Skocz do zawartości
Forum

Niska samoocena i nienawiść do siebie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Piszę tutaj ponieważ bardzo mnie męczą moje myśli i zachowanie. Zacznę od tego, że mam bardzo niską samoocenę. Inni uważają mnie za osobę bardzo atrakcyjną, zawsze wesołą i uśmiechniętą, a w głębi serca ja tak bardzo siebie nienawidzę. Od jakiegoś czasu zaczęłam się samookaleczać. Nie są to wielkie rany, ale zauważyłam, że po tym czuje się jakby lepiej. Od 6 miesięcy mam partnera. Jesteśmy w związku na odległość. Jest dla mnie bardzo dobry i kochany, ale ja to niszczę przez swoją chorą zazdrość i doły. Nie umiem się uwolnić od słów, które mówił zanim zostaliśmy parą. Mam na myśli słowa, gdzie skomplementował jakąś aktorkę na przykład. Wiem, że to jest nienormalne zachowanie, ale ja te myśli cały czas pielęgnuję i mu wypominam. Cały czas mam w głowie, że nie jestem w Jego typie, że mu się nie podobam, choć on robi wszystko żebym mnie przekonać, że tak nie jest. Wg mnie on mówi, to, co chce usłyszeć. Nie mogę uwierzyć w prawdziwość tych słów. Wcześniej byłam w toksycznym związku z osobą uzależnioną od alkoholu, ale udało mi się uwolnić od niego. Podczas tych gorszych dni mam myśli, że chciałabym żeby coś mi się stało i żebym już nie męczyła się sama ze sobą i z tym wszystkim. Do tego wszystkiego cały czas chodzę niewsypana i zmęczona. Nie wiem już co mam robić. Czytam jak zwalczać złe myśli, jak podnieść swoją samoocenę, ale to nic nie daje. Nie chcę stracić przez to bliskiej osoby. Nikt nie wie o moim problemie, nie lubię się zwierzać. Kiedy następuję apogeum, to zwijam się z wewnętrznego bólu i błagam żeby ktoś mi pomógł. Ja już naprawdę nie wiem, co zrobić żeby sobie pomóc...

Odnośnik do komentarza

Vangelis, z Twojego opisu wynika, ze masz skrajnie niskie poczucie wlasnej wartosci. Pewnie stad bierze sie (przynajmniej czesciowo) tez zazdrosc wobec partnera. Mysle, ze w tej sytuacji nie ma takiej prostej, zlotej rady, ktorej zastosowanie przyniosloby skutek. Uwazam, ze powinnas skorzystac z pomocy specjalisty - psychoterapeuty.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Skrajnie niskie poczucie własnej wartości, obniżenie nastroju, samookaleczanie, występowanie myśli samobójczych oraz uczucie ciągłego zmęczenia są symptomami, które mogą sugerować zaburzenie depresyjne. Warto więc, abyś skonsultowała się z psychologiem/psychiatrą, który po dokładnym wywiadzie będzie w stanie potwierdzić lub odrzucić te podejrzenia.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Bardzo proszę o pomoc, radę, bo już nie mam siły do siebie i swojego zachowania. Jakiś czas temu pisałam tutaj, ale mój problem się nasilił, więc postanowiłam napisać raz jeszcze, bardziej szczegółowo. Mam skrajnie niską samoocenę, prawdopodobnie wyniosłam to z domu. Mama mimo iż była i jest wspaniałą osobą często w młodości porównywała nas do innych albo mówiła, że wyglądamy tak czy tak. Poza tym dzieciństwo miałam udane. W wieku nastoletnim związałam się z osobą toksyczną i uzależnioną od alkoholu i tkwiłam w tym związku 5 lat. Długi czas byłam sama, ale 7 m-cy temu poznałam wspaniałego faceta. Zanim się związaliśmy (bo żadne z nas nie przypuszczało, że coś może być z tego) rozmawialiśmy luźno o wszystkim. Kiedyś powiedział, że podoba mu się określony typ kobiety, a ja nie należę do tego typu. Wtedy w ogóle nie zwróciłam na to uwagi, ja także pisałam podobne rzeczy. Wszystko było ok, do czasu. Związaliśmy się ze sobą i te rozmowy powróciły. Cały czas mam w głowie, że nie podobam się partnerowi, że nie jestem w Jego typie, że odpowiadam mu tylko charakterem, a nie wyglądem. Przez to często się kłócimy, bo ja chyba podświadomie prowokuje te kłótnie. Chłopak cały czas przekonuje mnie, że jestem Jego ideałem, żebym nie myślała o tym, co wtedy mówił, bo ja jestem najlepsza dla niego itp. Ale ja w to w ogóle nie wierzę, wg mnie on mówi to, co ja chcę usłyszeć. Doszło do tego, że boję się z nim nawet oglądać cokolwiek, bo zaraz się porównuje do wszystkich kobiet i w głowie mam, że na pewno wolałby żebym tak wyglądała, ale będzie udawał, że nie. Robię problem dosłownie o wszystko. Każdy komplement przyjmuję jako atak i kłamstwo. Nie mogę zapomnieć tego, co kiedyś mówił. Często jestem w dołku, czasami się samookaleczałam, cały czas płacze i wszystkiego mi się odechciewa. Ten stan strasznie mnie i partnera męczy. On sam się stresuje już powiedzieć cokolwiek, bo wie, że ja to przerobię na swoją niekorzyść. Jak sobie z tym poradzić? Czy jest jakiś sposób oprócz psychoterapii? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź...

Odnośnik do komentarza

Jak się nie jest w związku mówi się masę różnych rzeczy, krtóre niekoniecznie muszą być prawdą. Może tak powiedział o tych dziewczynach, nie zastanawiając się zbytnio nad tym co mówi i komu... Może spróbuj jakoś podbudować swoja pewność siebie, spróbuj zmienić styl, może chociażby zmiana fryzury poprawi Twoją samoocenę. Jeśli takie metody nie zadziałają to niestety albo stety zostaje psycholog i psychoterapia. Być może masz rację i Twoje porwónywanie isę jest wynikiem metod wychowawczych Twojej mamy,

Odnośnik do komentarza

Takie zabiegi nic nie zdziałały. Czegokolwiek bym nie zrobiła i tak będę tą samą, niedoskonałą osobą. Nie wierzę w słowa partnera również dlatego, że skoro jasno powiedział, że podoba mu się taki typ, to nagle zmienił opcję na mój? Poza tym zaraz na początki związku, gdzie nie było jeszcze tego wielkiego zauroczenia, ale powolne poznawanie siebie dał mi powód do zazdrości (spojrzał na inną, właśnie w tym swoim typie). Zdaję sobie sprawę jak dla niektórych niedorzecznie to, nawet ja czasami to widzę...ale nikt ani nic nie potrafi mnie przekonać, że jest inaczej. Najgorsze jest to, że jak sobie przypomnę te różne rzeczy, to zaczynam go nienawidzić, a to taki kochany człowiek jest...Podczas kłótni cały czas mu to wypominam jak argument nr 1. Widzę, że jest już zmęczony moimi dołami i fochami, ale to naprawdę jest silniejsze ode mnie. Praktycznie cały czas mam w głowie, że pewnie ogląda te swoje "lachony" itp. Strasznie mnie to niszczy, bo zamiast cieszyć się związkiem, to zatruwam go swoimi chorymi myślami (które i tak wg mnie są uzasadnione). Jak poradzić sobie z tym syfem w głowie?

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Vangelis dokładnie wiesz, w czym tkwi sedno problemu - w Twoim niskim poczuciu własnej wartości. Dlatego trudno Ci uwierzyć, że dla swojego chłopaka jesteś idealna, taka jaka jesteś. Dlatego też cały czas robisz mu wymówki - by odsunąć go od siebie i tym samym uzyskać potwierdzenie swojej teorii - że jesteś do niczego.
Moim zdaniem trudno będzie Ci samej zmienić te błędne schematy myślowe i poprawić poczucie własnej wartości. Wskazana mimo wszystko byłaby praca pod okiem psychologa.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Vangelis, odnoszę wrażenie, że ciągle jednak starsz się szukać racjonalnego uzasadnienia dla swoich obaw i zarzutów. Nie, nie "dla niektórych" to może nie być normalne, tylko to po prostu NIE JEST normalne. Jak w koncu nie przyznasz, że problem jest w Tobie i tylko w Tobie, a Twój chłopak w niczym wobec Ciebie nie zawinił, to nic się nie zmieni. Ani Ty, ani on nie zaznacie spokoju.
Aha, i bez pomocy psychologa raczej tego problemu nie rozwiążesz.

Odnośnik do komentarza

Franco staram się to zrozumieć, że to jest mój problem i to wszystko jest w mojej głowie, ale za chwilę pojawiają się myśli typu "gdyby wtedy tak nie powiedział, to nie miałabyś powodu" i się zaczyna. Ostatnio pomyślałam, że może ja chcę żeby on tak jak inni mnie po prostu znienawidził, żebym się przekonała do końca, że mnie się kochać nie da takiej jaka jestem. Przyznam, że jestem przerażona tym co siedzi w mojej głowie, tym, że większość czasu myślę o tym, że on może mnie porównywać do innych, że wszyscy są lepsi itp. To już mnie strasznie męczy. Nie umiem się cieszyć tym, że mam kochanego chłopaka tylko cały czas się zadręczam i płaczę. Nawet w miejscach publicznych nie panuję nad emocjami.

Odnośnik do komentarza

Witam,
czytam Twoje wypowiedź postu od początku i doskonałe Cię rozumiem.. niestety przeżywamy podobne katusze. Najgorsze jest to, że doskonale zdaję sobie ze wszystkiego sprawę! Wiem mniej więcej skąd u mnie taka samoocena (porównywania od dziecka i ciągłej rywalizacji, dążenia do sukcesu) oraz najgorsze chęci zadowolenia innych, chóry protekcjonizm..wiem na co reaguję i czym się dołuje oraz zdaję sobie sprawę później że to tylko w mojej głowie i sama jestem swoim katem, ale nie zawsze na czas.. częstoczęsto najpierw przeżyjeprzeżyje piekło a potem zbesztam odatkowo za głupotę.. niestety albo stery jestem kobietą niezależną, sukcesu, mówią że bardzo atrakcyjną. Mam mnóstwo zajęć i 'odskoczni'. Ale wiem że najnajbardziej potrzeba CIERPLIWOŚCI, czułości, zrozumienia, rozmowy..
Jeżeli męczymęczysz sięsię tak straszliwie (sama siebie) i nie czujesz najmniejszego postępu tylko pogorszenie, NIE CZEKAJ AŻ SAMOPOCZUCIE ZABIERZE CI COŚ CENNEGO, TWOJEGO PARTNERA, KKTÓRY JESZCZE MA SIŁĘ O CIEBIE WALCZYĆ.
A z tego co piszesz warto powalczyć.
Powodzenia :-)

Odnośnik do komentarza

Mój wątek z tamtego roku odżył. Dziwnie mi się to teraz trochę czyta... Może napiszę co u mnie, wygadam się przynajmniej.
Myślę, że sytuacja jest troszkę lepsza. Troszkę, bo już dawno się nie samookaleczałam. Rzadko kiedy o tym już myślę na szczęście. Co do samooceny, to chyba bez zmian :(. Idziemy na wesele z partnerem w lipcu, a moją najgorszą myślą oczywiście jest to, że pewnie będą tam jakieś ładne kobiety. Już na samą myśl mi się odechciewa, ech... Co do partnera, to nadal ma do mnie cierpliwość, bo już wie jak postępować ze mną i trochę mnie "złagodził", że tak to ujmę. Jest kochany, zapewnia mnie, że jestem dla niego najlepsza i najpiękniejsza. Ostatni jak szliśmy, to patrzył się na mnie, a ja głupia w domu mu powiedziałam, że na pewno się patrzył tak na mnie, bo szukał u mnie wad...Jak to usłyszał, to nie mógł uwierzyć, że mój mózg sobie mógł wymyślić takie coś. Ale przytulił mnie i mi przeszło. Ciężko mi uwierzyć, że facet może być taki kochany i naprawdę zapatrzony w jedną kobietę i stąd się też biorą kłótnie. Choć muszę przyznać, że jest lepiej niż roku temu.
Dziękuję za odkopanie mojego tematu i pozdrawiam serdecznie :).

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...