Skocz do zawartości
Forum

Spotkania z chłopakiem na stopie koleżeńskiej a emocje


Gość żałosnaja

Rekomendowane odpowiedzi

Gość żałosnaja

Zanim przeczytacie proszę o wyrozumiałośc, nie wyzywanie mnie.
Spotykałam się od roku na stopie koleżenskiej-spacery we dwójkę, imprezy w gronie wspólnych znajomych z pewnym chłopakiem. Mamy po 20 lat. OD jakiegoś czasu zbliżał się do mnie. Bardzo delikatnie. Bardzo się upewniał i sprawdzał czy mże to robić. Zaproponował nie wprost randkę. Na zasadzie, że moglibyśmy coś więcej robić niż spacer np. kino, restauracja, pójście do domów i przedstawienie rodzicom. Zażartowałam z niego że jestesmy tacy samotni strzelce i nic z tego nie wyjdzie. Wkońcu nic nie zrobiliśmy. Jednocześnie były obejmowania, pocałunki, ale byłam jak kłoda. Mówiłam że nie powinniśmy, ale ponosiło mnie, oddawałam się temu. Zaczynałam coś czuć ale byłam po nieudanym związku. Wkońcu dał sobie spokój zerwał sie kontakt nawet imprezy z naszymi znajomymi.
Za miesiąc, a parę dni temu zapytałam (starałam się spokojnie i delikatnie) się czemu sie zbliżył, przeciez rozmawialiśmy na długo przed że jesteśmy i zostaniemy tylko przyjaciółmi. Odebrał to jako oskarżenie, wyparł się tego że się całowaliśmy itd. że jestem jakaś psychiczna i uciekł. Powiedział że nie chcę kontunować tematu i mam już się nie odzywać, zostawić go.
Koleżanka mówi, że nie jest z nim najlepiej, odpisałam że nic nie mogę zrobić. Ja nic nie mogę zrobić. Przez ten niecały miesiąc biłam się z myślami co czuję i co zaszło. Już wiem co czuję, ale wiem że nie chce mnie znać. Nie wiem co robić. Boli mnie to strasznie czuję się jak nic nie warta, podła sz*ata

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Nie wiem czy powinnaś się źle czuć z tym wszystkim, bo przecież z opisu to normalnie z nim rozmawiałaś, a to on nawyzywał Cie od psychicznych.
Coś jednak nie zagrało, bywa.
Może uraziłaś jego dume, może jest delikatny i zbyt wrażliwy, ale raczej tylko na swoim punkcie, bo do Ciebie zachował się źle i niesprawiedliwie. Mógł się zakochać i nie radził sobie z uczuciem, a Twoje teksty go dobijały, ale to nie Twoja wina.
Adoracja, początki związku/romansu to nie jest proste i bezstresowe. Zaloty mają to do siebie, że ludzie się troche droczą i Ty tak się zachowywałaś przy okazji mając z tyłu głowy dawny nieudany związek.
On swoim zachowaniem wbił Cie w poczucie winy, może nieświadomie ale jednak. Tym bardziej, że dowiadujesz się, że z nim kiepsko i jeszcze bardziej sie wkręcasz. Nie rób z siebie cierpiętnicy i nie angażuj się w niego z litości (jeśli coś takiego śmigało Ci po głowie), bo to żadnemu z Was nie przyniesie nic dobrego.
Jak czujesz potrzebe to pogadaj z nim, że nie planowałaś i nie chciałaś tego co się zaczeło dziać między Wami, bo masz dosyć przykre doświadczenia.Ale też że nie udajesz, że nic sie między Wami nie działo i że nie ciągnęło Was do siebie. Jak nie chcesz go jako chłopaka to mów mu o przyjaźni, a jak jednak widzisz z nim przyszłość to raczej zwrot bądźmy przyjaciółmi sobie daruj. Jeśli będziesz wiedziała, że on do Ciebie czuł coś więcej i na coś liczył, to możesz powiedzieć, że nie zwodziłaś go specjalnie, że sama nie wiedziałaś co czułaś, bo było/jest dobrze Ci w jego towarzystwie, lubisz w nim (tutaj to co lubisz), ale (jeśli jest jakieś ale). I że jest Ci przykro, że sie tak zachował, bo podjęłaś się próby wyjaśnienia co się pomiędzy Wami dzieje, może nieudolnie, ale jednak.
Jesteście młodzi i wiadomo sam na sam chłopak z dziewczyną to prędzej czy później coś zacznie się dziać, pytanie tylko czy to ta osoba z którą chciałabyś czegoś więcej. Czy zwyczajnie dobry kumpel z którym lubiłaś pobalować, pogadać i schlebiała Ci jego adoracja.

Odnośnik do komentarza
Gość żałosnaja

No właśnie ja chcę czegoś więcej. Czujesz coś więcej, chiałabym spróbować, ale on sie wycofał... Z jednej strony ma rację, ale patrzył tylko na siebie. Zrozumiał opacznie- tak jak można było zrozumieć wysłuchując pierwszych 2 zdań. Wiem że jest delikatny, wybuchowy, ale nie wszystkim można zawsze się usprawiedliwić.
Jednocześnie sprawił mi ogromny ból tym wyparciem, zwyzwaniem. Na ten czas ja też musze ochłonąć bo to boli. Jednak wiem, że czuję coś głębszego-- stąd próba wyjaśnienia. Pytam już co mam robić za wczasu. Jak napiszecie że wg Was mogę mieć zielone światło do działania nie podziałam jutro, za tydzień, czy dwa tylko później i czy takie działanie nie na już ma sens.
Nie jestem z kamienia, mnie też ranią słowa.

Odnośnik do komentarza

Możesz coś zdziałać, czemu nie? Możesz np porozmawiać tak jak tu Przeczytałam napisała:

~przeczytałam

możesz powiedzieć, że nie zwodziłaś go specjalnie, że sama nie wiedziałaś co czułaś, bo było/jest dobrze Ci w jego towarzystwie, lubisz w nim (tutaj to co lubisz), ale (jeśli jest jakieś ale). I że jest Ci przykro, że sie tak zachował, bo podjęłaś się próby wyjaśnienia co się pomiędzy Wami dzieje, może nieudolnie, ale jednak.

Co stoi na przeszkodzie?

Odnośnik do komentarza

Aha, jak będziesz z nim rozmawiać, to koniecznie mu powiedz o Twoim wcześniejszym nieudanym związku. To ważne, bardzo wiele tłumaczy, jeśli chodzi o Twoje zachowanie, odrzucanie go przez miesiąc, potem tamto niezręczne pytanie. On Cię bardzo zranił, ale Ty również jego zraniłaś. A że zrobiłaś to pierwsza, to myślę, że teraz powinnaś zacząć rozmowę.
Jesli masz dużą blokadę psychiczną przed rozmową twarzą w twarz, możesz mu wysłać list.
Oczywiście o tym, jak źle się czujesz z tym jego wypieraniem się, też powiedz.

Zaszło wielkie nieporozumienie, które należy w końcu wyjaśnić. Im szybciej, tym lepiej. Zwłaszcza, że po tym co Twoja koleżanka mówi, wygląda na to, że on też bardzo kiepsko to znosi.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...