Skocz do zawartości
Forum

Brak uczucia szczęścia w życiu


paranoja

Rekomendowane odpowiedzi

Witam mam 22lata myślałem że wszystko jest dobrze lecz niestety nie. Miewam nieprzespane noce, myśli o samookaleczeniu, myśli samobójcze mi na tą chwilę przeszły lecz głęboko w środku wiem że kiedyś zrobię coś czego nie tylko ja będę żałował nawet do końca życia. Czasami naprawdę okrutne myśli przechodzą mi przez głowę. Wydaję mi się że nie jest to codzienna sytuacja każdego człowieka. Najbardziej zastanawiam się nad tym czy kiedykolwiek i w jaki sposób będę szczęśliwy. Przytłacza to strasznie i wydaje mi się że przez to te wszystkie myśli. Mam dość już tego wszystkiego!

Odnośnik do komentarza

Można się rozwieść, i jednocześne nadal dbać o relację ze swoim dzieckiem, utrzymywać z nim dobry kontakt. Rzecz jest jak najbardziej do zrobienia, tylko trzeba chcieć. To przykre, że w Twoim przypadku stało się inaczej. I pewnie odbiło Ci się to na Twojej psychice. Pewnie to, że jesteś teraz sam, bez wsparcia bliskiej osoby, sprawia, że jeszcze Ci ciężej...

Nie mów, że jesteś problemem, nie myśl o sobie w ten sposób. Nie jesteś problemem, tylko masz problemy, to zupełnie co innego.
Skoro nie przesypiasz nocy, myśli o samookaleczeniu i innych ponurych rzeczach nie dają Ci spokoju, to powinieneś iść z tym do psychologa.

Dobrze by też było, gdyby w Twoim otoczeniu znalazł się ktoś, komu możesz zaufać i powiedzieć o swoich problemach.

Odnośnik do komentarza

Uczęszczałem do psychologa gdy jeszcze byłem w pokce alr tu nie jestem co do nich do końca przekonany. Ciężko znaleźć kogoś naprawdę zaufanego. Większość jak usłyszy że się okaleczam bo to mój sposób na stres i nerwy to przeważnie reaguje śmiechem bądź tekstem typu ''jesteś nienormalny''. Niestety póki rodzice byli razem cała rodzinka wydawała się szczęśliwa babcie dziadki ciotki wujkowie itd, po rozwodzie wszyszło szydło z worka tyle fałszyzmu (nie wiem czy w ogóle jest takie słowo) wyszło na światło dzienne że masakra... nie sądziłem że aż tak źle jest wśród najbliższych mi osób.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Po pierwsze należy zastanowić się nad pojęciem szczęścia i co Ty przez to rozumiesz.
Bardziej myślę potrzebny Ci spokój i równowaga, bo to koi i jest bardziej permanentne jak szczęście, które jest czymś ulotnym. Szczęście, to są chwile, nie ma ludzi którzy są notorycznie szczęśliwi.
Może sie ktoś ze mną nie zgodzi, ale tak myślę.
Natomiast rozwód to nigdy nie jest łatwa sprawa dla dziecka w każdym wieku czy 5 czy 30latka. Mama i tata, jakkolwiek by nie funkcjonowali to są te korzenie podtrzymujące stabilny dom, gdy się rozwodzą wszystko się wali. Ustanawiane są nowe prawa, ale nie ma i nie będzie tego co było wcześniej. A Ty w tym wszystkim czujesz się skołowany, niepotrzebny, bez swojego kąta, możliwe że i manipulowany.
Skoro okaleczasz się (po co?) i idziesz z tym problemem do psychologa, a on się śmieje to znaczy, że to nie jest lekarz tylko bałwan.
Może są jakieś poradnie internetowe, na czatach, telefoniczne, poszukaj czegoś innego - warto :)
A z tym okaleczaniem to może być jak z każdego rodzaju uzależnieniem, musisz je przekuć na coś innego. Jak masz ochotę się okaleczyć, może lepiej założyć dres i pobiegać?

Odnośnik do komentarza

No i już jedna osoba jest, Przeczytałam, co się nie zgadza z Tobą co do tego szczęścia. Tzn ja oczywiście. :D
Przede wszystkim wydaje mi się, że zazwyczaj nie ma sensu analizowania definicji tak podstawowych i ważnych w życiu człowieka rzeczy jak szczęście(podobnie np. z miłością). Myślę, że każdy w razie czego potrafi wyczuć, czym to jest, każdy tego chce i każdy tego potrzebuje. To się liczy. Nie zgodzę się z tym, że szczęście to ulotna rzecz. Myślę, że to jest mylenie go z radością, euforią itp. Owszem, szczęście się z tym wiąże, ale to coś dużo głębszego, bardziej długofalowego, i mierzenie się z przeciwnościami losu go nie wyklucza. A spokój i równowaga już za szczęścia wynika, tak jak np szacunek wynika z miłości. Tak więc myślę, Paranoja, że warto do tego dążyć. :)

Z resztą wypowiedzi Przeczytałam się zgadzam. Szczególnie, jeśli chodzi o to bieganie. :)

Odnośnik do komentarza

Nie popadaj w paranoje:-)
Usmiecham sie dlatego, bo mam wytlumaczenie na to co sie z toba dzieje, i to co napisze nie powinno Cie przytloczyc...
Za bardzo rozwinal Ci sie umysl indostrzegles to co wiekszosc ludzi juz wie...
Powinienes postarac sie komus zaufac, bo bez tego nie bedziesz mogl sie nikomu zwierzyc, bo jak stosowac sie do czyichs rad skoro sie mu nie ufa?
Jak tego dokonac?
Jak znalesc kogos godnego zaufania?
Jak sie nie bac?

A wiec:
Dokonac? : Jestes na tyle spostrzegawczy, ze zauwarzyles, ze wielu ludzi jest falszywych, to FAKT, ale tez FAKTEM JEST TO, ze wielu ludzi jest naprawde godnych zaufania, skoro zauwazyles zlo w drugim czlowieku, to postaraj sie zauwazac tez dobre strony, bo potrafisz, postaraj sie zrozumiec dlaczego tak sie dzieje, znajdziesz ze swoja bystroscia napewno kogos godnego zaufania, powoli otwieraj sie przed osoba ktora wybierzesz, oraz oceniaj sposob reakcji na rozne zagadnienia ujawniajace prawdziwe wnetrze...
Jak znalesc? : Zaufac najpierw samemu sobie..
Zaufaj sobie, zacznij byc szczerym czlowiekiem, az do bolu, ludzie zauwaza twoja szczerosc i sami zaczna sie odslaniac:-) beda sie uczyli na twoim przykladzie, Tobie zaufaja i w konsekwencji nie beda chcieli zawiesc Twojego zaufania:-)

I zeby znalesc przedewszystkim, musisz otworzyc oczy, wroc do rodziny i staraj sie rozmawiac... Nie ukrywac swoich spostrzezen..

A jak sie nie bac? WIERZYC
WIARA CZYNI CUDA...

Odnośnik do komentarza

Co do psychologa to był naprawdę świetny. Śmieją się ludzie, którym mówię o okaleczaniu dlatego wolę już z nikim o tym nie rozmawiać i zostawić to dla siebie. Fakt jest to niczym uzależnienie. Zanim zacząłem się okaleczać to miałem ochotę ale nie musiałem tego robić ale któregoś dnia powiedziałem ''a co mi tam, spróbuję, zobaczę czy pomoże...'', pomogło, na chwilę... goiło się i bolało długi czas, ale w jakimś stopniu jest to przyjemne gdy przykładowo żyletka sunie się po ręce, za chwilę tylko krew i ulga. A teraz to tylko rutyna, siadam i się''bawię'' ostrymi narzędziami. Próbuję zacząć biegać lecz niestety nie mogę się zmobilizować. Tym bardziej że pracuję do 17 wracam do domu ok 18-19 wykąpie się po pracy, ugotuję sobie jakiś obiad, zjem i już jest ok 21. Więc wieczorne bieganie raczej odpada, ciężko tak by było.
Nie boję się ufać ludziom ale na pewno wszystkiego nie powiem pierwszej poznanej osobie. Staram się przebywać wśród ludzi bo wtedy o niczym głupim nie myślę, mam spokój w głowie. Co do szczerości to różnie to bywa chociaż zauważyłem że ostatnim czasy jestem straszne bezpośredni przez co co niektórzy szybko się denerwują, gniewają, obrażają, gdy się to dzieje jest już powód by coś sobie zrobić chociaż walczę z tym, przynajmniej się staram.

Odnośnik do komentarza

~przeczytałam
:) może i jest tak jak piszesz

:)))

~paranoja
Próbuję zacząć biegać lecz niestety nie mogę się zmobilizować. Tym bardziej że pracuję do 17 wracam do domu ok 18-19 wykąpie się po pracy, ugotuję sobie jakiś obiad, zjem i już jest ok 21. Więc wieczorne bieganie raczej odpada, ciężko tak by było.

Oj tam, oj tam! :) Jak zechcesz, to się zmobilizujesz. Jak chcesz wcześniej wyjść, to umyć się możesz po bieganiu, tak chyba nawet bardziej by pasowało. No i zaoszczędzisz sobie czas na zbieranie się do wyjścia. Poza tym czy wieczorne bieganie jest takie złe? Mi się nieraz zdarzało biegać nawet po północy. Ostatnio dopiero udaje mi się zebrać gdzieś tak na 21.

~paranoja
Co do szczerości to różnie to bywa chociaż zauważyłem że ostatnim czasy jestem straszne bezpośredni przez co co niektórzy szybko się denerwują, gniewają, obrażają, gdy się to dzieje jest już powód by coś sobie zrobić

No i bardzo dobrze robisz. Szczerość i bezpośredniość to fajne rzeczy. A ludzie powinni to docenić, zamiast tak płytko na to patrzeć, przez pryzmat urażonego ego chyba. :P Trzymaj tak dalej, tylko zamiast robić sobie krzywdę z powodu ich dziwacznych reakcji, popukaj się na nie w czoło i olej to.

Odnośnik do komentarza

Ale bardzo nie lubię gdy ktoś jest przeze mnie smutny, bardzo nie lubię sprawiać ludziom przykrości. Wieczorne bieganie... hmm... zamieszkuję Londyn ponoć wieczorami różnie tutaj jest ale fakt jak nie sprawdzę to się nie dowiem. Może to tylko przesądy bądź opinie ludzi przewrażliwionych. Ale chyba raczej zacznę od rana. Bieganie od 5? Miło zaczęty dzień. Wielki dzięki za rozmowy, rady oraz opinie. A tak jeszcze zapytam jest może jakieś forum z ''normalnymi'' ludźmi żeby pogadać o dupie marynie? :) bo ja jestem tego świadomy że mam depresję i walczę z nią ale potrzebuję rozmowy. Człowiek samotny niestety jest nieszczęśliwy a mi przez to forum dzięki waszej obecności jest naprawdę lepiej :) jeszcze raz dziękuję!

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Czy jest forum, tego nie wiem (choć luknij w lewo i zobaczysz forum gry i zabawy, kuchnia. Podobno można też samemu coś tutaj założyć, a takich osób do pogadania pewnie by się znalazło. Z tym, że nie wiem czy tu można tak sobie pitu pitu.
Ale ostatnio wątek (coś o przemocy w związku i miłości) tutaj założyła kobieta która mieszka w londynie i nie ma do kogo buzi otworzyć, nie wiadomo tylko czy będzie chętna ;)

Odnośnik do komentarza

paranoja
A tak jeszcze zapytam jest może jakieś forum z ''normalnymi'' ludźmi żeby pogadać o dupie marynie? :)

Hmmm... Czyli jeszcze nie znalazłeś tu "normalnych" ludzi? :D

paranoja
Człowiek samotny niestety jest nieszczęśliwy a mi przez to forum dzięki waszej obecności jest naprawdę lepiej :) jeszcze raz dziękuję!

No to się cieszymy bardzo. :)

Mi nie chodziło o to, żeby nie dbać o to, czy się sprawia komuś przykrość, czy nie. Odniosłam wrażenie, że to raczej nie o przykrość chodzi, co do tych reakcji ludzi. Napisałeś o gniewie i obrażaniu się. To mi wygląda bardziej tak, jakby oczekiwali przymilania się, a Twojej szczerości i bezpośredniości nie doceniali. A to moim zdaniem świadczy o nich, a nie o Tobie. Przecież nie pisałeś, że kogoś obrażasz, czy coś takiego. Więc według mnie jesteś w porządku, i powinieneś dalej być sobą, a nie kierować się w postępowaniu czyimiś fochami.

Odnośnik do komentarza

Tak ale gdy powie się za dużo to ktoś może się obrazić. A po drugie mało kto już bierze mnie na poważnie i cokolwiek nie powiem to nikt i tak nie uwierzy. Np gdy powiem że mam ochotę przykładowo skoczyć pod pociąg to ludzie się śmieją i nie wierzą. Albo inny przykład mówię koleżance że jest bardzo śliczna i strasznie mi się podoba i bardzo chciałbym by była ze mną by spróbować czy nam się uda jej odp ''ale ty jesteś słodki'' Poważna rozmowa... na pewno nie ze mną.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...