Skocz do zawartości
Forum

Trudny charakter chłopaka


Gość laura7171

Rekomendowane odpowiedzi

Gość laura7171

Witam, mam 20 lat i jestem w związku 6miesięcy ze swoim chlopakiem . problem tkwi w tym , ze ma strasznie trudny charakter ,jeżeli mi coś nie pasuję mówię mu o tym .A on twierdzi ze ja znów marudzę i narzekam.gdy on mi mówi co jemu nie pasuje ja staram zachować spokój.Często mówi jak Ci sie nie podobam to sobie zmien!! ranią mnie takie słowa ,mówię mu o tym ze to boli ,a on cytuje (przestań, przestań).czasami zdarzy mu sie powiedzieć ze jak chcem to możemy sie rozstać.jest strasznie upartym i honorowym facetem. jestem naprawde dla niego dobra ,wiem ze to śmieszne ale czasami wchodzę mu w tyłek byle by tylko było dobrze. Nie czuje sie przez niego doceniana,Ma swoje humorki ,a ja je musze znosić, po kłótni nie przyjdzie nie porozmawia ,bo wie ze zawsze ja to robię a gdy juz przychodzę chcę porozmawiać ,mówi zebym go zostawiła w spokoju. czasami płaczę przez niego bo psychicznie jestem wykonczona i bezradna:(.Ma dobra strony swojego charakteru ale nie wiem jak mam go zmienić zeby był spokojniejszy,nawet wtedy gdy mu coś nie pasuje.Mieszkamy razem ,i kazdy mówi ze sie docieramy ale nie kosztem niszczenia kogos psychicznie.jestem silna fizycznie i psychicznie,kocham go bardzo, ale czuję ze psychicznie nie dam rady .proszę go zeby się zmienił to odpowiada mi ze ja mam się zmienić .Jego rodzice maja nadzieje ze sie przy mnie zmieni. A ja proszę eksperta i was o rady ,które wprowadzę w swój związek i mam nadzieje ze przyniosą rezultaty.Pozdrawiam Ciepło

Odnośnik do komentarza

Minęło dopiero 6 miesięcy! Powinniście oboje być jeszcze zakochani nie potrafiący dostrzegać swoich wad. Dopiero później otwierają się oczy ... a Ty jesteś wykończona już teraz! Pomyśl, co się stanie z Tobą za dziesięć lat? Dłuugie lata zajmie Ci wyegzekwowanie od niego najdrobniejszych zmian a to i tak tylko na chwilę. Będziesz robić dla niego wszystko, wszystko będziesz starała się zrozumieć a po piętnastu latach usłysz dokładnie to samo "Nie podoba ci się, to sobie zmień".
Rodzina ma nadzieję, że się przy Tobie zmieni? Wierzysz w to?
Gdybyś napisała, że jesteś już w pięcioletnim związku ... ale Ty piszesz, że to ledwie pół roku.
Naprawdę widzisz jeszcze jakieś zalety?
Błagam Cię, nie skazuj siebie samej na życie z kimś takim. Pozbędziesz się w ten sposób swojej godności, marzeń własnej osobowości, nie będziesz w stanie nawet wspominać tego, co było bo to będzie jedno wielkie pasmo nieszczęść a on i tak Ci powie "Nie podoba ci się, to sobie zmień".
Chciałoby się powiedzieć, że przesadzam, ale ja jestem już, niestety 19-naście lat w takim związku i słyszę ciągle to samo co i Ty.
Uciekaj dopóki masz jeszcze na to siłę a on niech tłucze głową o ścianę aż zrozumie albo padnie i niech rodzina się z nim męczy a nie Ty.
Proszę Cię, uciekaj, chociaż wiem, że i tak postąpisz inaczej.
Trzymaj się.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza
Gość anetka_btm

mam podobną sytuacje, jak sie klocimy to on mowi ze narzekam znowu.... albo on po prostu wyjdzie i probuje mi dac do zrozumienia ze to znowu przeze mnie ta klotnia bo znowu mi cos nie pasuje.... caly czas mi przerywa jak mam mu do powiedzenia to co ja mysle na dany temat... ostatnio poprosze go zeby podniosl glupi papierek to stwierdza ze ja nim rozkazuje i probuje go zmienic tak zeby mi pasowalo.... probuje mi pokazac ze on ma tez zdanie w naszym zwiazku...a przeciez tez sie licze z jego zdaniem. Może tak to juz jest w tym okresie zwiazku bo ja tez jestem 6 miesiecy ze soba... ale ostatnio mu pokazuje ze nie dam sie tak dluzej traktowac i ide gdzies sama sie przejsc albo ze znajomymi....on wtedy mnie prosi zebym zostala i placze ze on nie chce bys taki dla mnie, ale nie umie czasem nad tym zapanowac... powiedzialam mu ze to bedzie ostatnia szansa i zaczniemy od poczatku

Odnośnik do komentarza
Gość laura7171

Dziękuje wam , te rady bardzo mi pomogą,szczerze boje sie rozstania z nim, bo go kocham i przez te 6 miesięcy zmieniło się dużo. nie chcę zakończać tego związku ,bo mam nadzieje ze jest jeszcze jakaś szansa zeby go zmienić .Jest dużo miłych chwil ale nie więcej niż tych złych ma takie zmiany nastroju jak kobieta w ciązy. Dziś powiedziałam mu ze nie bd tolerowała jego humorków.on do mnie ze czuje sie jak by miał ogon, czyli ze go pilnuje a ma ta swobode .chodzi z kolegami na piwo na imprezy zakladowe itp.prosze powiedzcie jak mam sie zachować gdy on ma zły dzień albo sie nie wyspi .odrazu mówie ze ja jestem strasznie niecierpliwa .

Odnośnik do komentarza

~laura7171
Jeśli będziesz mu schodzić z drogi w takich sytuacjach to może unikniesz kłótni, ale na dłuższy czas to i tak nic nie da. Jeżeli będziesz się ciągle z nim kłócić to także nie będzie dobrze. Możesz starać się wyegzekwować od niego jakieś zmiany wyprowadzając się na jakiś czas do mamy, ale tak naprawdę to może pomóc tylko na jakiś czas.
To piwo, to on tak często z kolegami?
Bardzo możliwe, że koledzy mają na niego zły wpływ. Czy wracając ze spotkań z nimi nie jest bardziej ofensywnie nastawiony do Ciebie?
Piszesz, że jesteś niecierpliwa - czy ciągle coś mu wypominasz?
Bez względu na to czego byś nie zrobiła, problem tkwi w nim. To on musi sobie uświadomić, że jest coś nie tak i to on powinien podjąć nad sobą pracę, najlepiej razem z Tobą.
Jedyne co mogę Ci polecić to szczere rozmowy i wizytę u psychologa rodzinnego. Może po prostu musicie nauczyć się ze sobą komunikować?
Te ciągłe zmiany nastroju mogą być spowodowane depresją lub innym schorzeniem, może to też być reakcja na stres lub alkohol.
Cokolwiek byś nie zrobiła, przemyśl to, czy to na pewno ten jeden jedyny.
Powodzenia. Daj znać jak się sprawy mają.

~anetka_btm

Te same słowa kieruję także do Ciebie. Rozmowa, komunikacja to podstawa udanego związku (nie zapominając o miłości). W Twoim przypadku partner zauważa, że postępuje źle, łatwiej będzie Ci więc dojść z nim do porozumienia.
Rozmowa i jeszcze raz rozmowa, a jeśli to nie pomoże to wizyta u psychologa lub dalsze poszukiwania tej jedynej miłości.

Trzymajcie się.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza
Gość laura7171

Czuje się bez radnna :(. za kazdym razem kiedy chce wyjsc z kolegami pyta sie mnie .On przystaje przy tym zeby wycho dzić razem nigdy osobno ,chyba ze to spotkania jednej płci to wtedy tak.po alkoholu jest czuły miły chyba ze jest zmeczony to ma róznego typu odpały. jest klawiszem i wiem ze praca ma na niego duzy wpływ ma dopiero 23 lata .powinnismy sie kochać ,nie powiem bo szanuje mnie jako kobiete ale nie wiem czy moge wymagać od niego zeby mowił mi kocham Cie codziennie. jestem osobą, która potrzebuje aby sie do mnie przytulic i okazać czasmi trochę uczuć .Nie wiem czesto przytulam sie do niego na siłe ,on wtedy mówi ze jest mu gorąco.Moje uczucie jest bardzo silne ,ale jego charakter jest ciężki. płakać mi sie chce bo chciałabym aby było dobrze .Dzisiaj porozmawiam z nim ,ale nie wiem jak mam do niego dotrzec .jego teksty typu przestań, przestań ,marudzisz , o Boże Ty znowu o tym.brak mi sił a jestem młodą osobą. Nie wiem może to taki kryzys w naszym związku ?!.?Ja nie mówie ze jestem bez winy ,jak kazda kobieta mam swoje dni i wiem o tym.Sa dni lub tyg. ze jest dobrze a czasami tak jak bym sobie to wymarzyła ,nie chcem tego skreslać może naprawde sie docieramy .Widać ze jest za mną ,jest zazdrosny . jezeli robie coś nie tak, mówi mi o tym i wiem zeby tak nie robić bo go to irytuje ,ale gdy on tak zrobi i ja mu powiem to mówi (o Boże ) i wtedy mu tłumacze ze on miał by do mnie o to pretensje. A on sie rozłacza i mówi cześć . jeszcze bardziej wyprowadza mnie z równowagi:(:(

Odnośnik do komentarza
Gość laura7171

Myślę ze nie jestem zła partnerką , gdy mam wolne od pracy albo na 2 zmiany lub nocki a moj chlopak ma na rano, to wstaje robie mu kanapki i kawę byle by on mógł pospać dłużej . robie obiad spprzątam itp. a mam dopiero 20 lat nie wypominam mu ze nie sprząta, bo pracuje .owszem gdy jest potrzeba to on posprząta ale rzadko sie to zdarza ,nie wiem czy docenia to co ja dla niego robię ,mówi swoim znajomym i rodzinie ze jestem dobrą itp. dziękuje mi za to co robię ,ale chamsko i olewająco mnie czasami traktuje .mam mieszane uczucia co do jego zachowania.gdy ma swoje humorki to w łózku nie zawsze jest tak jak być powinno ;/;/;/:(:(...

Odnośnik do komentarza

Naprawdę rozumiem Twoją bezradność i bardzo Ci współczuję.
Już chciałem napisać, że pewnie nic do Ciebie nie czuje, ale to raczej kryzys. Pytanie tylko, jak długo ma trwać ten kryzys?
Zastanawiam się, może wydarzyło się coś w jego pracy, domu rodzinnym, życiu, coś czego się wstydzi lub boi o tym powiedzieć? Może sam się zastanawia nad uczuciami?
Wiem, że to nie moja sprawa, ale czy w łóżku wszystko w porządku, czy cała ta niezdrowa sytuacja przenosi się i tam?
Praca może mieć na niego bardzo zły wpływ. Lubi swoją pracę, czy może nie spełnia jego oczekiwań? Może go frustruje? Może są tam jakieś niezdrowe układy z którymi on sobie nie radzi?
Dla mężczyzny bardzo ważne jest czuć się spełnionym i docenionym w życiu zawodowym. Jeżeli mężczyzna wykonuje swoją pracę tylko dlatego, że musi jakoś pracować, prędzej czy później odbije się to na życiu rodzinnym.
Staraj mu się uświadamiać, że popełnia błędy, że zachowuje się niewłaściwie ale nie bądź nachalna. Jeżeli, to nie poskutkuje to chyba będziesz musiała postawić sprawę na ostrzu noża.
Mężczyzna, który kocha nie zawsze deklaruje to każdego dnia. Ok, w okresie zakochania to co innego, ale gdy ta burza hormonów minie to może mówić o tym dużo rzadziej. Normalnie jednak powinien używać określeń typu skarbie, kochanie itp. Jeżeli tego nie robi to trudno to wytłumaczyć oziębłością charakteru.
Mogę jedynie powiedzieć, że jeśli widzisz szansę w Waszym związku i nie przemawia przez Ciebie strach przed samotnością, to walcz o ten związek. Złotej rady nie ma i nie w każdej sytuacji wszystko zadziała. Czasami wystarczy, żeby taka osoba zderzyła się z "murem", czyli uświadomiła sobie, że może Cię stracić, czasami jednak to za mało.
Na razie

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza
Gość laura7171

Owszem , miał problemy w rodzinie ale o wszystkim wiem i na ten temat rozmawiamy ,natomiast w pracy jest mu ciężko ,nie jest to jego wymarzona napewno w jakiś sposób psychicznie go niszczy na tema pracy nie rozmawia ze mną bo być funkcjonariuszem służby celnej to nic miłego.tylko gdy ma złe dni i humor mu szwankuje w łużko nie za dobrze sie kłada a tak to jest ok!!. może masz rację ze to kryzys ,dotrzemy sie mam nadzieje.kocha mnie i widze to ale nie zawsze zapytam sie dzisiaj jak sie sprawy maja.Tylko ze on nie lubi na takie tematy rozmawiać. wiem ze dużo w życiu przeszedł , ale czy nie widzi ze chcem z nim normalnie porozmawiać ze po kazdej naszej kłotni ja pierwsza przychodzę.Może powinnam to zmienić po kłotni z jego winy nie powinnam przychodzić ?.dziekuje Ci bardzo pomagaja mi takie rozmowy ,chociaż nie duszę tego w sobie ,tylko mogę komuś sie wygadać lżej mi ale dopóki nie porozmawiam z chlopakiem nie bd wiedziała na czym stoję .

Odnośnik do komentarza
Gość laura7171

w pewnym sensie czuje ze bardzo sie do niego zbliżyłam i uzależniłam od niego myślę o nim często ,co robi ,gdzie jest gdy jestem w pracy .A mimo to mieszkamy razem i widujemy sie codziennie w mieszkaniu . Może nie powinnam być taka nachalna .łatwo wyprowadzić mnei z równowagi ,ale znam go i wim jaki on jest, dlatego wiem jak mam się zachować przy nim . niechcem go usprawiedliwiać ale czasami ma rację co do moich błedów ale to każdemu sie zdarzają ,prawda?? wynajmujemy mieszkanie i chcem zmienić ale możemy dopiero wtedy ,gdy znajdzie się nowy lokator. Wiem że bardzo nie chce tutaj mieszkać ,może ta sytuacja go przerosła.

Odnośnik do komentarza

Bardzo możliwe, że chodzi o zaistniałą sytuację. problemy w dzieciństwie, czy później w wieku dorastania mogły spowodować, że obecnie nie zawsze potrafi sobie poradzić ze stresem. Pewne jest, że jeśli nie lubi swojej pracy to powinien "stanąć na głowie" i ją zmienić. Wyobraź sobie, co może się z nim stać po 15-tu latach takiej pracy?
Popracuj nad swoim uzależnieniem. Wydaje mi się, że przez to, że zachowuje się w ten sposób wydaje Ci się, że może Cię opuścić. Stąd ciągłe myśli o tym gdzie jest i czym się teraz zajmuje.
Masz już dwa bezpośrednie czynniki wpływające na stan Twojego partnera: nielubiana praca i miejsce zamieszkania gdzie się źle czuje.
Każdy z nas popełnia błędy, na prawdę każdy. Dobrze, że zauważasz swoje.
Na razie.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...