Skocz do zawartości
Forum

Szantaż ze strony męża


Rekomendowane odpowiedzi

Mam 24 lata i 4 letniego synka. po slubie jestem 5 lat. nie ukrywam ze w moim przypadku bylo pierwsze dziecko, a puzniej slub. Ale to nie znaczy ze nie kochalam meza. przed slubem był dobry, opiekunczy, zdazaly sie klutnie, ale w granicach normy. po slubie zaraz po urodzeniu dziecka gdy zamieszkalismy razem bylo ciezko, bo i pieniedzy nie za duzo, ale tez mieszkalismy z rodzina meza, i jego 2 siostrami-te piekło to juz inna historia.
gdy synus był malutki sciagalam pokarm i w nocy karmilam go butelka, bylam cala obolała bo po cesarskim cieciu, gdy malutki wstawal w nocy budzilam meza zeby mi pomogl, on wtedy nie wiadomo czemu zaczynal sie na mnie drzec, i wyzywac od najgorszych, a rano tego nie pamietal,Wiec zostało mi placz po nocach z maluchem, pare razy nawet zemdlalam z wycienczenia... wychodzil z domu do kolegow, i malo go to obchodzilo co z nami, gdy szykowało sie jakies wyjscie, zaczynalo sie, ze nigdzie nie pujdziemy, zdazalo sie nawet ze kazał mi wypier... teraz jestesmy za granica, bylo juz dobrze, ale znowu sie zaczelo, wczoraj np. zacza mnie wyzywac, powiedzial ze jestem taka jak matka-a wspomne ze byla chora psychicznie, ze wszystko łuzko, komputer, telewizor, samochod jest jego, gdy chcialam wyjsc z synem, powiedzial ze on tez jest jego, ze zadzwoni na policje i powie ze kiedys polkna tabletki prze zemnie , ze nigdy nie da mi go zabrac.2 razy doszlo do szarpaniny i na moje udezenie oddal mi. Mój syn jest dla mnie wszystkim, Nie wiem co sie dzieje, nie chce odchodzic od niego, co siostra mi doradza, zawsze marzyłam o cudownej rodzinie, Prosze poradźcie cos

Odnośnik do komentarza
Gość halinka5000a

Witaj, moim zdaniem Twój mąż Cię nie szanuje. Może dlatego, że za wcześnie staliście się rodziną mimo, że żadne z was nie było na to gotowe. Teraz, Twój mąż traktuje Cię jak swoją własność, jego zachowanie jest karygodne i, w mojej ocenie, nazywa się znęcaniem psychicznym. Być może chcesz z nim zostać, bo przez to wszystko nie wierzysz, że dasz sobie rade sama.
W waszej obecnej sytuacji przydała by się wam terapia. Ja jednak, będąc na Twoim miejscu, nagrywałabym wszystkie kłótnie, jeździłabym na obdukcje do szpitala, po tym jak dochodzi do rękoczynów i ogólnie przygotowywałabym się do rozwodu, bo to może być ciężkie wygrać z tym mężczyzną walkę o dziecko.
Co do tabletek, które połknął Twój syn. Czy tylko Ty się nim wtedy opiekowałaś, czy to były Twoje tabletki, czy reakcja była natychmiastowa? Wypadki zdarzają się w każdej rodzinie, a Twój mąż też z pewnością wiele błędów popełnił, tylko nie koniecznie Ci o nich mówił. Nie daj się zastraszyć.

Odnośnik do komentarza

Z tymi tabletkami to bylo tak ze chcialam połknac je przy mezu zeby zrozumial ze juz mam dosc. a mały połkna je bo myslal ze to cukierki, natychmiast pojechalismy do lekarza. dzisiaj juz mnie przepraszal, ale tak jest w kólko, pakowalam sie wiele razy, ale jakos nie moge.dalam sobie cel ze jak Maly bedzie mial wystarczajacy wiek zeby sam decydowac z kim chce byc wtedy odejde, ale zaczyna byc coraz gorzej.czasami jest tak cudownie, ale zaraz zaczyna sie to samo.jestem z małej miejscowosc, tym bardziej mi ciezko, wiem ze rodzina mnie wesprze, ale tylko ja trafilam z calej 5 rodzenstwa na takiego... swiece oczami, i tłumacze go, zeby tylko stwożyc obraz cudownej rodziny.juz sama sie w tym wszystkim pogubilam, czy ja robie cos nie tak, juz sama nie wiem, czy go tłumacze, czy tak jest.najgorsze jest to ze on nie ma swojego rozumu przuchodzi z pracy, nasłucha sie i stwierdza ze baba ządzic nim nie bedzie

Odnośnik do komentarza

Kobitko, a czy ktoś Twoim mężem steruje, tzn. czy ma na niego wpływ negatywny? Np. jego rodzice, jacyś koledzy? Bo jak piszesz, że raz Cię słucha, a później mu się wkręca, że nie będziesz nim rządziła, to takie trochę dziwne. I kolejna kwestia, to Wasze dziecko. Czy rozmawiałaś z mężem, że jak mały będzie dorastał w takiej szarpaninie, to mu głowę też ryje? Cóż, niestety, to nie jest normalne, że Twój maż tak robi i to on doprowadzi do tego, że się Wam rodzina rozpadnie, bo ile Kobieto tego wytrzymasz, a uwierz mi - im szybciej to przerwiesz (nawet Twoim odejściem z dzieckiem od męża) tym lepiej, zdrowiej. I rację ma Halinka, nagrywaj te sytuacje, żeby mieć dowody.

Odnośnik do komentarza

On niestety jest jak chorągiewka ,jak wiatr zawieje tak zrobi, on wie ze nasz syn widzi te wszystkie awantury, ale po fakcie stwierdza swój blad.Ja naprawde nie chce go zostawiac, tylko zrobić tak żeby bylo lepiej, ale czy to możliwe-nie wiem. Dzisiaj wydzwania, przeprasza, ale za pare dni znowu bedzie szantażował, ze nie pojedziemy do Polski, on wie gdzie uderzyć zeby zabolalo, i wie ze mi bardzo zależy. Mamy wspólne marzenia, mieszkanie, samochód, chcemy wybudowac dom, ale przy każdej kłótni to wszystko jest jego, a ja zostaje z niczym. Chcielismy miec jeszcze jedno dziecko, ale to raczej nie możliwe,

Odnośnik do komentarza

Myślę, że męża przerasta wasze utrzymanie, te słodkie życie się skończyło, teraz to ciułanie każdego grosza. W dużej mierze odniósł bym się do tych jazd nerwowych męża w nocy, których na drugi dzień nie pamięta. Zacząłbym szukać sposobów by zrzucić stres, sen regeneruje jeśli jego brak trwa dłuższy czas, to te chwile przerażającego zachowania coraz częściej się pojawiają, nienormowany cykl również ma znaczenie. Macie razem rodzinę ale tak naprawdę to żyjecie pod dachem osobno, wasze życie na czym innym zaczęło się skupiać, warto byłoby pospędzać więcej wspólnych chwil a nie tylko siedzieć wspólnie nad kartkami z kredytami. Mąż zaczął dostrzegać wady, snuje porównania, widocznie czegoś mu brak, może teściowa rzeczywiście taka zła i te podobieństwa zaczynają występować. Niekiedy człowiek nie postrzega gdy zbyt szybko dorastając, poważnieje robiąc się bardziej marudnym, wyzbywając się przy tym tej radości życia wraz z brakiem troski o druga osobę. Często wtedy wsparcie wypiera narzekanie.

Odnośnik do komentarza

Ja również pracuje, zajmuje sie domem, dzieckiem. a jesli chodzi o sen to spi sporo, bo i jak wróci z pracy potrafi sie zdrzemnąć o ile nie zatrzymaja go pod garazem koledzy od piwka, a i w niedziele my wstajemy duzo wczesniej z synem. Jezeli chodzi o porównywanie sie z innymi, to sie zgadzam, chcial by miec wszystko odrazu, a tak sie nie da, widzi co maja inni i denerwuje sie ze pracuje pracuje a efektow nie widac.A to dlatego ze spłaca długi z młodosci, jeszcze zanim sie poznalismy, wpakowal sie w nie. Owszem zyje pod presja, ale czy to znaczy ze za każde niepowodzenie musze oberwac, nie wazne czy w pracy czy cos w domu, czy z jego ojcem, zawsze winna jestem ja, czasami jak stoja wszyscy przed mieszkaniem, to i ja wyjde, zeby nie siedziec sama, ale wtedy on odzywa sie do mnie jak do psa, jak by mnial za zle ze wychylilam nos z domu, mowilam to wiele razy mu, ale malo to daje. łapie sie juz wszystkiego zeby to ratowac, ale juz powoli nie mam czego. przyszedl przeprosil, i po wszystkim, zapytal czy go kocham, a jeszcze wczoraj chcial zabrac mi syna, i bylam dla niego szmata

Odnośnik do komentarza

Jasne, Sław, że on nie ma prawa Cię tak traktować, nic tego nie usprawiedliwia. Nic, tylko Ci współczuć... Skoro tyle razy miał się zmienić, a potem i tak wszystko wracało do poprzedniego stanu, to źle to dalej widzę. W każdym razie, na razie radziłabym Ci robić tak, jak Halinka już tu pisała. To znaczy nagrywać te jego agresywne zachowania, generalnie, dobrze się przygotować na ewentualność rozwodu. I nie daj mu się więcej zastraszać, w razie czego.

Odnośnik do komentarza

Sław, bądź silna. W końcu musi wreszcie coś się zmienić. Nie wiem co się stało ze współczesnymi facetami. Oni się nie odnajdują w dzisiejszej rzeczywistości, a ich zachowanie świadczy o ogromnym strachu w jakim żyją :(
Piwkowanie, agresja, brak szacunku, poniżanie. Czemu nie mogą stawić czoła życiu z większą godnością ?
Przepraszam Krzysztof W, mniemam, że Ty jakoś sobie radzisz. Powinnam napisać że większość facetów nie odnajduje się w dzisiejszym świecie, ale nie wszyscy. Niektórzy dają sobie radę.

Odnośnik do komentarza

Na dzień dzisiejszy jestem zrezygnowana, chociaz zawsze preferuje rozmowe, Nie odzywam sie do niego ani słowem, on podchodzi cos mowi, chwilami, jak by nic sie nie stalo.
zobaczymy co przyniesie kolejny dzien,
Wiecie, gdy jest obok mnie mój synek wszystko staje sie lepsze Zycie ma sens, I do tego te jego słowa. "Mamusia kocham Cie''

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...