Skocz do zawartości
Forum

Kolega narzeczonego próbuje mnie poderwać


Gość pampa123

Rekomendowane odpowiedzi

Gość pampa123

Witam, mam maly problem. Kumpel mojego narzeczonego chce udowodnic ze zadna dziewczyna mu sie nie oprze i ze kazda dziewczyna to kolokwialnie mowiac dz..a. Narzeczony mi mowil ze przelecial on wiele dziewczyn swoich kolegow i jego usprawiedliwieniem bylo "przeciez sama mi dala". Za kazdym razem kiedy jestesmy w gronie znajomych on proboje "zlapac" moj wzrok, zawsze staje blisko mnie i proboje byc ze mna sam na sam. Oczywiscie nie robi tego tak zeby kazdy zauwazyl. Po roku ignorowania go, zaczyna mnie to irytowac i naprawde chce mu jakos dopiec. Moj nazeczony o tym wie, ale oczywiscie mi ufa. Wiem ze moze porozmawiac z kumplem ale jestem pewna ze ten sie wszystkiego wyprze i ja nie chce silowego rozwiazania problemu. Poradzcie mi prosze jak go splawic, co zrobic zeby zrozumial ze nie kazda dziewczyna jest taka. Dodam jeszcze ze jest inteligentny i ma dziewczyne! Dziekuje za wszystkie odpowiedzi.

Odnośnik do komentarza

To jest jakiś bezczelny dupek!! ma przyjaciela podrywa ciebie w dodatku ma dzieczyne. powiedz mu sam na sam co o tym myslisz. Z takim czlowiekiem który usiłuje rozwalić związek nie opłata sie mieć kontaktu, nie wiem dlaczego wasza grupa toleruje takie zachowanie i słucha jego ,,dziwnych'' tłumaczeń. Każdemu z was to przeszkadza, zle sie z nim czujecie, po co zmuszać sie do jego towarzystwa??

Odnośnik do komentarza

Pampa, po prostu nie spotykaj się z tym kolesiem, i mów jasno swojemu narzeczonemu, że jeśli macie spotkać się ze znajomymi i wiecie, że ten typ tam będzie, to po prostu nie pójdziesz. Tacy ludzie są nieobliczalni w zachowaniach i jeszcze krzywdę Ci zrobi. On musi mieć coś z głową, bo skoro ma dziewczynę i tak się zachowuje, to znaczy że ma ja tylko do bzykania, bo jej nie kocha (gdyby ją kochał, to by się tak nie zachowywał). I przede wszystkim, jak on Cię traktuje! Co on myśli, że jest taki piękny z każdej strony, że zostawisz miłość swojego życia dla niego? Naprawdę - toksycznych ludzi lepiej omijać. Chybaże narobisz mu siary przy całym gronie znajomych, wprost, lecz musisz liczyć się z kontra nie tylko tego typa, ale tez Twojego mężczyzny (bo skoro zwracasz uwagę na jego "zaloty" to dla facetów sygnał, że może Ci się podoba, a faceci są delikatniejsi niż kobiety).

Odnośnik do komentarza

Bełatka
Chybaże narobisz mu siary przy całym gronie znajomych, wprost

A ja uważam, że to dobry pomysł. Dlaczego Pampa, masz sie jakoś czaić z tym problemem? Przecież to on jest jakiś pokręcony, a nie Ty. I dzięki temu wreszcie inni będą mieli szansę się przekonać, jaki on naprawdę jest, więc nie tylko Ty będziesz miała z tego pożytek.

Odnośnik do komentarza

Byłam w podobnej sytuacji, z tym że kumpel (k.) nie był notorycznym podrywaczem i bóg jeden wie, co mu po głowie chodziło, twierdził, że się zakochał. Najpierw próbowałam to załatwić sama, znaleźć mu dziewczynę, zaprzyjaźnić się itp. żeby nikt na tym nie ucierpiał, bo byliśmy naprawdę zgraną paczką. W końcu sprawy potoczyły się inaczej, k. wielokrotnie na imprezach się do mnie dobierał, musiałam dosłownie uciekać. Powiedziałam narzeczonemu (n.), że jego k. robi się natarczywy, n. stracił cierpliwość, powiedział k. to i owo, k. się wszystkiego wyparł, odwrócił kota ogonem, winę próbował zwalić na mnie, że to niby ja go prowokowałam. Więc kontakt zerwałam, nie chciałam k. widzieć, a on coraz bardziej próbował wchodzić pomiędzy mnie i n. A nam coraz gorzej się układało, coraz więcej się kłóciliśmy. K. coraz bardziej mieszał, n. coraz częściej nie wiedział co o tym myśleć. Teraz związek się sypie, ja mam żal do n., że nie stanął po mojej stronie, k. obrócił wszystko w żart i dalej się przyjaźnią, a ja jestem ta naiwna, która wierzy w żarty i prowokuje facetów. Nie życzę Ci tego, więc radzę z doświadczenia, unikaj kolesia, ignoruj, olewaj, bo cokolwiek zrobisz czy powiesz "może być użyte przeciwko Tobie" ;)

Odnośnik do komentarza

~trewe
Więc kontakt zerwałam, nie chciałam k. widzieć, a on coraz bardziej próbował wchodzić pomiędzy mnie i n. A nam coraz gorzej się układało, coraz więcej się kłóciliśmy. K. coraz bardziej mieszał, n. coraz częściej nie wiedział co o tym myśleć. Teraz związek się sypie, ja mam żal do n., że nie stanął po mojej stronie, k. obrócił wszystko w żart i dalej się przyjaźnią, a ja jestem ta naiwna, która wierzy w żarty i prowokuje facetów. Nie życzę Ci tego, więc radzę z doświadczenia, unikaj kolesia, ignoruj, olewaj, bo cokolwiek zrobisz czy powiesz "może być użyte przeciwko Tobie" ;)

Widocznie nie był najlepszym materiałem na faceta.. skoro jej narzeczony też tak zrobi oznacza że chyba nie do końca jest zaangażowany w związek.

Boże widzisz a nie grzmisz :)

Odnośnik do komentarza

Tego typu sytuacje to początki hartowania związku. W przyszłości, zapewne nieraz będą sytuacje w których będziecie razem musieli stawić czoło przeciwnościom losu. Więc warto jednak sprzeciwić się temu i dać facetowi do zrozumienia, że jest tym dupkiem jak to dziewczyny określiły. To miłe ze strony narzeczonego, że wierzy w wierność przyszłej żony. Jednak jeśli chodzi o znajomości partnerów, jeśli nie chce on wspomóc, to dobrym gestem z jego strony było by ograniczanie kontaktów z kolegą by jak najmniejszym stopniu druga strona odczuwała przykrość. To naturalne, że przy wymianie znajomych można odczuwać do kogoś niechęć i przeważnie rozsądna osoba nie będzie pchała tego wilka z lasu do domu. Jest czas na kumplostwo, przyjaźnie lecz i związek, w którym powinna być ta troska o drugą stronę jak i wsparcie w tych chwilach, pomimo tego gdy dla jednej stron mogą wydawać się mało istotne. Warto wtedy jednak nie odpuszczać, zawsze może przyjść czas, że coraz to trudniejsze sytuacje zaczniecie spychać na bok a to nigdy dobrze się nie kończy. Rok to chyba za długo jak na taką sytuacje tym bardziej, że ta przykrość coraz bardziej narasta. To że facet jest inteligentny niema nic do rzeczy, dziewczyna też pewnie ma wzrok tam gdzie nie trzeba. Są pary które się karmią innych adoracją, lecz temu facetowi ewidentnie mylą się kierunki, warto uświadomić bardziej narzeczonego, postarać się o świadka i sytuacje wyjaśnić.

Odnośnik do komentarza
Gość pampa123

Dziekuje za odpowiedzi! Jesli chodzi o mojego narzeczonego to jestem pewna ze jesli ten kolega zrobilby sie zbyt natarczywy napewno obilby mu twarz. Tylko ja wlasnie tego nie chce! To ostateczne wyjscie, ktoremu ja chce zapobiec. Zapomnialam dodac ze nie mieszkam w Polsce, tylko w Ameryce Poludniowej, tutaj mezczyzni sa zupelnie inni, maja inne podejscie do seksualnosci(ta latynowska krew). Miedzy innymi dlatego ten kolega jest mna tak zainteresowany (naogladal sie porno z Polkami..). Staram sie go unikac jak moge, ale nie chce rezygnowac np. z pojscia na koncert bo on tam bedzie. Chyba najlepszy pomysl to wlasnie narobic mu siary.

Odnośnik do komentarza

~pampa123
Dziekuje za odpowiedzi! Jesli chodzi o mojego narzeczonego to jestem pewna ze jesli ten kolega zrobilby sie zbyt natarczywy napewno obilby mu twarz. Tylko ja wlasnie tego nie chce! To ostateczne wyjscie, ktoremu ja chce zapobiec. Zapomnialam dodac ze nie mieszkam w Polsce, tylko w Ameryce Poludniowej, tutaj mezczyzni sa zupelnie inni, maja inne podejscie do seksualnosci(ta latynowska krew). Miedzy innymi dlatego ten kolega jest mna tak zainteresowany (naogladal sie porno z Polkami..). Staram sie go unikac jak moge, ale nie chce rezygnowac np. z pojscia na koncert bo on tam bedzie. Chyba najlepszy pomysl to wlasnie narobic mu siary.

No i bardzo rozsądnie piszesz, zwłaszcza w ostatniej linijce tego posta. Jedyne, czego nie zrozumiałam, to tego, co pisałaś o tym latynoskim podejsciu do seksualności.:P

PS. Hehe, teraz chyba jasne, skąd się Twój nick wziął...;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...