Skocz do zawartości
Forum

Wybuch zazdrości na imprezie u przyjaciela


Rekomendowane odpowiedzi

hej,

mam problem. Powstał mi potężny chaos.
Mam przyjaciela płci męskiej. Sporo wysiłku włożyliśmy w tą znajomość. Swego czasu bardzo mocno mnie podrywał i dawałam mu milion koszy, bo nie chcialam z nim byc. Później nastąpiła chwila przerwy, by mógł nabrać dystansu. No i się przyjaźnimy.
Wczoraj byłam u niego na wódeczce i paru piwkach. Oprócz nas było jeszcze 2 jego starych dobrych kumpli. Jeden się strasznie porobił i zaliczył zgona. A drugi leżał na łóżku i z pozycji horyzontalnej uczestniczył w rozmowie (cwaniak położył się przy oknie i bylo mu chłodno). Przyjaciel ogarniał umarlaka i razem czekali na taksówkę. Ja przekomarzałam się z leżącym znajomym, szturchaliśmy się, łaskotaliśmy etc. Umarlak wraz z przyjacielem poszli do taksy a my zostaliśmy i dalej się przekomarzaliśmy. Usiadłam na nim, bo było mi wygodniej z tej pozycji drażnić go i dostałam całusa. W tym momencie wpadł przyjaciel. I odstawił mi scenę zazdrości jakich mało. Wkurw... się jak diabli, wyszedł z pokoju. Poszłam za nim i tłumaczę, że głupio to wyglądało, ale wszystko jest niewinne - przecież to jest jego mieszkanie, jego łóżko etc. więc nierealne byłoby nawet gdybyśmy cokolwiek chcieli zrobić. Przyjaciel zaczął być nieco agresywny, np. za każdym razem kiedy koło mnie przechodził to szturchał mnie. Stwierdziliśmy oboje, że wychodzimy, bo imprezę czas zakończyć. Teoretycznie miałam zostać u przyjaciela na noc i spać w drugim pokoju (mam słabe połączenie w nocy, a nie chciałam taksówką wracać), ale patrząc na całokształt to jakoś bym wróciła autobusami. Ten zaczął mi rozkazywać, że mam zostać na noc i już koniec kropka.
Bardzo mnie to wszystko zabolało, bo jest mi bliski, ale jako przyjaciel, a nie facet. Jak u niego coś się dzieje w relacjach damsko-męskich to zawsze winszuje, gratuluje i takie tam. Nigdy nie byłam zazdrosna, bo to przyjaciel jest przecież - życzy się najlepszego. A tu widać z jego strony powstało coś zupełnie innego.
Fakt, ostatnio w sprawach łóżkowych neico przesadzam z rozwiązłością - a raczej to tak z zewnątrz może wyglądać. No, ale nawet jeśli to nie powinien mi odstawić akcji zazdrości, prawda? Chyba dla niego nie jestem tylko przyjacielem... Strasznie mnie to wszystko zabolało. Ten znajomy stwierdził żebym sprawę olała i się niczym nie przejmowała. Tylko, że ja nie chcę kwasów międyz nami. I przyznam, że nie rozumiem jego zachowania.

Odnośnik do komentarza

Jeśli ponownie wrócimy do "nigdy z Tobą nie będę" to historia na prawdę lubi się powtarzać. Tylko, że dałam mu już wielokrotnie kosza jakieś 2-3 lata temu. Potem zerwałam znajomość na 6 mcy, by mógł nabrać dystansu. Przez przypadek spotkaliśmy się w knajpie i ją odnowiliśmy. Jeśli teraz powrócę do tłumaczenia, że dla mnie jest przyajcielem to znaczy, że nigdy mu w 100% nie przeszło. Jego reakcja była taka jakbyśmy byli razem i by przyłapał mnie na zdradzie. Tylo, ze nie jesteśmy parą i nie ma mowy o żadnej zdradzie.

Odnośnik do komentarza

W takim razie olej jego zazdrość itp. Nie zwracaj na to uwagi i rób swoje. W ogóle to nie rozumiem po co się mu wtedy tłumaczyłaś jak przyłapał Cię na wygłupach z kolegą?? Po co za nim biegłaś i go uspokajałaś.. masz prawo robić co chcesz, bo jesteś wolna. Jak tak będziesz za nim latać i się tłumaczyć to on chyba nigdy nie zrozumie, że jesteś wolna.

Odnośnik do komentarza

"W ogóle to nie rozumiem po co się mu wtedy tłumaczyłaś jak przyłapał Cię na wygłupach z kolegą??" - bo wygłupy wyglądały bardzo dwuznacznie. A że byliśmy w jego łóżku, w jego pokoju i w jego mieszkaniu i jak zobaczyłam jego minę to odruchowo poszłam do niego i wyjaśniłam, że przecież do niczego nie dojdzie i na pewno nie w jego łóżku... i te wygłupy kończyły się dość namiętnym całusem.

Bardzo mnie zabolało jego zachowanie i przyznam, że zdurniałam. Nawet jeśli chciałabym zrobić kilka kroków dalej i przespać się z tym znajomym to jest moja sprawa. jesteśmy kumplami i nie powinien w taki sposób się zachować. Tylko, że chyba ja jego uważam za kumpla, a on we mnie znów widzi coś więcej... tylko to mi się kojarzy patrząc na tą akcje.
Znajomy stwierdził żebym sprawę olała i w ogole się tym nie przejmowała.

Odnośnik do komentarza

Kobieto on cały czas żyje nadzieją... To że dawałaś mu kosza nic nie znaczy jeśli cały czas z nim się ,, przyjaźnisz" To nie jest przyjaźń tylko twór przyjaznopodobny. On cały czas ma nadzieję, że go pokochasz, woli cos takiego niż ciebie nie mieć. Dlatego tak sie zachował. On nie traktuję Cię jak przyjaciółki.... Przykro mi to mówić ale z tego przyjaźni już nigdy nie będzie

Odnośnik do komentarza

Jeżeli facet ma nadzwyczaj pobudzone uczucia wobec kobiety. To często we wszystkim będzie doszukiwał się szans. Takiego możesz zranić słowami, odpychać na siłę, lecz jeśli zauważy on w tym delikatny uśmiech czy czułość w oczach kobiety, to będzie walczył. Tylko całkowite odcięcie się od takiego sprawi, że może z czasem trochę odpuści, lecz i to nie zapewnia tego, że się z tym pogodzi.

Odnośnik do komentarza

cała sytuacja działa się w piątek w nocy (a raczej w sobotę nad ranem). Jakąś godz temu dostałam smsa, że przeprasza i nie miał prawa tak się zachować i że sam nie rozumie czemu tak zareagował.
Tylko, że macie racje.
"Tylko całkowite odcięcie się od takiego sprawi, że może z czasem trochę odpuści, lecz i to nie zapewnia tego, że się z tym pogodzi." - to już było. Całkowicie się odcięłam swego czasu, by czas zrobił swoje i mógł nabrać dystansu. Dużo później rozmawialismy i było wszystko ok. Do tego weekendu. Przez ponad dwa lata zupełnie nieświadomie musiałam mu robić nadzieję. Nie chciałam. Myślałam, że wszystko jest już dobrze, że sobie poukładał to i owo w głowie. Przecież jest to możliwe. Z jednym z moich ex rozstaliśmy się, czas zrobił swoje i jesteśmy dobrymi znajomymi. Można tak. To da się. Między czasie kręcił z paroma dziewczynami. Tylko, że zawsze kończyło się na pojedynczych randkach. Ktoś się pojawiał. Nie chciałam mu robić nadziei i tym samym krzywdzić.
Sytuacja sama się rozwiąże, bo wyprowadzam się na stałe do innego kraju i nie będziemy mieli normalnego kontaktu.
Strasznie przez to skołowana jestem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...