Skocz do zawartości
Forum

Niechęć do seksu i posiadania dzieci po gwałcie


Gość SerenaW

Rekomendowane odpowiedzi

Gość SerenaW

Nie będę pisać co działo się przed tym co się stało, ale zapewniam że byłam normalną przeciętną dziewczynką. A więc...Jak miałam 14 lat pojechałam z koleżankami na obóz, były tam różne dzieci od wieku 7 do 18 lat. Było tak jak na zwykłym obozie, zabawy oraz granie w piłkę. Któregoś dnia zauważyłam że interesuje się mną starszy chłopak, miał 18 lat a mi powiedział że ma 16 (rozpowiedział tak wszystkim na obozie ). Graliśmy sobie normalnie, graliśmy w piłkę no po prostu tak jak dzieci się zachowywaliśmy. Naprawdę nie dawał mi żadnych dziwnych sygnałów...do pewnego dnia. Była dyskoteka na obozie i wszyscy się szykowali, a ja zawsze do teraz się wszędzie spóźnaim. Byłam sama w pokoju no i on przyszedł, gadaliśmy sobie a ja myślałam która bluzka jest ładniejsza ( oczywiście nie przebierałam się przy nim tylko bluzki wisiały na wieszakach w szafie). Pamiętam że gadał mi o jakiś samochodach i trochę to było nudne, i nagle spytał się mnie czy nie chce "łyka" coli (śmialiśmy się że on bez niej nie może przeżyć jednego dnia). Pamiętam że była otwarta i była już jej połowa, napiłam się. I od tego momentu pamiętam jedynie jakieś migawki jak mnie dotyka, rozbiera itp. a ja stałam jak osłupiała i nic nie robiłam. Że też nikt nie wszedł wtedy do pokoju... Obudziłam się rano i nie bardzo pamiętałam co się działo ze mną. Za parę minut przyszedł on do mnie i mówi że to robiliśmy. Byłam w szoku, to była M A S A K R A ....i na dodatek zaraz się dowiedziałam że nie byliśmy zabezpieczeni. Bardzo płakałam, bardzo, myślałam że rodzice mnie zabiją jak się o tym dowiedzą. Jak szliśmy powiedzieć to kolonijnej pielęgniarce to powiedział mi że ma jednak trochę więcej lat ( a naprawdę na tyle nie wyglądał ). Opowiedzieliśmy to wszystko (znaczy on opowiedział bo ja nie bardzo miałam z czego opowiadać)... i powiedziałam pielęgniarce że nic nie pamiętam. Ona mi wytłumaczyła że to może być szok związany z przeżyciami i w ogóle. Byłam przerażona i roztrzęsiona więc uznałam że to musi być prawda, i to był największy błąd. Następnie zadzwonili do rodziców, to było najgorsze. Potem kilka godzin na policji i tłumaczenie tego co się stało. Nie pamiętam żebym kiedykolwiek tyle łez wypłakała.... Potem z receptą od ginekologa do apteki po tabletkę, która miała zapobiegać zagnieżdżeniu się płodu w macicy ( po prostu żebym nie była w ciąży). To było jeszcze gorsze od dzwonienia do rodziców, czułam się jak bym kogoś zabiła...Za kilka tygodni sprawa w sądzie, że seks z nieletnią. Na sali sądowej znalazła się jakimś cudem też pani pielęgniarka z obozu i nagadała głupot że byliśmy parą ( !!!! ), dodatkowo psycholog sądowy powiedział to samo że to że nie pamiętam to wynik emocji. Byłam zmasakrowana, naprawdę to psychicznie już się poddałam jeszcze jak byliśmy na obozie i się o tym dowiedziałam. Straszne były także zeznania tego chłopaka przed sądem, które odbyły się w mojej obecności. Opowiedział wszystko z najdrobniejszymi szczegółami ( aż czasem to przesady, a sędzina która miała tą sprawę miała wyraz twarzy jakby czytała jakąś powieść erotyczną i bardzo jej się to podobało !!!! :( )On dostał tylko kuratora. Nie miałam już z nim kontaktu w ogóle. Naprawdę siadło to mi na psychice baaardzo. Ale z wiekiem jak się na tym zastanawiałam do cały czas mi coś nie pasowało. On mi się nawet nie podobał, przed nim miałam tylko jednego chłopaka i kilka razy się całowałam z nim, byłam NORMALNA. Potem właśnie skojarzyłam fakty że ta butelka była otwarta,że była tak jakby jakaś naćpana i stwierdziłam że on coś musiał mi tam dosypać. Po 4 latach od tego go przez przypadek spotkałam na imprezie i tam mi powiedział że mam rację, że mi coś dosypał. Pamiętam jak obleśnie mówi mi do ucha i cały czas powtarzał że teraz to nic już mu nie zrobię. I miał rację.

Teraz mam 21 lat, jest mi ciężko ale jakoś daję rade. Od dwóch i pół roku mam chłopaka, który jest na prawdę wzorem do naśladowania dla innych chłopaków. Nic mu o tym nie mówiłam, i na pewno nigdy nie powiem. Jesteśmy już trochę razem i nie robiliśmy tego nigdy, on też nigdy nie naciska żebyśmy to robili tylko mówi że ja mam wybrać odpowiedni moment a on się dostosuje. Ale ja nawet obojętnie jak bardzo bym go pragnęła, po prostu nie mogę się przemóc , jest to dla mnie obrzydliwe...Nie wyobrażam sobie mieć też dzieci przez to co kiedyś się stało.
Czy jest jakieś wyjście z tak skomplikowanej sytuacji ?

Odnośnik do komentarza

Mysle ze powinnas isc na terapie, moim zdaje powinnas powiedziec tez chlopakowi co sie spotkalo porozmawiac szczerze, napewno inaczej podejdzie do sprawy. I pytanie jeszcze z innej beczki ile godzin po stosunku wzielas ta tabletke aby zarodek sie nie zagniezdził?

Odnośnik do komentarza

Witaj
Dokładnie również bym dowiedział się, co do możliwości wznowienia postępowania, pomimo ciężaru wspomnień. Ciężko nadążyć za zmianami uchwał w prawie karnym, obecnie co do gwałtów ułatwili procedury, można ścigać sprawcę z urzędu, jak i zeznania są mniej stresujące.
Terapia jest podstawową kwestią i tak jak pisali przedmówcy, postaraj się porozmawiać z partnerem, jeśli tego nie zrobisz, skrzywdzisz go i siebie samą.

Odnośnik do komentarza

SerenaW o tym co się stało swojemu chłopakowi a myślę, że jak go tu opisujesz jest wspaniały to on może być twoim najlepszym terapeutą i wierzę, że razem będziecie odkrywać tajniki seksu i powoli dojdziesz do stanu, w którym będziesz pragnęła zostać matką ale jesteś młodą kobietą tylko na to potrzeba trochę czasu.

Odnośnik do komentarza

Najważniejsza jest terapia i powiedzenie o tym chłopakowi, będziesz miała wtedy w nim wielkie wsparcie.
Moja koleżanka miała coś podobnego, tylko że miała 16 lat i udowodniono, że czegoś jej dosypano, ale teraz ma 26 lat ma męża i jest w 7 miesiącu ciąży :)

Odnośnik do komentarza

~Vakila
Najważniejsza jest terapia i powiedzenie o tym chłopakowi, będziesz miała wtedy w nim wielkie wsparcie.
Moja koleżanka miała coś podobnego, tylko że miała 16 lat i udowodniono, że czegoś jej dosypano, ale teraz ma 26 lat ma męża i jest w 7 miesiącu ciąży :)

Hahaha !
Nie wiem, czy zauważyłaś ( - łeś ), że udzielasz "dobrych rad" komuś, kto opisał swoje problemy ponad rok temu !!!!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...