Skocz do zawartości
Forum

stany nieświadomości - proszę o pomoc


Gość wwojtek

Rekomendowane odpowiedzi

Poniższa wiadomość będzie dosyć długa, bo starałem się zawrzeć jak najwięcej informacji i szczegółów. Proszę o jak najdokładniejsze przeczytanie jej i udzielenie kompetentnej odpowiedzi, bo ja nie wiem do kogo się już zwrócić. Zdaję sobie sprawę, że znalezienie kompetentnego lekarza „off-line” jest nie tylko bardzo trudne, nie mówiąc już o takim, który byłby w stanie poświęcić mi więcej czasu niż odgórnie ustalony. Czuję, że już brakuje mi sił i że muszę ostatecznie znaleźć odpowiedź na pytanie, co mi dolega.

Zacznę może od ostatnich dni, które najbardziej pamiętam. Wczoraj (piątek, 21/06/2013). Wiedziałem, że będzie ciężko wytrzymać ten dzień, bo już przynajmniej od 3 ostatnich dni czuję się o wiele gorzej. Obudziłem się jak chyba zwykle zmęczony. W pracy chciałem tylko odbębnić swoje i wrócić do domu. Nie było łatwo. Miałem całą spiętą, ciężką głową i twarz oraz niedrożny nos. Do domu wracałem trochę przygarbiony, bardzo zmęczony. Jedynym zadaniem jakie sobie postawiłem na weekend to spisanie tego wszystkiego.

Do końca dnia próbowałem odtworzyć to, co wydarzyło się w środę, ale zanim do tego wrócę, kilka słów o dni poprzenim, czwartku. Grillowaliśmy. Przyjechała rodzina. Prosto po przyjściu z pracy dołączyłem do nich, ale cały czas, z wyjątkiem czasu na posiłek, spędziłem na leżaku ze wzrokiem skierowanym niewiadomo gdzie.

Środa. Do dziś nie wiem, co oznacza to wydarzenie. To był już kolejny dzień, kiedy mówiłem sobie, że już tak dalej nie mogę żyć. Zacząłem rozpaczać nad swoim losem, nad tym, że ja właściwie nie wiem, co mi jest. Przez głowę przewijało mi się tysiące myśli.

Poszedłem na balkon i położyłem się na leżaku, który po odchyleniu się, umożliwia wyłożenie nóg do góry. Było chyba krótko po 21. Zacząłem powoli oddychać wpatrzony w drzewa znajdujące się w oddali. Zaważyłem, że myśli, które nagle się pojawiały, jakby nagle znikły. Po 20-30 minutach pojawił się jakiś spokój i harmonia.

Mimo zachodu słońca i coraz większego mroku, ku mojemu wielkiemu zdziwieniu dostrzegłem, że poprawia mi się ostrość widzenia. Zacząłem postrzegać głębię świata, który mnie otaczał. „Czułem” odległości pomiędzy drzewami. Twarz stała się bardziej rozluźniona, a oczy, zwykle zmęczone, bardzo wypoczęte do tego stopnia, że mogłem swobodnie nimi kręcić. Ponieważ nie mogłem się temu wszystkiemu nadziwić, czując się jeszcze przed chwilą fatalnie, postanowiłem iść na spacer. Czyżby pojawiał się namiastka świadomości?

Na krótkim spacerze jak idiota obserwowałem otoczenie: uwidziałem głębię, a nie płaski świat. Poczułem, że stąpam po ziemi, mogąc odnaleźć się w przestrzeni. Pewnie zabrzmi to jak herezja, ale wrażenie na mnie zrobiły linie energetyczne, zawieszone nad moją głową. Nie dlatego, że są liniami energetycznymi ale dlatego, że potrafiłem ocenić odległość pomiędzy mną a nimi. Tak samo było ze światłem latarni, które przebijało się przez liście drzew - dostrzegłem tę grę świateł, której normanie nie rejestruję. Bałem się kiedy to wszystko się skończy.

Jednak po powrocie do domu wszystko wróciło do „normy”, a w nocy obudziłem się z uczuciem, jakby brakowało mi powietrza. Czy była to tylko duszność powietrza czy coś innego?

Ponieważ od tamtej pory nie udaje mi się tego powtórzyć, zastanawiam się czy był to objaw chroby albo inne urojenia?

Wypisałem sobie różne objawy: zarówno psychiczne i fizyczne, które towarzyszą mi od dawna. Nie zawsze jednakowo, nie zawsze razem, z różną intensywnością. Proszę o przestudiowanie ich bardzo dokładnie.

Objawy psychiczne. Najpierw kilka słów tytułem wstępu. W październiku 2006 roku zgłosilem się prywatnie do lekarza psychiatry, który po usłyszeniu kilku objawów stwierdził już na pierwszej? wizycie, że mam zaburzenia schizotypowe. Od jakiego czasu zastanawiam się, w jaki sposób mógł tak szybko to stwierdzić. Ponieważ lekarz kilka razy zaprezentował swoim zachowaniem jaki ma stosunek do pacjenta, udałem się do innego lekarza, który diagozy nie zmienił. Nie byłem nigdy hospitalizowany. 2 lata temu byłem jednak na terapii grupowej ponieważ czułem, że tak bardzo „zasiedziałem” się w domu, że będę miał trudności w wyjściu do ludzi. Warte podkreślenia jest to, że wielokrotnie na terapii mówiłem o niektórych objawach, które opiszę niżej, ale zostało to pominięte. Leki, które zażywam albo nie działają, albo mi szkodzą, albo po prostu jest mi coś innego. Zastanawiam się dlaczego o poniższych objawach jeszcze nie powiedziałem lekarzowi: może chciałem siebie oszukać, że jest dobrze, a może nie mam zaufania do lekarza? Nie wiem. A wydaje mi się, że niewiele się zmieniło od samego początku.

Oto objawy, które regularnie odczuwam.

uczucie, że nie mogę się ocknąć
bariera pomiędzy mną a światem zewnętrznym
jestem świadomy, że nie jestem w pełni świadomy
często nazywam je „innymi stanami świadomości”
nie „czuję” świata mnie otaczającego
świat wydaje się płaski - nie potrafię go „dotknąć i poczuć”
uczucie jakbym „nie miał twarzy”; brak poczucia tożsamości
zagubienie w czasie i przestrzeni
większe zagubienie wieczorem i w nocy
czasem czuję, że mnie roznosi
uczucie, jakbym w ogóle nie istniał - bardzo okropne uczucie
uczucie, jakby moje życie było snem na jawie, jakby nie było różnicy pomiędzy nimi - przewijają się obrazy tak jak we śnie
uczucie jakbym nie miał przeszłości, choć bardzo dużo pamiętam
Są lepsze i gorsze dni. Lepsze nie oznaczają, że jest dobrze. Jeszcze do tego wrócę, ale chcę podkreślić, że nigdy nie zażywałem narkotyków i innych środków odurzających. Z uwagi na leki nie piję alkoholu - po 2 latach napiłem się ostatnio niewielką ilość piwa.

Oto objawy fizyczne, które odczuwam (kolejność bez znaczenia):

zmęczony wzrok
często gorsza ostrość widzenia mimo wielu miesięcy (ponad roku?) przyjmowania luteiny i wykonywania ćwiczeń na wzrok
obniżone powieki
napięta twarz
napięta i ciężka głowa
pulsowanie na tętnicy szyjnej w okolicy krtani
uczucie duszności / ucisku w okolicy krtani
niedrożny nos
napięte mięśnie w okolicach nosa
lodowate dłonie i stopy szczególnie w zimie
skurcz?, napięcie (gonienie na boki) w dużym palcu w lewej stopie
pulsowanie z tylu głowy często po przebudzeniu
mniejsza tolerancja na światło
zmęczenie od rana mimo regularnego przyjmowania witamin i suplementów
lekki szum w uszach
czasem jakby ukucie / szczypanie? w miejscach gdzie napięta jest głowa - w chwilach kiedy więcej krwi przepływa?
czasem dziwny dźwięk w uszach
czasem mroczki i „zaźmienie” przed oczami jak trochę szybciej wstanę
niespokojny wzrok - delikatne pulsowanie
mrowienie na głowie jak leżę i mam głowę odchyloną delikatnie do tyłu
ztępiony wzrok
czasem obudzenie się z uczuciem jakby brakowało mi powietrza
wzrok skierowany niewiadomo gdzie
bardzo źle znoszone przesilenie wiosenne i zimowe

Obniżona sprawność intelektualna, którą ostatnio dostrzegam:
niezbyt szybkie przypominanie? pomimo przyjmowania od 1,5 roku lecytyny 2400mg
często bezsensowne wysławianie się a jasne formułowanie formułowanie myśli podczas pisania
czasem czuję, że nie dociera do mnie wiele rzeczy, że nie jestem „kumaty”
wydaje mi się, że ostatnio mam problemy z językiem angielskim (przypominanie słów), którego znam bardzo dobrze

Zaobserwowana poprawa stanu podczas odpoczynku (pozycja leżąca i głowa delikatnie odchylona, np. do poduszki)
czuję, że krew zaczyna napływać do głowy - pojawia się mrowienie
głowa przestaje być taka ciężka
twarz się rozluźnia:
okolice czoła
okolice skroni
okolice nosa - mogę swobodniej oddychać
większa tolerancja na światło?
spokojniejszy wzrok
jaśniejsze myślenie

Regularnie zażywane leki, witaminy i suplementy:
lecytyna 2400mg
magnez 375mg
Vitamin plus dla sportowców od Olimpu
witamina D3 - ostatnio 3 × 5000 UI (bezpieczna dawka wg artykułu zamieszczonego w miesięczniku medycznym)
luteina 20mg
candela 400mg × 1 (neuroleptyk)

Wykonane badania:
kilka razy morfologia i mocz - lekarz: „jest pan zdrowy jak młody bóg”
badanie na obecność witaminy D3 (kwiecień 2013) - 15 (norma: 30-80) - może powodować poważne dolegliwości
badanie poziomu TSH 2-3 lata temu (w normie)
Badanie na poziom witaminy D3 wykonałem ponieważ myślałem, że niedobór (a fatycznie wyszedł niedobór) może być przyczyną nie tylko zmęczenia ale i innych objawów. Podaje się, że niedobór tej witaminy może prowadzić do poważnych dolegliwości, a nawet chorób psychicznych. Myślałem, że czuję się tylko fatalnie w dni pochmurne, ale ostatnie podobne dni udowodniły mi, że nie ma to znaczenia. Pomimo suplementowania tej witaminy, nie dostrzegam żadnej poprawy.

Inne przebyte choroby:
nadczynność tarczycy w dzieciństwie

Waga, dieta, sport
85-82kg / 188cm od wielu miesięcy
regularna gimnastyka w domu (obecnie nie)
regularne bieganie przez 1,5 miesiąca (obecnie nie)
staranie się jeść zdrowiej i uważanie na to, co się je
picie dużej ilości wody
oprócz 2-3 kaw jest to praktycznie mój jedyny napój wypijany podczas dnia

Ja w społeczeństwie.

Przed i długi czas po zdiagnozowaniu choroby unikałem ludzi. Wykonałem jednak ogromną pracę by wrócić do społeczeństwa. Teraz dobrze czuję się wśród ludzi i garnę się do nich. Mam dobry kontakt w pracy. Poza pracą utrzymuję także relacje z innymi znajomymi.

Sprawność intelektualna a szybkość uczenia się

Pomimo wielu trudności udało mi się utrzymać w nowej pracy po skończeniu okresu próbnego. Pracuję od marca tego roku jako front-end developer i okresie ok 5 miesięcy musiałem przyswoić ogromną ilość wiedzy. Był to bardzo intensywny okres (w pracy i w domu) i jestem zadowolony, że udało mi się tak wiele rzeczy ogarnąć.

Depresja? Nie sądzę!

Pomimo wielu ciężkich dni w dalszym ciągu mam wiele planów krótko- i długo-terminowych we wszystkich sferach życia.

Inne.

Nie mam problemu ze snem. Średnio sypiam 7 godzin. Podczas 5 miesięcy terapii dziennie mierzyłem ciśnienie i było w normie. Czasem podczas osłabienia mierzę też w domu i jest w normie choć puls jest lekko podniesiony.

Moje podejrzenia na koniec.

Ponieważ nie chcę zabawiać się w lekarza, moje podejrzenia zostawiłem sobie na koniec:

niewystarczające dotlenienie mózgu, które może powodować:
skrzywiona komora nosowa (do sprawdzenia) - chyba od zawsze mam niedrożny nos
zwężone tętnice szyjne
inne zaburzenia psychiczne, które nie zostały zdiagnozowane
neuroleptyk, który przyjmuję albo nie działa albo szkodzi

Proszę o pomoc.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...