Skocz do zawartości
Forum

Zdenerwowanie się na żonę


Gość Kazi

Rekomendowane odpowiedzi

Gość przeczytałam

No widzisz Uuuuu, ja wiedziałam do czego zmierzasz ale nie myślałam, że to napiszesz.
I tak ona sobie nie radzi, jest źle zorganizowana najwyraźniej.
Natomiast nic nie zmienia faktu, że to na jej głowie jest 100% obowiązków związanych z aktywnością domowo - rodzinną.
Czyli powiedzmy sama wyrabia 70% a pozostałe 30% wyrabia mama i kazi jak ugotuje obiad. Ale jeden fakt się nie zmienia, że 100% myślenia o tym, żeby to sie kręciło jest na jej głowie. Mąż swoim myśleniem o rodzinie nie odciąża jej 100%, bo mąż nie myśli.
To jest ważne. Ona wszystkim zarządza, ale nie ze wszystkim się wyrabia i może tylko dlatego ten związek ma jeszcze jakiekolwiek szanse.

Mniejsza.
My obie różnimy się w pojmowaniu "rodziny", dlatego do jednego celu Kaziego nie doprowadzimy. :)
Jemu Twoje rady będą bliższe, bo to co Ty zaproponujesz będzie dla niego bardziej osiągalne. Tak myślę.

Dla mnie powinno być mniej więcje po równo zaangażowania "myślowego" i "zadaniowo-czynnościowego".
Czyli mąż również planuje, również przewiduje, również myśli i wykonuje zadania.
Ale wiem również, że takie związki tylko zadaniowe dla mężczyzn istnieją i mają się dobrze. Jak również takie w których mężczyzna nie uczestniczy ani myśleniem ani czynem.

Odnośnik do komentarza

Mogłam się spodziwaćc dyskusji po po tym zdaniu .Jeszcze raz napisze ze chodziło mi tylko i wyłącznie o to że gdyby żona kaziego dobrze gospodarowała czasem to nie potrzebowałaby pomocy matki żeby odarnąć cały ten bałagan Przeciez pisał o tym ze mimo ze dwie sprzątają a jest ciągle bałagan ... Boże ....to był tylko przykład a tu taka dyskusja .

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

I prawda, że tekst wyrwany kontekstu to nie jest dobra sprawa, ale ten tekst właśnie zakręcił się wokół tego jak Ty postrzegasz związek.
No zwyczajniej mamy inaczej.
Akurat dlatego wyłapałam to, bo pomyślałam, że Kazi też to wyłapie i będzie tak:
Acha! To jednak ona sobie nie radzi, moja mama sobie radziła i wiele kobiet radzi sobie nawet z dwójką i trójką dzieci, a ona sobie nie radzi. To ona ma problem, ona jest winna. Źle planuje, źle wykonuje i jeszcze bałagan jest.

Odnośnik do komentarza

No i dokładnie tak myślę :) U mnie w domu lśniło chociaż ani ojciec ani ja nie przykładaliśmy do tego ręki. Więc jednak nie jest ze mną tak źle, nie jestem taki jako jedyny, a są też kobiety, które same ogarniają wszystko perfekcyjnie. Właśnie taką żonę powiniem mieć albo moja aktualna żona powinna taka być.

Odnośnik do komentarza

Kazi, takie kobiety są.... na wymarciu, albo zdecydowały sie życie w pojedynke. Nie upajaj się tu satysfakcją, bo na niej stracisz, nie zyskasz. Współczesne kobiety są inne. Nie zaakceptują faceta byczącego się, podczas gdy one zasuwają na swojego Pana i Władce. Te czasy minęły bezpowrotnie. Lepiej pomyśl ja można byłoby zorganizować Wasz dom przy twojej pomocy. Tak, żeby był bardziej zorganizowany skoro uważasz, że twoja żona zorganizowana nie jest. Z tobą jest tak jak z mężem mojej sąsiadi chyba, pretensja, że dom jest źle zorganizowany i brudny podczas gdy samemu nic sie nie robi. Tak nie można.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

A skąd ona ma wiedzieć co masz robić i co powinno sie robić w domu?
Może u niej mama i tata zajmowali sie domem i nie wymagali od niej nic. Tak jak u Ciebie.
Jesteście w tym samym wieku, czy ona jest starsza o lat 30 i już doświadczenia ma więcej?
Razem zaczynaliście zabawe w dom?
Czy ona już sie z kimś bawiła żeby mieć w tym doświadczenie?

A może uważasz, że jako kobieta jest już zaprogramowana od urodzenia na czynnosci domowe, a Ty do...czego?

Jak sie pobieraliście mieliście po dwadzieścia pare lat i każde wyszło z domu rodzinnego i doświadcznia nie miało.
Z góry zakładasz, że ona jest przewodnikiem, że ona powinna rządzić i kierować Tobą i mówić Ci co i jak masz robić. Czy uważasz się za głupszego?

Odnośnik do komentarza

~przeczytałam
I prawda, że tekst wyrwany kontekstu to nie jest dobra sprawa, ale ten tekst właśnie zakręcił się wokół tego jak Ty postrzegasz związek.
No zwyczajniej mamy inaczej.
Akurat dlatego wyłapałam to, bo pomyślałam, że Kazi też to wyłapie i będzie tak:
Acha! To jednak ona sobie nie radzi, moja mama sobie radziła i wiele kobiet radzi sobie nawet z dwójką i trójką dzieci, a ona sobie nie radzi. To ona ma problem, ona jest winna. Źle planuje, źle wykonuje i jeszcze bałagan jest.


Nie, nie postrzegam tak związku jak mi tu sugerujesz .I sama w takim nie jestem bo miałam otware nie tylko serce ale i umysł jak wybierałam sobie człowieka z ktorym chciałam spedzic cale zycie .Wyszłam za takiego za mąż ktory odpowiadał mi pod kazdym względem.

Nie wyszłabym za kaziego gdybym wiedziała tyle co jego zona o nim.Jeśli wzięła sobie takiego człowieka za męża to mogla sie spodziewać takiego obrotu sprawy ,,,,
albo odpowiednio nim pokierować .

Myślałam ze to co pisze jest jasne i będzie dobrze zrozumiane ale chyba nic z tego nie bedzie .

Odnośnik do komentarza

Znowu jakieś fochy na forum. Najgorzej jak się baby fochają :) Dajcie sobie po razie a potem buzi i będzie po sprawie.
Co do mojej żony i mnie. padła jedna trafna uwaga. Moją żonę zawsze wyręczała we wszystkim mama. I tak jest teraz, choć nie powiem moja żona też coś robi, bo mama jest stara, schorowana i nie często przyjeżdża. Ale gdyby byla zdrowa moja żona pewnie liczyłaby tylko na mame. Więc.. BINGO ! Hahaha moja żona nie jest idealna, tak jak ja . To mi sprawia ulgę, bo wy tu wszyscy tylko na mnie huzia. A ja waszego dobrego słowa potrzebuje.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Uuuuu no właśnie teraz zostało myśle, że w końcu dobrze zrozumiane :)
Na to wychodzi, że lepiej się wczułaś w jego sytuację i mierzyłaś siły na zamiary. Czyli realne możliwości Kaziego.

Natomiast bierne postawy mężczyzn mnie zwyczajnie dobijają, bo nie jestem w stanie zrozumieć takiego myślenia. Ale to ja.

Odnośnik do komentarza

Nie kazi nie pomoge Ci ,nie chce narazac się na dalsze dyskusje .To nie ma sensu sie tutaj wielokrotnie powtarzać zebym była dobrze zrozumiana.Po czym czytam ze zdumieniem ze ..inni przekręcają moje słowa i dorabiaja swoja ideolgię .Powiem Ci tyle ,a właściwie powtorze .Na terapii dowiesz sie m in. co was różni i dlaczego nie mozecie dojśc do porozumienia, właśnie dlatego warto kontynuować terapię .Może z tego będzie jeszcze chleb :-D

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Musze tylko powiedzieć, że to Ty chciałaś kontynuować, bo napisałaś, żebym przeczytała jeszcze raz to co napisałaś, bo Cie nie zrozumiałam. Więc przeczytałam i rozwinęłam.
A jak zaczełam roziwjać, to dalej nie tak.
A teraz się " obrażasz", że dyskusja się wywiązała.

I jeszcze Kazi oberwał, bo nie będziesz mu doradzać, żeby się na dyskusje nie narażać :/ ?
A może nie przeczytałaś wszystkich postów (poważnie pisze).

Zresztą to nie my sie tu mamy rozumieć.

Odnośnik do komentarza

Boże, kobiety przestańce do jasnej cholery. Wy to macie emocje. U facetów wszystko jest prostsze chyba. uuuu czy ty mogłabyś mi jednak pomóc ? odpowiedz mi na pytanie i nie bój się żadnych komentarzy. Przecież piszesz anonimowo i nikt też cię nie bije. Czym ryzykujesz ?? Pomóż mi bo twoje wypowiedzi mi się podobają. Napis czemu ja i moja diametralnie sie różnimy

Odnośnik do komentarza

Kazi ty sam wielokrotnie pisałes o tym .Ona potrzebuje inteligenta który będzie pasjonował sie razem z nią.Z nia uprawiał sporty ,chodził do teatru ,rozmawiał o sztuce .Wladał dobrze językami podróżował .
Ty potrzebujesz kobiety która pokocha ciebie jakim jesteś ,troche nieporadnego ,zagubionego ,ktory tez ma swoje problemy i potrzebuje wsparcia i rozmowy .I wtedy odejdziesz od kompa ,ograniczysz piwo,zaczniesz gotować ..Motywacja jest w człowieku wtedy gdy dobrze czuje sie w związku .Kazi tak jest .To jest podstawa działania !
Gdybyście potrafili ze sobą tak rozmawiać zeby sie rozumieć, to tez musicie miec wspólne tematy ,w ktorych dobrze sie czujecie oboje ,.wtedy dojdziecie do porozumienia na innych płaszczyznach i tych domowych także . .Moim zdaniem ,a moze sie mylę ,ale nie macie o czym gadac ze sobą .Nie ma tej płaśzczyzny porozumienia ,takiego zaczepu na którym bazują dobre związki.I to jest ta bariera którą trudno przeskoczyć .

Odnośnik do komentarza

Dziękuję ci za szczerą wypowiedz.Bardzo. Czy myślisz, że ktoś mnie może pokochać takiego jakim jestem ? Nawet jak będę sobie siedział przy tym kompie, chodził na piwo, bałaganił ? Podobno w miłości chodzi o akceptacje. Ja tej akceptacji właśnie potrzebuję od kobiety.

Odnośnik do komentarza

Kazi, w miłości nie chodzi o akceptację tego, że partner mnie źle traktuje. Miłość to nie akceptacja zła, to byłoby wręcz z nią sprzeczne. Akceptował byś żonę, która robi Ci krzywdę? No właśnie. Dlatego nie licz na to, że jakaś osoba da Ci przyzwolenie na to, żebyś ją wykorzystywał, traktował ja służącą bo przecież Cię kocha. SORRY, trzeba nazywać rzeczy po imeniu, skoro już o SZCZEROŚĆ prosisz. Jak Agi5 powiedziała, takie kobiety są na wymarciu. Zresztą jak wszyscy ludzie w ogóle. Dziwisz się czemu?

Odnośnik do komentarza

~Agi5
Jeśli jej potrzebny do utrzymania rodziny, nie ma go przez cały dzień, żeby zapewnić porządny standard życia żonie i dzieciom to jestem to w stanie zrozumieć, jeśli stara się zrekompensować swoją nieobecność np w weekendy. Ale jeśli męża nie ma cały dzień, a popłudniu wraca i też go nie ma, i w wekendy też nie, bo jest zmęczony i ma rodzine w głębokim poważaniu : piwko, komputerek, TV, gazetka, kumple to po żonie taki mąż ? A pieniądze kobiety też zarabiają.

No dokładnie, to drugie zupełnie bez sensu jest.

~Agi5
Mojej sąsiadki mąż ma swoją działalność, wraca późno. Nie ma z tego kokosów ale nawet jak zarobi to nie przyniesie do domu. Jak wraca to rozsiada się przed kompem lub tv i każe się obsługiwać. Nie zajmuje sie córką, jak córka o coś prosi to ją przegania, bo jest zmęczony. Jest na tyle perfidny, że jeszcze komenderuje co jest w domu nie tak i wrzeszczy na swoją żonę że to inaczej powinno być zrobione. Ta biedna kobieta sama wychowuje córke, sama zajmuje się domem, sama na ten dom zarabia i znosi jeszcze darmozjada. Któregoś dnia ta córka powiedziała, że nie chce swojego ojca znać.

Rzeczywiście biedna. Nic tylko jej współczuć. A Ty Kazi współczujesz chociaż trochę żonie, że ma wszystko na głowie, z Twojego powodu? Może dla odmiany teraz Ty SZCZERZE odpowiesz na pytanie, dobra?

Odnośnik do komentarza

Kazi jeśli znajdziesz kogos kto zobaczy w tobie twoje dobre strony a ty zmotytowany akceptacją tej osoby i wszystko co do tej pory robiłeś ograniczysz do rozsądnych granic to mozliwe ze ktoś ciebie pokocha .Zaczniesz działać w domu ,bedziesz wsparciem dla kobiety to wszystko jest mozliwe .Moze to byc nawet to twoja zona ,tylko potrzebna jest ta platforma porozumienia i akceptacji .Bez nie ani rusz .
Dlatego ta terapia moze byc dla was pomocna .Oboje musieliście dużo pracowac nad sobą i waszym związkiem ,trudna sprawa ale niektórym terapia otwiera oczy .Pozwala dostrzec partnera w lepszym świetle .Uczy rozmawiac ze sobą .
Jeśli zostaniesz " twardzielem " kazi i nie odejdziesz od kompa ,piwo w duzych ilościach ,zero pomocy w gospodarstwie to chyba masz nikłe szanse zeby ciebie ktoś pokochał ..Musisz brać to pod uwagę .

Odnośnik do komentarza

Heh, Przeczytałam, mi się też to spodobało:

~malinkaa1

widzę po moim tacie jak przykłada się do życia rodzinnego, gdy jest w domu (większość czasu spędza poza krajem) - niby zrobi nam obiad, zaproponuje kolację, odkurzy, zmyje naczynia, czy nawet zrobi zakupy (bo mamie ciężko się je nosi), ale nadal pozostaje facetem :) nie jest tym pantoflem, o którym kiedyś ktoś wspominał w tym temacie. również siada przez tv, laptopem, chodzi na ryby, pije piwo czy coś innego... ale z nami. do tego mama jest szczęśliwa, że nie musi gotować, bo nie lubi tego robić :)

też musisz sam wyjść z inicjatywą, a nie liczyć na to, że wszystko będziesz mieć jasno napisane co robić, jak, kiedy itp.

No i przy okazji mój tato mi się przypomina. :)))))))))))))))

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Mój mąż miał swoją teorię i nikt i nic nie przekonałoby go do zmiany zdania. Chodziło właśnie o wycieczki zagraniczne. Jego ulubione powiedzonko: Polska to mój kraj, w Ameryce róbta raj.
Był tak przekonujący, że nawet nie miałam zamiaru go namawiać na wspólny wyjazd zagraniczny. Pojechałam z koleżanką. Obraził się na chwile, ale po kolejnym nieudanym wyjeździe w Polske, kiedy to przygody z urlopu można było jako wakacyjny horror opowiadać - sam wybrał i kupił naszą pierwszą, wspólną wycieczkę. I jeździmy od czasu do czasu polując na "lasty".
Teraz sam się z tego śmieje i przekonuje znajomych do zagranicznych wojaży.
Zwyczajnie nie mieliśmy farta do pogody w naszym kraju i trafiały nam się najgorsze dziury i "pensjonaty" w całej okolicy. Tam przynajmniej jest pogoda ;)
A mój mąż poszedł dalej i nawet nie chce wracać do krajów w których już byliśmy, bo mówi, że jeszcze tyle jest do zobaczenia.

Można powiedzieć tak, że dopóki się czegoś nie spróbuje, lepiej sie nie nastawiać.

Odnośnik do komentarza
Gość kobietkaaaa

a wiesz Kazi co ja myślę?

Podświadomie powielasz wzorce rodzinne jakie otrzymałeś w dzieciństwie (matka dba o dom, ojciec idzie do roboty itd.). Na chwilę obecną ich sobie nie uświadamiasz bo siedzą w podświadomości. Żona się wkurza i ci gdera więc próbujesz ten brak akceptacji rekompensować sobie przez chwilę relaksu przy piwie bądź kompie.

Twoje dziecko również otrzymuje od Ciebie wzorzec ojca i pewnie w znacznym stopniu będzie go w przyszłości powielać jeśli tego nie przepracuje wcześniej.

To, że twierdzisz iż nie umiesz się zmienić to może nie tyle twoje lenistwo co działalność wbitych do głowy w dzieciństwie wzorców i mechanizmów psychologicznych.

Więc uważam, że idąc na terapię małżeńską masz szansę przepracować wszystko co siedzi w Twojej głowie i to poukładać, tylko musisz iść. Terapeuta na pewno pomoże ci się otworzyć i uświadomić. Jednak nie licz na to, że nastąpi to po drugiej wizycie. Psychoterapia może nie par ale indywidualna często trwa latami...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...