Skocz do zawartości
Forum

Seks z byłym chłopakiem


Gość pppppp

Rekomendowane odpowiedzi

Nie dawno rozstałam się z chłopakiem. To on ze mną zerwał, nie jest istotne dlaczego lecz nikt do nikogo nie ma żalu. Mamy ze sobą dobry kontakt. Można powiedzieć że się przyjaźnimy. Przeżyłam z nim mój pierwszy raz. Jest to odpowiedzialny, opiekuńczy facet. Wszystko było by dobrze gdyby nie pewnego razu został u mnie na noc. Kochaliśmy się. Rano było cudownie. No ale nie zmienia to faktu że do siebie nie wrócimy. Nie mamy nikogo innego. Nie chce się z nikim wiązać. Nie chodzi mi tylko o sam seks bo naprawdę jest to coś więcej. Usłyszałam od niego zapewnienie że nie będziemy jak te pary po rozstaniach które umawiają się tylko na seks. Oczywiście zgodziłam się z nim lecz gdy dopytywałam skąd ma tą pewność odpowiedział prostym zdaniem Ponieważ Cię kocham. Gdy jestem z nim wciąż czuję tą miłość. Nie wiem co mam o tym myśleć. Powtarzam ze nie łudzę się już na powrót. Ale jak mam teraz postępować? Dodam że ja też wciąż go kocham. Ludzie którzy o tym wiedzą bardzo krytykują więc nie chciałbym usłyszeć krytyki bo wiem już jak to wygląda co jest złe lecz nie chce zrezygnować bo to jest miłe doświadczenie nie tylko fizyczne lecz przede wszystkim również emocjonalne, uczuciowe. Muszę też dodać że on to też tak postrzega, jest też pogubiony jak ja, twierdzi że dla mojego dobra możemy nie kontynuować tej relacji a zostać prawdziwymi przyjaciółmi. Szczerze to ja nie chce kończyć tej relacji. Jest dobrze. Nie wiem jak go pozbawić wątpliwości. I nie twierdze że ja ich nie mam. Ale o jednym jeszcze ważnym aspekcie muszę powiedzieć który mnie przekonuje i którego jestem pewna i choć większość może mi nie uwierzyć to jemu naprawdę nie chodzi tylko o seks. Pomóżcie w tej sprawie. Jak to widzicie? Co radzicie? Czy to naprawdę powinno się skończyć? Przyjmę każde słowa. Usłyszałam już wiele złych słów lecz praktycznie żadnej rady więc może WY?

Odnośnik do komentarza
Gość PSYCHOPATA

Andy30
Powiem tyle: żałośni jesteście. :/

Ludzie są różni i różnie reagują. Autorka spędziła z nim noc,bo go kochała,a on wykorzystał jej naiwność,bowiem myślała, że może coś z tego jeszcze będzie i facet się opamięta.
Za to ty lubisz obrażać ludzi,jeśli nie masz nic konkretnego do zakomunikowania,to daj sobie na wstrzymanie i nie komentuj.

Odnośnik do komentarza

Witaj napisałaś że nie są ważne powody dla których on zerwał,lecz czy nie rzuciły by one światło na dalszy rozwój sytuacji? Również nie zależy mu na współżyciu z tobą,jednak uważa że dostosuje się do twoich potrzeb,ze względu na to że nadal darzy ciebie uczuciami.Na dłuższy dystans taka relacja ze strony emocjonalnej może odbić się na tobie,zależnie od twoich sił różnie,bez określenia tych przyczyn rozstania raczej niekorzystnie.Nie bierz krytyki znajomych do siebie i nie obwiniaj się z tego tytułu,nadal odczuwasz przyjemność ze zbliżeń waszych,jednak masz wątpliwości związane z nie do końca określeniem się partnera.Prawdopodobnie twojemu byłemu chłopakowi zależy jedynie na relacji przyjacielskiej co też jest formą miłości,chce się wycofać lecz do końca niema w sobie siły by ci odmówić,dlatego z sobą nadal sypiacie.Nadal łączy was silna wieź,twój ex chłopak widząc że więcej masz satysfakcji z waszych zbliżeń niż bycia obok trwa w tym,zamiast się zdystansować.Przeważnie tak jest jeżeli w tego typu relacjach pomijane są pewne kwestie,to czas poświęcony może przynieść jeszcze więcej cierpienia w przyszłości,gdy na horyzoncie pojawi się kandydatka.Niekiedy trudno odpuścić gdy dwie osoby darzą się uczuciami,wybrać brak bliskości czy mieć namiastkę niepewnej przyszłości,warto wtedy poszukać wszystkiego za i przeciw,a w przyjaźni niema miejsca na słabość z dwóch stron,bo zawsze to źle to wróży na przyszłość.

Odnośnik do komentarza
Gość głupia wiem

Witam was ciesze sie ze znalazłam miejsce gdzie moge sie wygadac 4 lata bylam z chlopakiem w lipcu dowiedziałam sie ze bylam zdradzana on dzielil pokój z dziewczyna a potem mnie tam zabierał oczywiscie krzyk płacz itd. ale wybaczyłam.On w sierpniu napisał mi esa ze to koniec uwierzcie świat mi sie zawalił kocham go tak bardzo ze nie potrafie zapomniec zaczełam pić przez 3 dni siedziałam w pokoju pijąc alkohol płacząc w poduszkę jestem osobą która nie pije nawet okazyjnie wiec cała rodzina stawała na głowie by dowiedziec sie co sie dzieje.Postanowiłam pojechac do niego i wyjaśnic to on stwierdził ze nic do mnie nie czuje i poprostu KONIEC ale bedziemy przyjaciółmi ja zeby nie tracic z nim kontaktu zgodziłam sie uwierzcie ze żyć nie potrafie nie słysząc go zaczoł przyjezdzac jako kolega oki potem wrucił do mnie i tak sie to ciągneło do listopada i nagle znów mu cos odbiło i mnie zostawił ale przyjaciółmi jak najbardziej dalej w tej chwili spotykamy sie często kochamy sie przytulamy i wszystko jak narmalna para ale on twerdzi ze razem nie jestesmy i juz nigdy nie bedziemy o co tu chodzi jak to zrobic abym wyszła z twarza jak przerwac ten chory układ ja chce byc z nim czy jest szansa aby wrucił i normalnie ze mną zył dzwoni kilka razy dziennie pisze ciągle esy jak rozumiec jego podejscie do mnie czuje sie jak idiotka bawiąca sie w kotka i myszke pomóżcie prosze

Odnośnik do komentarza
Gość Ta która rozumie...

Jestem w podobnej sytuacji. Myślę sobie że faceci się nami bawią. Lecz niestety nie umiemy tego przestać. Wydaje mi się że jest to sytuacja bez wyjścia dopóki sama nie zrozumiesz że to nie ma jednak sensu. Ja jeszcze nie umiem. Głupie ale myślę ze tylko czas może tu coś zdziałać. Pamiętaj jednak o jednym nie daj się poniżać. Przez tą sytuacje staraj się siebie akceptować bo w przeciwnym razie się znienawidzisz a wtedy już sobie nie dasz rady. Pamiętaj że to nie z Tobą jest coś nie tak lecz z nim. I nie zaprzeczaj bo podświadomie to czujesz. Kiedyś będziesz gotowa aby to zrozumieć. No cóż układ macie dziwny. Jak mój. Mnie dużo osób krytykowało. A tu nie o to chodzi. Bo tak jak ja tak i Ty wiesz pewnie że źle postępujesz. Ludzie którzy przez to nie przejdą nigdy nie będą wiedzieć. Zawsze będą to krytykować. Lecz nie ja. Bo zbyt bardzo wiem jak to jest do ostatniej chwili żyć nadzieją i kochać. Pamiętaj jednak nie tracić kontroli. Bądź silna. Nie podporządkuj się mu. Bo wtedy utracisz siebie a tak to trwaj w tym układzie dopóki sama nie poczujesz że już czas się uwolnić. Powiem Ci przykrą prawdę która do mnie też czasami dociera. Wy już nie będziecie razem. Wiem że nie dociera to jeszcze do Ciebie. Kiedyś dotrze tak jak do mnie. Mam tylko nadzieję i wierze że wtedy tak jak ja tak ty dasz sobie radę. Jak będziesz chciała pogadać to odpisz. Ta która rozumie...

Odnośnik do komentarza

Powodem jest jego mętlik w głowie. Jest chory na padaczkę i cukrzyce. O chorobie dowiedziałam się po rozstaniu. Ja myślę że dali byśmy radę, próbowałam kiedyś o tym z nim rozmawiać ale niestety pogarszałam tylko sytuacje. To dla niego temat tabu. Próbowałam wielu metod, wspierałam lub dawałam mu odetchnąć. On w zasadzie się trochę nad sobą użala ale rozumiem bo go to przytłoczyło. Ma różnie nastroje. W zależności od jego nastroju to ja jestem wrogiem albo przyjacielem. Jestem silna, znosiłam jego humory no ale nie umiem powiedzieć czy jeśli był by taki częściej czy bym nie zwątpiła. Podobno psycholog doradził mu żeby zastanowił się czy chce obarczyć mnie tym no i że jeżeli uzna że nie jestem wystarczająco silna to powinien to zakończyć póki nie wywoła jeszcze większego bólu. I zakończył. Sam twierdzi że nie wie czego chce. Nie chce mnie krzywdzić i robić mi złudnych nadziei. Twierdzi że ma czasami przeczucie że niszczył i niszczy mi życie, że zamiast żyć teraźniejszością czy przyszłością ja przez jego obecność żyje przeszłością. 2 dni temu był u mnie powiedział mi że nigdy nie przestał mnie kochać a gdy ja mu powiedziałam że życzę mu by był szczęśliwy bo tylko on się liczy i że nawet zaakceptuje to gdyby to inna go uszczęśliwiała. On odpowiedział że nie chce innej że chciałby abym po prostu była przy nim. Ale że potrzebuje czasu. Że to przez jego psychikę. Następnego dnia rozmawialiśmy i nie odwołał tego. Gdy spytałam czy chce abym na niego czekała to stwierdził że tak. Wieczorem jednak zaczął mieć wyrzuty sumienia i zaczął mówić o tym że niszczy mi życie. Ech... No a w środę jak gdyby nigdy nic przyjeżdża do mnie i mamy razem oglądać film. Tak po prostu... Co robić? Myślec? Czuć?

Odnośnik do komentarza
Gość głupia wiem

ja juz straciłam nad tym kontrole biegam jak głupi obiadki gotuje on lezy w łóżku cały czas i tylko wynies przynies itd. zdarzy sie ,że mnie poniży obrazi sa słówa np.pamietaj to tylko sex przyjacielski, jestes do niczego , naprawde zdarza sie ze tak pojedzie mnie ,że musze wyjsc wypłakac sie i wruce on przytuli i juz jest oki i znów zacznie za kilka godz nie szanuje mnie wcale a ja świadoma tego co sie dzieje pozwalam na to nie umiem powiedziec wypi.....i otworzyć dzwi ja nie wiem czy to przyzwyczajenie czy jakaś chora moja milość uwierz mi jest tragicznie ale nie umiem powiedzieć dość powiedz czy ja powinnam iść do psychologa

Odnośnik do komentarza

Witaj po tym co napisałaś raczej niema możliwości na ponowne bycie razem.Wspomóż się najbliższymi osobami i postaraj się urwać kontakt.W waszym przypadku przyjaźń to jest tylko argument do tego by mniej bolało rozstanie,i w tym przypadku widać,że zawsze będziesz dla chłopaka jedynie ostoją do której powróci,gdy będzie się czuł samotnie.Ta która rozumie wspomniała o krytyce,nigdy nie bierze się jej pod uwagę,kiedy chodzi o uczucia i tak jak napisała postaraj się uwolnić.

Odnośnik do komentarza
Gość głupia wiem

jedyna nadzieja jaka żyje to to że znienawidze go i nie bede chciała znać mam nadzieje .że tak przesadzi i znajde w sobie siłe aby otworzyć dzwi i wywalic go raz na zawsze z domu i z życia. Tylko nasuwa sie pytanie ile razy mnie jeszcze zrani zanim sama zrozumiem. Byłam w związku gdzie byłam zerem,poznałam jego on dał mi nadzieje na szczescie uwierzyłam zaufałam i było cudownie zaczełam dostrzegać sens życia i co teraz??? mam za sobą naprawde cięzkie przezycia on wie co przezyłam i że walcze z chorobą ale mimo to rani strasznie uwierzcie nie ma dnia abym nie płakała modle sie aby sie opamiętał ale juz nic nam nie pomorze

Odnośnik do komentarza
Gość Ta która rozumie...

Jeżeli wierzysz że psycholog Ci pomoże to jak najbardziej powinnaś pójść. Ale musisz uwierzyć i słuchać jego rad. W przeciwnym razie tylko stracisz czas , kasę i będziesz miała jeszcze większy mętlik. Oboje doskonale wiemy co ci powie. Tak powinnaś zakończyć tą relacje. Wiem że nie umiesz. Ale musisz znaleźć siłę. Musisz bo jak mówiłam jeśli on Cię poniża to nie zasługuje na Ciebie. A jak będziesz w tym trwać to się tylko znienawidzisz. Uwierz mi, będzie gorzej niż sobie wyobrażasz. Musisz coś znaleźć, jakiś inny cel w życiu. Musisz się czymś zająć. Lub jeśli masz jakąś bliską osobę poświęć uwagę jej. Pamiętaj że każde przyzwyczajenie można zwalczyć. Nawet jeśli teraz w to nie wierzysz to jednak tak się stanie. Tylko musisz coś robić. Nie załamuj się. Musisz znaleźć siłę! Musisz rozumiesz! To podstawa a uwierz że mówi Ci to ta która także wciąż tkwi w czymś podobnym. Dasz radę. Ja też. Kiedyś nie wiem czy za kilka miesięcy, czy kilka lat wspomnisz to że kiedyś tu napisałaś i że może jeśli wytrzymasz i dasz radę to pomyślisz że może właśnie ten dzień dał Ci tę siłę i że w tym momencie tamto to już przeszłość a może i pokuszę się nawet ze pomyślisz wtedy że uwalniając się dopiero odnalazłaś szczęście a przede wszystkim siebie. Naprawdę Ci tego życzę

Odnośnik do komentarza

o rany ja mam podobna sytacje -odzywa sie byly -ktorego bardzo kocham .

ostatnio powiedzial ,ze bardzo by chcial sie ze mna kochac -ale zignorowalam to stwierdzenie.

pisze do mnie sms o tresci erotycznej-nie powiem kusi mnie czasami.

ale

dla mnie jest powrot -albo nie -nie ma czegos takiego po zwiazku jak seks przyjacielski

no sorry

Kochana on Ciebie nie szanuje -a wiesz dlaczego ?
Bo TY nie szanujesz siebie

kurcze dlaczego to zycie jest takie "ciekawe"

Musisz postawic granice -albo jestescie razem -albo nici z seksu .

koniec kropka

jesli on odejdzie od ciebie jako przyjaciel -trudno

TY zaslugujesz na milosc -a nie na pomyje

Odnośnik do komentarza
Gość głupia wiem

ja wiem ,że nie powinno tak to wyglądać ale ten strach ze nie zobacze go nigdy ze juz nie usłysze jest tak ogromny ,że nie umiem powiedziec dośc nie wiem gdzie odnaleść wiare w siebie i co zrobic aby to zakończyc ja jestem tak zaslepiona wiem że tak nie pociągne długo ale brne w to dalej musi być jakis sposób na to nie daje juz rady psychicznie naprawde wykańcza mnie to

Odnośnik do komentarza
Gość Ta która rozumie...

Jest sposób i Ty go odnajdziesz. Potrzebujesz czasu. Musisz znaleźć w sobie siłę a nie pogłębiać załamanie. Musisz wyobrazić sobie życie bez niego. Ale może nie myśl o tym co stracisz lecz co zyskasz. Zastanów się. Przemyśl czego w nim nie lubisz? Uświadom sobie że to złego nie będzie a nie tego dobrego. Nie będzie już tego co powoduje że jesteś teraz nieszczęśliwa. Wymyślaj jak najwięcej. Wmawiaj sobie jak tylko możesz aż w końcu uwierzysz i zaczniesz żyć tą świadomością. On Cię zniszczył a Ty przede wszystkim musisz uwierzyć w siebie. Wytykaj jego wady a przypominaj sobie swoje. Będziesz silniejsza to będziesz bliżej prawidłowego wyjścia z sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Gość głupia wiem

jutro przyjedzie do mnie jak zwykle przed przyjazdem noc z głowy i jak odjedzie noc płaczu nie nawidze słow KOCHAM CIE JAK SIOSTRĘ a tak mi mówi!!! czy chciał by aby jego siostra była tak traktowana?. Ja wiem ,że nie jestem na takim poziomie jak jego rodzina ale szacunek sie należy mi też. Jutro postaram sie chodż powiedziec kilka słów prawdy nie wiem czy znajde siłę aby postawić granice przyjaciel i zero zbliżeń ale napewno nie zgodzę sie na przyjazd w sobote wyjade na disco i sie zabawie nie pamiętam kiedy gdzies byłam sama.

Odnośnik do komentarza

moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem dla ciebie było by zerwanie stosunków z nim. Całkowite. Tylko tak będziesz w stanie się od niego uwolnić. Rozumiem że go kochasz, ale taki układ do niczego nie doprowadzi a tylko uniemożliwi Ci normalne funkcjonowanie

Odnośnik do komentarza

PSYCHOPATA, będę się wypowiadał za każdym razem ilekroć będę uważał to za stosowne i NIC Ci do tego. Nie potrafisz odróżnić ostrej krytyki od obraźliwych słów. Po drugie, gdyby moje słowa były obraźliwe nie byłoby przepuszczone przez modera. Po trzecie, Twoje komentarze nie są aż takie super jak Ci się wydaje. Tyle ode mnie.Bez odbioru.

Odnośnik do komentarza

hejka mam problem jutro kończę 17 lat ale to nie ważne, w grudniu 2012 poznałam faceta ok 40 lat, który zaczął mnie podrywać i tak nasza znajomośc się rozrosła. on ma żone( jest w seperacji od 2,5 r) i syna ok 8 lat.. Nidgy nie ukrywał że mu się podobam i często wspominał że chce mnie pieścić i wg.. Ja osobiście czuję do niego pociąg, jestem ciekawa jak to by z nim mi było.. ale też mam dużo obaw co do tego "romansu" , nie wiem czy to naprawde, bedzie tylko seks bez zobowiązań.. Proszę pomóżcie.. nie wiem co robić..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...