Skocz do zawartości
Forum

Związek z mężczyzną z dziećmi


Gość poraniona

Rekomendowane odpowiedzi

Gość poraniona

Jestem od ok. 3 lat w związku z facetem, który ma dwójkę dzieci, każde z inną (ja nie mam dzieci). Nie wyszedł żaden z tych związków. Jedno dziecko wychowuje jego matka, czyli babcia (matka biologiczna nie utrzymuje żadnego kontaktu), drugie jest z byłą partnerką (zabiera je do siebie raz w tyg na kilka godzin). Czy dać takiemu trzecią szansę?? Jaka jest przyszłość tego związku? Nie utrzymuję kontaktów z jego dziećmi, nie mam w stosunku do nich pozytywnych uczuć, są dla mnie kulą u nogi. Jeden nieudany związek byłabym w stanie zaakceptować i zrozumieć jeden błąd, drugi to dla mnie przesada. Jednak facet jest wspaniały i kocham go bezgranicznie. Dlatego problem jest ogromny. Próbowałam się z nim rozstać już wiele razy ale nie wychodzi, jest nam ze sobą wspaniale, pod warunkiem że nie myślimy o jego przeszłości. Czy rozstanie jest nieuniknione?? Czy próbować się jakoś dogadać? nie mam już pomysłów i nerwów na to wszystko... przytłacza mnie ta sytuacja

Odnośnik do komentarza

Sugeruję rozstanie. Oczywiście, to że facet miał już "dwie partnerki które go krzywdziły to duży problem. Większy widzę jednak w Tobie. Piszesz, "Nie utrzymuję kontaktów z jego dziećmi, nie mam w stosunku do nich pozytywnych uczuć, są dla mnie kulą u nogi". No to ja już Pani dziękuję. Mam nadzieję, że zwierzyłaś się z tego, swojemu partnerowi. Jeżeli tak i nadal z Tobą jest to gość nie ma jaj. W głowie, bo pomiędzy nogami, jak piszesz, ma. Skończy się fascynacja fizycznością, w każdym związku przychodzi wcześniej lub później, i kłopot z dziećmi pojawi się z dużą siłą.
Dzieci, to coś wspaniałego co może trafić się facetowi ( kobiecie również ) i w konsekwencji i tak dokonując wyboru, wybierze dzieci.
Partnerstwo w związku to nie bzykanie się, to odpowiedzialność za partnera. Tak Pani jak i Pan bierze partnera wraz z "przyległościami". Cóż, czasem dzieci przeszkadzają.
Rozumiem, że jak na kilka godzin bierze dzieciaka to wychodzisz z domu ? A fuj,...

Odnośnik do komentarza
Gość kalinka2321

Ron
Sugeruję rozstanie. Oczywiście, to że facet miał już "dwie partnerki które go krzywdziły to duży problem. Większy widzę jednak w Tobie. Piszesz, "Nie utrzymuję kontaktów z jego dziećmi, nie mam w stosunku do nich pozytywnych uczuć, są dla mnie kulą u nogi". No to ja już Pani dziękuję. Mam nadzieję, że zwierzyłaś się z tego, swojemu partnerowi. Jeżeli tak i nadal z Tobą jest to gość nie ma jaj. W głowie, bo pomiędzy nogami, jak piszesz, ma. Skończy się fascynacja fizycznością, w każdym związku przychodzi wcześniej lub później, i kłopot z dziećmi pojawi się z dużą siłą.
Dzieci, to coś wspaniałego co może trafić się facetowi ( kobiecie również ) i w konsekwencji i tak dokonując wyboru, wybierze dzieci.
Partnerstwo w związku to nie bzykanie się, to odpowiedzialność za partnera. Tak Pani jak i Pan bierze partnera wraz z "przyległościami". Cóż, czasem dzieci przeszkadzają.
Rozumiem, że jak na kilka godzin bierze dzieciaka to wychodzisz z domu ? A fuj,...

lepiej nie można było tego ująć , popieram

Odnośnik do komentarza
Gość zapalniczka.pl

Powiedziałam mu o tym co czuję szczerze, jednak ma nadzieje że moje podejście się zmieni. Ja nie bronię mu kontaktów, sama jednak nie chce w tym uczestniczyć. Jeszcze tak pierwsze dziecko mi nie przeszkadza, kontakt słaby ale mam. Za to na drugie nie mogę patrzeć. Nie wiem może we względu na jego matkę, która od początku stwarzała problemy i delikatnie mówiąc jest perfidna i musi również z nią utrzymywać kontakt. Pierwsze dziecko ma już 12 lat mieszka razem z nim i z jego rodzicami, z tym że głównie wychowuje babcia. Jak przywozi drugie dziecko mnie oczywiście nie ma.

Odnośnik do komentarza

Jesteś z nim już trzy lata,on ma dzieci (z dwiema różnymi kobietami) nie wiadomo czemu te związki się rozpadły.
Nie masz oczywiście obowiązku ani wychowywać jego dzieci,ani się z nimi spotykać czy je pokochać jak własne. Zresztą mają matki. Czujesz do nich pewną...może odraza to za duże słowo,ale jednak są dla ciebie kulą u nogi.
Ja ciągle powtarzam ludziom,że jeśli nie odgrodzą się od przeszłości grubą krechą,to ona będzie łazić za nimi krok w krok i może działać destrukcyjnie na dotychczasowe życie.
Kochasz go,piszesz o nim dobrze,a jednak próbowałaś już kilka razy odejść,bezskutecznie. Uważasz,że nic dobrego cię już w życiu nie spotka? nie poznasz fajnego faceta?

It's who I am and what I feel
My life is automatic
Up in the air, is what I breath
and it is never static.

Odnośnik do komentarza
Gość poraniona

SickAngel
Jesteś z nim już trzy lata,on ma dzieci (z dwiema różnymi kobietami) nie wiadomo czemu te związki się rozpadły.
Nie masz oczywiście obowiązku ani wychowywać jego dzieci,ani się z nimi spotykać czy je pokochać jak własne. Zresztą mają matki. Czujesz do nich pewną...może odraza to za duże słowo,ale jednak są dla ciebie kulą u nogi.
Ja ciągle powtarzam ludziom,że jeśli nie odgrodzą się od przeszłości grubą krechą,to ona będzie łazić za nimi krok w krok i może działać destrukcyjnie na dotychczasowe życie.
Kochasz go,piszesz o nim dobrze,a jednak próbowałaś już kilka razy odejść,bezskutecznie. Uważasz,że nic dobrego cię już w życiu nie spotka? nie poznasz fajnego faceta?

Z tego co wiem pierwszy jego związek nie udał się niby z winy obojga, ale głównie matka dziecka była "lubiącą się zabawić kobietą" i zostawiła w końcu dziecko znikając chyba za granicą (do dziś dnia kontaktu nie utrzymuje z dzieckiem), jak odeszła dziecko miało mniej niż rok. Drugi związek jak określa mój partner był nieprzemyślany. Ja z "wywiadu" znajomych wiem, że kobieta jest zacytuje słowa innych "psychiczna" i dużo innych epitetów. Nikt ani z jego rodziny, ani ze znajomych nie powiedział mi na jej temat dobrego słowa, ani jednego. Z tego powodu mam chyba jeszcze większy żal, bo jak można się związać z kimś takim???
Próbowałam odejść, bo go kocham i nie chce mu przeszkadzać w kontaktach z dziećmi, do których ja nie mogę się przekonać.

Odnośnik do komentarza

Mówi się, że ludzie pobierają się ze sobą i wznoszą do związku całą swoją rodzinę.
Nie wymagaj SickAngel, żeby odgrodzić się grubą krechą od dzieci. Tak masz rację, ale to dotyczy poprzednich związków, nie można tego wymagać w stosunku do dzieci.

Jeżeli nie potraficie się porozumieć w tej kwestii, to nic z tego nie będzie. Obojętnie czy zdecydujecie o odcięciu się od jego dzieci, czy o tym że będziesz je tolerować.

Jeśli on odetnie się od dzieci, będzie nieszczęśliwy.
Jeśli będziesz je tylko tolerować, to też nie wróżę przyszłości. Dzieci to wyczują i zniszczą Wasz związek.

Odnośnik do komentarza

Jeżeli piszesz( o zgrozo!) że " na to drugie nie możesz patrzeć" to jak możesz pisać że kochasz Go bezgranicznie ...Te dzieci które są dla Ciebie " kulą u nogi" są częścią Niego.Tak jak napisała Sick nie musisz ich kochać,ale skoro ich nie potrafisz zaakceptować to po prostu odejdż i koniec.Nie ma innej opcji, pozwól Mu być ojcem....

Odnośnik do komentarza

ups, pisałem dosyć długo i w między czasie pojawił się Twój nowy wpis.

Dzieci zawsze będą niechętne dla nowego ... rodzica (brakuje mi odpowiedniego słowa) - są zazdrosne o ojca. Spróbuj powalczyć o dobry kontakt z tym które wychowują dziadkowie, zwłaszcza, że brakuje mu mamy. Może w końcu się do Ciebie przekona i stanie źródłem radości. Dzieci potrafią być niesamowicie wdzięczne.

Odnośnik do komentarza
Gość poraniona

Jak mam się przekonać do drugiego. Naprawdę facet jest dla mnie wspaniały, dlatego nie chce mu niczego narzucać, wolę odejść, jak mam przeszkadzać. On jednak ciągle ma nadzieję że moje podejście się zmieni. Jak mam się przekonać do drugiego dziecka?

Odnośnik do komentarza

Naiwny
Mówi się, że ludzie pobierają się ze sobą i wznoszą do związku całą swoją rodzinę.
Nie wymagaj SickAngel, żeby odgrodzić się grubą krechą od dzieci. Tak masz rację, ale to dotyczy poprzednich związków, nie można tego wymagać w stosunku do dzieci.

Jeżeli nie potraficie się porozumieć w tej kwestii, to nic z tego nie będzie. Obojętnie czy zdecydujecie o odcięciu się od jego dzieci, czy o tym że będziesz je tolerować.

Jeśli on odetnie się od dzieci, będzie nieszczęśliwy.
Jeśli będziesz je tylko tolerować, to też nie wróżę przyszłości. Dzieci to wyczują i zniszczą Wasz związek.

Nie zrozumiałeś mnie,moje słowa odnosiły się do tego,że autorka nie może zaakceptować poprzednich związków swojego partnera, bo dzieci nie są niczemu winne. Wina leży w niedojrzałości rodziców,bo dzieci nie mają normalnych,pełnych rodzin w tym momencie. Jedna matka wolała hulaszczy tryb życia,opuściła dziecko dając tym wyraźnie do zrozumienia,że potomek jej nie obchodzi i róbcie sobie z nim co chcecie.
Obydwa związki były błędem,niestety. Autorka podkreśliła,że dzieciaki są dla niej przeszkodą,próby zaakceptowania pewnie przyprawiają ją o mdłości.
Osobiście nie wyobrażam sobie takiego związku,gdzie wszyscy stoją po różnych stronach barykady. To się nie uda,bo każdy pragnie czegoś innego,a jakikolwiek kompromis w tym przypadku nie może dojść do skutku gdy autorka nie chce nawet spojrzeć na dzieciaki,które są z pewnością całym życiem jej partnera, ciągle się waha i na dodatek już kilka razy próbowała zakończyć związek.

It's who I am and what I feel
My life is automatic
Up in the air, is what I breath
and it is never static.

Odnośnik do komentarza

Partner utrzymuje kontakt z obojgiem dzieci a to dobrze o nim świadczy.Pierwsze dziecko prawdopodobnie przyszło na świat z nie odpowiedzialności matki,co do twej nie chęci do drugiego,ono ma mamę i pewnie cię traktuje jak intruza który zabiera mu tatusia.Podejście teściowej do ciebie,jak by nie patrzył jesteś kandydatką numer trzy,możliwe że jest osobą w pewnym stopniu martwiącą się o syna twego partnera,zapewne za twoimi plecami starała się synowi wyperswadować znajomość z tobą,nie koniecznie związaną z braku sympatii do ciebie lecz w związku widzenia przyszłych komplikacji z tobą jak i syna(dziecko numer trzy) choć mogę się mylić,bo nie zawsze podpasuje się gustom teściom.Choć rozwiązaniem tego było by wzięcie dziecka i razem z partnerem je wychowywać.Pytanie zasadnicze czy przeszkadza ci u partnera to że ma dwójkę dzieci z dwoma różnymi kobietami a ty myślisz o stworzeniu pełnej rodziny i też cieszeniu się macierzyństwem,lecz masz obawy co do przyszłej faworyzacji dzieci o względy ojca lub też możliwych z tego tytułu przyszłych nie porozumień między dziećmi? Czy po prostu nie widzisz siebie w takim układzie i nie czujesz się na siłach bo wiesz że mimo wszystko zawsze będziesz miała w sobie ten dyskomfort i obawy co będzie w przyszłości jak dojdzie do rozstania między wami? O ile w pierwszym przypadku człowiek dojrzały znajdzie rozwiązanie i się zdystansuje to już w drugim zastanowił bym się czy rzeczywiście partner ten jest właściwym partnerem dla ciebie i czy nie lepiej podjąć kroki zmierzające do rozstania choćby ze względu na twój komfort (umysłowy). Niewykluczone że pytania połączysz jeśli tak to prawdopodobieństwo rozstania w przyszłości będzie wysokie a zawarcie tego typu związku przyniesie ci wiele bólu i rozczarowań.

Odnośnik do komentarza
Gość poraniona

Nie chcę mieć z nim dzieci, bo nie chcę takiego losu dla swoich dzieci, za dużo strachu, za dużo bólu. Jak mu potem wytłumaczyć że tata ma jeszcze dwoje dzieci, ale to nie moje dzieci?? wstyd i hańba dla mnie i dla niego raczej. Nie poradziłabym sobie z tym tematem, a ukryć tego nie można. To nie jest normalna sytuacja. Ale naprawdę nie czuję żeby to była jakaś ogromna strata, dziecko chciałabym zaadoptować, co będę rozważała poważnie w przyszłości, jeżeli z nim będę.

Odnośnik do komentarza
Gość poraniona

Bardzo lubię dzieci i chciałabym je mieć tylko nie z tym partnerem, bo po pierwsze i najważniejsze nie zniosłabym faktu że mogłoby/musiało poznać swoje przyrodnie rodzeństwo. po drugie w razie rozstania w przyszłości mogłabym sobie nie poradzić z takim piętnem, że jestem "trzecia z trzecim dzieckiem"

Odnośnik do komentarza

Tak jak eeeh napisała,wszystko jest za tym,że ten partner nie jest dla ciebie.Bywają cechy u mężczyzn które przyciągają kobiety...ale to że mężczyzna ma wiele pozytywów,nie znaczy że musi być od razu kandydatem na męża.Jeżeli kobieta nie widzi w takim opiekuna dla rodzonego lub adoptowanego potomstwa to odpowiedź już znasz,teraz pozostaje się uporać z własnym sercem i uporządkować życie,czas niestety nie stoi w miejscu.

Odnośnik do komentarza
Gość Mała__MI

Jak dla mnie sprawa jest prosta, skoro nie lubisz jego dzieci bo są ,, kulą u nogi" albo nie możesz na nie patrzeć... to krótka piłka - zerwij z nim i idź dalszą drogą. Bo on kontaktu z dziećmi nie zerwie i nie masz prawa tego do niego wymagać. Po drugie co ci dzieci zawiniły, to nie one są winne że mają nieodpowiedzialnych rodziców. Mam wrażenie, że dla ciebie one są gorsze...
Dlatego lepiej będzie dla ciebie jak i dla nich jak się rozejdziecie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...