Skocz do zawartości
Forum

Wątpliwości co do wyjazdu za granicę


Gość damino897

Rekomendowane odpowiedzi

Gość damino897

witam mam taki problem dostalam propozycje pracy za granica ,tutaj mieszkam z moiom partnerem rok i pracuje ,,,chcialam zarobic na wlasne mieszkanie abym w razie czego miala dach nad glowa bo teraz mieszkam u mojego partnera w jego mieszkaniu ,,,nie wiem co robic czu jechac do anglii i zostaweic to wszystko aby zapracowac na mieszkanie czy zostac tu i starac sie o kredyt i splacac go 30 lat,,,wspomne o tym ze jestem po rozwodzie i kiedys mieszkalam u meza w rodzinnym domu teraz znow podobna sytuacja i znow mieszkam u kogos nie majac nic wspolnego z jego mieszkaniem ,,boje sie ze w razie niepowodzen znow zostane bez dach nad glowa

Odnośnik do komentarza

Rozumiem,że w przypadku gdy zdecydujesz się wyjechać,twój partner zostanie w kraju?
A teraz tak,jeśli oboje uważacie,że jesteście w stanie przetrwać rozłąkę bez żadnej szkody dla waszego związku,to próbuj.
Najważniejsza jest teraz szczera rozmowa między obojgiem.
Każdy się boi,wiem to po sobie,sama wyjeżdżałam daleko na zarobek.Nie możesz też podchodzić do tego tak,ze jesteś przywiązana do partnera.On widzi tą sytuację,wiem,że chciałabyś się zabezpieczyć przed kiepską sytuacją w przyszłości,gdyby ta zaistniała,mając na uwadze,że jesteś po rozwodzie.

It's who I am and what I feel
My life is automatic
Up in the air, is what I breath
and it is never static.

Odnośnik do komentarza

Myśl o sobie przede wszystkim , co zrobisz jeśli to wszystko kiedyś się rozpadnie ? Z resztą już miałaś raz taką sytuację . Porozmawiaj o tym z nim , nie wiem jaki jest twój parter , może jest czułym facetem i dobrym ale co zrobisz jeśli to ty stwierdzisz ze masz dość ?

Odnośnik do komentarza
Gość damino897

hej dziekuje za odpowiedzi,,wiec tak to wyglada ze on uwaza ze mamyu mieszkanie nic nam nie trzeba bo jesli on ma to ja tez ,,ale kiedys tez tak slyszalam,,a co do wyjazdu on nie chce o tym s;yszec bo uwaza za na odleglosc to nie zwiazek ,,ale wiem ze bedac tam kilak miesiecy nic mi nie da ja potzrebuje przynajmniej 3 lat aby zarobi na jakies male mieszkanie ,,,a to kawal czasu ,,tylko teraz wybrac prace aby zarobic na wlasny kat czy mieszkac z nim czyli u niego gdzie ja nie mam rzadnych prawnych praw do mieszkania jak to rozwiac co ma zrobic praca bedzie od marca i moze bede miala sie gdzie tam zatrzymac u kolezanki ,, praca w angielskim salonie fryzjerskim wiec mysle ze moze cos bym zarobila wiecej niz tu w polsce ,,,,mam napraewde burze mysli co zrobic ,,a tu niby ukladam sobei zycie na nowo ,,z partnerem mam gdzie meiszkac mam prace ,,,ale nie mam wlasnego mieszkania ,,

Odnośnik do komentarza

wasza sytuacja wygląda tak, jakbyście niby chcieli ze sobą być, a tak naprawdę cały czas chcecie mieć (a raczej Ty chcesz) drugie zapasowe życie, do którego możecie wrócić gdy coś nie wyjdzie. w ten sposób żadnego poważnego związku się nie zbuduje, chociaż rozumiem Twój lęk skoro juz wczesniej sie zawiodłas. przecież możesz się zameldować u niego, możecie się pobrać- wtedy będziesz miała prawa do mieszkania. dlaczego tego nie weźmiecie pod uwagę? po co wyjeżdżać, skoro rozwiązanie jest blisko. albo jesteście prawdziwym związkiem i żyjecie razem na każdym polu, albo skończcie zabawę i się rozejdźcie, skoro nie potraficie sobie zaufać. Ja Cię rozumiem w tej kwestii, że chcesz mieć coś swojego, ale wyobraź sobie, że teraz wyjedziesz. co najmniej trzy lata życia na odległość. w ten sposób nie poznasz dobrze swojego faceta, nie rozwiniecie swojego związku, w najlepszym wypadku staniecie w miejscu. prawdopodobnie będzie gorzej,bo rozłąka nie służy żadnemu poważnemu związkowi, a to wszystko po to, abyś miała swoje mieszkanie. może się okazać, że właśnie to doprowadzi do waszego rozpadu. no i fakt, wtedy mieszkanie już się naprawdę przyda.nie mówię, że to jest zły pomysł, bo dobrze jest mieć świadomość zabezpieczenia, ale jeśli już masz jechać, to radzę razem z nim. w przeciwnym wypadku wyjedziesz po mieszkanie, które przyda Ci się szybciej niż może się wydawać. dogadajcie się, i podejmijcie razem tą decyzję.

Odnośnik do komentarza
Gość Mała__Mi

Ja bym jechała. Moim zdaniem każda kobieta powinna miec jakieś własne środki dla własnego bezpieczeństwa. Bo tak to jak się pokłócisz z partnerem to bierzesz rzeczy i idziesz do siebie, masz własne mieszkanie i nie obchodzi Cię to co on tam robi. Nikt nie może Cię z niego wyrzucić, szantażować. Nikogo nie musisz znosić, nie podoba Ci się to idziesz i masz w nosie wszystko.

Odnośnik do komentarza

Akurat temat na czasie,znajome małżeństwo wyjechało do angli,najpierw ona po dwóch miesiącach on w polsce mają do spłaty kredyt mieszkaniowy stwierdzili że dalszy pobyt w kraju niema sensu,w angli najbardziej zjada fundusze wynajem dlatego wynajmują na dwie pary,lecz mimo tego żyjąc tam razem tygodniowo są w stanie odłożyć min 100F żyjąc przeciętnie czy to dużo? nie wiem ale jak przypomnę sobie ich prace w polsce on na dwa etapy i dalej długi,brak wspólnego życia.Może z czasem byś ściągneła partnera? zapewne związek na odległość w większości się rozpada,trudna decyzja pogodzić serce i rozum,gdybym miał wybrać między 3-ma a 30-toma latami byłbym za pierwszą opcją,nie zawsze związek też musi się rozpaść dobry choć bolesny test.

Odnośnik do komentarza

Witam. To drugi mój związek. Wyjazd wyjazdem a obawa przed nieposiadaniem własnego kąta jest! Jestem mężatką od dwóch lat. Mąż mnie zapewniał, że wyjazd i opuszczenie własnego kąta choć gminnego wyjdzie mi na dobre. Na wsi będę miała i ogród do dyspozycji i mieszkanie z dwoma pokojami i w końcu będę ''u siebie". Jestem zaradna osobą, lecz nie pracującą.Dzisiaj mam jedynie stały meldunek. Mąż nie chce mnie do mieszkania przypisać. Ponieważ by to zrobić to dwoje ludzi musi CHCIEĆ być ze sobą a on się boi! Źle między nami się układa od jakiegoś czasu (mam wrażenie jakbym już to przeżywała). Nie walczyłam o tamto mieszkanie bo wiązało się to z kosztami, sprawami sądowymi...jednak dzisiaj ŻAŁUJĘ. Uwierzyłam w zapewnienia męża i to że chce byśmy byli razem a ja bym czuła się jak u siebie w domu. Zapewniał o swojej miłości o to że chce mi zapewnić byt do końca życia itd. Zajmuję obecnie pokój z synem, mąż mnie wygonił ze swego pokoju, kazał utrzymywać się samej. Obecnie nie mam żadnych wątpliwości co do swojego wyjazdu za granicę, czekam jedynie na telefon. Moim zmartwieniem jest piętnastolatek, który wszystkiemu się przygląda.

Odnośnik do komentarza
Gość damino897

hej przeczytalam wasze odpoeiedzi sa naprawde pomocne ,jestem zameldowana u mojego brata gdy sie wymeldowalam od meza partner zaproponowal abym zameldowala sie u rodzicow albo brata ale wtedy nie mieszkalismy razem tylko sie spotykalismy teraz mieszkamy razem moj partenr nalezy do ludzi zamoznych raczej pracowal na tgo bardzo ciezko ma mieszkanie ,,duzy dom,i jeszzce jeden dom po rodzicach,,a ja nie ma nic ,,,ani meldunku u niego ani ,,wpisu w spolne mieszkanie,,ale jest pomysl abym kupila teraz mieszkanie dla siebie na kredyt przygotowuje sie do tego kredytu i ono bedzie tylko na mnie i bedzie wynajmowane aby kredyt sie splacal ale jezeli ja bede chciala go sama utrzymac nie dam raduy finanosowo dlatego pomyslam o wyjezdzie za garnice ...moj partner bardzo powanie o mnie mysli ,,ale mam ciagle dylemat ze on ama tyle domow a ja nie mam nic jestem biedna jak szara mysz meczy mnie to ,,czesto placze przez to ze jestem tak biedna ,,i ze jestem nikim bo nawet nei mam domu ,,tylko jestem bezdomna ,,on to wie ze ja ciegle placze z tego wopodu dlatego postanowil mi pomoc kupic to mieszkanie pomoc zdobyc wklad wlasny ,,mysle ze moze wtedy jakos inaczej by ten zwiazek wygladal,,ze jeednak mam cos i nei ejstem takim zerem ,,ze on ma tyle a ja nic....

Odnośnik do komentarza

Jedz, chociaz sprobuj na 3miesiace,jesli masz tam zapewniona prace.Wykorzystaj swoja szance,by na kiedys sie zabezpieczyc.Jesli parterowi na Tobie zalezy,poczeka i byc moze Cie w koncu u siebie zamelduje.Umiesz liczyc,to licz na siebie,bo juz raz to przerabialas i w sumie bez niczego zostalas.

Odnośnik do komentarza

Mimo wszystko pomyśl o własnym (M) pogadaj z facetem o tym że choćby ze względu na to że to jest twoje marzenie coś na ciebie...a zejść na ziemię czy niema innych powodów by wylewać łzy...oby to były łzy szczęścia,patrząc w przyszłość życie różnie nam się układa...a ty korzystaj z życia puki jesteś zdrowa...pamiętam swoje chwile zgryzoty kiedy na drabince kariery poplątały się mi nogi bo otoczenie wymusiło na mnie określenie własnych wartości właśnie pod kontem majętności...szukaj najdrobniejszych szczegółów które te łzy zamienią w uśmiech...nie myśl o chwili obecnej lecz bardziej podejdź do tego długo planowo.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Rozumiem, że chcesz się zabezpieczyć na przyszłość, na wszelką ewentualność biorąc pod uwagę Twoje wcześniejsze doświadczenia. Ale wydaje się, że Twoja chęć posiadania mieszkania wynika w dużej części z tego, że czujesz się gorsza od swojego partnera i chcesz mu choć trochę dorównać. Jeśli rzeczywiście to jest Twój główny motyw to zastanów się dobrze nad tak długim wyjazdem.
Pozdrwiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...