Skocz do zawartości
Forum

Fobia społeczna


Gość miśka1991

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam pytanie jak wygląda pierwsza wizyta u psychologa na kasę chorym i czy muszę mieć skierowanie, żeby się zarejestrować, bo wszędzie pisze inaczej??? Od dawna zastanawiam się czy pójść, i chyba się zdecyduję.
Moim głównym problemem jest lęk przed wystąpieniami publicznymi, i sprawia mi to wiele problemów, gdyż studiuję i niestety często muszę coś prezentować przed większą grupą ludzi.
Znajdą się też inne problemy, ale ten jest największym, jak już mam wystąpić, to całą noc nie śpię, boli mnie brzuch, mam wysokie tętno, jąkam się, szybko mówię, jestem czerwona, i najgorsze, że wiele zapominam tekstu, który mam powiedzieć. Miałam już taką sytuację, że Pani mi przerwała prezentację, bo nie mogłam normalnie funkcjonować.
Myślę, że może być to spowodowane tym, że mam ojca alkoholika, od zawsze w domu są przez niego awantury, itd. Zawsze byłam nieśmiała i trochę zamknięta w sobie, ale mam koleżanki, i umiem rozmawiać z obcymi, chociaż czasami też jest problem. Biorę leki na obniżenie tętna, i na nadciśnienie, ale to nie wiele pomaga, na dane objawy.
Myślę, że psycholog mógłby mi pomóc, tylko boję się zrobić ten pierwszy krok.
Czy takie fobie leczy się w miarę szybko, czy bardzo długo???

Pozdrawiam :P

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Do psychologa musisz mieć skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu. Co do szybkości leczenia takiej fobii, to zależy to między innymi od jej siły i postaci.
Przy niektórych uczelniach wyższych istnieją studenckie centra pomocy psychologicznej prowadzone przez studentów psychologii. Możesz tam pójść bez skierowania i na pewno znajdą się tam osoby, które będą Ci w stanie pomóc.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Mam na imię Ola i chodzę do gimnazjum . Jakiś rok temu dotarło do mnie ze mogę mieć fobie społeczną . Teraz jestem już tego pewna .Wychodzę z domu , tylko po to żeby pójść do szkoły. Jednak kiedy już wyjdę mam wrażenie że każdy się na mnie patrzy . Nie mam też dobrego kontaktu z osobami w moim wieku , jestem nieśmiała , a znajomości zawiązuje bardzo trudno . Nie umiem rozmawiać . W klasie mam kilka koleżanek i mam nawet wrażenie ze też maja taką samą przypadłość co ja . Porozmawiałam z nimi o tym , ale powiedziały że jeśli przeczyta się objawy jakiejkolwiek choroby , to wydaje się że ją się ma . Więc ięcej tego tematu przy nich nie poruszałam.
Jadnak ja niczego sobie nie wmówiłam . W tłumie nie czuje się dobrze , w towarzystwie robię się od razu czerwona , mam kołatanie serca jeśli gdzieś dzwonie , a w autobusie lub tramwaju siadam , tylko wtedy , kiedy nikogo nie ma naprzeciwo mnie . Teraz jest coraz gorzej . Chce iść o sklepu , ale nie wiem co powiedzieć , tak samo jest kiedy mam pójść do biblioteki , kina czy innego miejsca w którym jest dużo ludzi . Weekendy spędam w domu .
Dużo o tym myślałam , aż w końcu powiedziałam o tym rodzicom . Jednak oni nie wzięli mnie na poważnie . Moje oceny ich nie obchodzą , zaczynam nawet sądzić że mnie nie kochają . Nie dogaduje się z nimi i nie mam prawie kontaktu ( gdy wychodzę do szkoły to śpią , a gdy wracam i oni przyjdą z pracy , to dalej pracują tylko że w domu ) . Zawiodłam się na nich bo liczyłam na pomoc , jednak oni wykorzystują moją słabość i przy każdej awanturze bardo niedelikatnie i umyślnie poruszają ten temat . Boje się iść do psychologa czy pedagoga szkolnego bo gdyby dowiedzieli się o tym miałabym nieprzyjemności a klasa wyśmiałaby mnie .
Boje się że nigdy nie będe normalna . Co mam zrobić ? Proszę o pomoc .

Odnośnik do komentarza

Cześć! Postanowiłam zaczerpnąć porady wśród specjalistów, osób, które mają pojęcie na ten temat, chorują, zetknęli się, albo nawet mają doświadczenie z tymi, którzy na tę przypadłością cierpią.
Mój Chłopiec ma fobie społeczną.
Wiedziałam o tym w zasadzie od początku naszej znajomości, mniej lub bardziej zdawałam sobie sprawę, jak kwestia jest poważna, lecz z biegiem czasu, aż do momentu przełomowego, kiedy postanowił mi to wyznać, zrozumiałam jak poważny jest to problem. Za punkt honoru, a także cel wynikający z mojej wielkiej miłości do partnera, postanowiłam, że zrobię wszystko co w mojej mocy, by pomóc rozwiązać problem tudzież zaakceptować, wspierać i być najtrwalszą podporą i motywować w działaniu. Ku memu zdziwieniu L. przyjął ochoczą moją chęć niesienia pomocy i postanowiliśmy wspólnie rozwiązać TEN problem.
Wcześniej myślałam, że fobia społeczna jest charakterystyczna wyłącznie dla osób, które zamykają się w domu, nie chcą podejmować konwersacji z innymi, nie lubią przebywać w grupie i tak dalej, jednak prawda ma się inaczej i jest wiele "odcieni" tejże choroby. L. pozornie uwielbia rozbawiać ludzi, przebywać w ich towarzystwie (okej - nie tłumy, preferuje być na uboczu i w okolicznościach natury, ale nie stroni od restauracji, klubów czy też kina...), zagaduje nowo poznane osoby. Problem jest tego typu, że L. ma największy problem z osobami, które nie są mu obce, ale których też za dobrze nie zna, jak sąsiad czy pani sprzedająca w piekarni. L. jest zestresowany jeśli musi wyjść i wie, że spotka ich na swojej drodze i L. godzinami rozmyśla o tychże przypadkowych osobach, chociaż ich interakcja opierała się na wymianie "dzień dobry, miłego dnia". L. analizuje, denerwuje się, cierpi z powodu tych drobnych szczegółów, bo jak twierdzi, każdy z nich widzi ten grymas i napięcie na jego twarzy a to powoduje jeszcze bardziej zaostrzoną atmosfere, choć dla mnie wygląda to zupełnie normalnie, uprzejmo, po sąsiedzku. Te sytaucje powtarzają się każdego dnia. L. żyje z tym od 12 lat, co wywołało u niego psychosomatyczny ból w okolicach żeber (wielokrotne badania nie wykazały żadnych zmian, lekarze, więcej niż 1 czy 4, stwierdzili, że to wynik silnego stresu), przyjmuje leki i równolegle prowadzi terapie, stąd i moje pytanie jak pomóc? jak ja mogę pomóc mojemu partnerowi przełamac ten lęk i przekonać, że opinia innych nie jest istotna? Czy może znacie z doświadczenia jakieś ćwiczenia, działania, mantrę, literaturę z którą mogłabym się zapoznać?

Odnośnik do komentarza

Wklejam fragment artykułu.. linki z tego co widzę są usuwane.
"Ćwiczenia poza ciałem
By pomóc osobom z lękiem społecznym, psycholodzy z Uniwersytetu Wschodniej Anglii i specjaliści z firmy Xenodu Virtual Environments wykorzystali technologię wirtualnego obrazowania. Pacjenci widzą swoją postać, rzutowaną na którąś z ponad 100 nagranych na zamówienie scenek. Dzięki doświadczeniom, które przypominają przebywanie poza własnym ciałem, można przećwiczyć jazdę komunikacją miejską, zamawianie drinka czy robienie zakupów.

Naukowcy sprawdzali, czy ich metoda sprawdzi się jako część terapii poznawczo-behawioralnej. Godzinne sesje wideo włączano w połowie 12-tygodniowego kursu.

Osoby z lękiem społecznym boją się, że będą ściągać na siebie uwagę i będą negatywnie oceniane w sytuacjach społecznych. Wielu pacjentów unika spotkań z ludźmi albo radzi sobie na swój własny sposób, np. nie utrzymując kontaktu wzrokowego lub [...] zachowując nadmierną czujność. [...] Tego typu zachowania rzeczywiście rzucają się w oczy, co tylko potwierdza przekonanie chorych o własnym niedopasowaniu. Chcieliśmy zobaczyć, czy ćwiczenie sytuacji społecznych w świecie wirtualnym może [jakoś] pomóc - wyjaśnia dr Lina Gega.

Rzeczywistej wielkości postać jest rzutowana na ekran. Nie ma montowanego na głowie wyświetlacza, bo u osób z lękiem społecznym mógłby on wywoływać dyskomfort. [...] Użytkownik jednocześnie widzi siebie i wchodzi w interakcje z postaciami z filmu - opowiada Paul Strickland z Xenodu. Co istotne, lękowe zachowania dostrzega się i modyfikuje w bezpiecznym środowisku, a właściwe reakcje powtarza wiele razy.

Rozwiązanie przetestowano na 6 młodych mężczyznach. Wszyscy leczyli się z psychozy i zmagali się z lękiem społecznym. Środowisko wirtualne zachęcało do przetestowania towarzyskich pogaduszek czy kontaktu wzrokowego. Badani mogli sprawdzić, czy uda im się coś do kogoś powiedzieć. Próbowali też zwalczać pokusę spoglądania w ziemię. Zwiększając stopień trudności, psycholodzy pomyśleli o "spotkaniach" z ludźmi niegrzecznymi, a nawet wrogo nastawionymi.

Podczas rozszerzonej terapii pacjenci porzucali zachowania ratunkowe i podejmowali większe ryzyko społeczne. Co ciekawe, świadomość odgrywania scenek okazała się pomocna. Pomogła chorym zakwestionować określoną interpretację wskazówek społecznych. Jeśli np. wydawało im się, że bohater patrzy na nich z rozbawieniem, mogli natychmiast skonstatować, że musi istnieć inne wyjaśnienie [w końcu klip sfilmowano wcześniej]. Korzystne jest to, że system da się dostosowywać do specyficznych lęków - np. strachu przed wystąpieniami, intymnością czy tłumem.

Wg 2 mężczyzn, system generował dziwne i surrealistyczne wrażenia, dlatego w przyszłości psycholodzy zamierzają zwrócić uwagę na element przebywania poza ciałem, zwłaszcza że psychoza jako taka jest definiowana przez zaburzone postrzeganie rzeczywistości."

Jeśli masz jakiś problem to na 100% ktoś już go miał

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...