Skocz do zawartości
Forum

Współuzależnienie i brak chęci do życia


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
Już nie wiem, co mam robić...
Mam męża uzależnionego od marihuany. On cały czas deklaruje, że pora z tym skończyć, a jednak ci nie robi w tym kierunku. Doszło już do tego, że nie może się obyć bez choćby jednej "działki" dziennie. Już nie mogę na niego patrzeć. Co gorsza mamy 3-letnie dziecko, którym mąż w ogóle się nie zajmuje. Cały swój wolny czas po pracy spędza tylko i wyłącznie przy komputerze. De facto nigdy się nim nie zajmował, tłumacząc to swoim zmęczeniem wielogodzinną pracą. Jawnie popala od jakiegoś roku, wcześniej potrafił wracać codziennie do domu koło 22, tłumacząc to pracą, choć w rzeczywistości przesiadywał u kolegi w wiadomym celu. Potem zmienił pracę na taką o stałych godzinach, jednak o wiele mniej płatną. Mieliśmy poważne problemy finansowe z tego powodu i wtedy jakoś zmobilizował się do tego, żeby przynosić mi prawie całą pensję. Ostatnio jednak znów zmienił pracodawcę, a co gorsza praca ta wiąże się z odbieraniem pieniędzy od klientów. Toteż ostatnio przez pierwsze dwa tygodnie w nowej pracy zdołał przepuścić 2/3 swojej pensji. Dodam, iż ja pracuję dorywczo ile tylko mogę, a poza tym studiuję dziennie.
Już nie wiem jak mam sobie z tym poradzić. Tym bardziej, że tak naprawdę nie mam prawdziwych przyjaciół. Zawsze byłam nieśmiała i zakompleksiona, a na dodatek mam matkę schizofreniczkę i nie potrafiłam, chyba do dzisiaj nie umiem jej wybaczyć tego, że była i jest chora a nigdy nie chciała brać leków. I chyba wychodzi na to, że nie umiem utrzymać kontaktu z ludźmi, chyba przez to, że zawsze byłam zbyt wrażliwa i każdą, nawet niewinna uwagę pod swoim adresem, zbyt brałam do siebie. Szczególnie samotna poczułam się 3 lata temu, gdy zmarł mój ojciec. Pozornie dobry kontakt mam jedynie z siostrą, która ma 18 lat i nie chcę jej obarczać swoimi problemami, tym bardziej, że ma problemy ze zdrowiem, i ze swoją teściową, która zawsze stara się nam pomagać jak tylko może. Jednak ze względu na wcześniejsze kłopoty mojego męża z narkotykami i to, przez co musiała przejść wtedy jego matka, nie mam odwagi znów jej na to narażać. Tym bardziej, że też ma wiele swoich problemów. Poza tym mąż grozi, że jak jej powiem to wyjdzie z domu i już nie wróci... A ja już nie wiem, co mam robić. Nie mam tak naprawdę nikogo, komu ufam na tyle, by opowiedzieć o swoich problemach. A psycholog, sama nie wiem, na prywatnego mnie nie stać a na nfz czeka się wiele miesięcy. Poza tym to też OBCY, a ja zawsze miałam trudności w kontaktach interpersonalnych, nawet ze znajomymi.
Najgorsze jest to, że na wszystkim cierpi dziecko. Ja czasami mu odpuszczam i nie potrafię być konsekwentna, po prostu nie mam na to siły. A synek czasami potrafi dać mi w kość. Tym bardziej, że ostatnio stał się agresywny, pewnie za sprawą patrzenia na kłótnie swoich rodziców. Bardzo chcę zmienić swoje życie, ale nie wiem jak...
Może tu znajdzie się ktoś, kto potrafi mi coś poradzić... Za wszelkie uwagi będę bardzo wdzięczna.

Odnośnik do komentarza

Postaw mu ultimatum albo leczenie albo wynocha... Ja bym powiedziala jego matce, powinna wiedzieć co się święci. Zaproponuj mężowi odwyk, powiedz, że potrzebujesz jego pomocy, że dziecko jej potrzebuje. Powiedz, że jesli nie chce tego zrobić dla siebie to niech to zrobi chociąz dla niego żeby nie patrzyło jak ojciec się stacza po równi pochyłej...

Odnośnik do komentarza

Twójemu meżowi chyba niespecjalnie żależy na rodzinie...przez kilka lat nawet nie prõbował iść na odwyk.

Ratuj siebie i dziecko .Powiedz o wszystkim teściowejUstalcie jakiś wspólny front.NIE MA SENSu trwać przy człowieku ktory przysparza tylko kłopptów.Jeszcze kilka lat tekiego życia i będziesz wrakiem człowieka a Twój syn będzie miał pretensje do Ciebie że trwałaś w tym.Albo będziesz stanowcza albo przegrasz życie ,swoje i dziecka.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Moim zdaniem w tym momencie powinnaś zająć się sobą. Mam wrażenie, że jesteś wrażliwą kobietą i potrzebujesz wsparcia. Jedynie jeśli sama będziesz miała dość siły, poradzisz sobie z tą całą sytuacją.
Radziłabym Ci iść do najbliższego centrum leczenia uzależnień lub ośrodka MONARu. Tam terapeuta podpowie Ci jak rozmawiać z mężem i w jaki sposób można go przekonać do leczenia. W tych miejscach znajdziesz także "namiary" na grupy wsparcia dla osób w sytuacji podobnej do Twojej.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...