Skocz do zawartości
Forum

Chcę się zabić, mam depresje, nienawidzę swoich rodziców! Pomocy!


Gość nu...10

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 13 lat. Nienawidzę swojego domu, który jest brzydki i zaniedbany, panuje w nim nieporządek. Nie znoszę swoich rodziców - mama w ogóle mnie się nie pyta jak się czuję, nie zabiera mnie nigdzie, krzyczy na mnie za to, że chcę się zabić, a tata ciągle przeklina. Rodzice w ogóle nie poświęcają mi uwagi, poświęcają ją mojemu bratu i głupiemu kotu, na którym ciągle się wyżywam, tzn. krzyczę na niego bez powodu, a brata nienawidzę (ma 18 lat), bo rodzice zajmują się głównie nim. Ostatnio podcinałam sobie żyły, celowo wsadzałam spinkę do gniazdka żeby prąd mnie zabił, ale to nic nie dało... Wydaje mi się, że jedyne wyjście to wrzucić sobie włączoną suszarkę do wody podczas kąpieli, ale to nie wszystko! Do szkoły chodziłam do klas 0-3 z koleżankami i było wszystko w porządku nieźle się uczyłam w ogóle, a do 4 klasy trzeba było iść do nowej szkoły. I wtedy się zaczęło... Nie znalazłam koleżanek, na półrocze przeniosłam się do nowej szkoły, a tam mnie wyzywali i było jeszcze gorzej, więc przedawkowałam na sen, ale tata zadzwonił po karetkę i mnie uratowali. Potem poszłam do szpitala psychiatrycznego na miesiąc i wyszłam zdrowa. Do piątej klasy rodzice przenieśli mnie do szkoły gdzie są moi przyjaciele i wszystko było OK. W szóstej klasie zaczęłam się ciąć, głowa mnie bez przerwy bolała i byłam zmęczona (tak do dziś) i dostałam leki. Leki nic nie dały, tylko przytyłam, więc musiałam znowu pójść do szpitala i wyszłam niby zdrowa, ale później było znowu źle - zaczęłam się ciąć (napisałam na początku już o tym czemu) i teraz idę do gimnazjum. Idę do tej szkoły gdzie nie ma moich przyjaciół i mnie wyzywali. Strasznie się boję. I przez to planuję do końca wakacji się zabić. Chciałabym iść do szkoły z internatem, ale mama twierdzi, że mam za słabe oceny i mnie nigdzie nie przyjmą. Jutro idę do psychiatry pogadać. Pomocy! Co robić?
Odnośnik do komentarza
Gość paulina czarnecka
mam podobny problem ale mam młotszego brata :( też mam ochote sie zabić
ale nie zabij się mimo tego że chcesz bo...tak naprawde to nie wiem ale chce ci powiedzieć że zadz. pod nr 116-111 to telefon zaufania dzieci i młodzieży bezpłatny powodzenia
Odnośnik do komentarza
Gość Katalończyk
Nie rób tego! Popełnisz najgorszy błąd. Ja też mam takie problemy. Już nie raz myslałem o samobójstwie ale zawsze jak o tym myśle mam w oczach płaczącą rodzinę. ogólnie jestem pesymistą. Uwierz mi, to jest taki wiek. Daj sobie szanse. Znajdziesz męża założysz rodzinęi będzie ok ;]
Odnośnik do komentarza
Gość przemekk912

Dziewczyno myśl realistycznie nie zabijaj się tylko z tego powodu że wszyscy cie odrzucili bądź silna skończ szkołę wyprowadź się potem z domu zamieszkaj w innym mieście znajdź chłopaka i ułóż sobie życie na nowo.
Ja też miałem wiele razy doła ale fakt że jest optymistą pozwolił mi przetrwać ten okres nigdy nie myślałem o samobójstwie zawsze starałem się iść prosto przed siebie postawiłem sobie jeden warunek że choć gdyby nie wiem co się działo nie załamie się i będę twardy na razie się udaje nie wiem jak będzie dalej.
I mam prośbę nie popełniaj samobójstwa bo to nie rozwiąże twoich problemów tylko je pogorszy jeżeli wmówisz sobie ze jesteś silna to przeżyjesz wszystko więc nie marnuj sobie życia które dopiero się zaczęło z tego powodu że wszyscy cie odrzucili jeżeli chcesz porozmawiać to napisz na moje gg porozmawiamy i zobaczysz ze wszystko będzie ok:)

Odnośnik do komentarza
Gość Kaskadere

Cześć jestem Aga. Nie miałam dzieciństwa, bo zniszczyli mi je dorośli...
Głównie ojciec, który mnie bardzo bił i wykorzystywał mnie seksualnie.
Prawie każdy dzień był dla mnie koszmarem.
Teraz mam 21 lat i zaczynam cieszyć się życiem.
14.07 to co robił mi ojciec zgłosiłam na Policję. ;-)
Nie zabijaj się, bo świat jest piękny, tylko czasem tego piękna trzeba poszukać.
Ja je odnalazłam.
Nie dokuczaj kotkowi, nie krzycz na niego.
Bo on ma uczucia, boi się.
Przytul go, on Ciebie potrzebuje. ;-)
Wejdź na mój blog i poczytaj może Ci pomoże.
Jeżeli chcesz to napisz do mnie.
Pozdrawiam serdecznie.
Aga

Odnośnik do komentarza
Gość żelka273
bez przerwy się kłócę a nie wiem jak do tego dochodzi.
Też się tnę bo to sprawia mi przyjemność,nienawidzę rodziców.
Nienawidzę też swojego życie wgl po co tu jestem?
Ale rozumiem cię doskonale...
Odnośnik do komentarza
Gość DiAbLo1995o
OO ludzie co wy wypisujecie. Ja się próbowałem utopić nawet powiesić :( i zawsze w tym momęcie ktoś się znalazł koło mnie.mama mi zmarła parę lat temu ojciec miał mnie .... zawsze najważniejsza była starsza siostra.Byłem zamkniętym w sobie chłopcem,ale czas leczy rany :) chodziłem do klasy w której miałem problemy i gdy się przeniosłem wszystko się zmieniło na lepsze :D trzeba mieć silną wole i trzeba chcieć żyć :P Ja rozumiem co osoby które piszą na tym poście przeżywały :0 pozdrawiam all:DD
Odnośnik do komentarza
Gość JustMeJustMe
Wszyscy opowiadacie o tym jakie to głupie i bez sensu jest odebranie sobie życia. Ale niektórzy nie potrafią po prostu żyć. Dlaczego się żyje? Żeby żyć. A może ktoś chce umrzeć zęby nie żyć... To nie zależy od was, tylko od tej osoby. Wy możecie doradzić, ale i tak on/ona zrobią to co chcą. A jeśli przychodza tutaj o porade na temat samobojstwa, to nie sa na niego gotowi.
Odnośnik do komentarza
Gość bartek1111
Ja też mam ochotę się zabić, nie nawidzę swojego domu, nie nawidzę swojej pojebanej starej, która nic innego nie umie niż tylko krzyczeć i grozić że mnie wyjebie z domu, ja się z nią kłócę że naślę na nią gliny i prokuratora, raz już prawie mnie chciała wyjebać ale włączył jej się mózg. Naprawdę jestem coraz bliżej załamania nerwowego, już mam ochotę się zabić ale nie mogę, nie potrafię, nie wiem jak to zrobić
Odnośnik do komentarza
Witajcie i posłuchajcie mam lat 17 też mam ochotę się zabić i powiem wam jedno szczere zdanie a mianowicie :
Dobrze robicie że chociaż potraficie o tym o tym porozmawiać ja nie potrafię życie mi się wali i nie raz planowałem jak ma to wyglądać lecz każdy z was zna to doświadczenie że jak się wyżali zawsze trochę lepiej, u mnie wręcz przeciwnie ja sobie z tym nie radzę. Tak naprawdę większość z was ma od 12 do 16,17 lat ale każdy z was powinien w końcu zrozumieć że śmierć do niczego nie prowadzi, śmierć jest "ostatnią deską ratunku".
Naprawdę ze wszystkiego jest wyjście np. ktoś z was opowiadał że nie może dogadać się z rodzicami moja rada jeżeli jesteś kobietą weź mamę na spacer czy podczas gdy będziecie we dwoje porozmawiaj z nią szczerze powiedz jej co czujesz i czego ci brakuje jakiego uczucia czy bezpieczeństwa czy może miłości albo ciepła rodzinnego domu. Pamiętajcie nie zawsze rodzice potrafią zadbać o wszystko czasami trzeba im pomóc nie zawsze musicie tylko wymagać dajcie coś od siebie pokażcie że wam zależy. Apropo cięcia się jest to głupota ponieważ w przyszłości spodziewam się że nawet w nie dalekiej przyszłości będziecie tego żałowali rodzice również się martwią lecz nie wszyscy to okazują tak jak my tego byśmy chcieli. Nie każdego stać naprzykład na lalke barbie albo coś to wiadome zrozumcie też to że niektóre rodziny nie mają nawet na chleb. Zacznijcie rozmawiać ze swoimi rodzicami bądź opiekunami o trapiących was problemach nie pomagajcie tylko wtedy gdy pragniecie czegoś w zamian. "ALE PAMIĘTAJCIE ŻYCIE MA RÓWNIEŻ DOBRE STRONY NP. MIŁOŚĆ, PRZYJAŹŃ RODZINA PRZEMYŚLCIE TO DOKŁADNIE TO CO CHCECIE ZROBIĆ JEST GŁUPOTĄ !! "
Odnośnik do komentarza
Gość makoto90
Nie zwracaj uwagi na tych, któzy Cięnie lubią -
bez powodu, ktrżóy Cię odrzucjają i kpią, bo tak naprawdę gówno rozumieją. Ja pytałam przyjaciół o powody, dla których powinnam żyć... jakoś nikt nie powiedział, że muszę żyć, bo życie jest piękne... Życie jest do dupy, mam szmat lat za sobą... ale zyję z tą myślą już 10 lat - i wierz mi: da sięprzeżyć... skoro byłaś już kilka razy w szpitalu, to znaczy, ze nawet obcym ludziom zależy na ocaleniu Twojego życia...

Żyj dla ludzi, dla których warto żyć,
znajdź chociaż jedną osobę, dla której będziesz żyła... a za kilka lat znajdziesz męża, będziesz miała rodzinę i będziesz żyłą dla nich...

Myśl o tym, co mogłabyś stracić -
wyjazdy, podróże, marzenia... MASZ talent, na pewno, każdy go ma - pomyśl, vco możesz z nim zrobić,

spełniaj marzenia

STAWIAJ sobie cele - zdam egzamin, zdobede stypendium, zdam maturę, zrobie prawko... ja tak żyję już tylmi cylami kilka lat... to one wyznaczają mi limit, ale po kazdym niec poajwaia się nowy,,,
Lej na rodziców - gówno rozumieją, nie wiedzą nic poza czubkiem nosa - ale jak coś pójdzie nie tak, to pukną się w czoło...

zawsze możesz gdzieś wyjechać, schować się, uciec do ludzi, którzy są przygotowani na pomaganie Ci - Centra opieki... śmierć nie jest wyjściem...

POLECAM FILM GIRL INTERRUPTED - mnie zawsze pomaga...
Odnośnik do komentarza
Mam podobnie, mam 13 lat i rodzice mnie nienawidzą, ani matka, ani ojciec, dla obydwóch jestem obojętny, wszystko co się dla mnie liczy, oni próbują zniszczyć. Teraz pisząc to ryzykuje że znowu rozpęta się piekło. Rodzice wiecznie coś mają do mnie - drą się, wyzywają, gdy ich proszę żeby przestali padają słowa: "jeszcze raz to powiedz to ci za******le w ten głupi ryj". W kółko bez przerwy, interesuje ich tylko moja głupia siostra, które zawsze przychodzi do mnie, zaczyna sobie, nawet po twarzy mnie bije, gdy jej oddam w łape którą mnie uderzyła, skarży mamie, która niczym się nie interesuje, tylko gra w te po****ne gry na naszej klasie, i wierzy zawsze jej, tej która wraz z nią gra w te gry i sobie pomagają. Kiedy siostra wyzywa mnie: "ty downie" "ty debilu" "on jest mama psychiczny weź go do psychiatry", a podczas kiedy ja ją wyzwe słabym tekstem np. głomb to ojciec wyjeżdża "ty masz downa że ją bez przerwy wyzywasz?" Ojciec - tylko się na mnie wydziera, krytykuje, i praktycznie całe dnie nic nie robi. Kłóci się nonstop z matką co mnie wkurza, jednak czasami z zemsty w duchu się ciesze że matka chociaż w części może doznać tego co ja.
Próbowałem wszystkiego co pisze - rozmowy, zrozumienia, pomocy, wielokrotnie, jednak na nic to było. Zawsze jestem nierobem, egoistą, siedzę tylko przez kompem. Rozmowy na nic się nie zdawały, nic sobie z tego nie robili, nawet płakałem mówiąc o tym, ciężko mi było o tym mówić, oni nie słuchali mnie, wlepieni w komputer i telewizor. Próbowałem ich zrozumieć, to też g***o dawało, "nie wpier****j się w nie swoje sprawy, pomoc również nie, pomogłem im w czymś, jeden dzień dla nich nie istniałem, czyli nie było wyzwisk, ale od następnego dnia od nowa "tylko przed komputerem" "nierobie" itd.
Myślałem o samobójstwie, ale po dłuższym zastanowieniu się rozsądniejsze było by ich wszystkich zamordować. Wyobrażam sobie tą piękną chwile, możecie myśleć że jestem chory, ja tylko mam dość.
Jednak w szkole jest zupełnie co innego - tam mam spokój, nauczyciele nie do********ją się o byle g***o, koledzy, kumple, spoko, są oczywiście wyjątki ale ja na nich nie zwracam uwagi i jest 10/10.

Znasz mój problem, więc patrząc na Twój to masz wielkiego farta że oni mają Cię tylko w dupie, a nie wyzywają o byle co. Jeśli krzyczą że chcesz się zabić a ich nie interesuje Twoje dobro - nie chcą źle wypaść wśród przyjaciół, nie chcą być przypadkiem w telewizji czy coś takiego. Moi również tak się zachowują, nie jesteś sama.
W Twoim wypadku rozmowa byłaby dobrym rozwiązaniem, jeśli nie pomaga, spróbuj w szkole z pedagogiem czy wychowawcą o tym porozmawiać, tam nie masz się czego obawiać, rodzice może wtedy przejrzą na oczy, bo jeśli kiedyś Cię kochali to ten sposób jest w tej sytuacji jak najbardziej odpowiedni.
Polecam Ci to.
Odnośnik do komentarza
Gość balerina
U mnie w domu były tylko wyzwiska, krzyki i awantury. Śmiała się z nas cała okolica i inne mamy nie pozwalały bawić się ze mną swoim dzieciom. Mama zawsze mnie straszyła, wszystkim,że będę nikim w życiu jak nie będę miała dobrych stopni, nazywała to bycie 'byle g*wnem'. Całe życie się bałam. Straszyła od małego, że chłopak bedzie ze mną tylko dla seksu, a potem opowie innym co zrobiłam. Wszyscy mieli się ze mnie śmiać. Wyzwisk takich jak w domu nie słyszałam nigdzie. Takich wymyślnych i strasznych. Przepowiadali mi, że skończę gdzieś tam 'dając sobie w żyłkę', nawet nie wiem dlaczego tak mówili bo ja nic złego nie robiłam. Matka jeszcze codziennie powtarzała jak bardzo mnie kocha i poświęca się dla mnie. Że musi mnie wychowywać i że kiedyś to zrozumiem...oczywiście wychowanie polegało na dalszym straszeniu. Nieustannie mnie krytykowali, nie mogłam niczego powiedzieć bez komentarza albo awantury. Oczywiście skończyłam studia, ale nie potrafie sobie niczego poukładać, kariera zawodowa nie idzie, nie umiem żyć z innymi ludżmi i sama mam problemy w małżeństwie. Jeżeli możesz nie słuchaj i nie bierz do siebie tego co słyszysz. To zmieni Twoje życie i nie dasz sobie rady. Jedyna sensowna rada, koncentruj się na sobie i do przodu, na złość wszystkim.
Odnośnik do komentarza
Gość Czarny Żniwiarz
@Do chłopaka lat 13, który pisał 11.03.2012 r.:

Siemka!
Słuchaj skoro w szkole czujesz się ok. to tak, jak napisałeś i Ty powinieneś tam szukać pomocy. Oczywiście nie mówię o rówieśnikach, a o kimś dorosłym, jak właśnie - pedagog, choć szczerze mówiąc nie jestem zwolennikiem ich metod, tych szkolnych pedagogów. Na Twoim miejscu spróbowałbym szukać pomocy u jakiegoś nauczyciela, z którym masz dobry kontakt, którego darzysz szacunkiem i zaufaniem. Każdy ma takiego nauczyciela, którego lubi i ten nauczyciel lubi też ucznia. Osobiście uważam, ze powinna to być, jakaś nauczycielka, najlepiej dojrzała, otwarta, rodzinna. Człowiek często potrzebuje po prostu przyjaciela, dojrzałego psychicznie i emocjonalnie, nie zawsze potrzebny nam jest psycholog czy pedagog. A z tego co piszesz wychodzi na to, że Twoi rodzice są uzależnieni od komputera i telewizji, a to, jak Cię traktują musi mieć zalążek w ich dzieciństwie, bo każdy problem wywodzi się z okresu dzieciństwa. Być może oni mieli problemy z rodzicami lub rodzeństwem i teraz Ty odczuwasz to co utkwiło w ich psychice. Osobiście stawiam na to, że Twój ojciec jest największym problemem, bo traktuje nie tylko Ciebie w taki sposób, ale i żonę.
Wiem, że łatwo mi pisać i że cholernie trudno otworzyć się przed kimś w realnym świecie i opowiedzieć mu o swoich problemach, których się człowiek przecież wstydzi, ale to pomaga, oczywiście, jeśli trafisz do odpowiedniej osoby.
Samobójstwo czy morderstwo to żadne rozwiązanie, musisz szukać pomocy u osób trzecich. Weź pod uwagę to, że pewne zachowania zapisują się w naszej psychice, a potem w dorosłym życiu są przez nas powtarzane, więc istnieje możliwość, że pewne wady z zachowania rodziców mogą przejść na Ciebie.

Pozdrawiam.

P.S. Jeśli chcesz nawiązać kontakt odpisz tutaj.
Odnośnik do komentarza
Racja... Trzeba chcieć żyć.. niestety ja nie chcę żyć... i trudno... Najgorsze jest to kiedy ktoś ma jak ja... nie ma siły, żeby radzić sb z problemami i tym wszystkim co dookoła a przede wszystkim z ludźmi...
Odnośnik do komentarza

o jejku tak mi przykro, ze masz takich do dupy rodzicow.to mi przypomina moje dziecinstwo, co prawda sie nie cielam, ale mialam silne depresje, ciagle myslalam o samobojstwie.Moi rodzice spieprzyli ma cale dziecinstwo i marzenia.mam teraz 31 lat i zaczelam jakos w miare normalnie zyc.pomyslalam sobie, ze to nie moja wina, ze mam takich rodzicow, ze jestem jeszcze mloda i silna, zeby sama cos osiagnac.zerwalam kontakt z rodzina, to mnie boli, ale jescze bardziej mnie bolaly rozmowy z nimi, klotnie i wyzwiska, dlatego nie chce miec z nimi nic wspolnego.Dam ci rade.Badz silna, ucz sie, choc nie nawidzisz nauki, odkryj jakie masz talenty i rozwijaj je.nie mysl o samobojstwie i nie jedz psychofarmakow.zapomnij o swojej kretynskiej rodzinie i podarzaj za swoimi marzeniami.
zycze ci duzo szczescia

Odnośnik do komentarza

jestem piotrek mam 40-stkę to dziwne ale wiem co czujesz sam mam ochotę to życie j*****.mam córkę w twoim wieku szukałem pomocy .to tylko bełkot kogo obchodzą nasze k lopoty .ty masz szansę masz życie którre możesz ofiarować .fdorośnij ofiaruj życie bąć matkąa śmierć zostaw nam starym i niepotrzewbnym

Odnośnik do komentarza
Gość iwanttodie.

@~JustMeJustMe: I z tą osobą się zgadzam. Sam miałem takie myśli, byłem tego bliski ale bałem się, bałem się że przeżyję. Zacząłem szukać i szukać w tym necie, i z każdym postem waham się coraz bardziej. JustMe ujęła to perfekcyjnie

Odnośnik do komentarza
Gość trudnapomoc12

Posłuchaj wierze ze jest ci ciężko , mam podobni też tyle razy próbowałam.sie zabić ale to z bezsilności , tez zdawało mi sie ze jak mnie nie bedzie to że bedzie lepiej . Ale uwierz mi zabić jest bardzo trudno , ale zrobić z siebie kaleke do końca życia przez taki próby jest banalnie proste ... chcesz skoczyć nwm z.okna to zamiast sie zabić to łamiesz sb kręgosłup i cierpisz potrujnje ... i w tedy jestes zdana na kazdego kto bedzie chciał ci pomóc albo cie jeszcze dobić . Musisz se w sobie zaprzeć i być pewna że przeżyjesz ze dasz rade ...że tam gdzieś czeka na cb życie o którym nawet pewnie teraz nie marzyłaś ...ale wiedz że bedzie dobrze . I nwm czy ci to poprawi troche humor ale po jeden jest wiele gorszych ludzi ktorzy np. Nie dosc że wykorzystują dzieci, biją je to jeszcze np. Gaszą na nich pety , źgają je nożem albo przykładają goriące żelazko gdy spią ...a po 2 zawsze na takich ludzi czeka w przyszłosci cos pięknego . :)

Odnośnik do komentarza

@~makoto90: witam ja ma26 lat, i gdy mialam 15 tez probowalam sie zabic ,nie dogadywalam sie z mama ,tata mialwypadek jest niepalnosprawny ,w szkole bylo zle, niemialam przyjaciol ani nikogo na kogo moglabym liczyc,pruboalam rozne pomoce psychologow ale nic mi nie pamagalo,teraz ,teraz jestem dorosla mam wspaniale dzieci ,niejest super ale waro zyc ,gdybym wtedy to zrobila a dalo by sie tego zalowac to napewno bardzo bym zalowala,pozdrawiam glowa do gory daj sobie czas

Odnośnik do komentarza
Gość spokójfizyczny

@~bartek1111: dobrze cię rozumiem,bo mam podobnie jak ty moja matka jest walnięta, ale to przez to że przeszła na inną wiarę,od tego momentu cały czas przez 24h są kłótnie w domu nawet o małe rzeczy,czepia się wszystkiego.Mówi mi cały czas z ojcem że mam wyprowadzić się z domu albo że mnie wyrzucą,też im powiedziałam że prawnie mogę mieszkać pomimo że jestem dorosła,ale jeszcze uczę się i to im zawsze mówię.Przykre jest to że niektórzy z nas muszą cierpieć za błędy naszych starszych bo to oni dają nam przykład który w przyszłości, może odbić się na naszych rodzinach:(

Odnośnik do komentarza

Moi rodzice wiąż na mnie krzyczą, wyzywają, wstydzą się mnie.Cały czas gdzieś wychodzą, a mnie zostawiają. Bez mojej prośby kupują mi różne rzezy, a potem mówią, że kupują mi za dużo i mi te rzeczy zabierają. Oni nie mają dla mnie czasu. Nie rozumieją mnie. Miałam myśli samobójcze, ale wiem że tego nie zrobie, bo się nie opłaca. Mam cudownego kota i babcie. Dam radę.

Odnośnik do komentarza
Gość Kamila Krocz

@~dfadf: Nie wszystkie wyżej wymienione numery telefonów są bezpłatne, np. numer Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia” (801 12 00 02) jest płatny przy połączeniu z telefonu stacjonarnego w wysokości równowartości jednego impulsu bez względu na długość połączenia (dotyczy abonentów TP S.A.), z telefonu komórkowego za każdą minutę zgodnie z posiadaną taryfą.

Darmowe telefony zaufania, z których można skorzystać nic nie płacąc, to:
- bezpłatna infolinia Stowarzyszenia KARAN (http://www.karan.pl/index/) dostępna całodobowo: 0 800 120 289
- Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży (http://www.116111.pl/) dostępny codziennie od 12.00 do 20.00: 116 111
- Kryzysowy Telefon Zaufania (http://www.psychologia.edu.pl/telefon-zaufania/tel-zaufania-dla-dorosych-w-kryzysie-116-123.html) dostępny codziennie od 14.00 do 22.00: 116 123
- Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 0 800 12 12 12
- Zatrzymaj przemoc. Telefon Zaufania Komendy Stołecznej Policji: 0 800 120 148
- Policyjny Telefon Zaufania: 0 800 120 226 – linia bezpłatna przy połączeniu z telefonów stacjonarnych, czynna codziennie w godzinach 9.30-15.30, w godzinach 15.30-19.30 włączony jest automat

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...