Skocz do zawartości
Forum

Śmierć i samobójstwo


Rekomendowane odpowiedzi

Zadawałam ostatnio tu kilka pytań (wątków) typu "Co myślicie o ludziach, którzy popełniają samobójstwo?", "Ciągłe myślenie o samobójstwie" itp. I próbowałam znaleźć odpowiedź w moim życiu.. Próbowałam to jakoś sobie ułożyć razem z Waszymi odpowiedziami, ale ja jestem jakaś inna, nie potrafię tak... Życie na serio nie ma sensu.. Ja się zgubiłam w tym świecie i pomimo że czasem chcę wyjść to nie umiem.. A ten link, co podaję, to często oglądam ten filmik i próbuję coś zrobić, żyć lepiej..mdA496WyL9s[/yt]]Tekst linka
Gdyby można było tak łatwo pokonać tych 'złych' ludzi i wrócić do Boga...
Choć można też popełnić właśnie samobójstwo i przejść do Boga.. Wiem, że niektórzy z was pewnie uważają inaczej
.. Że samobójstwo jest grzechem ciężkim i trafia się do piekła i takie tam.. Ja myślę, że jeśli ktoś odbiera sobie życie, to tylko pod wpływem własnej psychiki, nie jest to czyn dobrowolny.. Zresztą uważam, że Bóg nie potępi kogoś kto tak bardzo cierpi, że postanawia popełnić samobójstwo... Mam nadzieję, że Bóg rozumie te osoby i nie jest wściekły na nie za to, co zrobiły.. Tylko wręcz przeciwnie - cieszy się, że są już bezpieczne, że nie cierpią, nie czują bólu i są wraz z nim gdzieś tam (bo sama nawet nie wiem gdzie ;/ ). Choć bardziej bym się cieszyła, gdybym była pewna tego, że Bóg zabiera do siebie ludzi, którzy popełnili samobójstwo, a nie pozwala na to, by cierpiały w czyśćcu czy piekle... Chciałabym wiedzieć to na 100, a nie na 99% - szkoda, że tak nie jest :( I wiem, że życie nie jest takie łatwe itp., ale fajnie by było choćby wiedzieć albo dostać jakąś wskazówkę, jak pokonać 'złych' ludzi.. Ludzi, którzy namawiają nas do śmierci, którzy chcą by nas już tu nie było, byśmy popełnili samobójstwo, bo tylko zajmujemy miejsce, przeszkadzamy i nikomu nie jesteśmy potrzebni....
Ciągle mi się śni szkoła.. Jakieś 2 tyg. temu śniło mi się, że facet z PO mnie gwałci... I nie mogłam się wybudzić ani w tym śnie zrobić... Ręce miałam związane, usta zaklejone.. Ja już tak dłużej nie chcę.. Bać się własnego cienia, a zarazem lekcji z tym palantem... Gubię się w myślach i wiem, że to, co tu piszę wgl nie ma żadnego składu.. Boję się każdej nocy, że znów coś mi się przyśni, boję się iść do szkoły.. Boję się żyć.. Życie jest dla odważnych.. Najwidoczniej ja jestem tchórzem, który nie tyle, co się poddaje, ale ma dość cierpienia, ciągłego cierpienia... I nie wiem po, co tu wszystko piszę... Nie wiem jaki temat dać tego wątku... Dziś np. zrobiłam sztuczną krew w domu.. Tylko nie wiem po, co... Ja już nie wytrzymuje tego...
21 września jest premiera filmu o Paktofonice.. Przeżyję, zobaczę, a potem się zabiję... Nawet czasem ma ochotę zadzwonić na policję i powiedzieć, że idę się zabić - wiem, że bez sensu... Przepraszam... I nie piszcie mi o psychologach.. Muszę się zabić.. Ja mam już na prawdę tego wszystkiego dość..... ;( ;( ;(

Odnośnik do komentarza

ty nie potrzebujesz smierci i to nie to ze nie masz sily....to twoja dusza cierpi i przemawia do ciebie proszac rozpaczliwie o pomoc....potrzebujesz pomocy twoja dusza ci to mowi ....jestes chorym czlowiekiem musisz spotkac sie ze specjalista prosze posluchaj mnie wiem co czujesz i wiem co myslisz....

Odnośnik do komentarza

Ja też miałam bardzo długo takie myśli.Myślałam,że to jest najlepsze wyjście.Pewnego dnia,kiedy mąż mnie wyprowadził z całkowitej równowagi,klęknęłam przy nim i prosiłam"zabij mnie,proszę zabij i więcej się nade mną nie znęcaj.Nie mogę patrzeć na twój zadowolony pysk w momencie,jak mnie strasznie wyzywasz."Nie zrobił tego.Odszedł ode mnie,podeszłam do okna i....pomyślałam,że jestem straszną egoistką.Chcę sobie zrobić dobrze,a syn?a moja rodzina?
Od tamtego momentu staram się tym nie myśleć.Odnalazłam to forum i po prostu wyżaliłam się z moich kłopotów.Nigdy bym tego nikomu nie powiedziała,co tu powiedziałam.
Tu są wspaniali ludzie i dzięki Im za to,że dzieląc się swoimi kłopotami pomagają innym.
proszę poczytać kłopoty osób tu piszących i pomyśleć,przecież potrafię sobie poradzić z problemami.Ja tak dzisiaj postanowiłam.Musi mi się udać.
Proszę zrobić tak samo.Proszę wczuć się w problemy innych i inaczej się patrzy na świat.Naprawdę,mnie to pomogło.Myślę,że w dniu dzisiejszym ostatni raz płakałam przez tego drania.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

teraz to ja już się na stówę zabije!!! ;( kurde napisałam do chłopaka pewnego na fb "Skąd mnie znasz?" no bo kurde ja zielonego pojęcia nie miałam, czemu mam go w znajomych i moja przyjaciółka też go ma w znajomych i wielu moich kolegów i koleżanek też, a on mi powiedział, że jakiś czas temu zapoznałam ich ze sobą i żebym jaj sb nie robiła, a ja na to, że wcale nie robię, że koniecznie muszę z kumpelą pogadać, bo coś chyba ze mną jest nie tak.. Po czym usunął mnie ze znajomych.. i to jest fair.. myślałam, że się tam poryczę, choć się nie da pokazać tego komuś przez neta.. do czego to dochodzi, że ja zapominam, skąd znam swoich znajomych, a mam przecież zaledwie 17 lat !!! boję się coraz bardziej.. zabiję się..

Odnośnik do komentarza

Nie z nimi na pewno.. I, co powiem, że zabiję się przez własnego ojca?? Nigdy tego im nie powiem.. Zresztą ja z nimi prawie wgl nie gadam..
A a propo tego chłopaka na fb, to zapytałam się siostry czy zna i powiedziałam, gdy pytała, że ja go miałam w znajomych i go zawsze znałam, a teraz nic nie pamiętam, to ona na to 'usuń go ze znajomych', no na prawdę mądre.. Ja prędzej powinnam się z kimś spotkać, kto zna i go i mnie i mi może powinien przypomnieć coś..

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
18musicable napisałaś, że chciałabyś pokonać złych ludzi. Ludzi, którzy uważają, że zajmujesz miejsce, że przeszkadzasz i nie jesteś potrzebna. Jest jedno rozwiązanie - żyć im na przekór, na przekór temu co myślą i robią.
A co do tego chłopaka z facebook'a - najlepiej popytaj wspólnych znajomych skąd możecie się znać - wtedy będziesz spokojniejsza.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

W takich kwestiach mogę jedynie w ramach prawa powiedzieć o moim stosunku do samobójstwa. Jest to dla mnie akt odwagi oraz jednocześnie, osobiście to dla mnie nieraz koło ratunkowe, na zasadzie, że mogę to zrobić zawsze, gdy będzie beznadziejnie, gdy znajdę się w takich tarapatach, że moja psychika nie wytrzyma tego. Wtedy wiem, że to zrobię.
I to mi pomaga żyć. Taka myśl.
Mam zaopatrzenie na wszelki wypadek. Nie uważam, żeby życie było jakimś cudem o które trzeba walczyć za wszelką cenę. Wręcz przeciwnie. Każdy może sobie odpowiedzieć ile życie jest dla niego warte, ile jest w stanie dla niego poświęcić.
Wszelkie umoralniające teksty osób krytykujących samobójców , często obraźliwych dla tych osób, pochodzą od ludzi ciemnych, o ograniczonych horyzontach, którzy często przeżyli swoją młodość, większą część życia, nie zaznając grama rozkoszy. Nie było ich stać kiedyś i nie stać teraz na nowoczesne podeście do siebie, życia, śmierci jako takiej.

Nieraz jestem zdumiony, jak bardzo ludzie trzymają się życia, choć jest ono dla nich pasmem udręki; kalectwo, wyniszczenie chorobą, otaczającą rzeczywistością.
W mediach nie podaje się przypadków samobójstw, żeby nie gloryfikować śmierci jako wyboru, który każdy może dokonać w każdym czasie. Jest to również kwestia wychowania katolickiego, kler potrafił ludziom zamieszać w głowie, choć mamy 21 wiek i powinno dominować racjonalne podejście do świata i rzeczywistości.
Jestem wolny, a co robię ze swoim życiem, to tylko moja sprawa, nikogo więcej. Tylko, że ja zdaję sobie z tego sprawę, inni niekoniecznie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...