Skocz do zawartości
Forum

Utracone zaufanie do chłopaka


Gość ju...01

Rekomendowane odpowiedzi

Witam
Nie potrafię sobie poradzić z utraconym zaufaniem do chłopaka. Sprawa pewnie jak milion innych, ale zadam je i ja z nadzieją, że pozwoli mi to uporać się ze swoimi strachami i wrócić do siebie, do radosnej i ufnej kobiety, która po prostu cieszy się życiem i jest wdzięczna za wszystko co ma.
Rok temu poznałam chłopaka przez internetowy serwis randkowy. Po 3 tygodniach rozmowy przyszedł czas na pierwsze spotkanie, a potem wszystko potoczyło się bardzo szybko, bo - jak to się potocznie mówi - zaskoczyło. Poznałam jego życie, przyjaciół, a on moje, a potem nagle, dosłownie po miesiącu, z dnia na dzień wszystko się skończyło. Przestał po prostu się odzywać i odbierać moje telefony. Unikał jakiegokolwiek kontaktu wyraźnie mi pokazując, że mnie nie ma. Strasznie to przeżyłam, bo nic nie wskazywało na taki obrót sprawy. Po dwóch tygodniach męczarni, płaczów, szlochów i niejedzenia postanowiłam, że muszę się ratować i dowiedzieć co się stało, więc wsiadłam w auto i pojechałam się dowiedzieć. Na mój widok się wytraszył. Rozmowa była krótka. Moje pytanie co się stało i jego: wiedziałem, że nie zaangażuję się tak jakbym chciał. Powiedziałam, że chciałam tylko tyle wiedzieć i wyszłam. Pomogło odrobinę, choć było cieżko dość do siebie. Dowiedziałam się, że chodziło o poprzedni związek, który chyba zakończył się niedługo przed naszym spotkaniem, a więc.. chodziło o inną kobietę. Dużo czasu zajęło mi uwierzenie w siebie i że to nie moja wina, ale udało się. Potem, po 4 miesiącach nagle dostałam od niego maila, że pisze, żeby przeprosić, że żałuje, wyjaśnienie dlaczego tak a nie inaczej (miałaś mnie znienawidzić, żeby było Ci łatwiej) i z jakiego powodu (skończony związek, ale chyba jeszcze wtedy nie w jego głowie).. bardzo dużo informacji, które rozbiły na powrót, ale i tym razem się ogarnęłam i napisałam co myślę. Poprosił o spotkanie, bo tylko takie przeprosiny miałyby sens. Zgodziłam się po kilku mailach i.. znów zaskoczyło, choć z duża rezerwą z mojej strony, a jego przeogromnym staraniem się właśnie o mnie. Bardzo dużo czasu zajęło mi, żeby przestać się bać, że znów zostawi mnie bez słowa. Bez przyjaciół, których mam, nigdy bym sobie nie poradziła i już rozważałam wizytę u psychologa, ale udało się.. I fiurgając tak na skrzydłach miłości (choć do dziś, po pół roku spotykania się, z naszych ust nie padło słowo Kocham Cię) nagle dowiedziałam się, że ma profil na tymże samym portalu na którym my się poznaliśmy. Informacje: singiel, chce poznać kobietę i to, że korzysta z niego systematycznie. Koleżanki podpowiadały, żeby go podejść, ale ja chciałam bdować ten związek na szczerości i wzajemnym zaufaniu, więc po prostu zapytałam po co mu to i dlaczego takie informacje. W odpowiedzi usłyszałam, że w z nudy, że nie flirtuje tylko rozmawia z koleżanką, że to nic nie znaczy. Spokojne wyważone tłumaczenie z jego strony, ale na moją prośbę o pokazanie usłyszałam, że nie, że to niezdrowe i że kiedyś był już szpiegowany i przyrzekł sobie wtedy, że to ostatni raz. Ustąpiłam, bo sama przeżyłam szpiegostwo, wykasował profil, ale... jak mam sobie teraz poradzić z tym strachem, że to nieprawda, że wciąż szuka sobie kogoś lepszego.. Nic na to nie wskazywało, bo naprawdę byliśmy ze sobą szczęśliwi, bardzo szczęśliwi i w rozmowach, z jego strony pojawiały się takie słowa jak: w przyszłym roku razem, kiedyś sobie kupimy... itp. itd.
Nie chcę budować związku, który będzie roszczeniowy, nie chcę wymagać od niego, żeby mi wziąż udawadniam nadmiernie starając się. Nie chcę ślęczeć w internecie szukając jego na portalach internetowych i nie chcę bać się każdego komentarza od kobiety na jego portalu społecznościowym. Jak mam sobie z tym poradzić..? On nie jest typem człowieka z którym omawia się sprawę milion razy w kółko i na okrągło, a ja nie chcę tego robić.
Jak mam stać się znów tą radosną dziwczyną, która cieszy się z małych rzeczy i nie histeryzuje. Mieszkamy w różnych miastach i widujemy się wyłącznie na weekendy, kiedy to jest cud miód maliny, ale kiedy wracm do domu... klops.. Bardzo proszę o pomoc.... :(

Odnośnik do komentarza

Szczerze mówią, to ja bym sobie chyba dała spokój ze związkiem, bo nie dość że pierwszym razem dziwnie się zachował - nie porozmawiał z Tobą tylko urwał kontakt a sam narobił troche nadziei, to nadal używa serwisów randkowych aby poflirtować - może nie zależy mu na trwałym/ poważnym związku tylko szuka czegoś bez zobowiązań itp.
Powinnaś z nim porozmawiać czy w ogóle mu się podobasz i czy kiedys w przyszłosci bedzie chciał sie zastanowic nad zwiazkiem, bo jak tak - to daj mu troche czasu, trzymaj lekki dystans aby nie zaangazowac sie za bardzo i nie narazic sie na zranienie. Ale bedziesz wiedziała na czym stoisz bo jak powie ze raczej nie bardzo to masz wybór, mozesz sie zastanowic czy chcesz miec go jako kolege czy ten układ raczej nie jest dla Ciebie.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...