Skocz do zawartości
Forum

Brak uczuć, obojętność i nieczułość po lekach na schizofrenie


Gość Ju...sk

Rekomendowane odpowiedzi

Mój mąż od półtora roku choruje na schizofrenię. Głównymi objawami u niego są omamy słuchowe, wzrokowe i czuciowe. Tematem jego przeżyć jest ogólnie mówiąc religia, dlatego strasznie trudno jest mu cokolwiek wytłumaczyć. Uważa, że wszystko czego doznaje jest prawdziwe. Prześladuje go diabeł, w niebie ma swoich przyjaciół. Juz cztery razy brał leki i wszystkie odstawiał, bo przeszkadzało mu to, że czuje się po nich senny i zmęczony i jak się później okazało przestawał brać w momencie, kiedy nie mógł porozumieć się z Bogiem i jego wyobraźnia przestawała działać. Przez cały ten rok wiele konfliktów narodziło się między nami. Ma do mnie żal, że kazałam brać mu leki, bo dla niego było to stratą cennego czasu. Denerwowałam się na niego kiedy zachowywał się nieracjonalnie, próbowałam pomóc jak tylko ppotrafiłam a i tak wszystko szło na marne. Kiedy nie brał leków często trudno było się z nim porozumieć, ponieważ wciąż był zamyślony, życie codzinne nie miało znaczenia. Tak był pochłonięty swoimi przeżyciami, że nie dostrzegał dziecka które przy nim płacze. Było naprawdę ciężko. Lekarz psychiatra zdecydował, że albo leki albo szpital. Mąż zaczął brać solian. Brał przez półtora miesiąca i efekt był natychmiastowy. Mimo, że nic mu się nie chciało robić to zaczął znowu rozmawiać, interesować się życiem i rodziną, omamy były słabsze,jednak nie trwało to długo. Sam w 3 dni wyszedł z dawki 1000mg Solianu, po czym stało się coś dziwnego. Jakby znikły jego uczucia oraz objawy pozytywne uderzyły jakby ze zdwojoną siłą, narodziło się poczucie misji dla zbawienia świata. Solian zaczął brać na nowo po półtora tygodnia i od dwoch miesiecy bierze regularnie, jest teraz na dawce 400mg, a uczuć jak nie było tak nie ma. Wcześniej to objawy pozytywne schizofrenii były ogromnym problemem, teraz obok nich pojawiły się negatywne. Jestem przerażona tym co się z nim dzieje. Jest obojętny, zimny, nieczuły, nic go nie cieszy, nic go nie smuci. A był człowiekiem niezmiernie ciepłym i wrażliwym. Mówi, że jest pusty, nie ma wyobraźni, wspomnień, nie czuje więzi ze mną. Zastanawiam się czy są to objawy negatywne schizofrenii czy to skutek uboczny leku, który bierze, czy może coś się stało gdy odstawił go poprzednim razem?? Czy jest jakaś szansa, żeby odzyskać te uczucia? Czy to możliwe, żeby solian powodował takie objawy? Nie wiem co myśleć? Do wizyty u lekarza jeszcze jakiś czas a ja nie wiem co robić. Nie mogę patrzeć na to co się z nim dzieje. Choroba odebrała nam wszystko i dzieje się coraz gorzej. Nie wiem czy są jakieś leki które mogą mu pomóc. On uznaje te negatywne objawy jako chorobę a pozytywne są dla niego czymś prawdziwym. Przeszkadza mu brak wyobraźni i motywacji, uczucie pustki w głowie jednak brak uczuć już mu nie przeszkadza. Chyba jest tak obojętny, że nie ma znaczenia już miłość i radość. Czy powinien oprócz wizyt u psychiatry pójść do psychologa? Ja mam już taki mętlik w głowie, że nie wiem jak mu pomóc. Dodam, że prześwietlenie głowy, ktore miał robione na początku nic nie wykazało. Mąż alkohol pił okazjonalnie, nie pali papierosów, stosował tylko odżywki gdy ćwiczył, suplementy diety. Dziękuję z góry za odp.

Odnośnik do komentarza

Przeczytałem post. Bardzo ciekawy opis sytuacji. Schizofrenia jest bardzo ciekawa. Lek wpłynął na biochemię mózgu, zwykle jest tak, że przy krótkim oddziaływaniu leku, wcześniejszy stan powraca, ale róźnie bywa. Bardzo jestem ciekawy dalszych zmian w psychice męża.
Tak mi się wydaje, że mąż potrzebuje schizofrenii w pozytywnym znaczeniu. Osoby, które potem wracają do normalności, w większości tęsknią za tymi niezwykłymi stanami swojej choroby i nie chce polemizować czy to uleczalna choroba, czy nie, bo to nie jest ważne, po prostu wydaje mi się, że Pani mąż zakochał się z swoim świecie i te pretensję o wcześniejsze próby leczenia są uzasadnione. Tak więc to skomplikowana sprawa, jak leczyć, i czy trzeba. Pozdrawiam i proszę o odpowiedź. Wiktor doświadczony.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Trudno jest ocenić, czy objawy negatywne występujące u Twojego męża są skutkiem leku, który przyjmuje. Dlatego konieczna jest wizyta u psychiatry.
Wydaje mi się również, że warto byłoby uczęszczać na psychoterapię. Pomogłoby to zrozumieć Twojemu mężowi, że omamy i urojenia są objawem choroby.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Proszę Cię o jedno.
Zapytaj go co by było gdyby się okazało ,że nigdy nie mógł być w kontakcie z Panem Bogiem , ponieważ to co mu się przytrafiło i to w jaki sposób było to przez niego odbierane było przez niego źle interpretowane ?
I wmów mu ,że prawdziwe życie jest wokół niego i ciągle płynie a on razem z nim nie widząc nic poza urojonym światem który jest fikcją w jego głowie nie mający końca "Psychodela nie ma dna"-
.A jeżeli nadal się będzie sprzeciwiał powiedz ,że to "czyściec" który musiał znieść aby być znowu wolny . Bo jężeli jest taki wierzący to ogień o którym mowa dopasuje także do sytuacji "kontaktu z Panem Bogiem", i wtedy może Psychodela minie na zawsze.

Odnośnik do komentarza

Proszę Cię o jedno.
Zapytaj go co by było gdyby się okazało ,że nigdy nie mógł być w kontakcie z Panem Bogiem , ponieważ to co mu się przytrafiło i to w jaki sposób było to przez niego odbierane było przez niego źle interpretowane !
I wmów mu ,że prawdziwe życie jest wokół niego i ciągle płynie a on razem z nim nie widząc nic poza urojonym światem który jest fikcją w jego głowie nie mający końca "Psychodela nie ma dna"-
.A jeżeli nadal się będzie sprzeciwiał powiedz ,że to "czyściec" który musiał znieść aby być znowu wolny . Bo jężeli jest taki wierzący to ogień o którym mowa dopasuje także do sytuacji "kontaktu z Panem Bogiem", i wtedy może "Psychodela" minie na zawsze.

Odnośnik do komentarza

- http://pl.wikipedia.org/wiki/Czy%C5%9Bciec
" Oczyszczenie dokonuje się przez "ogień", który nie jest fizycznej natury, lecz jest bólem duchowym wynikającym z uświadomienia sobie miłości Boga i własnych niedoskonałości"
Niech zda sobię sprawę ,że nie jest człowiekiem doskonałym poprzez co nie dane byłoby mu mieć kontakt z Panem o którym mówi.
- " Innym oczyszczającym cierpieniem jest tęsknota za Bogiem. Katechizm Kościoła Katolickiego podkreśla, że cierpienia czyśćcowe są inne niż piekielne"
To w jego mniemaniu powinno przemawiać za jego skłonnością do religijności. A Cierpienia piekielne są inne niż piekielne ponieważ Czyściec jest na ziemi a dokladniej wytłumacz mu ,że tylko w jego głowie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...