Skocz do zawartości
Forum

Brak przyjemności z seksu


Gość aga548

Rekomendowane odpowiedzi

ostatnio zaczęłam współżyć z moim partnerem, pierwszy raz wiadomo, bolało, ale błona nie przerwała się do końca i przy każdy następnym stosunku odczuwam ból (na szczęście tylko na początku, później mija)- dodam,że dbamy o dobre nawilżenie....tylko problem w tym,że jest wszystko pięknie, ładnie, ale ja nie odczuwam żadnej przyjemności...tak będzie już zawsze?

Odnośnik do komentarza

czytałam gdzieś w internecie,że błona może być bardzo elastyczna w niektórych przypadkach i można ją "stracić" z czasem....nie wiem co mam o tym myśleć ...wiem,że jest trochę naderwana, bo przy którymś razie było troszkę krwi (i z resztą sprawdziłam,że jest naderwana) a ból jest tylko na początku, po wprowadzeniu członka....a póxniej nie czuję już nic,nawet dreszczyku przyjemności

Odnośnik do komentarza

Jeśli jest naderwana, zrobi się zrost i przy następnym czy kolejnym stosunku nie zostanie już rozerwana do końca.
Zaczęłaś dopiero współżycie - kobieta dopiero po dwóch latach systematycznego współżycia potrafi czerpać przyjemność z seksu, wie co ją podnieca i już wie, jakie ruchy wykonywać by dojść.
Ale wg mnie masz nie rozerwaną błonę dziewiczą. To nie Twoja wina, ani Twojego faceta(nawet gdyby miał giganta w spodniach nie rozerwałby Ci jej). To Twój organizm. Opowiadam ze swojego przykładu. Musisz iść do ginekologa, jeśli chcesz czerpać przyjemność z seksu. Niestety zabieg przecinający błonę dziewiczą, nie jest robiony na książeczkę, więc polecam iść od razu na książeczkę. Ja 3 lata temu za taki zabieg zapłaciłam 200zł. Zabieg robi się pod miejscowym znieczuleniem (boli tylko samo wstrzyknięcie znieczulenia) potem nic się nie czuje. Miałam kilka szwów , niby rozpuszczalnych po kilku dniach, ale i tak musiałam iść je zdjąć. Nie wolno współżyć ileś tam czasu.
Ogólnie powiem Ci że jest różnica i warto. odwagi!

Odnośnik do komentarza

Witam. Piszę tutaj z być może dość powszechnym problemem, ale jednak typowo do takiej sytuacji nie znalazłem jak dotąd odpowiedzi. Otóż jesteśmy z moją dziewczyną ze sobą już od ponad 1,5 roku (mamy oboje po 22 lata), współżycie rozpoczęliśmy gdzieś ok rok temu i dla nas obojga był to "pierwszy raz". Od tego czasu nie mieliśmy wiele okazji do zbliżeń, ponieważ nie mieszkamy razem, a w swoich domach również ciężko o takie sytuacje więc do stosunku dochodzi bardzo rzadko (od początku może ze 6 razy). Problem tkwi jednak właśnie stricte w nim. Otóż moja dziewczyna, podczas stosunku nie odczuwa żadnej przyjemności. Czuje, że ma "coś" w sobie, ale nie jest to żadną przyjemnością, po prostu jest i tyle. Jedynie troszkę ją zaboli przy pierwszym wejściu członka, ale potem jest ok. Tutaj może czas, bym podał rozmiary swego członka (bo być może to ze mną jest coś nie tak), we wzwodzie ma 12cm obwodu i 13cm długości. Na samym początku, borykaliśmy się z wieloma problemami, ponieważ pierwszy raz był dla niej bardzo bolesny i potem bała się, że ból powróci (boli ją jedynie w pozycji kiedy jest na górze a ja leżę na płasko, wydaję mi się że przez to iż nogi ma wtedy bardzo rozstawione) , później obawy o ciąże (więc zaczęła stosować antykoncepcje hormonalną), dodatkowo była dość rygorystycznie wychowywana, z daleka od tematu seksu. Ale kiedy już zażegnaliśmy te bariery, nadal właśnie nie jest dobrze, bo nie odczuwa żadnej przyjemności (warto również dodać, że dziewczyna boryka się z anoreksją, leczy się aktualnie u psychologa, waga wróciła do normy, teraz tylko kwestia terapii i ułożenia w głowie). Dodam, że prowadzimy długą grę wstępną, odczuwa przyjemność podczas pieszczot, nawet udało mi się ją doprowadzić do orgazmu łechtaczkowego kilka razy. Najczęściej właśnie na pieszczotach i grze wstępnej kończy się nasza wieczorna "akcja", może właśnie przez to, że ona nie odczuwa z seksu przyjemności nie brnie w to dalej, nie dąży do aktu. A jak ja już proponuje, to słyszę często "wątpie, że się uda". W czym może być problem? Czy to moja wina i mojej fizycznośći? A może to problem też z jej libido? (które tak jakby w ogóle nie istnieje, bo kompletnie nie dąży do takich zbliżeń fizycznych, jeśli ja zainicjuje to idzie w tym kierunku, ale sama z siebie nigdy). Jak uporać się z tym, by czerpać satysfakcję i przyjemność z seksu oboje, bo mnie przeszkadza to, że sam czerpie a ona nic nie dostaję. Zresztą na mnie też nie działa to zbyt stymulująco kiedy widzę że moje starania w ogóle ją nie ruszają, dodatkowo ona też się stresuje tym faktem, bo chciałaby "dać mi to na co zasługuje"(i na nic rozmowy że to nie jest najważniejsze). "Wyleczenie" tej sytuacji byłoby na plus dla obojga i fizycznie i psychicznie. Proszę o radę (w miarę możliwości).

Odnośnik do komentarza
Gość halinka5000a

Przede wszystkim to skoro współżyliście ze sobą dopiero 6 razy to nie ma się co martwic. Seksu trzeba się nauczyć, swoich ciał, tego co najbardziej na nas działa. Żeby się tego nauczyć potrzeba ćwiczeń i to duuuużo. Po prostu nie macie doświadczenia w tych kwestiach i dlatego wam nie wychodzi tak jak powinno być. Do seksu potrzebny jest też nastrój, a skoro oboje mieszkacie z rodzicami to może robicie to na szybko i byle jak.
Jeśli o chodzi o długość Twojego penisa to długość pochwy wynosi 10 cm więc Twój przyjaciel jest wystarczający:) nie liczy się długość tylko grubość.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...