Skocz do zawartości
Forum

Brak własnego zdania, niska samoocena i zbytnia ufność


Gość ro...et

Rekomendowane odpowiedzi

Mam16 lat. Choć wydaje się, że w tym wieku zbytnio nic nie mogę wiedzieć o życiu, wiem bardzo dużo niż się cokolwiek komuś wydaję. Od małego nabijano się w szkole ze mnie - byłam tężą(ale trochę) blondynka, zawsze miałam krótkie włosy, brzydko się ubierałam( w ogóle nie dbałam o siebie) i mam bardzo brzydkie nazwisko z którego i do dziś się czasami wyśmiewają. Od podstawówki byłam wyszydzana, dyskryminowana itd. Szczególnie przez chłopaków i starsze dziewczyny. W gimnazjum mój wygląd się zmienił schudłam, urosły mi włosy i zafarbowałam je na brąz( każdy mówił że o wiele inaczej..nawet jak przyszłam do mojej nauczycielki z podstawówki..) itd. - zachowanie w stosunki mnie się zmieniło, byłam lubiana itd. Ale tylko przez krótki czas, ponieważ w 2klasie zaczęłam coraz częściej farbować włosy( bardzo szybko rosły i myślałam że nic ich już nie zniszczy,były bardzo mocne), schudłam jeszcze bardziej, włosy zaczęły mi wypadać, łamać się stały się okropne, bo kiedyś przez przypadek zafarbowałam na czarno( przetrzymałam dłużej farbę ). Wszyscy nadal zmienili do mnie do zachowanie jak w podstawówce, chłopcy zaczęli mnie wyzywać,wyszydzać się ze mnie itd. W ogóle wszyscy się ode mnie odwrócili, zaczęli mnie unikać. Zawsze byłam wyzywana w szkole, czy to w gimnazjum czy to w podstawówce. gdy wyglądałam dobrze byli dla mnie mili itd. gdy źle aroganccy i lekceważący w stosunku do mnie. Miałam autorytet, gdy tylko ładnie wyglądałam.

Teraz chodzę do liceum, zaczęłam 1 rok. Zmieniłam się naprawdę na lepsze przytyłam, włosy wyładniały jednak dalej pozostała uraza. Dziewczyny, które mnie nie znały w nowej klasie nabijały się ze mnie natomiast wszystkie inne było OK, między sobą(nie wiem nawet dlaczego)takie paniusie. Więc przepisałam się do innej klasy. Teraz mam taki problem , że gdy wyglądam ładnie pomalowana czuję się pewnie, gdy brzydko wyglądam zachowuje się całkowicie inaczej, chcę pokazać , że jestem fajna,gadam bzdury, wstydzę się i nie panuje nad sobą. Nie zachowuje się jak ja. zaczynam się popisywać.Próbuje być ciekawsza, czasem jestem jednak wulgarna itd. , unikam kontaktu wzrokowego i w ogóle rozmowy z ludźmi..Nie jestem sobą. Natomiast,gdy wyglądam dobrze to pcham się wszędzie, żeby z kimś pogadać i jestem delikatna i kulturalna, czuję się pewnie.. Po prostu boję się najbardziej krytyki ludzkiej, gdy mam źle wyglądać w szkole wolę się ukryć, pójść do domu. Nie panuje nad sobą. Chcę nie myśleć o wyglądzie ale to teraz jest najgorsze-nie potrafię. A wynikło to z tego i zauważyłam, że gdy ładnie wyglądam są dla mnie milsi a gdy źle już dalej jestem zlekceważona. Mam takie coś że czasami wyglądam super a czasami okropnie. Może dlatego że już schodzę do swojego koloru, włosy się nie układają i się czasem maluje a czasem nie (przyjaciółka też mi nie wierzyła póki sama się nie przekonała) W ogóle teraz gdy nawet wyglądam dobrze wstydzę się zagadać( tak jakbym wyglądała brzydko).

Robiłam dużo testów na internecie i okazało się, że mam prawdopodobnie nerwicę. Ja od siebie pragnę, aby każdy traktował mnie tak samo czy wyglądam źle czy dobrze..:( Boję się odtrącenia. Czuję, że ludzie ciągle o mnie mówią, jeżeli gdy coś szepcą to o mnie, że mnie ktoś ciągle obgaduje. Nie potrafię mieć swojego zdania,szybko się wycofuję.
Po prostu czasem mogłabym konie kraść, a czasami mam takie stany depresyjne,że myślę nawet o samobójstwie. Mam problemy w szkole, dobrze się uczę tylko nauczyciele za dużo wymagają. Dostaję nerwicy gdy myślę o szkolę. Uczę się całymi dniami i tak mnie nie lubią i niektórzy do mnie pyskują i lecę na trójach( nowa wychowawczyni bardzo mnie nie lubi, dlatego że się przeniosłam, w ogóle ona ma taki straszny charakter-boję się jej. Mam kłopoty z koncentracją oraz mam słabą wolę.jestem impulsywna często zmieniam zdanie. W domu brat co chwilę mnie wyzywa, ojciec też, mama w ogóle nie sprząta ( nawet nie okurza tylko umyje naczynia i myśli że to koniec) Wszystkie porządki są na mojej głowie. Nawet na Święta może być brudno a im to nie przeszkadza...Nikt nie docenia mojej pracy. Łatwo mnie wyprowadzić z równowagi. Za bardzo ufam ludziom, gdzie coraz częściej to wykorzystują(wiele fałszywych przyjaźni ).. nie potrafię mieć własnego zdania i np. sama coś wybrać. Mam także takie coś ,że gdy się z czegoś tłumacze i tak sądzę, że ktoś mi nie uwierzy. Rozumie mnie jedynie przyjaciółka. To ona podtrzymuję mnie na duchu no i chłopak z którym chodzę 2,5 roku ( ma 20lat),ale on nie wie o wszystkim bo kiedyś mi powiedział,że histeryzuję a teraz od roku jeździ jest we Francji i przyjedzie na te dopiero . Tak na prawdę to jestem opanowaną, spokojną, bardzo wrażliwą i kulturalną osobą. Jednak często udaje kogoś innego. Czuję się bardzo samotna i bezradna. Proszę o pomoc, na prawdę nie histeryzuję, a mało kto chce mi uwierzyć, bo w końcu co za problemy może mieć nastolatka..Jednak gdy za szybko chcę być dorosła, zaczyna rozlewać smutki w alkoholu i czasem podpalać ( od 1 gimnazjum,kiedyś by mi to nawet przed myśl nie przeszło żeby się malować itd.)Jednak teraz skończyłam z tym, tak od czasu do czasu tylko..) Czasem także za bardzo analizuję pewne sprawy i myślę co by to było gdyby.. oraz zachowuje urazy głęboko w pamięci..

Teraz do tego była mojego chłopaka ( z która chodził przez niecały miesiąc,znajoma z gimnazjum) czepia się mnie już nie osobiście jak w gimnazjum ale dała np. ostatnio komentarz na portalu społecznościowym pod naszym zdjęciem na jego profilu że życzy mu szczęścia ale nie ze mną. Chłopak nie chce nic jej mówić bo mówi, że wtedy bardziej będzie się czepiać czy ma rację ?

PS. Chciałabym jeszcze się zapytać o jedną rzecz. Jeszcze rok temu miałam zaufanie brata mojego chłopaka, który ma 25lat. Zaczęłam kolegować się z ich taka sąsiadką co ma 23 no i ona udawała moją przyjaciółkę i dla mnie była słodka itd. a tak naprawdę pewnie chciała mnie raczej skłócić. No i on już mnie tak nie lubi od tej pory jak z nią się zaczęłam kolegować, jednak skończyłam tę znajomość. Dopiero przyjedzie na wakacje bo jest za granicą z 2 bratem . Nie chcę przez moją naiwność stracić zaufania.Tak mi wstyd..Czasami zaczął mi już tak dogadywać i wyśmiewać się trochę i mnie unikać ( gdzie jeszcze kiedyś bardzo mnie lubił ufał mi i nawet powiedział mi na sylwestra tamtego roku, że nie wiek jest ważny tylko to co ma się w głowie:)) ale cóż zepsułam wszystko.Zerwałam znajomość z tamtą dziewczyną nie trak oficjalnie, ale już z nią nie trzymam, staram się niej unikać jej. Chciałabym podkreślić, że drugi brat mnie lubi oraz że gdy mój był w Polsce to przesiedziałam tak całe wakacje i w tamtym roku też,ponieważ jego mama traktuję mnie jak córkę.

PROSZĘ O ZROZUMIENIE I O POMOC, CHOCIAŻ O JAKIEŚ RADY.

Zdesperowana

Odnośnik do komentarza
Gość Gwieździsta

Musisz koniecznie udać się na wizyte u psychologa, albo porozmawiać z pedagogiem szkolnym. Każda z nas miewa gorsze dni kiedy nie wygląda kwitnąco. Czasami tak bywa i to jak wyglądamy w danej chwili nie powinno rzutować na to jak jesteśmy postrzegani czy odbierani przez innych. Wiadomo, jeśli czujemy się ładne to i samopoczucie mamy lepsze ale bez przesady. musisz porozmawiać z pedagogiem o swoich problemach.

Odnośnik do komentarza
Gość rozumiemCię

powinnaś mieć oparcie w mamie, być może go nie masz, może stąd jesteś tak wrażliwa, za wrażliwa. Szukasz akceptacji za bardzo u obcych osób.
Wal do psychologa, ewentualnie na terapię grupową, są telefony zaufania, korzystaj z tego.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...