Skocz do zawartości
Forum

Powiększony trzeci migdał u czterolatki.


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry. To jest mój pierwszy post na forum. Piszę z następującym problemem. Córka w tym roku poszła do przedszkola ( w niedzielę skończyła 4 lata). Jak to na początku przedszkola, zaczęły się infekcje dróg oddechowych, zwykle kilkudniowe katary. Na początku października zaczęło boleć ją ucho i zaczęła gorączkować (maks do 38,5 stopnia C), udaliśmy się do pediatry.  Lekarz stwierdził infekcje górnych dróg oddechowych i wdrożył leczenie. W ciągu tego okresu miała umiarkowany katar i kaszel, ból ustępował po podaniu ibuprofenu lub paracetamolu, wracał wraz z gorączką po ok 5 - 6 godzinach. Po ok 5 dniach była znaczna poprawa. Szóstego dnia ból ustał ale dla pewności została jeszcze tydzień w domu. Nawrotu nie było, temperatura w normie jednak w nocy było słychać, że ciężko oddycha jej się przez nos. Kolejny tydzień przechodziła do przedszkola bez problemów. W ostatnią sobotę (28.10) pojechaliśmy na wycięczkę, jednak pogoda była niesprzyjająca (deszcz). Po pół godzinnym spacerze wróciliśmy do domu. (Dodam jeszcze, że żona pracująca w ochronie zdrowia, wróciła w piątek chora do domu.) W nocy z soboty na niedzielę słychać było, że katar wrócił a od rana już ciekła jej woda z nosa. W poniedziałek byliśmy u laryngologa, stwierdził, że ma powiększony trzeci migdał i stąd te wcześniejsze dolegliwości związane z uszami i obecny katar. Lekarz przepisał leki (proszek robiony na bazie efedryny - trzy tygodnie, krople Xylometazolin - na trzy dni i  Nasonex na trzy tygodnie). Już w poniedziałek woda z nosa zmieniła się w gęste gile. Pojawiły się też problemy z wypróżnianiem. Córcia ma sporo energii, dobry humor i naprawdę duży apetyt. Jednak już w poniedziałek cały dzień miała wzdęty brzuch, dopiero wieczorem zrobiła twardego stolca. We wtorek nie zrobiła w ogóle. W środę rano najpierw jednego, twardego bobka i zaraz potem duży, twardy stolec. Dziś (czwartek) mniej już wydzieliny z nosa ale znów nie robi kupy. Apetyt dopisuje, dużo je ale przez ten brak defekacji brzuch ma bardzo duży. W poniedziałek albo we wtorek jak stała i miała taki wywalony brzuch zauważyłem guzek wielkości groszku z lewej strony pod żebrami. Zaniepokojony dotknąłem i ten guzek schował się całkowicie. Nic ją nie bolało ani nie czuła dyskomfortu. Wymasowałem ją dokładnie, żona tak samo i nic już nie wyczuliśmy. Zastanawiam się co to mogło być i co może być przyczyną tych problemów z wypróżnianiem się. Jutro rano jedziemy zbadać krew i mocz i jeżeli uda się zrobić kupę to stolec też do badania. W poniedziałek mamy konsultację z pediatrą i jeżeli lekarz sam nie zaleci zrobienia USG, to sam będę nalegał na wypisanie skierowania. Jeszcze dodam, że córcię nic nie boli i parcia na kupę też nie ma, a jak już robi to nie odczuwa dyskomfortu. Utrzymuje się delikatny stan podgorączkowy, który schodzi na noc. Ja już bardzo się stresuję, boję się o nią. Czy ktoś spotkał się z podobnym przypadkiem i może jakoś pomóc? Z góry dziękuję za odpowiedź.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...