Skocz do zawartości
Forum

Wątpliwości co do rozstania się z partnerem


Gość bez_sił

Rekomendowane odpowiedzi

witam! Mam 28 lat, od 7 lat jestem z mężczyzną o 5 lat starszym ode mnie. Za 2 lata planowaliśmy wziąć ślub a ja zastanawiam się czy nie powinnam go zostawić. Nie wiem co mam zrobić bo nie wiem co tak naprawdę czuję, są momenty że wydaje mi się że go kocham ale częściej stwierdzam że nic do niego nie czuję, tylko się z nim męczę i żałuję że kiedykolwiek go poznałam. Z drugiej strony nie umiem znaleźć w sobie tyle sił żeby mu to wszystko powiedzieć, wiem że on mnie bardzo kocha, nie chce go zranić, więc udaję że wszystko jest w porządku ale wiem że nie tędy droga. Chciałabym być sama ale nie mogę od niego odejść wiem że zniszczę mu życie jeżeli go zostawię.Poza tym on ma teraz poważne kłopoty finansowe nie mogę go zostawić w takiej sytuacji, on zawszę mi pomagał, był ze mną, muszę go wspierać ale co noc płaczę w poduszkę bo wiem że zostając z nim niszczę życie jemu i sobie, odchodząc teraz od niego- jestem pewna że on tego nie przeżyje, zwłaszcza teraz

Odnośnik do komentarza

Skoro go nie kochasz to po prostu od niego odejdź, bo robisz mu nadzieję i okłamujesz go. Lepsza jest prawda niż coś takiego. Podejrzewam, że On czuje że coś w waszym związku nie jest tak jak powinno. To zawsze się czuje, możesz mu nie mówić ale pewnie sam wyczuje, że nie jesteś z nim szczęśliwa. Jeśli darzysz go szacunkiem to zostaw go i przestań udawać, że wszystko jest ok. A jeśli można wiedzieć to co jest z nim nie tak skoro nie możesz z nim wytrzymać?

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedz.
Właściwie jeżeli chodzi o jego charakter i to jak mnie traktuje to nie mam jakichś większych pretensji- oczywiście ma wady ale jak każdy. Problemem jest to, że się go wstydzę- ja jestem prawnikiem, on zwykłym budowlańcem- wstyd mi za niego czasami w towarzystwie i tu nie chodzi tylko o to czym się zajmuje ale również o jego zachowanie. Można powiedzieć że pochodzimy z trochę innych " światów". Nigdy nie byłam w nim zakochana, to na pewno- ale myślałam że z czasem go pokochałam. Teraz sama już nie wiem co czuję. Jest dobrym człowiekiem nie chcę go skrzywdzić

Odnośnik do komentarza

Hmm...czy pochodzenie z dwóch różnych środowisk,to dla Ciebie jest powodem do braku akceptacji? A napisz może czemu byłaś z nim aż 8 lat? Przecież nie można z kimś żyć w tak długim związku bez żadnego uczucia.To jest męczące,na pewno dla Ciebie.Zdecydowanie lepiej będzie,jeśli powiesz mu wprost co tak naprawdę czujesz.Rozumiem,że mogłaś być bardzo przywiązana do partnera.

Odnośnik do komentarza

mialem taki problem z laska, kochala mnie ale ja jakos nie wiem, no wiedzialem ze to nie ta, ona miala plany dom dzieci - ja tez, ale nie widzialem jej w tych marzeniach, bylo ciezko ale sie rozstalismy ona jest z innym ja z inna i teraz wiem ze to ta, pomysl czy chcesz byc cale zycie z kims kogo chyba nie kochasz, pozdro dziewczyny

Odnośnik do komentarza

To nie jest tak, że ja go nie akceptuje przez jego pochodzenie czy pozycję społeczną, czasami po prostu wstyd mi za niego. Zdarzały się osoby które wprost mi mówiły że pasujemy do siebie jak przysłowiowy "wół do karety". A dlaczego tyle lat jesteśmy razem? Od początku on bardzo starał się o mnie i tak jest do dziś, może mi to pochlebiało, dlatego zgodziłam się z nim być? Poza tym "coś" mnie do niego ciągnęło, nie umiem tego nazwać. A później... moje uczucia wyglądały jak jedna wielka sinusoida- raz byłam szczęśliwa, myślałam że go kocham, innym razem stwierdzałam że nic do niego nie czuje ale z całych sił odrzucałam tą myśl. Teraz już nie umiem odrzucić. Wiem że on czuje że coś jest nie tak, bo coraz częściej pyta mnie czy go kocham. Wtedy mówię- tak, kocham cie a później uciekam żeby nie widział ze łzy same napływają mi do oczu. Nie umiem mu powiedzieć prawdy bo wiem że to będzie początek końca, a ja tak naprawdę sama nie wiem co czuję, przecież były momenty kiedy myślałam że go kocham, może tak jest dalej.
Dziękuję za odpowiedzi, nawet nie wiecie jak mi pomagacie.Przez ostatnie dni na nic nie miałam sił- mam wrażenie że niszczę człowiekowi życie i okropnie się z tym czuję

Odnośnik do komentarza

nigdy nie wiesz na 100% ale moim zdaniem powinnas zakmnac oczy i wyobrazic sobie siebie za 10 lat zastanow sie co widzisz i kto jest przy Twoim boku, jak czujesz ze ten mezczyzna i ze bedziecie szczesliwi to juz dobry znak. zastanow sie czy jakby odszedl to czy bys umiala ulozyc sobie zycie z innym czy by Ci go brakowalo. musisz sie zzastanowic zanim powiesz TAK ktorego nie bedziesz pewna

http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=601651b7128e8c5ce.png

Odnośnik do komentarza

po prostu sie wie, nie umiem tego opisac po prostu wiem ze moj facet pomimo miliona wad jest moim facetem i ze nie wyobrazam sobie nikogo innego - jesli Ty tak nie myslisz i nie czujesz to moze to nie ten. Zrobxie sobie miesiac przerwy i zobaczysz czy bedziesz tesknila i bedzie Ci go brakowalo czy po prostu jest/ nie ma

Nawet cień przyjaciela starczy by uczynić człowieka szczęśliwym.

Odnośnik do komentarza

Wiesz... Jeśli jesteś teraz nieszczęsliwa, a z tego co piszesz wnioskuję, że tak właśnie jest, to powinnaś być szczera wobec siebie i jego. Powiedz mu, że masz wątpliwości co do tego związku, że czujesz, że to się wypaliło i masz mętlik. Wyprowadź się na jakis czas, zróbcie sobie przerwe i zobaczysz jak będziesz się czuła bez niego. Często się mówi, że coś się docenia, dopiero jak to się straci. Może docenisz i będziesz chciała wrócic. A może nie i wtedy po prostu podejmiesz naturalną decyzję o rozstaniu i każde z Was będzie mogło ułożyć sobie życie po swojemu. Piszesz, że on by się załamał i nie przeżył tego. Myślisz, że przeżyje życie z kims, kto go nie kocha, wstydzi się go i nie potrafi byc z nim szczery?

Love, laugh and live! :)

Odnośnik do komentarza

Myślę, że zawód jaki wykonuje nie jest niczym złym i nie ma sie czego wstydzić. Jedni mają wyższe wykształcenie inni pracują fizycznie, bo tak wybrali, tą drogą poszli. Każdy zawód jest ważny i potrzebny, więc myślę, że nawet wół do karety pasuje, bo jakby nie było - może ja pociągnąć. Piszesz, że czasem jest Ci wstyd za niego w towarzystwie - uwierz, znam wielu mężczyzn z wyższym wykształceniem, którzy pewnie mogliby się uczyć od Twojego mężczyzny. Jeśli coś robi źle, popełnia gafy, po prostu mu o tym powiedz. Może robi to nieświadomie, może nikt mu nie powiedział, że to złe, może nie miał wzorców - nie obwiniaj go za to. Czasem warto delikatnie zmienic pewne nawyki u mezczyzny i walczyc o niego jesli jest dobrym człowiekie. Ty jednak piszesz, że zostając z nim niszczysz życie i jemu i sobie - to prawda. Nie możesz z nim być z litości, bo to go jeszcze bardziej zaboli kiedy sie dowie niz to, jakbyś z nim zerwała. Nie rób mu nadziei na małżeństwo i wspólną przyszłość, skoro już wiesz, że nie o tym marzysz. Myślę, że jeśli już jest tak jak piszesz, powinniście zrobić sobie przerwę. Odpocząć od siebie, pożyć trochę własnym życiem - np. miesiąc i po mieisącu zastanowić się jeszcze raz czy takie życie jest dobre czy chcesz szukać kogoś nowego czy jednak Ci go brakuje i wówczas podjąć jedną, konkretną decyzję będąc szczerą wobec własnych uczuć i wobec niego. Piszesz, że ma problemy finansowe - możesz go wspierać nawet jeśli się rozstaniecie, w końcu nikt nie powiedział, że macie się do siebie nie odzywać. Poza tym Twój partner musi też sam radzić sobie z problemami, bo nikt go całe życie nie będzie prowadził za rękę. Powinnaś sobie wszystko przemyśleć na spokojnie, dajcie sobie troche czasu, jesli wiesz, że to nie to, lepiej zeby kazde z Was poszło inna droga niz jak mielibyscie byc razem i wieczorem klasc sie spac z mysla, ze to nie to. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

hahaha zgadzam sie z natalia moj maz ma wyzsze a nie raz mi wstyd za niego, shrek przy nim wypada bardziej subtelnie :P tacy są faceci i taki jest ich urok, wiesz ja mysle ze powinnas wziac dluga kapiel polozyc sie i pomyslec jak widzisz swoja przyszlosc z kim, jak co bys chciala itp. jesli wiesz ze z tym mezczyzna nie bedzie tak jak chcesz to nie ma sensu wierzyc ze nagle sie cos zmieni. To zalezy co jestes w stanie zaakceptowac a co nie, bo np. ja tez na poczatku nie bylam pewna, roznilismy sie od siebie. Ja zawsze poswiecona pracy on wolny strzelec koledzy imprezy itd. myslalam ze to nie ma sensu ale widzialam ze sie straa ze sie zmienia zaryzykowalam - jestesmy malzenstwem. ale zaryzykowalam bo go kochalam i czulam to, gdybym nie czula nie odwazylabym sie

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...