Skocz do zawartości
Forum

kina333


Gość Karolina

Rekomendowane odpowiedzi

Niebawem chrzcimy naszą córę. Pierwsza wyczekana po latach, kochane dziecko. Problem jest w rodzinie z mojej strony. Chodzi o chrzestnych. Zdecydowaliśmy się, że będzie to nasza przyjaciółka a brat męża chrzestnym. Nie podoba się to moim rodzicom, bratu i bratowej bo wg nich rodzina powinna być chrzestnymi a nie "obcy" ludzie. A tak się składa, że z bratem nie mam dobrego kontaktu i nigdy nie miałam, bratowa też nieciekawa nie mamy dobrych relacji, z kuzynkami od lat nie ma kontaktu. Poza tym sposób w jaki swoje dzieci wychowują... to i chrzestnymi dobrymi nie będą już nie wspomnę, że mamy po 30 kilka lat a oni prawie 40 a wolelibyśmy młodszych chrzestnych. Ta przyjaciółka bliższa dla nas niż rodzina, zawsze nam pomoże, wspierała gdy długo dziecka nie było, wie więcej, kontakt lepszy i żadna obca osoba. I że niby kontakt może się kiedyś urwać. A czy z bratem i bratową kontakt się zachowa??? Nie mam też gwarancji. Moja mama z bratem swoim nie ma od lat a jego żona - moja chrzestna zakończyła swoją obecność w moim życiu na I komunii, na ślub była zaproszona ale olała temat choć ma 4 km. Uważam, że skoro Laura to nasze dziecko to my decydujemy kto będzie dobrym chrzestnym dla niej i z kim mamy lepsze relacje a nie brac kogoś na siłę "bo tak wypada bo rodzina"..Co powinnam zrobić/powiedzieć? Bo juz wielka obraza w rodzinie się robi i hejt na nas ;/ a mieszkamy wszyscy koło siebie i to najgorsze ;/

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość Karolina napisał:

Co powinnam zrobić/powiedzieć? Bo juz wielka obraza w rodzinie się robi i hejt na nas ;/ a mieszkamy wszyscy koło siebie i to najgorsze ;/

Macie zrobić to co uważacie za najlepsze. Chrzestnymi wcale nie muszą byc członkowie z rodziny. A takie osoby wybierają rodzice dziecka. Rodzina czy babcie i dziadkowie nie maja nic do tego!

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Tak, jak najbardziej, rodzice wybierają chrzestnych, ja bym nie oczekiwała ich za dużej obecności w życiu dziecka, to nie ma specjalnie znaczenia. 

Chcę tylko, żebyś nie przeceniała tej przyjaciółki i jeszcze większej obecności w waszym życiu, żeby czasem nie za bardzo zainteresowała się Twoim mężem, znam takie przypadki? Tylko uczulam na bezgraniczne zaufanie do niej. 

5 godzin temu, Gość Karolina napisał:

decydujemy kto będzie dobrym chrzestnym dla niej 

Za bardzo przeceniasz też rolę chrzestnej. Chyba, że zależy Ci na prezentach, których ta przyjaciółka nie będzie szczędziła, wejdzie w rolę kochanej cioci, rozpieszczającej, żeby kupić miłość dziecka, o którą może nawet rywalizować z Tobą. 

Szkoda, że nie masz dobrego kontaktu z rodzicami i bratem, zamiast rodzinę scalać, robisz odwrotnie, więc tu wina leży pośrodku. Rodziny się nie wybiera, ale o poprawne stosunki powinny się starać obydwie strony, a wychodzi, że się odwracasz od rodziny. Ale to Twoje życie i Twoje wybory. 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Loraine napisał:

Karolina, zrób tak jak chcesz ty i mąż. A nie tak jak się reszcie podoba. Sama wiesz jak jest z rodziną - najładniej tylko na zdjęciu. Pzdr.

Tak, tylko kij ma dwa końce, mąż dzisiaj jest, jutro może go nie być, a rodzina zostanie. Poprawne stosunki wskazane, bo nic nie wskazuje, żeby autorka miała toksyczną rodzinę, od której należy się odciąć. 

Wiem, ze z rodziną najlepiej często wychodzi się tylko na zdjęciu, ale nie zawsze?

To jest oczywiste, że Karolina zrobi jak zechce, gdyby nie miała wątpliwości, tu by nie pisała, a nasze opinie mają jej dać tylko do myślenia. 

Odnośnik do komentarza
57 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Tak, tylko kij ma dwa końce, mąż dzisiaj jest, jutro może go nie być, a rodzina zostanie. Poprawne stosunki wskazane, bo nic nie wskazuje, żeby autorka miała toksyczną rodzinę, od której należy się odciąć.

Ja nie napisałam aby autorka zrywała z rodziną kontakt. Ale nie można pozwalać aby teście czy rodzice lub tym bardziej jakieś ciocie czy wujkowie (dalsza rodzina) wchodzili na głowę bo oni uważają że autorka z mężem powinni zrobić tak jak oni (rodzina) uważają. Nie można dać sobie wejść na głowę bo niestety tak jest też z rodziną że jak się da dłoń to będą chcieli całą rękę. A mam na myśli to że będa chcieli ingerować częściej i nakazywać młodym co mają robić. A jak się w pewnych sprawach stawia granice to pokazuje się że ma się własne zdanie, nie zawsze zgodne z racjami i poglądami reszty rodziny. Autorka sama napisała że:

12 godzin temu, Gość Karolina napisał:

Ta przyjaciółka bliższa dla nas niż rodzina, zawsze nam pomoże, wspierała gdy długo dziecka nie było, wie więcej, kontakt lepszy i żadna obca osoba. I że niby kontakt może się kiedyś urwać. A czy z bratem i bratową kontakt się zachowa??? Nie mam też gwarancji. Moja mama z bratem swoim nie ma od lat a jego żona - moja chrzestna zakończyła swoją obecność w moim życiu na I komunii, na ślub była zaproszona ale olała temat choć ma 4 km

Więc mimo wszystko i tak uważam że z rodziną najładniej na zdjęciu także w przypadku autorki. 

6 godzin temu, Gość ka-wa napisał:

ja bym nie oczekiwała ich za dużej obecności w życiu dziecka, to nie ma specjalnie znaczenia. 

Z tym się nie zgodzę. Moja chrzestna została nią ponieważ była dobrą przyjaciółką mojej mamy, znała też mojego tatę. I się bardzo lubili. Też była osobą która zawsze pomagała. I w moim życiu odegrała duża rolę ponieważ bardzo o mnie dbała. Wszelkie imprezy czy przygotowywania do komunii w to wszystko ona się bardzo angażowała, na równi z moją mamą. Była obecna w moim życiu bardzo czesto. Razem wyjeżdżaliśmy z nią,i jej rodziną. Często jeździlimy do niej nie tylko od świeta. Często u niej nocowałam. Pomagała w róznych sytuacjach. Więc na miejscu autorki jednak wybierając chrzestnych nie kierowała bym się zdaniem rodziny, a tym co sama z mężem  chce i uważa za najlepsze dla dziecka. Pzdr

Odnośnik do komentarza
47 minut temu, Gość Loraine napisał:

Była obecna w moim życiu bardzo czesto. Razem wyjeżdżaliśmy z nią,i jej rodziną. Często jeździlimy do niej nie tylko od świeta.

Rozumiem, czasem stosunki przyjacielskie czy koleżensie mamy bliższe niż z rodziną, ale do tego nie trzeba być chrzestnym. Żeby była jasność, ja nie mam nic przeciwko wyboru Karoliny na chrzestną przyjaciółki, tylko przeważnie tak się wybiera, jak nie ma nikogo z rodziny, taka tradycja, ale przecież to żadna reguła, każdy sam tu decyduje. 

Nie chodzi też o to, żeby ugiąć się pod naciskiem rodziny i postępować wbrew sobie, wręcz odwrotnie. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 18.08.2020 o 10:01, Gość Karolina napisał:

Co powinnam zrobić/powiedzieć?

Zrobić to co uważacie. Powiedzieć to co nam, że od przyjaciółki dostałaś więcej niż od rodziny, że bardziej jej ufasz i bardziej na niej możesz polegać niż na nich. Będzie obraza majestatu, ale może da im to do myślenia. Ja miałam taki hejt gdy na świadków do ślubu wybraliśmy ja koleżanką a mąż kolegę. Rodzeństwo mieliśmy a wybraliśmy kolegów... nawet nie przyjaciół. Tak więc wiem co czujesz. Jednak pozrzędzili, powytykali kilka lat, a potem im przeszło. Następnym razem nie podobało im się imię dziecka, że na drugie powinno się dać po dziadkach ? a więc nie dałam wcale drugiego i było rozczarowanie ?  A chrzestni też wg nich powinno się wybrać jednego z jednej strony a drugiego z drugiej i nie zrobiłam tak, czyli wg nich pokrzywdziłam jedną stronę. Jeśli ktoś ma tendencję do narzucania swojej woli, jest apodyktyczny to nigdy nic im nie przemówi. Dlatego rób jak uważasz.  Wiem, że świadkowie czy imię dziecka to trochę inny kaliber niż chrzestni, ale też tradycja, tez naciski rodziny.

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

No chyba będzie trzeba. A ja wszystkiego nie napisałam ale nie mieliśmy nigdy dobrych relacji dużo by pisać wręcz toksyczne. Rodzice wiecznie zajęci albo w pracy albo ogród albo mama u babci a ojciec się zajmował polityką. Brat mnie gnoił już od najmłodszych lat. Nawet jako dorosły. Nie miałam z kim porozmawiać o swoich problemach. Na siłę mi kazano mieć same 5 w szkole i robić ciężkie studia chemia choć byłam humanistką i nie zdawałam z roku na rok. Uciekłam po licencjacie i robiłam to o czym marzyłam i to chyba był najlepszy czas w moim życiu. Mieszkała z nami jeszcze apodyktyczna babcia, już nie żyjąca od ponad 5 lat. Też mnie gnębiła i brata nakręcała rządziła całą rodziną. Matka wymagała ode mnie nie wiadomo czego. Wyzywała od głąbów, ślamazar itd, ogólnie jest zimną osobą. Bratowa cóż wielka pani doktor co to nie ona, karierowiczka, głupio się do nas odzywa, nie mamy dobrego kontaktu, przejęła już zachowania mojego brata.. Taki obraz w pigułce jak to jest. 

Odnośnik do komentarza
24 minuty temu, Gość Kina 333 napisał:

Taki obraz w pigułce jak to jest

To zmienia postać rzeczy, ja nie miałam na myśli rodzin toksycznych, więc się nie dziwię Twoim wyborem. 

Tylko w rodzinach to jest takie przerzucanie się tymi chrzestnymi, a osoba obca sama by musiała zadeklarować, żeby jej nie uszczęśliwiać na siłę. 

Odnośnik do komentarza
9 minut temu, Gość Kina333 napisał:

Co znaczy przerzucanie się tymi chrzestnymi? 

Np. masz brata, bierzesz go za chrzestnego, a on Ciebie, jeśli ma dzieci, takie wymianki są też w dalszej rodzinie jak nie ma bliższej. Tak bardziej na zasadzie Ty mnie wziąłeś, to ja Ciebie, ale to nie jest regułą. 

Moja koleżanka uszczęśliwiła naszą wspólną koleżankę chrzestną, ta już miała kilku tych chrześniaków, ale ktoś wymyślił, że się nie odmawia bycia chrzestną, więc co jej pozostało?Zresztą znając ją, to tak czy tak by nie odmówiła. 

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...