Skocz do zawartości
Forum

Partnerka bez pracy i zainteresowań


Gość Bbb

Rekomendowane odpowiedzi

Witam 

Pisze tutaj gdyż nie znalazłem nigdzie podobnego tematu a szukałem na wielu portalach nie wiem czy to tylko ja mam coś takiego ale do rzeczy

Jestem z moją dziewczyną prawie 2 lata od roku mieszkamy razem i od tego momentu zaczęły się problemy

Ustaliliśmy że jak się wprowadzi do mnie to znajdzie sobie pracę i zaczniemy żyć i odkładać sobie na czarną godzinę, tak szybko ja namowilem do przeprowadzki bo nie mogłem znieść tego jak ojciec ja traktuje dziewczyna była w domu niszczona a ojciec to ten z typu zaborczych rodziców i jak od niego telefonu nie odbierzesz to będzie cię straszyć i zadzwoni na policję

Po miesiącu nie miała pracy nie zwracałem na to uwagi szczególnie bo była w mieście nowa i musiała się zaklimatyzowac tak mi to też tłumaczyła, spotykałem się ze znajomymi do miesiąca po jej wprowadzeniu się, później dostałem zakaz nieformalny (tylko sprobuj iść z kimś) dziewczyna nie ma znajomych ja straciłem większość przyjaciół przez jej zaborczość której nigdy nie było w niej, spedzalismy razem sporo czasu więc zauważyłbym to wcześniej, później zaczęły się awantury o byle co spałem po 10h tygodniowo i pracowałem bo się tak bałem, że coś jej nie spasuje i zacząłem mdlec a autobusie i też miałem przez to problemy aż wkoncu trafiłem do szpitala, ten epizod skończył się na początku tego roku a ja przechodziłem gehennę i miałem myśli samobójcze gdyż czegoś takiego się nie dało znieść ciągły płacz krzyk w moją stronę, aż stałem się tak zimny że nie odczuwam bólu wcale i nic na mnie nie działa nie potrafię okazać miłości radości i sam się taki stałem ale tylko do niej.. 

Przez to że nie pracowała musiałem wziąć kredyt na naprawę domu gdyż poszła cała hydraulika w domu, zmieniłem pracę ale okazała się fiaskiem i wpadłem w straszne problemy finansowe, nie ruszyła się nawet choćby i jeden dzień w tygodniu by coś zrobić, by pomóc a mamy jeszcze dwa koty i ciężko mi samemu utrzymać dom co dopiero ją i koty i zaczęła się spirala zadłużenia z której mnie rodzina wyciągnęła. Ona 

Nie interesuje się niczym nie ma żadnych zainteresowań oprócz obsesji wagi i nawet do lekarza jej zaciągnąć się nie da pomimo że jako osoba bezrobotna ma ubezpieczenie prywatne, nie mamy już o czym rozmawiać ja dostałem wiatru w żagle i robię jakieś małe pracę w domu by tą zimę jakoś przeżyć, ale ona ani drgnie by coś zrobić tylko leży na łóżku całymi dniami, gdybym zarabiał więcej i stać by mnie było na utrzymanie to bym nie miał żalu bo nie jestem materialistą, co mam zrobić bo sam już nie wiem z jednej strony zdrowy rozsądek mówi, że dać już sobie spokój i się rozstać a serce, że to się zmieni i pójdzie wkoncu do lekarza za moją prośbą, gdyż ma przebłyski starej osobowości, próbowałem już wszystkiego zapoznać z znajomymi nienawidzi wszystkich poza dwoma których toleruje ale raz na pół roku jak ich zobaczę, próbowałem ja zabrać do lekarza nie pójdzie za cholere, próbowałem jej prace załatwić i pokazać jakieś hobby by się zajęła czymś to też nie dało żadnego skutku bo nudzi się wszystkim i do pracy nie pójdzie bo nie podoba się jej wygląd i jak na nią ludzie będą patrzeć i inne takie sciemy, wkoncu straciłem wiarę w jakąś zmianę i trwam w tym tak od dawna i straciła w moich oczach już bardzo pomimo to dalej coś do niej czuje. 

Proszę o jakąś poradę bo mam taki metlik w głowie, że nie wiem co robić 

Odnośnik do komentarza

A jaki lekarz ma jej niby pomóc, chyba, że ma depresję, to do psychiatry powinna się wybrać. 

Powinieneś niestety postawić ultimatum, albo się leczy jeśli jest chora, albo kończycie znajomość. 

Tylko musisz być konsekwentny i tu mam obawy co do Ciebie, ona wie, że nie musi Twojego zdania brać pod uwagę. 

Odnośnik do komentarza
27 minut temu, Gość Bbb napisał:

Proszę o jakąś poradę bo mam taki metlik w głowie, że nie wiem co robić 

Dla własnego zdrowia psychicznego - rozstać się. Spakować pannę i odwieźć do tatusia.

Ewentualnie możesz stanowczo jej zakomunikować, że ma dwa tygodnie na znalezienie pracy, jeśli nie, to ma wyprowadzić się. Wychodzisz ze znajomymi i z góry zastrzegasz, że jeśli ma zamiar awanturować się, to lepiej niech od razu pakuje się i wraca skąd przyszła. Niestety, jeśli dziewczyna nie ma żadnych zainteresowań, to nic z tym nie zrobisz. Jednak znałeś ją wcześniej i trudno uwierzyć, że nagle zmieniła się w inną osobę. Może ma depresję, ale jeśli nie przeżyła jakiejś traumy, lub wcześniej nie miała takich epizodów, to raczej trudno w to uwierzyć.

W Twoim przypadku, tylko stanowcza postawa może Cię uratować, a Tobie tej stanowczości brakuje. Uważaj, bo rodzina po raz kolejny może nie zechcie spłacać Twoich długów.

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Bbb napisał:

Proszę o jakąś poradę bo mam taki metlik w głowie, że nie wiem co robić 

Witaj Bbb. Dobry z ciebie człowiek, chciałeś dla niej jak najlepiej. Ty miałeś jakiś plan na czas kiedy juz zamieszkacie razem, miałes jakiś pomysł. Natomiast ja uważam że dziewczyna chce całkowicie ciebie sobie podporządkować. A to w związku jest wyniszczające co już tutaj opisałeś. Też myślę że dziewczyna w domu nie miała jakiegoś dobrego przykładu chociażby od ojca jak może wyglądać zdrowa relacja między ludźmi. Myślę też że jest jej tak wygodnie, ale także boi sie że ciebie może stracić, że możecie się rozstać. Bo wtedy musiałaby sie faktycznie ruszyć z miejsca, znaleźć pracę, zarabiać. Nie jest łatwo teraz o pracę tym bardziej jakąś super płatną, ale jesteście we dwoje. Nawet jeżeli będziesz zarabiał więcej ale sam, jeden to w końcu to nie starczy na normalne zycie i co już napisałam wykończysz się. Nie wiem jak mozna siedziec w domu i nic nie robić, nie miec zainteresowania. Dziewczyna jak nie może znaleść pracy na umowę to niech szuka jakiejkolwiek. Przeciez o wiele łatwiej jest żyć z dwóch pensji, robić opłaty i t.d. Ty jej bardzo uległeś, a ona też ciebie wykorzystuje. Więc jeżeli ona nadal będzie uważała że nie ma zamiaru się ruszyć do pracy, będzie tak odkładała, zabraniała ci kontaktów ze znajomymi to nie widzę sensu żebyś sam się tak starał. Muszą być dwie strony, i dwie strony w związku muszą się starać. W związku też musi byc miejsce abyście mieli swój czas tylko dla siebie czy to dla znajomych czy na swoje hobby. Jeśli ona ani nic nie robi w kierunku znalezienia pracy, odkłada i cię tak zapewnia że jeszcze chwilę, jeszcze moment bo jej jest tak trudno w nowym miejscu...to sorry ale ja tego nie widzę was dalej razem. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Ja nie nazwała bym jej partnerką, bo to słowo cos oznacza ,tylko raczej garbem. Zawsze dziwi mnie ,że ludzie z własnej woli noszą takie garby i jeszcze mają dylemat, czy powinni się go pozbyć, czy tez może ,są stworzeni do tego ,żeby dziwigac go przez całe życie. Ty musisz sam rozważyć, czy ta relacja coś ci daje.  Czy zaspokaja jakieś twoje potrzeby ,czy dostajesz coś w zamian. Co cie w tej kobiecie pociąga . Co jest w niej interesującego. ? Związek to dawanie i branie. Ty jak widać tylko dajesz, a co masz w zamian...? Nie tylko nic, ale jeszcze ponosisz straty emocjonalne i materialne. Panna ma jakieś poważne deficyty i czas tu niczego nie zmieni. Normalnie, to każda inna gdyby się tak zachowywała, to żyła by w stresie i czekała na moment, w której facet każe sie jej wynosić ze swojego życia. Ona chyba nie ma takiej świadomości i to jest niepokojące. 

 

Odnośnik do komentarza

Ja powiem tak 

Jak ja poznawałem to była uśmiechnięta szczęśliwa i było o czym rozmawiać, teraz nawet nie ma o czym gadać bo ile można słuchać o tym ile waży i jak to musi sobie liczyć kalorie sam z dobrego domu nie pochodzę bo od 15r życia mieszkam bez rodziców i po 5 latach drugi raz jestem na swoim i jest ciężko jak cholera od zimy do teraz nie skończyłem naprawy domu do stanu używalnosci wody ciepłej i zasuwam codziennie żeby to zrobić bo jestem na l4 i mam wolną chwilę żeby wkoncu to skończyć, co do pieniędzy to jest tragedia ale tak jak mówię gdybym zarabiał więcej to bym nie miał żalu do niej o to bo coś w domu robi gotuję, karmi koty i sprząta co jakiś czas od paru miesięcy wcześniej ja sam musiałem wszystko robić, nie będę mówił że tylko ona zła bo byłbym glupkiem skończonym nie widzącym swoich wad, jestem zimny nie mam ochoty z nią czasu spędzać bo nic nie robimy, chciałbym żeby się zmieniła i coś zaczęła działać bo szkoda mi jej przeżyliśmy razem załamanie nerwowe przez siebie bo ja byłem wściekły na nią za to jak mnie traktowała i wiele słów poleciało za mocnych z mojej i jej strony i zima To była tragedia bo nie mieliśmy ogrzewania i musieliśmy dogrzewać się elektryczną farelka i rachunki wiecie jakie były kosmiczne tego mówić nie muszę pożyczka na prąd 1000zl potem do rodziny jechać prosić o pomoc i w koło tak od października do marca, czy próbowałem z nią rozmawiać? Oczywiście że tak ona nagle jak usłyszy słowo praca to wpada w wściekłość bądź w histerie i albo płacze (nie nie nie chce boję się jak ja wyglądam przecież gruba jestem będą na mnie krzyczeć tam) bądź wyleci z tekstem że powinienem więcej zarabiać mam 20 lat i nie jestem zadowolony z swojej pensji ale chce iść dalej w tą hydraulike i chce później otworzyć firmę mam pomysł na to tylko Musze kursy zrobić i doświadczenie zdobyć reszta się zajmę później, ona natomiast mówi że chce się domem zająć bo nic innego nie potrafi i jest do niczego (to jej słowa nie moje) widzę że ma depresję bądź coś gorszego jak mniemam bo kiedyś tam trochę się interesowałem problemami psychicznymi i to nie jest powód do Wysmiewania a do pomocy ja nawet jej opłaciłbym to byle tylko się coś zmieniło ale ona nie pójdzie do lekarza nawet jakby nogę skręciła bo się boi i wstydzi wyglądu, nie dociera do niej to że ja na nią nie patrzę jak na pudełko i zależy mi na tym by się czuła dobrze a wygląd to kwestia czasu jeżeli się ma zapał i dobre emocje to siłownia i parę miesięcy ciężkiego treningu razem i się to zmieni, ludzie się tak skurw**** że widza pieniądze wygląd i status społeczny nic innego się nie liczy i to mnie załamuje poprostu do czego my dążymy jako ludzie? 

Teraz jak wróciłem do domu nawet nie chce mi się z nią siedzieć bo zdycham z nudów, ale z drugiej strony nie chce jej zostawiać bo ona nie poradzi sobie z niczym w takim stanie, a moje serce naiwne jest i wierzy że coś się może zmienić tylko jak ja cholera namówić do tego by poszła wkoncu do lekarza kiedy próbowałem z nią o tym rozmawiać to mówiła że wariatke z niej chce zrobić a mi nie o to chodzi.. 

Odnośnik do komentarza

Ona tkwi w takim letargu i żyje nic nie robiąc. Jej to pasuje. Widzi że czasem coś powiesz żeby znalazła pracę itp. Ale na tym się kończy. To wygodne. Tylko nie liczy się z Tobą za grosz widząc jak ciężko pracujesz a ona sobie tylko siedzi w domu i używa. 

Ja bym też sugerowała ultimatum. Bo inaczej niczego nie ugrasz. To zależy też jaka ona jest bo i ultimatum może nie pomóc. Przede wszystkim powinna znaleźć pracę. Na pierwszy raz to może być nawet praca na pół etatu. Byleby coś przyniosła do domu i miała swój wkład. Bo teraz to Ty ja całościowo utrzymujesz. Są prace nawet i po kilka razy w tyg. Byleby coś zaczęła działać. Zainteresowania to druga kwestia. Mniej ważna. Jakoś ciężko mi uwierzyć że kompletnie nie macie o czym rozmawiać. Dawniej tak nie było jakoś..

Musisz być stanowczy. Nie masz wyjścia. To znaczy masz. Możesz dalej tak dawać się wykorzystywać.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza

Ile ona ma lat? Nie uczy się, nie pracuje, to na co liczy? Nie ma ubezpieczenia. Nie wiem czy ona jest chora, czy cwana, skoro gotuję, sprząta. To się nigdy nie zmieni, jeśli nic nie zrobisz. Sama miłość nie wystarczy do życia. Jesteś uzależniony od tej toksycznej relacji. 

Razem wybierzcie się na terapię par, pewnie też będzie opór, więc sam się wybierz do psychiatry, bo to za darmo i bez skierowania, niech Ci powie czy ona powina się leczyć. 

Odnośnik do komentarza

Słuchaj....ty chyba za dużo na siebie wziąłeś. Masz raptem 20 lat, jesteś sam,,masz ciężkie warunki mieszkaniowe, mało zarabiasz i jeszcze panne z problemami musisz utrzymywać i nią się zajmować. Rozumiem, że jesteś bardziej dojrzaly i samodzielny niż 99% twoich rówieśników, ale bez przesady. Daj sobie trochę czasu, a nie wszystko chcesz zrobić ,czy mieć na raz. Odpuść sobie zabawe w dom ,a dziewczynę odeślij do rodziców ,bo wymaga opieki i nie jest gotowa na samdzielne życie. Zajmij się sobą....mało masz problemów?

Odnośnik do komentarza

Masz dopiero 20 lat, trudne życie za sobą, pracujesz, masz plany, a na zakładanie rodziny masz jeszcze mnóstwo czasu. Nie masz żadnego obowiązku utrzymywania leniwej, nieodpowiedzialnej dziewczyny. Zastanawiam się, co ona sobie w ogóle wyobraża, przecież jest dorosła, powinna pracować na swoje utrzymanie, dokładać się do rachunków, a tymczasem bez skrupułów żeruje na Tobie, jednocześnie widząc jak jest Ci ciężko. 

Jeśli wcześniej była taka radosna, to widocznie nie było jej tak źle w domu rodziców.Teraz jest niczym wrzód na tyłku. Zakończ ten poroniony związek, odwieź ją do rodziców i zadbaj sam o siebie. Na przyszłość nie bądź taki chętny do sprowadzania panny do swojego domu. Naprawdę masz jeszcze dużo czasu na zabawę w dom.

Odnośnik do komentarza
10 minut temu, Gość balotelli napisał:

Czyli na pierwszym planie jest obsesja na punkcie wagi, a na tym opiera swój wygląd. I tutaj moim zdaniem kryje się jakieś Twoje zaniedbanie.

Autorze, nie pozwól wpędzić się w poczucie winy. Żadne Twoje zaniedbanie. Mając 19 lat zamieszkałeś z dziewczyną, która okazała się leniwą, zakompleksioną pijawką. Nie Twoja wina i nie Twój problem. 19 lat! Ledwo przestałeś być dzieciakiem.

 

14 minut temu, Gość balotelli napisał:

Powinieneś odpowiednio zadbać o to żeby czuła się dobrze w swoim ciele i nie skupiała się na liczeniu kalorii jak na głównym zadaniu.

Autorze - totalna bzdura, niczego nie powinieneś, nie jesteś psychologiem. Wystarczy, że ją utrzymywałaś, mimo, że nie robiła w domu nic, że z jej powodu brałeś pożyczki. Tutaj popełniłeś błąd. Nie masz żadnych zobowiązań wobec tej dziewczyny, ŻADNYCH!

18 minut temu, Gość balotelli napisał:

nawet nie pytam czy ma realne problemy z wagą, czy to jej urojenia, ale seks powinien definitywnie rozwiązywać ten problem i w takich sytuacjach odpowiedzialność prawie zawsze spoczywa na mężczyznach.

Autorze, domyślam się, że seks jest dla Ciebie ważny, ale tak, jak napisała ka-wa, uważaj, żeby ta dziewczyna nie zaszła w ciążę, bo będziesz w czarnej d****. Seksem nie rozwiążesz żadnych problemów tej dziewczyny, a sam wpędzisz się w kolejne. 

22 minuty temu, Gość balotelli napisał:

to najprawdopodobniej ta sytuacja zaczęła się w jej domu rodzinnym, a Ty nie będąc świadomym tego schematu nie przełamałeś go.

...i nie miałeś żadnego obowiązku przełamywać go. Tym bardziej, że dziewczyna na początku dała się poznać jako zupełnie inna osoba. Po za tym, miałeś wtedy 18 lat!!! Rozumiem Twoją samotność, ale to nie jest wiek, nawet teraz po dwóch latach, żeby holować na własnym, młodym grzbiecie rozhisteryzowanego leniwca. To nie jest Twoja żona, ani matka Twoich dzieci (nie życzę Ci potomstwa z kimś takim). Bez względu na jej sytuację rodzinną, to nie Twój problem. Nie rób sobie żadnych wyrzutów, przecież ta dziewczyna ciągnie Cię w dół. Pozbądź się tej dziewczyny i zerwij z nią kontakt, żeby Cię później nie dręczyła.

Jeszcze raz: nie ponosisz żadnej winy, ani odpowiedzialności.

Odnośnik do komentarza
17 godzin temu, Yonka1717 napisał:

Dla własnego zdrowia psychicznego - rozstać się. Spakować pannę i odwieźć do tatusia.

Ewentualnie możesz stanowczo jej zakomunikować, że ma dwa tygodnie na znalezienie pracy, jeśli nie, to ma wyprowadzić się. Wychodzisz ze znajomymi i z góry zastrzegasz, że jeśli ma zamiar awanturować się, to lepiej niech od razu pakuje się i wraca skąd przyszła. Niestety, jeśli dziewczyna nie ma żadnych zainteresowań, to nic z tym nie zrobisz. Jednak znałeś ją wcześniej i trudno uwierzyć, że nagle zmieniła się w inną osobę. Może ma depresję, ale jeśli nie przeżyła jakiejś traumy, lub wcześniej nie miała takich epizodów, to raczej trudno w to uwierzyć.

W Twoim przypadku, tylko stanowcza postawa może Cię uratować, a Tobie tej stanowczości brakuje. Uważaj, bo rodzina po raz kolejny może nie zechcie spłacać Twoich długów.

polecam ten komentarz nie możesz za nią cierpieć to przykre ale nawet gdybyś chciał im bardziej będziesz się starać tym bardziej ona ucieka w bierność 

ojciec był stanowczy i zły ty możesz być stanowczy mądry i rozsądny niech idzie do psychologa nie jesteś od tego aby rozkminiać co jej jest  to primo resztę już odsyłam do kom który cytuje 

Odnośnik do komentarza
W dniu 30.07.2020 o 16:47, Gość Bbb napisał:

Oczywiście że tak ona nagle jak usłyszy słowo praca to wpada w wściekłość bądź w histerie i albo płacze (nie nie nie chce boję się jak ja wyglądam przecież gruba jestem będą na mnie krzyczeć tam) bądź wyleci z tekstem że powinienem więcej zarabiać

W dniu 30.07.2020 o 16:47, Gość Bbb napisał:

ona natomiast mówi że chce się domem zająć bo nic innego nie potrafi i jest do niczego (to jej słowa nie moje)

W dniu 30.07.2020 o 16:47, Gość Bbb napisał:

widzę że ma depresję bądź coś gorszego jak mniemam bo kiedyś tam trochę się interesowałem problemami psychicznymi i to nie jest powód do Wysmiewania a do pomocy ja nawet jej opłaciłbym to byle tylko się coś zmieniło ale ona nie pójdzie do lekarza nawet jakby nogę skręciła bo się boi i wstydzi wyglądu,

Cześć Bbb. Tutaj nikt ci nie zdiagnozuje dziewczyny. Możemy jedynie coś doradzić ze swojego punktu widzenia.
Ja jeszcze tak się zastanowiłam po tym kiedy własnie napisałeś to co powyżej. Twoja dziewczyna z jakiegoś powodu nie chce iść do pracy. Boi sie jak wygląda, liczy kalorie. Moim zdaniem jej się nie chce. Ciebie instruuje co i jak. Ale sama sobie nie wyobraża aby iść do jakiejkolwiek pracy i coś ci pomóc. Nawet na pół etatu. Bo boi sie jak wygląda. W pracy nie będzie miała czasu liczyć kalorii i martwić się tylko o wygląd chyba ze ją zatrudnią gdzieś gdzie będzie "siedziała i pachniała". Jeżeli ona uważa że ty jesteś tylko od zarabiania, dokształcania się i t.d. to może ona włąśnie kogoś takie szukała kto będzie w zasadzie ją utrzymywał. I ty tak robisz. Dlatego że jej pozwalasz na lenistwo, ona tak reaguje na słowo "praca". Poza tym napisałeś o depresji, o tym że ona nie chce chodzić do lekarza. Osoby które chorują np. na zaburzenia łaknienia bardzo często mają poważne problemy z akceptacją siebie. Nie czują się ładne, widzą tylko że są brzydkie i grube. Nawet jeżeli są już bardzo szczupłe lub wręcz wychudzone. Nie czują się dobrze we własnej skórze bo mają zaniżone poczucie wartości. To są domysły po tym co napisałeś. Możesz mieć faktycznie problem z tym żeby ją namówić na lekarza. Może gdybyś ty z nią chciał pójść do psychologa to wtedy i ona by poszła. Ale bierz pod uwagę że ty masz już tyle na głowie plus jeszcze by ci doszło jej leczenie ..w końcu przestaniesz wracać do domu a będziesz ganiał w wieku 20 lat z pracy do pracy żeby was utrzymać i wszystkie opłaty realizować. Poza tym gdyby okazało się że twoja dziewczyna faktycznie ma jakieś zaburzenia wtedy to jest dla ciebie dodatkowe obciążenie psychiczne bo jakby nie było ty chcesz brać odpowiedzialność za to żeby chodziła do lekarza (napisałeś że byś opłacał jej go), ale też ile jesteś w stanie znieść jej tak naprawdę dziecinnego jeszcze spojrzenia na realne życie którym ty już zyjesz. Ona nadal zyje życiem bez faktycznych zmartwień dzięki tobie. Zdaj sobie sprawę że ty żyjesz i pracujesz jak dorosły 30-40 letni  człowiek. Czasami nawet faceci w tym wieku nie są tak odpowiedzialni jak ty. Zastanów się co dalej z wami bo może lepiej by było gdybyście zrobili sobie przerwę. Pzdr.

 

 

Odnośnik do komentarza

Bbb, ja uparcie i stanowczo stoję na stanowisku, w Twoim interesie, żebyś pozbył się tej kuli u nogi, tego wrzodu na tyłku, tej pijawki...jeszcze trochę epitetów znalazłoby się.

Nie jesteś jej ojcem, opiekunem, mężem itd, niczego jej nie ślubowałeś. Za to będąc jej partnerem wykazałeś się ogromną dozą empatii, współczucia, wyrozumiałości na granicy naiwności.  Twoje życie to nie dramat romantyczny, żebyś oddawał swoje siły, środki i zdrowie za leniwą dziewuchę.

Napisz ile ona ma lat?

Uważam, że wszelkie tutaj rozkminy n/t jej ewentualnych dolegliwości są bez sensu i niepotrzebnie zajmują Ci głowę i myśli. Dbałość o jej zdrowie nie jest Twoim obowiązkiem !!!!!!!!!!!!!!!!

Ktoś (rodzice?) zmarnował Ci dzieciństwo, nie stoczyłeś się, wręcz przeciwnie idziesz do przodu, stanąłeś na nogi. Dlaczego więc w wieku zaledwie 20 lat chcesz zawrócić z drogi, którą sobie obrałeś? Przed Tobą najlepsze lata życia, a Ty przez tę dziewczynę zaczynasz cofać się w rozwoju, Twoje plany hamują, robisz długi, zaharowujesz się, a tymczasem on leży i liczy kalorie! 

Obudź się! Zastanów ile mógłbyś zaoszczędzić, gdyby nie ta pijawka, która nie dość, że nic nie robi, to jeszcze bardzo Cię pilnuje i ogranicza. Masz 20 lat, zrzuć z siebie ten niepotrzebny ciężar i zacznij cieszyć się życiem.

Jeśli trzyma Cię przy niej seks, to zacznij myśleć głową, lepszych ob niej znajdziesz na pęczki. Nie wierzę, że ona z takimi kompleksami jest rewelacyjna w łóżku. Ratuj się i pogoń nieroba.

 

Odnośnik do komentarza

Mi sie wydaje ze analizowanie dziewczyny jest mniej istotne. Faktycznie ona moze miec zwyczajnie problemy, ktorych nie widzimy i nierozumuemy .. i nie chodzi o to zeby teraz oceniac ja czy jest dobra w lozku czy nie, czy jest pijawka itd. Bo nie o to chodzi.

Zastanowilabym sie jak to rozwiazac.

Pytanie jest do Ciebie: co czujesz ze dostajesz od niej? Co to jest? Ze czujesz zeby przy niej byc? Na czym to polega? Co ona Ci dala, co to takiego?

Drugie pytanie cokolwiek Twoja dziewczyna doswiadcza, czy Ty masz sily i jestes gotowy jej w tym towarzyszycyc? Czy to co miales do dania jej, byc moze juz dales?

---

Praca, wejscie w obowiazki konfrontuje ze swiatem, mierzy nas. Ktos kto ma problemy i nawet nie ze swojej winy zostal do tego zycia nieprzygotowany, zwyczajnie leka sie temu i stawia opor ...przed nieuniknionym.  Bo nie o prace chodzi , ale o s w i a t.  , Ktoremu trzeba zaczac stawiac czolo.

 

To w jakim ona jest stanie umyslu, moze nie zalezec  od Ciebie. Wszedles w role opiekuna i nieraz tak jest, niektorzy ludzie bardzo tego potrzebuja. I to sa poswiecenia. Dales jej bardzo duzo.

Natomiast nie mozna myslec ze sa to rozwiazania docelowe. To jest na chwile, na rok, 1,5. Zeby ktos poczul inaczej, a niech to ...nawet by nie pracowal.

 

Tylko potem trzeba zaczac umawiac sie na stawianie na nogi i nie gwaltem, ale na spokojnie: "minal nam taki czas, polegal on natym i na tym. Teraz zaczynamy nowy rozdzial ktory bedzie polegal na czyms innym i ty musisz sie decydowac czy zaczynasz w nim uczestniczyc.. albo musimy oddac sobie szacunek, podziekowac sobie bardz i pozwolic kazdemu z nas ruszyc w dobra strone".

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 30.07.2020 o 13:52, Yonka1717 napisał:

Dla własnego zdrowia psychicznego - rozstać się. Spakować pannę i odwieźć do tatusia.

Podpisuje się.

Ty ją wyratowałeś z zaborczego domu, a wg mnie ona jest tak samo zaborcza jak jej ojciec. Usidliła Ciebie i teraz.... albo będziesz w tym tkwił i zamęczysz się na śmierć, albo uratujesz się sam tak jak ją kiedyś uratowałeś.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...