Skocz do zawartości
Forum

Odeszlam mam wyrzuty.


Gość Mariola

Rekomendowane odpowiedzi

Witam odeszlam od faceta po 5latach. Tylko co z tego jak mam ciągle wyrzuty sumienia ze mogłam jeszcze wiecej dac mu szans byc lepsza nie naciskać na ślub siedziec cicho gdy on budował swoj dom niby dla nas. Nie było przemocy fizycznej bardziej psychiczna. Musialam jego zadowalac a siebie pomijac w tym wszystkim. Odeszlam bo już mialam dosc. Niby blagal o szanse ale ktora już z kolei.teraz gdy przypadkiem sie spotkamy na miescie on mowi ze ma w huj kasy ze moze dziwka rzucac po tysiac zloty. I te jego słowa bedziesz zalowac swojej decyzji bo przecież zrozumialem swoj blad chcialem naprawic to ze cie nie docenialem olewalem ale ty wolalas z innym zycie ukladac. Odeszlam bo ciagnal mnie w dol w rozpacz mialam dosc obietnic tylko gdy przychodzilo do poważnych spraw jak ślub czy zeby postawic sie matce to on zamienial sie z bezbronne dziecko które nie wie czego chce i co chce zrobic. Pokazuje mi jaki to byl dobry i jak on to mowi ze on muai powoli dojsc do pewnych spraw. No matka mnie wyzwala jego a on nic chcialam slubu ok temat konczyk sie gdy mieliśmy isc do urzedu. Ciagle mowil ze to zwiazek bez przyszlosci ze i tak jakby był slub wezmiemy rozwod do tego MOJE DZIECI traktowal z podziałem ze córka gorsza a syn najlepszy on mowi ze ma depresję i taki juz jest a ja powimnam dac mu setna szanse.

Odnośnik do komentarza
Gość Kamilcia321

Uwazam, ze bardzo dobrze Pani postąpiła. 5 lat to kawałek czasu, ma prawo bolec rozstanie mimo wszystko. Jednak jak sama Pani wspomniała 'mialam dość' to wszystko wyjaśnia. Jest to koniec. W zdrowym związku takie myśli by sie nie pojawiały. Będzie sie Pani teraz biła z różnymi myślami, ale to minie. Warto sobie znalezc zajęcie, aby trochę mniej myslec. Na wszystko potrzeba czasu. Stety albo niestety. 

Odnośnik do komentarza

Mariola, dobrze postąpiłaś. Każdy ma wady i czasem warto dać szansę. Ale nie w nieskończoną ilość razy. Po tym opisie to ja wątpię w ta rzekoma dobroć jego..  w dodatku z ważnych sprawach zachowuje się jak dziecko a nie dorosły. I ta jego mama w tle..

Masz prawo teraz mieć taki stan gdyż byłaś z nim 5 lat. Ale w efekcie zrozumiesz swoją decyzję. Życzę dużo siły.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
10 godzin temu, Gość Mariola napisał:

Witam odeszlam od faceta po 5latach. Tylko co z tego jak mam ciągle wyrzuty sumienia ze mogłam jeszcze wiecej dac mu szans byc lepsza nie naciskać na ślub siedziec cicho gdy on budował swoj dom niby dla nas. Nie było przemocy fizycznej bardziej psychiczna. Musialam jego zadowalac a siebie pomijac w tym wszystkim. Odeszlam bo już mialam dosc. Niby blagal o szanse ale ktora już z kolei.teraz gdy przypadkiem sie spotkamy na miescie on mowi ze ma w huj kasy ze moze dziwka rzucac po tysiac zloty. I te jego słowa bedziesz zalowac swojej decyzji bo przecież zrozumialem swoj blad chcialem naprawic to ze cie nie docenialem olewalem ale ty wolalas z innym zycie ukladac. Odeszlam bo ciagnal mnie w dol w rozpacz mialam dosc obietnic tylko gdy przychodzilo do poważnych spraw jak ślub czy zeby postawic sie matce to on zamienial sie z bezbronne dziecko które nie wie czego chce i co chce zrobic. Pokazuje mi jaki to byl dobry i jak on to mowi ze on muai powoli dojsc do pewnych spraw. No matka mnie wyzwala jego a on nic chcialam slubu ok temat konczyk sie gdy mieliśmy isc do urzedu. Ciagle mowil ze to zwiazek bez przyszlosci ze i tak jakby był slub wezmiemy rozwod do tego MOJE DZIECI traktowal z podziałem ze córka gorsza a syn najlepszy on mowi ze ma depresję i taki juz jest a ja powimnam dac mu setna szanse.

Mariola, ty nie masz czego żałować. Dziwię się że wytrzymałaś aż 5 lat i się tak pozwalałaś traktować. Sama piszesz że miałaś dość. I się nie dziwię. Uderzyć nie uderzył cię, ale wykańczał z mamusią psychicznie. Ty jeszcze na jego chamskie zachowanie narażałas swoje dzieci. Jak mogłas być z kims kto ci teraz mówi że dziwkom rzuca po 1000zł. To jaki on miał szacunek do ciebie...żadnego. Facet chce w tobie wywołać poczucie winy bo chyba coś mi się wydaje własnie poczuciem winy "grał" z tobą w tym zwiazku. Tez nie wiem po co ci był ktos taki kogo siłą do ślubu chciałaś zaciągnąc. Zupełnie się nie szanujesz a mająć jeszcze wyrzuty sumienia biczujesz się zamiast myśleć o sobie i o dzieciach które są w zasadzie wazniejsze niż jakiś niedojrzały Piotruś Pan. Ty nic nie powinnaś mu dawać, ani setnej szansy, ani sie torturować psychicznie i jego matce, ani też nie powinnaś narażac swoich dzieci na jego manipulacje. Dla jego domu i jego pieniędzy ty się poniżałaś. Nawet ci dał do zrozumienia że woli sypnąc kasa prostytutkom, tak jakbys była dla niego mniej warta niż one. I jak ty mogłas szanowac takiego gościa. Trzeba było mu powiedziec żeby sobie wziął prostytutkę do domu do mamusi i niech jej płaci za bycie z nim. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

życzę duzo siły aby przestawic swoje życie na inne tory.

życze duzo siły aby zrozumiec dlaczego wybieram niezbyt fajnych facetow na swoje życie

życzę duzo siły aby naprawdę zrozumiec swoje potrzeby i oczekiwania jakie mam wobec męzczyzn

życze duzo siły aby moze dojrzec do tego, ze w ogólnym rozrachunku ma Pani więcej spokoju i szansę na normalny rozwój swoich dzieci aktualnie bez męzczyzn

 

Pozwalam sobie tak pisac, bo wydaje mi sie, ze Pani problemy juz tutaj gosciły. ż kim innym ma Pani dzieci i z kim innym teraz przez te 5 lat chciała Pani sobie życie ułożyc. Był to facet, który systemem gospodarczym budował sobie dom na gruncie , ktory dali mu rodzice. Mieszkaliscie Panstwo w mieszkaniu z plesnia i wszelkie pieniądze odkladaliscie na budowę. Partner miewał Pani za złe, ze ma Pani jakies oczekiwania, ze np wyda Pani pieniądze na jakies zajęcia dla dziecka. Natomiast niedoszła Pani tesciowa nie cieszyła sie z kobiety z dwójka obcych dzieci. Wspomina Pani o niedoszłym slubie, bo chyba tak sie Pani wydawało, ze ten dom, ktory sie buduje lum moze juz jest wybudowany jakos będzie zabezpieczeniem dla Pani i Pani dzieci. Ignorowała Pani nasze uwagi, ze grunt i dom sa tylko tego Pana, jest on pod wpływem swojej matki a ona nie powaza ani Pani ,ani Pani dzieci.Nawet slub nie wprowadzi tutaj zmian majątkowych. Jest to jego i tylko jego. Moze sie z Panią rozstac w kazdej chwili czy jako mąz, czy nie mąż. 

Jesli Panstwo sami ze sobą nie umiecie sie dogadac to żaden slub tu nic nie zmieni. O pieniądze walczyliscie od zawsze między sobą, bo on chciał najskromniej i wszystko na budowę lub na jakies pijanstwo. Pani natomiast jednego dnia rozumiała, ze nowy dom to godniejsze warunki mieszkania niz zapyziała nora w której mieszkaliscie i chętnie , z poswieceniem oszczędzała ten budzet, którym Pani dysponowała, A innego dnia dochodzila Pani do wniosku, ze przy niechętnej sobie rodzinie partnera na teraz żyje Pani z facetem co dzieli swoj czas i pieniadze zarówno na Pania jak i na budowę. Facet jest moze przemęczony, moze czasem niezrównowazony, moze ma kaca i jak sie Pani z nim kłociła to nie widziala Pani ani przyszłosci u jego boku ani prspektywy mieszkania w tym przyszłym nowym domu. Wrecz uwazała Pani, ze on ten dom buduje za Pani pieniądze. Jak pytałysmy, czy stanowi Pani sama o sobie, tzn czy alimenty, 500+ i pieniadze, które Pani zarabia pozwalają Pani życ i bez partnera -to jakos tak wychodzilo, ze do pracy to Pani jednak nie chodzi. Bardziej oczekuje Pani wsparcia od pomocy spolecznej. Czyli nie do konca wiadomo kto tu na czyj koszt żył.

Jesli nie umiecie sie Panstwo dogadac to trzeba sie rozstac. Jednak tez moze trzeba sobie wyraznie powiedziec, ze teraz jest pora na wychowanie dzieci w samotnosci, bo będzie to zdrowsze emocjonalnie dla nich. Odchowac dzieci, jakos je wykształcic, puscic w swiat i wtedy rozejrzec sie za jakims towarzyszem życia. Niestety , kobieta z przychowkiem {nie pamiętam czy dzieci było dwoje czy troje) zawsze będzie jednak niezyczliwie postrzegana przez rodzinę swojego partnera. On sam w chwili zauroczenia, moze bagatelizowac, ze pakuje sie w związek z duzo większymi zobowiązaniami niz przeciętnie, ale jego najbliżsi szybko to zauważą. Do tego jezeli Pani sama nie rozejrzy sie za pracą, nie stanie Pani  wraz z na swoich nogach , bedzie Pani niezalezna i finansowo i mentalnie to kazdy jeden chłop będzie Pani dokuczał.

A dzieci w procesie swojego rozwoju potrzebują spokoju i spokojnej matki. Czyli nie kobiety, ktora miota sie między facetami, bo było ich co najmniej dwoch- ojciec dzieci i ten z którym Pani sie rozstała. Matki, która mysli o nich a nie o tym jak przeskoczyc następną potyczkę ze swoim facetem lub jego rodziną.

Czyli rozstała sie Pani z facetem, trzeba to przeplakac, przebolec ( bo nie tak miało byc) i wziąc sie w garsc, bo dzieci Pani oczekują spokojnej i rozwaznej matki

Odnośnik do komentarza

Ponadto trzeba raczej byc wobec siebie szczerym. I nie nazywac zaistniałej sytuacji, ze ja mam wyrzuty sumienia wobec faceta, bo moze za mało dałam mu szans, na to aby był lepszy wobec mnie, Teraz to Pani w głowie szacuje, ze była wizja mieszkania w nowym domu, tym żyłam, bo tym żył mój facet i teraz to odrzuciłam I teraz w głowie jest kalkulacja, jakbym sie jeszcze przemęczyla to w koncu wszystko by sie dopasowało i mimo dwójki dzieci z kim innym spadłabym z nimi na cztery łapy. Byłabym panią na włosciach. Ale wydaje mi sie, ze zawsze kłocilibysmy sie o to, że ja jestem z dziecmi kątem u niego, on by co i rusz pokazywał mi jakim to jest panem władcą (dzis swiat jest u jego stóp- nawet chwali sie, ze ma na dziwkę pieniądze), matka jego jeszcze bardziej by sie wtracała i to życie i tak nie miałoby sensu.

Jak będzie Pani szczerzej sama przed sobą nazywała swoje dylematy to i odpowiedzi na nie będą prostsze. Pani, nie żałuje chłopa, ze go odrzuciła. Pani sie martwi, czy Pani nie odrzuciła szansy na wygodniejsze i lepsze życie o jakim Pani marzyła wiążąc sie z tym facetem. Tyle, ze to pewnie tylko dla oka ludzkiego byloby wygodniejsze i lepsze życie- facet jak widac równa Panią z pierwszą lepszą dziwką i to ona wygrywa konkurencje, bo dla niej pieniądze są a Panią sie o nie kłocił wciąż

Odnośnik do komentarza

Mariola, jesteś kolejną zdesperowaną kobietą, która pomimo wyraźnie nieudanego związku, wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi, parałaś niczym taran do ślubu. 

5 lat związku z mężczyzną, który jak się okazuje nie odciął pępowiny, źle traktował Ciebie i Twoje dzieci, znęcał się nad Tobą psychicznie (w jaki sposób?), który "ratując" związek planował zabawy z prostytutkami, przyznał, że Wasz związek był bez przyszłości, a Ty dawałaś mu steki szans? Szansę można dać tylko jedną, pozostałe , to tylko przesuwanie granicy.

14 godzin temu, Gość Mariola napisał:

chcialem naprawic to ze cie nie docenialem olewalem ale ty wolalas z innym zycie ukladac.

Czy to oznacza, że już znalazłaś pocieszyciela?

3 godziny temu, Gość Mariola napisał:

Ja pracuje moze wtedy zle napisałam albo użyłam innych slow. Od roku pracuje na umowie a bez umowy 1.5miesiecy.

Tego, to już zupełnie nie rozumiem. Jesteś matką dwojga dzieci i do tej pory nie pracowałaś, to z czego żyłaś? Z pewnością zdajesz sobie sprawę z tego, że alimenty i 500+ są DLA DZIECI, a nie dla Ciebie, więc z czego żyłaś, on Cię utrzymywał? 5 lat związku i dopiero od roku pracujesz? Teraz w czasie pandemii może być trudniej o pracę, ale wcześniej pracy nie brakowało. 

Trochę nie dziwię się jego matce, że nie podobał jej się Wasz związek, bo pewnie miała Cię za pijawkę i choć nie powinna się wtrącać, to jednak jej syn. 

Krótko mówiąc, nie ważne, że facet byle jaki, ważny tylko ślub, ślub, ślub...

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość Mariola napisał:

Pracowalam wczesniej tez. Te 1.5m pracuje w jednym miejscu.

Czyli ma pani jakąś pracę. Jeżeli nie była pani uzalezniona finansowo od męża, to czemu pani się naraziła na takie poniżenie i naraziła pani swoje dzieci? Przez pani pojęcie o ślubie na siłę z kimś kto stosuje agresję? Serio to są pani jako kobiety i matki? W zasadzie czego pani oczekuje? Wcześniej dotała pani tyle rad że w tej chwili mam wrażenie że pani rozmyśla o powrocie do tego człowieka i nie bierze pani pod uwagę ani swojej przyszłości i zdrowia, spokoju, ani swoich dzieci. Niech pani się zdecyduje w którą stronę pani zamierza iść i jakie życie pani wybierze dla swoich dzieci. Pani  jest odpowiedzialna nie tylko za siebie ale ma pani dzieci. Za obcego faceta nie jest pani odpowiedzialna, ale jest pani odpowiedzialna za to jak są traktowane pani dzieci przez pani faceta poza tym pani dzieci też widzą jak pani facet traktuje panią.  Pani mąż powinien być dojrzały (nie tylko dorosły), ale też odpowiedzialny. Taki nie jest. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Wydawalo mi sie ze to ten jedyny taki dobry dopoki oczu nie otworzyłam. Mowilam mu ze chcialabym z nim miec slub zsplanowac tak jak chcemy razem a nie jak ktos planuje nam. A on ze za rok dwa slub bo on ma budowę no to tamto nie jedynym problemem byl slub. Bardziej chodzi mi o to ze karmil mnie pustymi slowami

Odnośnik do komentarza
11 minut temu, Gość Mariola napisał:

Wydawalo mi sie ze to ten jedyny taki dobry dopoki oczu nie otworzyłam. Mowilam mu ze chcialabym z nim miec slub zsplanowac tak jak chcemy razem a nie jak ktos planuje nam. A on ze za rok dwa slub bo on ma budowę no to tamto nie jedynym problemem byl slub. Bardziej chodzi mi o to ze karmil mnie pustymi slowami

Skoro ślub był dla ciebie ważny a dla niego nie, widzisz że karmił ciebie jakimiś pustymi obietnicami więc co cchesz dalej z tą sytuacją zrobić?

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Mariola napisał:

A on ze za rok dwa slub bo on ma budowę no to tamto nie jedynym problemem byl slub. Bardziej chodzi mi o to ze karmil mnie pustymi slowami

Sama dałaś karmić się pustymi słowami, wiedziałaś, że są puste. Po za tym  biorąc pod uwagę jego rozliczne wady, mimo wszystko dążyłaś do ślubu.

Ok, w końcu odeszłaś, tylko skąd te wyrzuty sumienia?

Odnośnik do komentarza

Tak szczerze te wyrzuty mam po tym jak powiedzial ze to ja zniszczylam to wszystko ze Moj syn cierpi przez moje glupie decyzje. Moj jest syn ale byl przywiązany do tego bylego mojego i gdy on mowi ze krzywdze wlasne dziecko to ja wpadam z rozpacz.

Odnośnik do komentarza
22 minuty temu, Gość Mariola napisał:

Tak szczerze te wyrzuty mam po tym jak powiedzial ze to ja zniszczylam to wszystko ze Moj syn cierpi przez moje glupie decyzje. Moj jest syn ale byl przywiązany do tego bylego mojego i gdy on mowi ze krzywdze wlasne dziecko to ja wpadam z rozpacz.

Manipulator i to bezczelny bo posłużył się twoim dzieckiem żeby pilęgnować w tobie poczucie winy jako złej matki. Na większą manipulację narażałaś dzieci jak byłaś z nim tym bardziej że masz 2 dzieci, a ttwój mąż sortował dzieci i syn był dla niego ok a dziewczynka gorsza. Więc co jak co ale facet manipulował tobą i dziećmi. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Więc po tej jego budowie nie macie ślubu jak obiecywał.  Tak czy inaczej przez 5 lat twoje dzieci wychowywały się przy takim facecie który mówi do ciebie że prostytutkom rzuca po 1000zł. Czy ze ślubem czy bez nie chciałabym aby moje dzieci miały takiego ojczyma. Jako ojciec dopiero mógłby sisę zacząć czepiac do dzieciaków. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
W dniu 28.07.2020 o 18:41, Gość Mariola napisał:

Wydawalo mi sie ze to ten jedyny taki dobry dopoki oczu nie otworzyłam. Mowilam mu ze chcialabym z nim miec slub zsplanowac tak jak chcemy razem a nie jak ktos planuje nam.

Mariolu, z powyższego wpisu wnioskuję, że to był związek z rozsądku a nie z miłości. Tym bardziej nie ma czego żałować. To bardziej Ty chciałaś niż on, miałaś jakąś wizję, marzenie i być może na siłę próbowałaś je zrealizować.

Zgadzam się z wypowiedziami, że to bezczelny manipulator. Wiedział, że na dzieciach zależy Ci najbardziej i uderzył w czuły punkt... jak widać celnie. Pomyśl o innej sytuacji. Niby zostajesz z nim tylko dla rzekomego dobra synka, a córka cierpi oraz Ty cierpisz. W tym momencie krzywdzisz 2 osoby... córkę, która w przyszłości mogłaby Ci wyrzucać brak reakcji z Twojej strony i samą siebie. A wiadomo, że szczęśliwa matka to szczęśliwe dzieci. Dzieci byłyby świadkami kłótni, poniżania, znęcania psychicznego. Czyli miałyby "świetny" model życia rodzinnego, który wniosłyby prawdo podobnie u siebie w domu, a do tego niskie poczucie wartości, niską samoocenę i może jakieś depresje, lęki i inne tego typu. Zastanów się i odpowiedz sama sobie: Czy nadal masz wyrzuty sumienia, że odeszłaś? Poza tym... nie jest tak dobrym człowiekiem na jakiego się kreuje bo nie zachowywałby się w ten sposób teraz, gdy spotyka Cię na ulicy.

Edytowane przez Javiolla

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...