Skocz do zawartości
Forum

Co się dzieje? Dlaczego zmieniła zdanie?


Gość AdamZaq

Rekomendowane odpowiedzi

Gość AdamZaq

Mam 24 lata, przez większość mojego życia byłem sam. Podejmowałem parę prób związkowych, jednak z mizernym skutkiem. Brakowało tego „czegoś”. W pewnym momencie sądziłem, że miłość i związki nie są dla mnie…

Około pół roku temu poznałem kobietę-(S). To właśnie przy niej poczułem się swobodnie i pewnie. Po raz pierwszy naprawdę się zakochałem, poczułem coś czego nie jestem w stanie opisać. Nie pomoże nawet Rafaello, które wyraża więcej niż 1000 słów ?. I tu pojawiły się schody, zaczął się stres, niepewność… Sam się dziwię jak to uczucie potrafi ogłupić człowieka…

Podczas pewnej, ważnej uroczystości, na którą poszliśmy, chciałem jej wyznać co czuję (słowa i/lub pocałunek). Uznałem, że to będzie odpowiednia chwila, choć wcześniej zdarzały się okazje, których (głupi ja) nie wykorzystałem.
W pewnym momencie imprezy poszliśmy pogadać i dostałem krótko mówiąc opierdziel, że nic nie działam, bo ona nie ma ochoty chodzić za rączkę przez pół roku jak dzieci. Powiedziałem jej, że nigdy mi tak nie zależało na drugiej osobie. Wszystko było ok i poszliśmy dalej się gibać na parkiecie.
Podczas imprezy dostałem potajemną informację od przyjaciółki, że ona(S) chce ze mną być. Byłem szczęśliwy (pierwszy raz tak bardzo).

Po uroczystości odprowadziłem lubą pod miejsce zamieszkania i tak jak planowałem wcześniej pocałowałem ją, po czym zaciągnęła mnie do siebie. Alkohol w połączeniu z zaistniałą sytuacją spowodowały, że się nie udało… (S) nie chciała o tym pogadać, miałem wracać do domu i dać sobie czas na przemyślenie tematu.

Ja byłem i nadal jestem pewien czego chcę. Dałem jej trochę czasu po czym spotkaliśmy się i szczerze obgadaliśmy temat. Zgadzaliśmy się w wielu aspektach jednak (K) nie jest jeszcze pewna, co poniekąd kłuci się z potajemną informacją, którą otrzymałem podczas uroczystości. Jak sama mówiła nie chce marnować sobie czasu i nie szuka przyjaciół.
Po pewnym pracowitym czasie spotkaliśmy się. Było jak zwykle świetnie, ale krótko ze względu na nasze napięte grafiki. Po odprowadzeniu (S) chciałem ją pocałować, jednak wtedy mnie odepchnęła i powiedziała, że nie chce ze mną być, a przynajmniej nie teraz (oboje mamy ciężkie sytuacje życiowe, jesteśmy po przejściach, które rzutują na całość).

Spotkaliśmy się jeszcze parę razy, jednak nie było okazji, aby poważnie pogadać. Podczas pożegnania (S) nie ma zamiaru poruszać takich tematów. Jedyne co mogę zrobić to czekać do następnego, umówionego spotkania… A przynajmniej tak mi się wydaje.

Zdaję sobie sprawę, że ciężko jest wyrazić opinię o kimś kogo się nie zna. Całość jest pełna sprzecznych sygnałów/informacji, które wprawiają mnie w zakłopotanie. Nie wiem jak sobie poradzić z całą sytuacją.

Z góry dziękuję za pomoc.

Odnośnik do komentarza

Każdy ma prawo zmienić zdanie, dlaczego, to już musisz jej pytać i też nie wiadomo czy powie prawdę, sama może też być w rozterce, więc nie ma sensu rozkminiać, dlaczego. Choć widać, że oczekiwała większej inicjatywy z Twojej strony. 

Czas pokaże jak to się dalej rozwinie, czy pasujecie do siebie czy nie, ale skoro ona mówi nie, to nie ma sensu się narzucać. Już widać, że temperamentem jej nie dorównasz, choć może coś Cię blokuję. 

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine
1 godzinę temu, Gość AdamZaq napisał:

W pewnym momencie imprezy poszliśmy pogadać i dostałem krótko mówiąc opierdziel, że nic nie działam, bo ona nie ma ochoty chodzić za rączkę przez pół roku jak dzieci. Powiedziałem jej, że nigdy mi tak nie zależało na drugiej osobie.

Chciała przyspieszenia sytuacji, a ty jak prawdziwy romantyk w dodatku zakochany po uszy wyznałeś uczucia.

1 godzinę temu, Gość AdamZaq napisał:

Podczas imprezy dostałem potajemną informację od przyjaciółki, że ona(S) chce ze mną być. Byłem szczęśliwy (pierwszy raz tak bardzo).

"Przyjaciółki" zawsze służą pomocą ?

1 godzinę temu, Gość AdamZaq napisał:

Ja byłem i nadal jestem pewien czego chcę. Dałem jej trochę czasu po czym spotkaliśmy się i szczerze obgadaliśmy temat. Zgadzaliśmy się w wielu aspektach jednak (K) nie jest jeszcze pewna, co poniekąd kłuci się z potajemną informacją, którą otrzymałem podczas uroczystości. Jak sama mówiła nie chce marnować sobie czasu i nie szuka przyjaciół.

Obgadaliście i w czymś się zgadzacie, ale w końcu kim ty dla niej jesteś...

1 godzinę temu, Gość AdamZaq napisał:

Po pewnym pracowitym czasie spotkaliśmy się. Było jak zwykle świetnie, ale krótko ze względu na nasze napięte grafiki. Po odprowadzeniu (S) chciałem ją pocałować, jednak wtedy mnie odepchnęła i powiedziała, że nie chce ze mną być, a przynajmniej nie teraz (oboje mamy ciężkie sytuacje życiowe, jesteśmy po przejściach, które rzutują na całość).

Jeszcze raz, niech ona określi się i powie tobie szczerze kim dla jesteś dla niej, czy masz na nią tracić czas i się angażować dalej czy w końcu nie będzie z tobą i kończycie taką zabawę w "a może, a może nie, teraz chcę, a teraz nie chcę". Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Gość AdamZaq

Wiem, że zawaliłem podczas zbliżenia i to że trochę zwlekałem. To mogło ją odstraszyć...
To uczucie którego doświadczam jest dla mnie czymś nowym, czymś co wprowadza mnie w stres.
Ponadto tak bardzo bałem się, że to zniszczę, że chyba do tego doprowadziłem...

Odnośnik do komentarza

Czasami bywa tak że zbyt długo z czymś zwlekamy i mija ten moment kiedy można jeszcze coś zrobić.  Może i tu tak było. Ona oczekiwała więcej od Ciebie znacznie wcześniej. A Ty z jakiegoś powodu to przegapiłeś.

Edytowane przez laurette

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
Gość AdamZaq
2 minuty temu, laurette napisał:

Czasami bywa tak że zbyt długo z czymś zwlekamy i mija ten moment kiedy można jeszcze coś zrobić.  Może i tu tak było. Ona oczekiwała więcej od Ciebie znacznie wcześniej. A Ty z jakiegoś powodu to przegapiłeś.

Właśnie powodem było uczucie i ewentualne odrzucenie. Szkoda, że taka rzecz jak miesiąc czasu może tyle zmienić ? 
Bardzo się sobie dziwię jak postępuję... oj bardzo
Nie pozostaje mi chyba nic innego jak powiedzieć jej dosłownie wszystko... Albo zaakceptuje albo nie

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, Gość AdamZaq napisał:

Wiem, że zawaliłem podczas zbliżenia i to że trochę zwlekałem. To mogło ją odstraszyć...
To uczucie którego doświadczam jest dla mnie czymś nowym, czymś co wprowadza mnie w stres.
Ponadto tak bardzo bałem się, że to zniszczę, że chyba do tego doprowadziłem...

Na pewno stres Cię zjadł, ale na to nie ma rady, jesteś jaki jesteś, ale spróbuj wyluzować. Bądź sobą i nie spinaj się, co ma być to będzie, bo sam widzisz, że wychodzi odwrotnie. 

Odnośnik do komentarza
10 minut temu, Gość AdamZaq napisał:

 
Bardzo się sobie dziwię jak postępuję... oj bardzo
Nie pozostaje mi chyba nic innego jak powiedzieć jej dosłownie wszystko... Albo zaakceptuje albo nie

A więc próboj w ten sposób. Ale pamiętaj że nic na siłę. Ani przez pryzmat jej ani tymbardziej swój.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
Gość AdamZaq
5 minut temu, Gość ka-wa napisał:

Na pewno stres Cię zjadł, ale na to nie ma rady, jesteś jaki jesteś, ale spróbuj wyluzować. Bądź sobą i nie spinaj się, co ma być to będzie, bo sam widzisz, że wychodzi odwrotnie. 

To prawda, początki bywają problematyczne (ale to już inna historia)

2 minuty temu, laurette napisał:

A więc próboj w ten sposób. Ale pamiętaj że nic na siłę. Ani przez pryzmat jej ani tymbardziej swój.


Przy niej jestem właśnie sobą, nawet znajomi zauważyli że jestem jakiś taki bardziej radosny (do teraz oczywiście).

Przez emocje mam zaburzony obraz co do niektórych rzeczy, ale wydaje mi się, że są to sprawy które nie są aż tak istotne (ważne że powiedziałem jej co czuję) i można je załatwić dorosłą, szczerą rozmową...
Ponadto ona jest konkretna i nie marnowałaby czasu, a jednak wciąż chce się ze mną spotykać (mam tylko nadzieję, że nie jako przyjaciel, mimo że wcześniej mówiła, że takowego nie szuka). 
Dziękuję Wam za spojrzenie z innej perspektywy... Zdaję sobie również sprawę, że mogę pisać trochę niepoprawnie?

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Gość AdamZaq napisał:

miałem wracać do domu i dać sobie czas na przemyślenie tematu.

To przykuło mój wzrok. Wyrachowana trochę- nie uważasz? Co niby miałeś przemyśleć? Z powodu tego, że nie mogło dojść do zbliżenia ona tak zareagowała? Dziwna jakaś... Ja bym się mocno zastanowiła czy aby na pewno jest warta tego zabiegania.

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość Loraine
6 godzin temu, Gość AdamZaq napisał:

Ponadto ona jest konkretna i nie marnowałaby czasu, a jednak wciąż chce się ze mną spotykać (mam tylko nadzieję, że nie jako przyjaciel, mimo że wcześniej mówiła, że takowego nie szuka).

Hej, właśnie dlatego napisałam wcześniej abyś z nią pogadał i zapytał jej o to kim ty własciwie dla niej jesteś i niech się dziewczyna określi. Bo tak to można się spotykać luźno, ty się zakochałeś, a ona nie wie sama co chce albo się tak bawi. Więc niech będzie fair wobec ciebie. Pzdr.

Odnośnik do komentarza

Decyzja o angażowaniu się w związek z drugą osobą nie jest zazwyczaj podejmowana na płaszczyźnie czysto racjonalnej. To kwestia uczuć i emocji, o czym sam z resztą pięknie napisałeś. Nie powiesz nam jak się czułeś kiedy się zakochałeś ponieważ "1000 słów to za mało". Podobnie miała kobieta o której mówisz zarówno w momencie, którym chciała z Tobą być i w momencie, kiedy Cię odpychała - bazowała na sferze emocjonalnej. Nie zmieniło się jej "zdanie", ale odczucia wobec Ciebie/Was. Na Twoje pytanie "dlaczego zmieniła zdanie" nie istnieje logiczna odpowiedź, ponieważ emocje i logika się wykluczają. Spróbuj wczuć się w jej odczucia, może wtedy dostaniesz jakąś odpowiedź. 

Mnie bardziej zastanawia inna kwestia - Twoje ostatnie zdanie. Dlaczego miałbyś sobie nie poradzić?

Odnośnik do komentarza
Gość AdamZaq
1 godzinę temu, Gość Loraine napisał:

Hej, właśnie dlatego napisałam wcześniej abyś z nią pogadał i zapytał jej o to kim ty własciwie dla niej jesteś i niech się dziewczyna określi. Bo tak to można się spotykać luźno, ty się zakochałeś, a ona nie wie sama co chce albo się tak bawi. Więc niech będzie fair wobec ciebie. Pzdr.

20 minut temu, skilover217 napisał:

Decyzja o angażowaniu się w związek z drugą osobą nie jest zazwyczaj podejmowana na płaszczyźnie czysto racjonalnej. To kwestia uczuć i emocji, o czym sam z resztą pięknie napisałeś. Nie powiesz nam jak się czułeś kiedy się zakochałeś ponieważ "1000 słów to za mało". Podobnie miała kobieta o której mówisz zarówno w momencie, którym chciała z Tobą być i w momencie, kiedy Cię odpychała - bazowała na sferze emocjonalnej. Nie zmieniło się jej "zdanie", ale odczucia wobec Ciebie/Was. Na Twoje pytanie "dlaczego zmieniła zdanie" nie istnieje logiczna odpowiedź, ponieważ emocje i logika się wykluczają. Spróbuj wczuć się w jej odczucia, może wtedy dostaniesz jakąś odpowiedź. 

Mnie bardziej zastanawia inna kwestia - Twoje ostatnie zdanie. Dlaczego miałbyś sobie nie poradzić?

Dziękuję Wam za rady. Są bardzo ciekawe i ukazują sytuacje z innej strony.

Pogadam z nią i wyrzucę prosto wszystko, dosłownie wszystko co czuję... ( w kewestii negocjacji biznesowych wiem, że ta metoda nie jest najlepszą, ale muszę czegoś spróbować... skubanie i próbkowanie się nie sprawdza xD)

Odpowiadjac skilover217 - Moja empatia jest (moim zdaniem) przerośnięta i potrafię analizować, a nawet przeanalizować, co prowadzi do różnych nadinterpretacji - co powoduje samonakręcanie się... Próbuję postawić się na jej miejscu, jednak w tym wszystkim jest wiele sprzeczności.
(nie chce przyjaciela oraz nie chce marnować czasu, ale się ze mną spotyka... Nie chce poruszać tematu naszej sytuacji, ale chce się spotkać z moimi znajomymi  - to właśnie wtedy po całym spotkaniu spróbuję wszystko z siebie wyrzucić). Bardzo ciężko o tym pisać, będąc pod wpływem takich emocji...
Sam kiedyś dziwiłem się osobom będących w takich sytuacjach, dopóki sam tego nie doświadczyłem.

Swoją drogą... To bardzo ciekawe jak sfera uczuciowa nami kieruje... Mimo, że możemy ją wypierać, bądź ignorować...

Odnośnik do komentarza
5 minut temu, Gość AdamZaq napisał:

Odpowiadjac skilover217 - Moja empatia jest (moim zdaniem) przerośnięta i potrafię analizować, a nawet przeanalizować, co prowadzi do różnych nadinterpretacji - co powoduje samonakręcanie się... Próbuję postawić się na jej miejscu, jednak w tym wszystkim jest wiele sprzeczności.

Swoją drogą... To bardzo ciekawe jak sfera uczuciowa nami kieruje... Mimo, że możemy ją wypierać, bądź ignorować...

Właśnie w tym momencie tę sferę uczuciową wypierasz. Empatia polega na odczuwaniu, nie rozumowaniu i analizowaniu. Oczywiście, że w próbie postawienia się na jej miejscu jest wiele sprzeczności. Przecież Ty nią nie jesteś. Ba, nawet nie jesteś kobietą. Nie próbuj na siłę jej intelektualnie zrozumieć. Po prostu z nią bądź. Daj jej i sobie przestrzeń na uczucia. Bez tego bylibyśmy cyborgami. Powodzenia. Daj znać jak poszło. Możesz też do mnie napisać na e-mail jeśli masz więcej pytań, zajmuję się relacjami od dłuższego czasu.

Odnośnik do komentarza
20 godzin temu, Gość AdamZaq napisał:

Właśnie powodem było uczucie i ewentualne odrzucenie. Szkoda, że taka rzecz jak miesiąc czasu może tyle zmienić ? 
Bardzo się sobie dziwię jak postępuję... oj bardzo
Nie pozostaje mi chyba nic innego jak powiedzieć jej dosłownie wszystko... Albo zaakceptuje albo nie

Noo...relacje prywatne to nie biznes. 

No wiesz, jezeli ona Ci mowi odwaznie " stary jestem na TAK", i nie chce dluzej czekac.. to z mojej strony jest duze otwarcie, no i odwaga.

Moze ona jest za bardzo prrr do przodu, a Ty z roznych zwzgledow potrzebujesz ostrozniejszego tempa. I kazdy przezywa na swoj sposob zonka ?, czyli taka konfuzje.

Ja np. Tez taka pprr do przodu bylam. Bo wydawalo mi sie ze jak czuje soba potencjal sytuacji to jedyne co trzeba to nacisnac guzik ?.

No a zycie oczekuje wiecej gracji, doukladania sie do siebie, dostrojenia, i wtedy tabliskosc wychodzi no.. gladko. Wiec wiesz ona tu mogla byc tez troche w goracej wodzie kapana, tymbardziej jesli nie mowimy o przelotnym romansie, a o czyms o co jako facet chcesz zadbac i czujesz sie odpowiedzialny. Ze nie za az hip hip hurra, to argument dla Ciebie do tej sytuacji ?

 

Odnośnik do komentarza

Mnie natomiast zastanowiło coś zupełnie innego niż Wam. Wpierw piszesz kilka razy (S):

23 godziny temu, Gość AdamZaq napisał:

(S) nie chciała o tym pogadać, miałem wracać do domu i dać sobie czas na przemyślenie tematu.

Po czym nastepuje:

23 godziny temu, Gość AdamZaq napisał:

Zgadzaliśmy się w wielu aspektach jednak (K) nie jest jeszcze pewna, co poniekąd kłuci się z potajemną informacją, którą otrzymałem podczas uroczystości.

By następnie znów:

23 godziny temu, Gość AdamZaq napisał:

Po odprowadzeniu (S) chciałem ją pocałować, jednak wtedy mnie odepchnęła i powiedziała, że nie chce ze mną być, a przynajmniej nie teraz

Jak to mówią ,,diabeł tkwi w szczegółach".

Co do głównego pytania to może po prostu nie być Ciebie pewna patrząc na Twoje zachowanie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...