Skocz do zawartości
Forum

Jak zakończyc tą znajomość?


Gość monika109

Rekomendowane odpowiedzi

Gość monika109

Eh... Niby jestem niegłupia, mam pokończone różne kursy, studia, świadectwa zawsze z wyróżnieniem, a życiowo...szkoda mówić. Czasem nie wiem jak mam się obchodzić z ludźmi . Może dlatego ze młodość spędziłam głównie na nauce i miałam same powierzchowne znajomości, żadnych problemów, nikt mi nie mówił co mam robić, rodzice ze mną nie rozmawiali za dużo i dlatego tak jest, ale do rzeczy.

Mam chłopaka od prawie 2 lat, kiedyś też byłam w związku z kimś innym lecz to nie było nic poważnego , nawet nie sypialiśmy ze sobą, takie gówniarskie zauroczenie, chodzenie za ręce przez pół roku i tyle .Wiec można powiedzieć że to mój 1 związek . Z obecnym pomieszkuję, sypiam regularnie, niektóre życiowe sprawy załatwiamy razem, on nawet mówił o dziecku.

Nie mogę mu nic zarzucić - zawsze się ze mną zgadza, rezygnuje z własnego komfortu by zapewnić mi wszystko czego chce, jest jak anioł. Zawsze ma dla mnie czas, koledzy poszli w odstawkę, ale paradoksalnie denerwuje mnie to. Denerwuje mnie jego pantoflarstwo, bycie na każde skinienie palcem, spełnianie zachcianek, brak własnego zdania. Jest zniewieściały po prostu. Wiążąc się z nim byłam zauroczona, wydawał mi inny. Do znajomych jest pewny siebie, opanowany, wygadany...a przy mnie? totalne przeciwieństwo.Cichy, potulny, płacze gdy powiem mu kilka słów prawdy (a staram się mówić w delikatny sposób). Próbowałam z nim rozmawiać, nawet raz powiedziałam mu wprost, że chcę aby był taki jak do znajomych,bo czuje się jak lesbijka, a on powiedział że jest taki sam, przeczy sobie, nie wiem czy celowo to zrobił czy nie zdaje sobie sprawy z tego, rozmowy są bezskuteczne. Nie krzyczę, nie wymuszam ale szczerze mówiąc do szału mnie on doprowadza.. wszystko mnie w nim wkurza, nawet jak się słodko uśmiecha ledwo się powstrzymuje żeby mu nie przygadać.Poważnie...Nigdy wcześniej w stosunku do nikogo tak nie miałam ;( Nie wiem ,dlaczego on tak na mnie działa bo naprawdę nie robi mi szkody

Przy zerwaniu mówił że popelni samobójstwo, wrócił po miesiącu, był tak szczęśliwy.. Zachowuje się jak piesek, nawet jakbym go zrównała z ziemią to nic by nie powiedział tylko czekał az mi przejdzie i przyjął z radością

Nie mam serca ostatecznie go pożegnać, staje się chlodna, obojetna ale on ciagle czeka, cieszy się gdy widzi ze jestem dla niego lepsza,łudzi się ze będzie dobrze i z nim będę, powiedział nawet ze zrobi mi dziecko ,mowi ze nie chce mnie stracic ,nie rozumiem chłopaka...Miłosc miłoscią,ale bez przesady!! Nie wiem już, co robić chcialam go wyswatać, umówiłam go na randke, poszedł ale ostatecznie się nie spotkał, mowi ze nie chce innej

Odnośnik do komentarza

Straszył samobójstwem, czyli szantaż emocjonalny... nieładnie. Ma facet jakieś problemy ze sobą i to widać. Jest uzależniony od Ciebie i to jego problem. Twoim jest jedyne to, ze z litości z nim jesteś. Najgorsze, że on jest chorym typem i jemu nawet nie będzie przeszkadzało, ze jesteś z tego powodu...abyś była. Zniesie zdradę, poniżenie, myślę, ze nawet przemoc, abyś tylko była.
Poczytaj o ludziach bluszczach i uzależnieniach od drugiego człowieka. Skoro Cię we wszystkim słucha, to powinien zrobić co każesz. Zapisz go więc na terapię i dopilnuj, aby chodził.
Czy poczekasz z zerwaniem, aż będą efekty terapii, czy zerwiesz wcześniej to Twoja decyzja. Jednak ja bym się na Twoim miejscu nie męczyła, bo krzywdzisz jego i siebie.

Zastanawia mnie, że zerwałaś, a on wrócił po m-cu. Pozwoliłaś mu wrócić przez ten szantaż? Tym samym dałaś mu sygnał, że to jest sposób na przytrzymanie Ciebie. Byłaś niekonsekwentna.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość monika109

Świetny pomysł!
Mozna i tak wykorzystac jego slepe posluszenstwo:) Mam nadzieje,ze terapia pomoze i nie poczuje sie jeszcze gorzej przez roztrzasanie spraw na terapii i leczenie. . bo on jest bardzo wrazliwy .. nie lubi mowic o czyms co jest dla niego smutne, bolesne, jak ja mu powiem kilka slow prawdy nawet w delikatny sposob to juz placze i ucieka od tematu

Odnośnik do komentarza

~monika109
Świetny pomysł!
Mozna i tak wykorzystac jego slepe posluszenstwo:) Mam nadzieje,ze terapia pomoze i nie poczuje sie jeszcze gorzej przez roztrzasanie spraw na terapii i leczenie. . bo on jest bardzo wrazliwy .. nie lubi mowic o czyms co jest dla niego smutne, bolesne, jak ja mu powiem kilka slow prawdy nawet w delikatny sposob to juz placze i ucieka od tematu

dorzucając do tego klasyczny przy zerwaniach szantaż pod pretekstem samobójstwa, zalatuje to przypowieścią o Pinokiu z serii "bajek dla potłuczonych" z kabaretu "POTEM" ;)
A tak z innej beczki zapytam, co wiesz o Jego relacji z matką? Widzisz jakąś analogię? Bo jak niejednokrotnie sugeruje psychologia, jest taki typ facetów, którzy szukają partnerki na wzór tego jaka była Ich matka. I to się tyczy również kobiet, a tu te schematy mają to do siebie, że lubią się powtarzać w dorosłym życiu.
Mając z Nim dziecko... miałabyś ich dwoje w domu w miejsce związku 2+1.

Odnośnik do komentarza
Gość monika109

Wybaczcie, odpowiedziałam zbyt szybko, nie czytałam dokładnie.

Pozwoliłaś mu wrócić przez ten szantaż? Tym samym dałaś mu sygnał, że to jest sposób na przytrzymanie Ciebie. Byłaś niekonsekwentna." Masz rację, jestem niekonsekwentna ale serce mi zmiękło.Zawsze było tak, że nie prosiłam go o uwage, stawiałam warunki jak mi cos nie pasowalo, staralam sie nie dac jego szantazom, nie przepraszałam i nie błagałam zeby nie robił sobie krzywdy gdy grozil samobojstwem.Pokazywalam na zewnatrz ze nie robi to na mnie wrażenia choc w srodku bałam sie szczerze mówiąc.Mówiłam że jest dorosły i ewentualnie mogę mu pomóc na ile dam rade, ale sam za siebie decyduje.Tym razem napisał i przy okazji widziałam ze dodał chwytliwą piosenkę na profil fb więc, zaintrygowana, odezwałam się.Byłam dośc chłodna, powiedziałam mu żeby nie robił sobie nadziei na co powiedział że rozumie i że tęsknił bardzo, ale nie wyznałam mu uczuć, zapytal czy moze zostaniemy zwykłymi znajomymi.Mówiłam mu ze nie bardzo ma to sens,ale jak to on, był smutny lecz nie narzucał sie.Potem mi zaczął przypominac wszystko,tłumaczyć, obiecywać poprawę.Mówił,że nie chce mnie stracic i zrobi wszystko dla mnie,nie wiem...jakoś tak wyszło,że spotkalismy sie i poniosło nas.Od tamtej pory znów jesteśmy razem,ale jestem chłodna, zdystansowana
a on wciąż taki sam, cichy potulny i naiwny...
Może jestem naiwna ale myślę że jego wrażliwość mogłaby go popchnąć do tego czynu.

Odnośnik do komentarza
Gość monika109

W dodatku on jest człowiekiem wykształconym, na odpowiedzialnym stanowisku, do znajomych jest inny a przy mnie się otwiera.. jest taki delikatny i czuje sie troche winna zostawiając go na pastwe losu.Kilka lat temu jego rodzice zgineli w wypadku.Ma przyjaciół,ale mówi ze ja jestem mu najblizsza osobą. Na swój sposób kocham go ale wiem ze to nie ma przyszlosci

Odnośnik do komentarza
Gość monika109

Heheh dopiero dzis zobaczylam ten kabaret :)Usmialam sie
Co wiem o jego relacji z mamą...rodzice juz nie zyją, ale opowiadał zdawkowo oczywiście,że była dobra.Opiekuncza, posluszna taka typowa kochająca zona i mama.Ja z nią mam tyle wspólnego , że jestem opiekuncza i tylko tyle. Zawsze byłam uparta, niezalezna, miałam swoje zdanie.... Jego kuzyni śmieją sie ze jest synkiem mamusi.Nie wiem wiele, podpytam go jakoś niedługo. Ja akurat na psychologii średnio się znam, tyle tylko że znalazłam sie tu przypadkiem bo wiem gdzie mogę uzyskać pomoc ale akurat jestem mistrzem innej dziedziny ;). Coś w tym jest, że ludzie szukaja podobienstw..ja notorycznie zakochuje sie w mężczyznach podobnych do mojego ojca i obecny też taki jest (pozornie bo sam na sam to tak jak widać, jestem rozczarowana).Wrażliwość u mężczyzn jest piękna, ale totalny brak własnego zdania ,przylepiastość odpycha mimowolnie, chłopak staje się wtedy aseksualny

Ja nie zamierzam mieć z nim dziecka, mało tego od tego czasu sypiamy ze sobą tylko z zabezpieczeniem.Mówił,że zrobi mi dziecko ,bo chce żeby nas złączyło na zawsze;)I nieważne czy z nim będę czy nie on gdzieś zawsze będzie obok, bedzie o mnie myslal i umawiał się ze mną (ale nie wziął pod uwagę tego,że być może ja nie )
Teraz ,widząc moją podejrzliwość i niechęć do wspolzycia mówi że żartował

Odnośnik do komentarza

"mam pokończone różne kursy, studia, świadectwa zawsze z wyróżnieniem"- czyli chcesz napisac, ze dorosła osobą jestes. Pomijam Twojego chłopaka, ale najbardziej głupio robisz dla siebie. Strata z życiorysu 2 lat. Potrzebujesz aby ktoś za Tobą latał, był na Twoje skinienie, abyś miała z kim zapewnić sobie komfort seksualny, bawisz sie w zrywanie i z chłodem znów zadajesz sie z facetem. I to wszystko dla kogo? Dla kogoś kogo zupelnie nie cenisz, kto Cię irytuje, zamęcza Cie tym faktem ,że po prostu jest? Nieprawdopodobne.

Kolejna juz na tym forum opowieśc o tzw niegłupim, przystojnym i wyksztalconym facecie, który je mi z ręki, ubarwiona potem opowiadaniami, ze niezaleznie jak z nami będzie to będzie mial ze mną dziecko. Dalej uwazam, ze pomarzyć dobra rzecz.

Można wrócić do historii i poczytać sobie:

https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/2323708,chlopak-jest-wobec-mnie-potulny-nie-wiem-dlaczego-tak-jest
https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/2324509,szalony-facet-co-sadzicie-o-nim
https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/2324106,co-ja-sie-z-nim-mam-boze-jak-sie-uwolnic-od-natretnego-faceta

Odnośnik do komentarza

Czyli jesteś z nim ze strachu i z litości. Rozumiem, że się boisz, ale nie jesteś jego aniołem stróżem ani niańką. On mam problem ze sobą i to duży. Powinien się leczyć. Nie możesz go niańczyć całe życie. To tak jakbyś miała zamiast partnera, dorosłe nadwrażliwe dziecko.
Nie chce rozmawiać co go boli, widać ma traumy. Juz dawno powinien je przepracować.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
Gość monika109

Uważam że każde zdarzenie nas czegoś uczy , więc nie żaluję żadnej chwili. Co ma być to będzie i już. Więc te 2 lata nie są stracone,przeciwnie wyciągnęłam wnioski,zdobyłam doświadczenie, przeżyłam fajne chwile
ja mam 25lat on 29, i nie dodawałam żadnego tematu na psychologii, kiedys tylko na zdrowiu chyba pytałam o morfologię. jak znajdę czas to wejde na temat i zobacze co w trawie piszczy:

Odnośnik do komentarza

W tym tygodniu, w jednej z ksiazek spotkalam sie z podobnym typem czlowieka. Piastowal on dosc odpowiedzialne stanowisko, byl marynarzem i sam mowil ze na statku on jest bardzo zasadniczy, ale jak wraca do domu to lubi miec spokoj, ze zwyklym pantoflem jest i mu to wystarcza do szczescia.
Moze gdyby twoj chlopak wyjezdzal na dluzej, tobie by sie podobala jego uleglisc po powrocie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...