Skocz do zawartości
Forum

Wywoływanie zniechęcenia u ludzi


Gość Andy1988

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jestem 31 letnim facetem. Mam problem dosyć dziwny, może i głupi, ale działa on na moją psychikę i poczucie wartości. Otóż od iluś tam lat mam wrażenie, że u większości (tak mi się zdaje) napotkanych ludzi moja osoba wywołuje swego rodzaju zniechęcenie do mnie. Pomimo, że próbuję być pozytywnie nastawiony do świata i bardzo miły i uprzejmy w stosunku do ludzi.
Dla zobrazowania podam przykłady. Wchodzę do jakiegoś sklepu i ekspedientka nie odpowiada mi na "dzień dobry", obsługuje z kwaśną miną i potem nie odpowiada na "do widzenia". Lub odpowiada, ale z wyraźną niechęcią, od niechcenia. Ale co ciekawe jeszcze przed momentem do klienta przede mną była uśmiechnięta i żartowała. Takie sytuacje mam bardzo często. Albo zamawiam usługę jakiegoś majstra do mnie w mieszkaniu, facet przychodzi i... jest niemiły i wyraźnie zniechęcony tym, że coś musi u mnie robić. Przykłady mógłbym mnożyć. Podobnie u fryzjera, w urzędzie, na poczcie, itd.
Nie wiem z czego to wszystko wynika. Jestem człowiekiem zadbanym, raczej nie przystojniakiem ale też nie jakimś pasztetem.
Czy ktoś z forumowiczów ma podobnie? A może moje odczucia wynikają po prostu z przewrażliwienia na punkcie podejścia innych ludzi do mnie?

Nie wiem czy to ważne, ale dodam, że nigdy nie miałem dziewczyny i koleżanek wśród dziewczyn też mam jak na lekarstwo. Moje "relacje" z kobietami występują praktycznie tylko wtedy gdy jakiś kolega mnie zaprosi w miejsce gdzie są jakieś dziewczyny. Jestem dla kobiet po prostu w jakiś sposób nieatrakcyjny i już zresztą się z tym pogodziłem, mimo że chciałbym być w związku.

Odnośnik do komentarza

Mam 30 lat i mam bardzo podobnie jak ty, jakby byla nade mna jakas klatwa lub uczucie jakbym nie byl czlowiekiem jakby sie bylo gorszym albo jakis obcy ktorego ludzie nie chca wsrod siebie. Ludzie sie bardzo zmienili bo dzisiaj pieniadz rzadzi swiatem a kto ma pieniadze jest szczesliwy i ludzie chca tylko takich wokol siebie. A taki stan jest spowodowany zlym wychowaniem, zlymi doswiadczeniami na ktore nie ma sie wplywu ale nikogo to nie obchodzi. Zeby to zmienic trzeba byc oryginalnym i zabawnym, wyluzowanym, pewnym siebie niby to wiem ale nie wiem jak tego dokonac.

Odnośnik do komentarza

Autorze...Piszesz serio?
31lat na karku i Naprawde zadnej Dziewczyny?
Jakos ciezko Mi troche w to uwierzyc...
Moze jestes niesmialy?
Ja aktualne pisze z takim 27letnim facetem co Niby szuka dziewczyny. I od 8miu lat Jest Sam wczesniej mial dziewczyne rzekomo. Jest rzekomo niesmialy. Tylko bardzo Mnie irytuje on bo chce pisac non stop o seksie i zebym pisala do Niego non stop. Jesli odciagne temat seksu i zapytam sie: Jakie masz zainteresowania? Hobby? Np.
To Nie odpisuje...:/
I co zrobic z tym? Rada?
(Piszemy ze soba juz 3ci dzien)

Odnośnik do komentarza

Powiem wprost chodzi o wygląd. Bardzo łatwo to sprawdzić zwłaszcza jak się jest kobietą. Jak się wypindrzę na imprezę nagle baby w sklepie które zawsze mruczą pod nosami wołają radośnie dzień dobry i zagadują przy kasie o jakieś pierdoły, pogodę itd, nagle panowie rzucają się otwierać drzwi i przepuszczać w drzwiach, cokolwiek zrobisz to nie szkodzi, nic się nie stało, nagle kasjerzy i ludzie w kolejce uśmiechają się i zagadują nie wiadomo po co. Różnicę czuć momentalnie jak się tylko wystroisz i nie ma absolutnie znaczenia czy się uśmiechasz czy nie ani co mówisz, ludzie są automatycznie milsi dla ciebie. Więc niestety prawda jest prawdopodobnie najprostsza, jesteś nieprzystojny i dlatego ludzie cię ignorują.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się, że chodzi o wygląd, ale żebyśmy się dobrze zrozumieli: mam bardziej na myśli mowę ciała, niż makijaż i drogie ciuchy. Jeżeli np. chodzisz przygarbiony, masz zaniedbaną sylwetkę, unikasz wzroku rozmówcy, ruchy masz ślamazarne, albo szybkie i nieuważne. Zgadzam się oczywiście, że ubranie też swoje robi. Jeżeli nie jest dostosowane do twojego wzrostu, jest bardzo niskiego gatunku albo niedopasowane do siebie (spodnie niedopasowane do koszuli, czy swetra albo bluzy), albo do sytuacji (np. w dresie do lekarza), a jeszcze, nie daj Boże, schodzone i nieświeże, to wobec kogoś takiego lepiej trzymać dystans.

Odnośnik do komentarza

To nie jest oczywiście tak (jak napomniałem) że wszyscy bez wyjątku. Są też sytuacje, że np. ekspedientka jest pozytywnie nastawiona, zagaduje, żartuje. Choćby ostatnio taka jedna nowa w moim osiedlowym sklepie mniej więcej w moim wieku (dosyć atrakcyjna jak dla mnie) dużo zagaduje jak jestem. Spotykam się też z życzliwością, chociaż niestety nie zawsze.

Czy jestem brzydki? Nie wiem. Ciężko mi siebie oceniać.
Swoją drogą jeśli to prawda co piszecie to jest to jakaś masakra, że ludzie tak bardzo patrzą na wygląd. Nie odpowiedzieć "do widzenia" bo ten drugi nam się wizualnie nie podoba? Horror. Kiedyś poznałem dziewczynę niezbytniej urody (lekko mówiąc), ale miała super osobowość i rozmawiało nam się świetnie.

Odnośnik do komentarza

Zrozum że od początku powstania życia na Ziemi zwierzęta w tym ludzie przy spotkaniu z innym osobnikiem patrzą na niego i oceniają czy ma dobre geny po wyglądzie, zapachu itd bo kurde jak inaczej. I oceniają czy ten osobnik jest ładny, zdrowy i wart uwagi i zachodu czy nie. Nie wiem czemu się temu dziwisz to podstawa życia od początku jego powstania. Ludzie robią to samo. Nie wyobrażam sobie oceniania wszystkich ludzi wokół na podstawie czego innego, chcesz do każdego podchodzić i zagadać cześć jakie masz hobby, jaką muzę lubisz, gdzie pracujesz, jesteś miły i uprzejmy czy udajesz żeby cię lubili? No ludzie to podstawa i tyle, jak wyglądasz i jak się nosisz tak cie traktują ludzie wokół ktorzy nie znają cię lepiej i nie mają czasu chęci poznać. Pierwsze wrażenie najważniejsze no czemu się tak dziwicie to podstawa życia...

Odnośnik do komentarza

~Andy1988
To nie jest oczywiście tak (jak napomniałem) że wszyscy bez wyjątku. Są też sytuacje, że np. ekspedientka jest pozytywnie nastawiona, zagaduje, żartuje. Choćby ostatnio taka jedna nowa w moim osiedlowym sklepie mniej więcej w moim wieku (dosyć atrakcyjna jak dla mnie) dużo zagaduje jak jestem. Spotykam się też z życzliwością, chociaż niestety nie zawsze.

Czy jestem brzydki? Nie wiem. Ciężko mi siebie oceniać.
Swoją drogą jeśli to prawda co piszecie to jest to jakaś masakra, że ludzie tak bardzo patrzą na wygląd. Nie odpowiedzieć "do widzenia" bo ten drugi nam się wizualnie nie podoba? Horror. Kiedyś poznałem dziewczynę niezbytniej urody (lekko mówiąc), ale miała super osobowość i rozmawiało nam się świetnie.

więc oceń się, jesteś ładny czy brzydki ?
nie ma nie wiem. Facet to ma być facet, masz mieć zdanie w danej sprawie. Jak jesteś ładny to nie kwestia wyglądu, jak jesteś brzydki to może można coś zrobić aby to poprawić ?

a może jesteś chudziutki, zgarbiony i patrzysz na ludzi ze strachem ? wbrew pozorom i temu co myślisz inni ludzie wyczuwają podświadomie twój strach.

Odnośnik do komentarza

A więc wychodzi na to, że są po prostu ludzie których podejście do innych jest całkowicie uzależnione od wyglądu (no może siłą rzeczy poza takimi relacjami jak szef-pracownik), ale są też tacy jak ja którzy starają się być życzliwi bez względu na wygląd drugiego. To, że jakaś dziewczyna mnie wizualnie nie pociąga nie znaczy, że z nią nie pogadam i pożartuję, nie wypije kawy, itd.

Co do oceny czy jestem przystojny czy brzydki... Kilka razy w życiu usłyszałem, że jestem przystojny. Czyli niewiele razy i czy szczerze to też nie wiem. Czy jestem brzydki to nie pamiętam aby ktoś mi kiedyś powiedział. Jestem dosyć postawny, powiedziałbym lekko dobrze zbudowany. Nie jestem jakiś charyzmatyczny i super śmiały, ale też na pewno nie boje się ludzi.
Ciężko siebie oceniać bo jak kiedyś usłyszałem... Kto szuka piękna w lustrze to na pewno je znajdzie. I na odwrót. Można też zadać komuś pytanie "Czy jesteś mądry"? Moim zdaniem nikt sam tego nie powinien oceniać. Znam wielu w swoim otoczeniu którzy uważają siebie za mądrych i inteligentnych (dotyczy to chyba większości populacji), choć prawda (którą zachowuje oczywiście dla siebie bo nie lubię sprawiać przykrości) jest trochę inna.

Odnośnik do komentarza

Oszukujesz sam siebie. Każdy zwraca uwagę na wygląd. Jeśli nie wiesz czy jesteś przystojny tzn że nie jesteś. Prawda i już. Tak samo jak na pytanie czy chcesz Ferrari większość odpowiada bez zastanowienia że jasne, a czy chcesz passata, no nie wiem, to zależy....

Odnośnik do komentarza

To wychodzi, że jestem jakimś kosmitą który przybył kiedyś w kapsule na ziemie z innej planety. Bo o ile nie mogę udawać, że wygląd nie ma znaczenia, to dla mnie na pewno nie całkowite.

Chociaż co do Twojego przykładu z Ferrari to uważam to za bezsensowne porównanie.

Odnośnik do komentarza

Właśnie dlatego twoje życie tak wygląda, bo się oszukujesz i wierzysz że każdego ktoś pokocha tylko za to że on żyje. Bycie miłym nikogo nie interesuje, kobiety chcą faceta który zapewni im byt, bezpieczeństwo i jest męski. Ty po samym pisaniu speawiasz wrażenie zagubionego przestraszonego smutnego nirkumatego naiwnego dziecka który szuka mamusi do przytulenia. Co masz do zaoferowania? Kasę, wygląd, męskość? Bo nic innego kobiety nie interesuje. Miło rozmawiać przy kawce mogą z koleżankami...

Odnośnik do komentarza

~Andy1988
A więc wychodzi na to, że są po prostu ludzie których podejście do innych jest całkowicie uzależnione od wyglądu (no może siłą rzeczy poza takimi relacjami jak szef-pracownik), ale są też tacy jak ja którzy starają się być życzliwi bez względu na wygląd drugiego. To, że jakaś dziewczyna mnie wizualnie nie pociąga nie znaczy, że z nią nie pogadam i pożartuję, nie wypije kawy, itd.

Co do oceny czy jestem przystojny czy brzydki... Kilka razy w życiu usłyszałem, że jestem przystojny. Czyli niewiele razy i czy szczerze to też nie wiem. Czy jestem brzydki to nie pamiętam aby ktoś mi kiedyś powiedział. Jestem dosyć postawny, powiedziałbym lekko dobrze zbudowany. Nie jestem jakiś charyzmatyczny i super śmiały, ale też na pewno nie boje się ludzi.
Ciężko siebie oceniać bo jak kiedyś usłyszałem... Kto szuka piękna w lustrze to na pewno je znajdzie. I na odwrót. Można też zadać komuś pytanie "Czy jesteś mądry"? Moim zdaniem nikt sam tego nie powinien oceniać. Znam wielu w swoim otoczeniu którzy uważają siebie za mądrych i inteligentnych (dotyczy to chyba większości populacji), choć prawda (którą zachowuje oczywiście dla siebie bo nie lubię sprawiać przykrości) jest trochę inna.

naprawdę myślisz, że szef w pracy też nie ocenia cie przez pryzmat wyglądu ?

haha grubo się mylisz :)

dużo mielisz nie istotne tematy, może to kwestia tego ?
"moim zdaniem nikt sam tego nie powinien oceniać"
a kto w takim wypadku ?:) żuri lub inna loża ?
każdy ocenia każdego na lewo i prawo.
tak jak inni napisali :"Bo nic innego kobiety nie interesuje."
niestety mają rację :) albo pogódź się z tym jaki jest świat...którego oczywiście nie zmienisz i zacznij grać według obowiązujących reguł zamiast próbować je zmienić.

"To, że jakaś dziewczyna mnie wizualnie nie pociąga nie znaczy, że z nią nie pogadam i pożartuję, nie wypije kawy, itd."
a dziewczyny właśnie tak działają...no zdecydowana większość. Więc albo dowiedz się gdzie te 5% przebywa lub tkwij w swoim świecie.

Odnośnik do komentarza

Gdyby kobiety chciały partnerów miłych do rozmów i żartowania przy kawce to by zostały lesbijkami. One też pogadaja i pozartuja niezależnie jak wyglądasz ale żadna nie chce się z takim na poważnie związać i mieć dzieci bo po co?

Odnośnik do komentarza

Widzę to tak: jak facet jest pewny siebie i swojego wyglądu, to uważa, że pewność siebie to decydujący atrybut przy budowaniu relacji. A jak jego samoocena jest niska, to przecież nie strzeli sobie samobója, ale będzie przekonywał, że bardziej liczy się wnętrze i inteligentna rozmowa, niż wygląd i tupet. Tymczasem liczy się i jedno i drugie. Czyli - jak jesteś bardzo pewny siebie pustak, to owszem, szybko wystartujesz, ale niedaleko zalecisz. Natomiast jeśli jesteś niepewny siebie ale czuły intelektualista, to dla odmiany wystartować nie będzie łatwo, no i dalej brnąć przez życie we dwójkę też.

Odnośnik do komentarza

Jakbys był z wyglądu taką osobą co do ktorej uśmiecha się połowa populacji z samej racji, ze wogole go widzą ,to nie wiem czy bys tak pisał, ze z nieatrakcyjną koleżanką tez kawę możesz wypić i pogadać. W myślach tak może bys rozumiał, ze nieatrakcyjna, tez człowiek. Ale możliwosci życiowe sprawiałyby, ze oczy bieglyby do tych bardziej atrakcyjnych i im poswięcał bys swój wolny czas nie zauważając tych mniej atrakcyjnych. Teraz masz więcej czasu z koniecznosci (jak sam piszesz, nie jestes zbyt towarzysko oblegany, szczególnie przez płec przeciwną) to i zauwazasz wszystkie koleżanki. Nie masz smiałosci do tej piękniejszej, a ona sama nie zachęca Cie uśmiechem, to nie zaszkodzi Ci tez ta mniej atrakcyjna do kawy i do rozmowy, bo kazdy chce poznac tę nieznaną sobie z racji plci połowę świata.

I może nie buntuj się tak bardzo, tylko zacznij od rozmów i kaw a skończ na regularnym spotykaniu się z tymi mniej pięknymi koleżankami a z czasem nabierzesz większego obycia w kwestiach damsko-męskich. Przeżyjesz jeden związek, drugi a jak juz będziesz bardziej dzieki temu smialy to może po prostu zaczepisz wtedy te piękniejszą koleżankę a może nie będziesz potrzebowal, bo wczesniej okaze się, ze ktoras byla jednak tę bratnia duszą, która przesłonila Ci cały świat.

Mimo tego, ze niewątpliwą prawdą jest, ze jakos dzielimy w sobie ludzi na mniej i bardziej atrakcyjnych (zarówno wygląd jak i sposób bycia) to jednak tez wiemy, ze pod pozornie nie az tak atrakcyjnym powleczeniem moze siedziec bardzo fajny i interesujący czlowiek.

Moj mikry i niezbyt piękny z twarzy kolega byl zawsze duszą towarzystwa i zawsze próbowal kleić się do koleżanek z róznym skutkiem. A ze robil to na wesoło, to i tak zawsze na wesolo można było się wykręcić z jego podchodów. Zawsze mówił, ze musi być taki wszędobylski i na wesoło komentujący świat, bo jest tak mały i nieatrakcyjny, ze inaczej by się zgubił, inni, by go nie zauważyli. Skoro nie może wzrostem i urodą wabić do siebie płci przeciwnej to to jest jego sposób na życie.

Odnośnik do komentarza

@Hhhggh- Kolego, naiwnym dzieckiem i maminsynkiem to może jesteś Ty. Nigdzie nie pisałem, że trzeba kogoś pokochać tylko za to że żyje. Dopowiadasz swoje fantasmagorie.

@kikunia55- Kikunia, ja się nie buntuje. Napisałem, że jestem pogodzony z tym, że Casanova nie jestem. Po prostu napisałem temat po ciekawiło mnie jakie mogą być przyczyny wykazywania niechęci.
Co ciekawe nie raz też byłem świadkiem jak kolega z zazwyczaj dużym powodzeniem (bardzo wiele partnerek) był olewany przez niektóre dziewczyny, natomiast do mnie były pozytywnie nastawione (jak pisałem to nie jest tak, że jestem powszechnie olewany. Więc to może nie jest tak, że ktoś jest nieatrakcyjny, tylko kwestia indywidualna kto się komu podoba.

Odnośnik do komentarza
Gość Mahomet raxen2

Najwidoczniej musisz być nudny i małomówny, skoro przez 31 lat ani razu w werze nie miałeś ani jednej baby. Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że to przez brzydotę tak wyszło, że w takim wieku jesteś jeszcze prawiczkiem. Brzydkich chłopów jest w ciul i jakoś mają ładne kobiety. No ale jak się jest w życiu nudnym mlonem co nie umie przyciągać baby rozmową, to i tak jest że w wieku 31 lat nadal trzepie się kapucyna xD

Odnośnik do komentarza

Nikt nie pisał że jesteś maminsynkiem tylko że sprawiasz takie wrażenie a to zasadnicza różnica. Na twoją niekorzyść zresztą więc lepiej posłuchaj koro pytasz czemu ludzie są zniechęceni do ciebie. Bo wyglądasz jak wyglądasz i sprawiasz wrażenie jakie sprawiasz.

Odnośnik do komentarza
Gość Andy1988

Bardzo dziękuję OnkaY. Pierwszy rzeczowy komentarz bez chęci "dowalenia" i wmawiania nie wiadomo czego.

Właśnie być może to jest tak, że prawdopodobnie jestem bardziej przewrażliwiony na punkcie podejścia do mnie innych niż tego, że ze mną samym coś jest nie tak. Gdy ktoś mnie źle potraktuje lub zignoruje to zaraz analizuje w głowie co mogło być tego powodem. Fakt, że gburów na świecie jest dostatek. Miliony razy byłem świadkiem jak ktoś kogoś źle potraktował czy zignorował. A więc nie dotyczy to oczywiście tylko mnie.

Niedawno jechałem autokarem zagranicę. Jeden z kierowców już na samym początku podczas ładowania mojej walizki wykazał niechęć i pozwolił sobie na złośliwość, że co to za szajs z biedronki. Od razu myślę "Boże, kolejny który ma coś do mnie". Ale później okazało się, że był gburem dla wszystkich w pojeździe.

Za bardzo się przejmuje i biorę sobie rzeczy do serca. Zacznę nad tym pracować.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...