Skocz do zawartości
Forum

strata ukochanej suni ;(


Gość aniella

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,zacznę od tego że ok. 2 tygodnie temu umarła moja sunia w wieku 14,5 rok. Musiała ona zostać uśpiona,ponieważ była schorowana i się już męczyła.Nie umiem pogodzić się z jej śmiercią,była moją przyjaciółką i byłyśmy ze sobą bardzo zżyte. Psiak przed śmiercią był wożony przez ok. tygodnia do weterynarza na zastrzyki i kroplówkę ale niestety się jej pogorszyło;/ . Mam straszne wyrzuty sumienia gdyż nie było mnie przy niej w chwili uśpienia,moja matka gdy byłam w pracy zabrała ją do weterynarza i decyzja wtedy została podjęta beze mnie. Do tego myślę,że za długo zwlekałam o 1/2 tygodnie z wizytą u weta bo już wcześniej psiak wydawał się apatyczny i otępiony ale zwaliłam to na starość i upał,nie myśląc wtedy o chorobie.Strasznie za nią tęsknię i nie umiem się z tym pogodzić :(

Odnośnik do komentarza

Zwierzę jest członkiem rodziny i jak odchodzi,to przeżywamy równie mocno,jakby odszedł człowiek.Miała już swoje lata,chorowała i dobrze się stało,że została uśpiona,bo by dalej się męczyła i odeszłaby w jeszcze większych mękach.Nawet dobrze,że Cię nie było,gdy mama zabierała ją do weterynarza,bo jeszcze bardziej byś cierpiała.Taki los ludzi i zwierząt,że odchodzą.Na każdego przychodzi pora.Musisz przeżyć tą żałobę.Może po jakimś czasie przygarniesz innego pieska.Tyle jest w schroniskach aż serce boli na myśl,jacy ludzie są podli dla zwierząt a one są tak kochane,takie wierne i są naszymi największymi przyjaciółmi,tylko nie umieją mówić.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedź,masz rację teraz nie cierpi i myślę,że jest szczęśliwa i hasa po łąkach :)
Ehh z jednej strony wiem,że inaczej nie można było postąpić,ale po jej śmierci strasznie się zadręczam :( a to że nie wzięłam wtedy wolnego w pracy,żeby z nią siedzieć,a to że nie poradziłam się w innej przychodni :/ najgorsze jeszcze jest to,że weterynarz narobił mi nadziei,bo psinka przez ostatni tydzień już nie chodziła a zapytany czy będzie to z głupim uśmieszkiem odpowiedział "no pewnie" . Zastanawiam się również czy jak pies bardzo dużo śpi i mocno to czy,jeśli by bardzo cierpiał to czy by dał radę zasnąć czy z otępienia już wchodziła w głęboki sen po chwili ;/ Staram się o tym wszystkim nie myśleć bo wiem,że zadręczanie się już nic nie da,ale bardzo ją kochałam i myślę że mogłam zrobić dla niej więcej :(
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Przeżywasz stratę ukochanego pupila. Zwierzę to członek rodziny, dlatego tak mocno przeżywasz jej śmierć. Przechodzisz przez swoiste etapy żałoby. Zdaję sobie sprawę, że jest Ci teraz bardzo przykro, ale nic nie mogłaś zrobić. Twój piesek był bardzo stary. Trudno objawy starości odróżnić od tych związanych chociażby z apatią z powodu upałów. Niczego sobie nie wyrzucaj, nie ma sensu. Wierzę, że z czasem smutek będzie mniejszy. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi,mam nadzieję że z czasem ból będzie mniejszy :(. OnkaY chciałabym żeby mojemu bratu było chociaż trochę żal śmierci mojej psiulki,ale niestety nigdy się nią nie interesował mimo że była z nami od dziecka :/
Straciłam już dwójkę ukochanych zwierzaków,dobrze że mam jeszcze kota bo bym oszalała z rozpaczy.

Odnośnik do komentarza

OnkaY masz rację posiadanie zwierzaka a zwłaszcza psa to wiele radości,oglądając zdjęcia i filmy z sunią widzę jakie byłyśmy razem szczęsliwe,chociaż było też sporo złych momentów. Czuję się już wykończona psychicznie ale niestety takie życie

Odnośnik do komentarza
Gość Adulka2296

Historia podobna do mojej. Tyle, że ja byłam przy śmierci mojej suni. Trzymałam ja za lapke, patrzylam w jej oczy jak nagle przestały się ruszać. We wrześniu minie tok a ja dalej gdy o tym pomyśle to mam łzy w oczach. Była że mną 15 lat. Też ostatni miesiąc był u weterynarzy. Miała chloniaka który sprawiał,że dusily ją wlasne węzły chlonne. Bałam się wracać do domu bo nie znosilam tego widoku. Przez pół roku po jej śmierci miałam koszmary, że ja zawiodlam,że zamiast być z nią ostatni miesiąc to ja uciekalam. Pomogły mi leki przeciwdepresyjbne. Chociaż dalej mi okropnie źle, to wzielismy nową suczke, która pomogła ki się chociaż trochę uporac z tym. Też jest wspaniała. I chociaż Elza zawsze będzie na pierwszym miejscu, to otworzyłam się na nowe zwierzaki i głęboko wierzę, że Elzusia jest teraz szczęśliwa i czeka na mnie na psiej lace pełnej mięsa :)

Odnośnik do komentarza

Adulka2296 wcale się nie dziwię,że było Ci trudno z nią wtedy być,ja jak kończyłam pracę i wiedziałam że muszę wrócić to czułam wielki stres bo nie wiedziałam co zastanę :/ Pamiętam jak dzień przed śmiercią się przy niej popłakałam i ją przytuliłam a ona mnie długo lizała po ręku jakby chciała mnie pocieszyć,była bardzo dzielna i dobra.Też wierzę że moja psina z króliczkiem czekają na mnie i znowu będziemy razem :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...