Skocz do zawartości
Forum

pomoc obcemu


Gość agatka25

Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry,
Nie wiem od czego zacząć, więc zacznę od początku.

Z osobą, która pracuje obok mojego Taty nie było kontaktu od poniedziałku. Nie przychodził do pracy, telefon miał wyłączony. Jego znajomi i rodzina zaczęli się niepokoić, chcieli zgłosić zaginięcie na policji. Jego bliscy mieszkają daleko. Znaleźli kontakt do Taty, dali nam adres i zaoferowaliśmy, że zajrzymy do niego.
Dziś byliśmy u niego. Okazało się, że ma się dobrze, w sensie, żyje (bo "ma się dobrze" to za dużo powiedziane). Siedział w fotelu i beznamiętnie oglądał telewizję. Pytaliśmy go, co się dzieje, dlaczego nie odbiera telefonu. Mówiliśmy że rodzina go szuka od tygodnia, że na policję chcą z tym iść. Zaskoczyła mnie reakcja tego człowieka. Nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia. Apatycznie odpowiedział, że nie ma ładowarki. Na pytanie, co robił przez ten tydzień, odpowiedział, że oglądał telewizję i nigdzie nie wychodził. Na pytanie, dlaczego nie przychodzi do pracy, odpowiedział "a jakoś tak...". I taka była z nim rozmowa. Tata się zdenerwował, że obcy ludzie do niego wydzwaniają prosić o pomoc, a on sobie tak siedzi. W nerwach nazwał go głupkiem, na co on apatycznie przytaknął i zaczął sam sobie pod nosem ubliżać. Gdy wychodziliśmy, to nawet nie wstał, by zamknąć za nami drzwi...

Przeraziłam się. Nigdy nie widziałam człowieka w takim stanie. Iskry życia w nim nie było. Wydawał się przeraźliwie czymś przytłoczony, jakby nie miał siły wstać z tego fotela. Mimo że to młody człowiek, 30-40 lat. Od jego rodziny wiem, że od dłuższego czasu się tak zachowuje, ale wcześniej przynajmniej telefon odbierał.

Nie wiem, czy to depresja, bo nigdy nie miałam kontaktu z tą chorobą. Ale to pierwsze o czym pomyślałam, gdy go zobaczyłam. Jest to dla mnie obca osoba, więc nie chcę się wtrącać. Nawet nie wiem, czy jako obcy człowiek mogę mu pomóc, skoro nie jestem lekarzem. Ale też nie chcę, by któregoś dnia, znaleziono go leżącego się na podłodze - jeśli wiecie, co mam na myśli.

Jeśli podam adres, to czy jest tu ktoś, kto się zna i mógłby do niego zajrzeć (Warszawa), i ocenić sytuację, porozmawiać z nim

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...