Skocz do zawartości
Forum

przewlekła choroba krtani z chrząkaniem


tomek3

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam 24 lata i od 4 lat cierpię na jakiś przewlekły stan zapalny krtani. Chciałbym opisać tutaj swoje objawy, spostrzeżenia i prosić was o wskazówki. Być może ktoś będzie potrafił zasugerować ewentualną przyczynę lub podzielić się doświadczeniami z przebytej, podobnej choroby.

Moim głównym objawem jest uczucie czegoś obcego w gardle, na wysokości właśnie krtani, z ciągłą potrzebą odchrząkiwania wydzieliny. Prawdopodobnie to wrażenie "czegoś obcego" wynika po prostu ze zmienionej w wyniku stanu zapalnego śluzówki.

Objawy pojawiły się po pierwszym roku studiów w nowym, większym mieście. Zawsze wydawało mi się, że to pozostałość po przebytej wtedy infekcji wirusowej, ale nie wiem czy pamięć mnie tutaj nie zawodzi. Mianowicie w tamtym okresie zachorowałem na jakąś wirusówkę górnych dróg oddechowych i dodatkowo jednego dnia po spożyciu niedużej ilości alkoholu wystąpiły u mnie objawy charakterystyczne dla dosyć ciężkiej grypy żołądkowej, podczas której nawet spożycie samego kisielu czy szklanki wody kończyło się szybkim wydaleniem praktycznie samej wody zarówno drogą jelitową, jak i ustną. Z początku winą obarczałem alkohol, który jak to sobie tłumaczyłem, miał niejako spłukać wirusy z gardła, które następnie trafiły do układu pokarmowego (raczej niemożliwe). Odwiedziłem wtedy akademickiego lekarza, który zdiagnozował chorobę wirusową górnych dróg oddechowych i grypę żołądkową i przepisał jakieś standardowe leki - syrop, coś do psikania, czarną herbatę. Nie mam pojęcia czy obie choroby były jakoś powiązane i czy faktycznie ich następstwem jest wspomniane chrząkanie, ale piszę o tym żeby podać jakiś kontekst.

Również mniej więcej w tamtym okresie wprowadził się do nas kolega, który także sporo pochrząkiwał. Tutaj też nie jestem w stanie stwierdzić czy moje pochrząkiwanie zbiegło się w czasie z jego wprowadzką, czy może zaczęło się to kilka miesięcy wcześniej. Raczej skłaniałbym się ku drugiej opcji - tzn. że jednak mogłem mieć to troszeczkę wcześniej.

I tak mijają 4 lata i w końcu, tj. miesiąc temu, prywatnie odwiedzam laryngologa. Na miesiąc przed wizytą zachorowałem też na chorobę wirusową górnych dróg oddechowych. Objawami były katar, stan zapalny gardła i gorączka. Kaszel raczej musiałem wymuszać, a po mimo ustąpienia reszty objawów, potrzeba odkaszlnięcia (szczególnie rano) i świst przy oddechu dosyć długo się utrzymywał. Potem doszło występujące w losowych momentach krótkie, pulsujące, silne kłucie uszach, nigdy nie w obu naraz, oraz dziwne kłucie w nosie, które musiało zawsze skończyć się kichnięciem. Raz też miałem nagle mocny pisk w uchu, tak z niczego. W każdym razie, objawy prawie całkowicie przed wizytą minęły i prawdopodobnie była to jakaś inna infekcja, a laryngolog nie stwierdza nieprawidłowości z uszami. Wracając za to do chrząkania, stwierdza on faktycznie:
- przekrwienie krtani i okolic,
- wydzielinę na strunach głosowych,
- coś z zachyłkiem gruszkowatym (powiększenie?),
- białe grudki na gardle.
Lekarz stwierdził, że rzadko przed tak długi czas utrzymują się takie objawy chyba że jest to na tle nerwowym, alergia, choroba refluksowa, zespół spływania wydzieliny po ścianie gardła czy niektóre bakterie. Czyli w ogólności jakiś stan zapalny jest i mieliśmy szukać jego przyczyny. W pierwszej kolejności padło na chorobę refluksową i zatoki. Jednak przez miesiąc biorę leki i płucze zatoki i nic się nie zmienia. Niedługo powinienem znowu odwiedzić tego laryngologa, tym razem z wynikami:
- morfologii,
- TIBC (zdolność wiązania żelaza w celu wykluczenia zespołu Plummera-Vinsona),
- IgM, IgG, IgA Chlamydia Pneumoniae,
- IgM, IgG, IgA Mycoplasma Pneumoniae.

Tutaj chciałbym zapytać czy jest sens badać refluks skoro nie mam objawów typu: zgaga, palenie/bóle zamostkowe, kwaśne odbijanie itd.

Oraz czy jest sens badać czy mam Chlamydię/Mycoplasmę skoro nie mam innych typowych objawów takich jak: nawracające zapalenia oskrzeli czy płuc, bóle stawów i inne. Albo czy mógłbym zbadać samo IgG + ew. IgA skoro wiadomo że mam chorobę przewlekłą?

Dodam jeszcze, że po pierwszym tygodniu leczenia refluksu i zatok po przebudzeniu zacząłem odczuwać pieczenie z później również małym bólem na "końcu języka". Możliwe że kolejna infekcja albo nadmierne podrażnienie tych okolic.

Podam jeszcze pełne spektrum objawów i spostrzeżenia:
- chrząkanie występuje przez cały czas w roku - nieokresowo, bez względu na zmianę miejsca,
- potrzeba i uczucie wydzieliny jest przez cały dzień, jednak nie zawsze odchrząkuję, czasem powstrzymuję lub pochłonięty czymś nie zwracam uwagi,
- występują momenty "ataków" kiedy to odczuwam silną potrzebę odchrząkiwania i robię to raz za razem próbując pozbyć się wydzieliny, co denerwuje wszystkich wokół,
- możliwe że chrząkanie jest większe rano(nie musze niczego jeść), jednak równie dobrze wspomniane "ataki" mogą pojawić się w innych porach,
- chrząkanie nie jest zależne od jedzenia, tzn. z tego co zauważyłem jedzenie słodkiego czy zimnego może ewentualnie zwiększyć ilość wydzieliny lub ją zagęścić co później potęguje objaw, ale nie powodować same chrząkanie,
- niski poziom żelaza - delikatnie poniżej normy, ale to raczej wynika z diety,
- paliłem papierosy przez około 5 lat i rzuciłem mniej więcej w momencie wystąpienia pierwszy objawów,
- wydzielinę ciężko jest odchrząknąć lub po prostu nie mogę tego zrobić, a już na pewno nie do końca. Podczas chrząkania można poczuć/usłyszeć delikatne odrywanie się wydzieliny. 'Odcharknięcie' też daje taki efekt dźwiękowy, jednak nie wiem czy to po prostu nie odrywa się ślina.
- wypluta w wyniku odcharknięcia wydzielina nie różni się niczym od mocno gęstej śliny,
- jestem alergikiem, stwierdzone AZS obecnie w stanie remisji od około 17 roku życia. Alergeny to głównie kurz, pleśń, sierść psa i kota, pyłki roślin, brak alergenów pokarmowych. Wiązanie tego z alergią jest słuszne, jednak bardzo dziwne jest to, że pojawiło się to tak nagle, a dużo wcześniejsze objawy to tylko AZS,
- wykluczyłbym, że chrząkanie jest tikiem nerwowym. Podobno jestem nerwusem i wiem, że bywam nerwowy ale bardzo szybko mi przechodzi i z reguły praktycznie niczym się nie przejmuję. Po za tym, po raz kolejny – pojawiło się to nagle, a wcześniej przecież też miewałem nerwowe sytuacje,
- przez cały ten czas nie chorowałem na zapalenia płuc, oskrzeli czy grypę. Jedynie przebywałem jakieś drobne infekcje wirusowe, czyli chyba jak przeciętna osoba,
- obłożony język – umiarkowany biały nalot – być może to nie nalot, a jakaś zmiana strukturalna wynikająca np. ze zbyt niskiego przyjmowania płynów,
- do tego kilka zbyt ogólnych objawów: problemy z koncentracją, czasem szybkie zapominanie i myślenie jakby za mgłą, zimne kończyny(może za mało jem), problemy z wysławianiem się (tj. częstszy niż kiedyś problem z doborem słów, z wymową samych słów, łapię się nawet ostatnio na czymś w rodzaju jąkania),
- brak objawów ze strony innych układów, ewentualnie jakieś małe problemy jelitowe,
- objaw z wczoraj: pierwszy raz miałem coś rodzaju skurczu przełyku, krtani lub jakichś innych narządów oddechowych. Nagłe, bolesne uczucie ściśnięcia dochodzące z szyi (lub może trochę niżej) trwające kilka minut. W tym czasie mogłem swobodnie oddychać. Uczucie bólu czy też dyskomfortu utrzymywało się potem kilka godzin.

Trochę długi opis, ale naprawdę zależy mi na pozbyciu się tego cholerstwa. Mam nadzieję, że ktokolwiek to przeczyta i zasugeruje mi co zrobić lub co to może być. Być może ktoś nawet spotkał się kiedyś z czymś takim.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Też na to cierpię. Przechodziłem tą samą diagnostyke, zatoki, refluks. Również mam alergie. I to właśnie będzie od alergii.

Po prostu sluzowka produkuje więcej wydzieliny która spływa na struny głosowe które się kleją i trzeba chrząknac. Chyba nie ma na to lekarstwa, mi objawy na chwilę ustają jak zaaplikuje się silnymi środkami na alergie tzn leki przeciwhistaminowe i glikokortykosteroidy do nosa i gardła. Ale to niestety nie jest rozwiązanie na dłużej.

Odnośnik do komentarza

@rekamil A czy również pojawiło ci się to nagle? Albo po przebytej chorobie?

Jest wielu alergików, a jednak nie każdy ma takie objawy. Nie jest przypadkiem tak, że najpierw mógł powstać stan zapalny śluzówki, który jest utrzymywany przez tak długi czas w wyniku ciągłej ekspozycji podrażnionego miejsca na alergeny i w efekcie nie może się to zagoić?

Chciałbym dowiedzieć się czy to alergia i sprawdzić czy objawy ustąpiłyby po tych lekach, ale pewnie są na receptę, zgadza się?

Boję się bagatelizować sprawę bo wiem, że długie stany zapalne krtani mogą kończyć się później nowotworem.

I też zapytam czy próbowałeś może nawilżaczy powietrza? W różnych miejscach w Internecie radzą alergikom takie rozwiązanie, ponieważ tego typu mogą być rzekomo powodowane przez suche powietrze.

Odnośnik do komentarza

Ja niestety mam to tak jak pisałem - przez cały okres w roku.

Sprawdzę te IgE całkowite, ale nie wiem jak szybko uda mi się to zrobić.

W młodzieńczym wieku miałem robiony test alergiczny z nakłuwaniem i wyszły takie alergeny jak pisałem, największe dwa bąble na jakieś dwa rodzaje roztoczy. Bąble były tak duże, że z tego co pamiętam przykryły inne, okoliczne nakłute punkty. Niestety nie miałem robionego odczulania ani żadnego leczenia. Było to dosyć problematyczne bo wiązało się z wyjazdami poza miasto. Brałem jedynie podstawowe leki takie jak Aleric, Zyrtec i różnego rodzaju maści na zmiany atopowe występujące zgięciach kończyn, czy w ogólności nogach/rękach, pachwinach, szyi, twarzy. Po pewnym czasie w pewnym kulminacyjnym momencie choroby, tj. kiedy zaczynała ona obejmować większy obszar i nowe miejsca takie jak właśnie twarz, zmiany atopowe nagle zniknęły jak ręką odjął. Myślę że choroba jest prawdopodobnie w stanie remisji.

Do tej pory żyłem z przekonianiem, że alergii właściwie nie da się leczyć chyba że długotrwałym odczulaniem i to najlepiej w młodym wieku. I że lekami można tylko osłabiać reakcję alergiczne, ale nie leczyć.

Jeśli chodzi o kortykosteroid i Miflonide to musiałbym może odwiedzić lekarza rodzinnego i spróbować poprosić o receptę.

Co do ściekania wydzieliny to nie mam takiego wrażenia, że coś mi z zatok cieknie. Po za tym tak jak mówiłem przez miesiąc płukałem zatoki Fixsinem i brałem Pronasal.

Pozwolę sobie też wstawić wyniki badań krwi. Niestety z kwietnia poprzedniego roku, ale robiłem je w stanie jak byłem zdrowy (nie licząc chrząkania). Jest tam mały bałagan z leukocytami, dosyć wysokie TSH - może komuś coś podpowie.

monthly_2017_12/przewlekla-choroba-krtani-z-chrzakaniem_5411.jpg

Odnośnik do komentarza

Każdy lekarz może przepisać każdy lek jaki tylko jest w aptece.
Nie dziwie się, że objawy się utrzymują jak jeszcze nie zacząłeś walki. Kup Telfast i spróbuj jak podziała. A jakby nie podziałało to glikotrykosteroidy doraźnie.

I oznaczenie IgE całkowitego - nie przestrasz się, bo jeśli to od alergii wyjdzie wielokrotnie przekroczone, nawet 10 krotnie.

Te wszystkie inne pasożyty, candidie, refluksy na razie sobie odpuść.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...