Skocz do zawartości
Forum

tomek3

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez tomek3

  1. Witam. Może ktoś na podstawie tego opisu wpadnie na jakiś pomysł i mi pomoże. Mam 25 lat. Zaczęło się od bólów kciuków obu dłoni. Myślałem, że to od telefonu. Bóle kciuków minęły na czas 3 tygodni, ale przyszły dziwne bóle w prawej dłoni. Mianowicie palca wskazującego zaraz przy pierwszym stawie, delikatne drętwienie tego palca, ból w okolicach stawu małego palca, promieniowanie do przedramienia, ból u podstawy/ w poduszce kciuka i sporadycznie gwałtowne kłucie w nadgarstku. Objawy skojarzyłem z zespołem cieśni nadgarstka, ale zaczynam teraz wątpić, ponieważ pojawiły się też mniej nasilone bóle w mniejszych stawach drugiej dłoni i stóp. Teraz objawy się nasiliły szczególnie w tej prawej ręce. Obecnie najbardziej bolą stawy palców po przebudzeniu i staw nadgarstka prawej dłoni (najbardziej przy zginaniu dłoni do spodniej części przedramienia lub obciążeniu). Dodatkowo zauważyłem, że w prawym nadgarstku coś strzela podczas ściskania drugą ręką, co nie ma miejsca w lewym. Nienaturalnie zaczęło też strzelać/ skrzypieć w jednym ze stawów kolana. Stosuję różne maści jak Traumon i Voltaren ale nic nie pomaga. Dodam, że akurat kilka dni temu robiłem rentgen lewej stopy i stawu skokowego z powodu bólu przy stawaniu na palcach i dłuższych spacerach. Prawdopodobnie jakaś kontuzja, która nie mam pojęcia kiedy i z jakiego powodu mogła powstać. Ze stopą już trochę lepiej, ale w każdym razie na zdjęciu lekarz opisujący nie zauważył żadnych zmian w stawach (i w ogóle żadnych) Ktoś może ma jakieś skojarzenia?
  2. Gdy walczy się że zgagą, sięga się po środki redukujące pH żołądka. Natomiast czy takie zobojętnianie nie ułatwia przypadkiem rozwoju potencjalnie bytującym w żołądku bakteriom H.pylori. I czy może się to przyczynić do uaktywniania ukrytego wcześniej zakażenia?
  3. Jedzenie, picie, wydalanie i noszenie ubrań. Pozdrawiam xD
  4. Ok, spróbuję zdobyć chociaż te leki bez recepty na tę chwilę. Z tego co widzę to tylko ten Telfast/Allegra bez recepty. W razie czego to lekarz rodzinny może przepisać receptę na glikortykosteroid?
  5. Też dodam, że nie leczę alergii, ponieważ nie licząc chrząkania (jeśli to faktycznie od alergii) to nie przeszkadza mi ona. Remisja AZS, nie mam zwierząt domowych, od kurzu to co najwyżej kichnę albo gdzieś zaswędzi - to wszystko sprawiało, że do tej pory alergii nie miałem potrzeby leczyć.
  6. Ja niestety mam to tak jak pisałem - przez cały okres w roku. Sprawdzę te IgE całkowite, ale nie wiem jak szybko uda mi się to zrobić. W młodzieńczym wieku miałem robiony test alergiczny z nakłuwaniem i wyszły takie alergeny jak pisałem, największe dwa bąble na jakieś dwa rodzaje roztoczy. Bąble były tak duże, że z tego co pamiętam przykryły inne, okoliczne nakłute punkty. Niestety nie miałem robionego odczulania ani żadnego leczenia. Było to dosyć problematyczne bo wiązało się z wyjazdami poza miasto. Brałem jedynie podstawowe leki takie jak Aleric, Zyrtec i różnego rodzaju maści na zmiany atopowe występujące zgięciach kończyn, czy w ogólności nogach/rękach, pachwinach, szyi, twarzy. Po pewnym czasie w pewnym kulminacyjnym momencie choroby, tj. kiedy zaczynała ona obejmować większy obszar i nowe miejsca takie jak właśnie twarz, zmiany atopowe nagle zniknęły jak ręką odjął. Myślę że choroba jest prawdopodobnie w stanie remisji. Do tej pory żyłem z przekonianiem, że alergii właściwie nie da się leczyć chyba że długotrwałym odczulaniem i to najlepiej w młodym wieku. I że lekami można tylko osłabiać reakcję alergiczne, ale nie leczyć. Jeśli chodzi o kortykosteroid i Miflonide to musiałbym może odwiedzić lekarza rodzinnego i spróbować poprosić o receptę. Co do ściekania wydzieliny to nie mam takiego wrażenia, że coś mi z zatok cieknie. Po za tym tak jak mówiłem przez miesiąc płukałem zatoki Fixsinem i brałem Pronasal. Pozwolę sobie też wstawić wyniki badań krwi. Niestety z kwietnia poprzedniego roku, ale robiłem je w stanie jak byłem zdrowy (nie licząc chrząkania). Jest tam mały bałagan z leukocytami, dosyć wysokie TSH - może komuś coś podpowie.
  7. Stan jaki miałaś w kościele mógł być wywołany przez wiele czynników. Mogło to być np. chwilowe niedokrwienie mózgu związane ze wstawaniem, niedotlenienie organizmu przez tłok występujący w kościele, efekt odwodnienia itd. Często też omdlenia czy słabniecia są charakterystyczne w okresie dojrzewania szczególnie u kobiet. Całkiem więc prawdopodobne, że przestraszyłaś się tamtego stanu a reszta to efekt jakiejś hipohondrii i w rzeczywistości nie ma się czym martwić. Zalecałbym branie suplementów w celu uzupełnienia witamin, tak jak zalecił lekarz, oraz pilnowanie posiłków i odpowiedniego nawodnienia. Z drugiej jednak strony niektóre objawy, które podajesz, tj. zaburzenia równowagi, szum w uszach, zawroty głowy czy zmeczenie, mogą świadczyć o jakichś problemach z błędnikiem - np. stan zapalny. Ważne jest odróżnienia objawów, tzn. czy rzeczywiście masz zaburzenia równowagi czy to jedynie lęk przed upadkiem. Jeśli faktycznie dalej masz szumy w uszach, masz wrażenie wirowania świata, oczopląs to wskazana jest wizyta u laryngologa. Dodatkowo jeśli jesteś faktycznie mocno wątłej budowy przy jednocześnie dużym wzroście i słabo rozwietych mięśniach, to twój kręgosłup lub w ogolnosci układ kostny może mieć problemy z utrzymaniem ciała, stąd mogą być te zaburzenia równowagi. Jednak podejrzewam, ze twoja sylwetka pewnie nie odbiega od normy. Same zwyrodnienia kręgosłupa mogą też powodować objawy uczucia niestabilności czy nawet omdlenia. Wtedy wskazana jest wizyta u lekarza pierwszego kontaktu, który da skierowanie na rtg kręgosłupa, a dalej z wynikami do neurologa lub ortopedy. Też same migreny mogą oznaczać jakąś chorobę neurologiczną dającą zaburzenia równowagi. Jednak równie dobrze same migreny mogą być zupełnie z tym niezwiązane . Powodem też może być niskie ciśnienie, więc warto żeby ktoś lub żebyś ewentualnie sama zrobiła sobie pomiar ciśnienia krwi standardowym ciśnieniomierzem. Jeśli takiego nie masz to często są one dostępne w aptekach. Jak więc widzisz powodów może być wiele, jednak na razie radzę ci poobserwować trochę swój organizm pod kątem objawów i ich powtarzalności, także tych które wymieniłem. Ważnym jest, że na razie nie upadłaś lub zemdlalaś, więc wysoce prawdopodobne, że nic ci nie jest i nie należy się martwić. Jeśli jednak objawy będą dalej cię niepokoić lub tym bardziej jeśli upadniesz to niezwłocznie trzeba udać się do lekarza.
  8. Często śluzówka zaatakowana przez różnego rodzaju infekcje wirusowe jest również idealnym celem dla bakterii, dlatego lekarze często przy wirusówkach przepisują też antybiotyk. W twoim przypadku wygląda to jednak jakby lekarz delikatnie spóźnij się z diagnozą lub jakby sam miał wątpliwość jakiego rodzaju to infekcja. Być może, więc niepotrzebnie miałaś przepisany antybiotyk, ale to tak nawiasem mówiąc i nie chcę tego za bardzo kwestionować. Co do samego świstu/szmeru to też ostatnio też męczyłem się z dosyć długą chorobą wirusową. Gorączka i katar ustąpiły, a świst z potrzebą odkaszlnięcia pozostał i utrzymywał się jeszcze tak przez 2 tyg. Szczególnie nasilony był rano i nawet trochę czasu spędzałem pochylony rano nad zlewem żeby odkaszlnąć wydzieline (z głową w dole było to dla mnie łatwiejsze). Także żeby cię uspokoić, to możliwe że objawy za jakis czas ustąpią całkowicie, ale jak masz czas i pieniądze to jak najbardziej zachęcam do dalszej diagnozy, szczególnie jeśli czujesz, że nie ma poprawy.
  9. @rekamil A czy również pojawiło ci się to nagle? Albo po przebytej chorobie? Jest wielu alergików, a jednak nie każdy ma takie objawy. Nie jest przypadkiem tak, że najpierw mógł powstać stan zapalny śluzówki, który jest utrzymywany przez tak długi czas w wyniku ciągłej ekspozycji podrażnionego miejsca na alergeny i w efekcie nie może się to zagoić? Chciałbym dowiedzieć się czy to alergia i sprawdzić czy objawy ustąpiłyby po tych lekach, ale pewnie są na receptę, zgadza się? Boję się bagatelizować sprawę bo wiem, że długie stany zapalne krtani mogą kończyć się później nowotworem. I też zapytam czy próbowałeś może nawilżaczy powietrza? W różnych miejscach w Internecie radzą alergikom takie rozwiązanie, ponieważ tego typu mogą być rzekomo powodowane przez suche powietrze.
  10. Witam, czy nie zmieniło się coś w twojej diecie? Czy nie starasz się np. odchudzać?
  11. Sprawdź czy ten sam efekt masz za dnia w przyciemnionych pomieszczeniach, tzn. wywołaj sztucznie wieczór za dnia.
  12. Witam, mam 24 lata i od 4 lat cierpię na jakiś przewlekły stan zapalny krtani. Chciałbym opisać tutaj swoje objawy, spostrzeżenia i prosić was o wskazówki. Być może ktoś będzie potrafił zasugerować ewentualną przyczynę lub podzielić się doświadczeniami z przebytej, podobnej choroby. Moim głównym objawem jest uczucie czegoś obcego w gardle, na wysokości właśnie krtani, z ciągłą potrzebą odchrząkiwania wydzieliny. Prawdopodobnie to wrażenie "czegoś obcego" wynika po prostu ze zmienionej w wyniku stanu zapalnego śluzówki. Objawy pojawiły się po pierwszym roku studiów w nowym, większym mieście. Zawsze wydawało mi się, że to pozostałość po przebytej wtedy infekcji wirusowej, ale nie wiem czy pamięć mnie tutaj nie zawodzi. Mianowicie w tamtym okresie zachorowałem na jakąś wirusówkę górnych dróg oddechowych i dodatkowo jednego dnia po spożyciu niedużej ilości alkoholu wystąpiły u mnie objawy charakterystyczne dla dosyć ciężkiej grypy żołądkowej, podczas której nawet spożycie samego kisielu czy szklanki wody kończyło się szybkim wydaleniem praktycznie samej wody zarówno drogą jelitową, jak i ustną. Z początku winą obarczałem alkohol, który jak to sobie tłumaczyłem, miał niejako spłukać wirusy z gardła, które następnie trafiły do układu pokarmowego (raczej niemożliwe). Odwiedziłem wtedy akademickiego lekarza, który zdiagnozował chorobę wirusową górnych dróg oddechowych i grypę żołądkową i przepisał jakieś standardowe leki - syrop, coś do psikania, czarną herbatę. Nie mam pojęcia czy obie choroby były jakoś powiązane i czy faktycznie ich następstwem jest wspomniane chrząkanie, ale piszę o tym żeby podać jakiś kontekst. Również mniej więcej w tamtym okresie wprowadził się do nas kolega, który także sporo pochrząkiwał. Tutaj też nie jestem w stanie stwierdzić czy moje pochrząkiwanie zbiegło się w czasie z jego wprowadzką, czy może zaczęło się to kilka miesięcy wcześniej. Raczej skłaniałbym się ku drugiej opcji - tzn. że jednak mogłem mieć to troszeczkę wcześniej. I tak mijają 4 lata i w końcu, tj. miesiąc temu, prywatnie odwiedzam laryngologa. Na miesiąc przed wizytą zachorowałem też na chorobę wirusową górnych dróg oddechowych. Objawami były katar, stan zapalny gardła i gorączka. Kaszel raczej musiałem wymuszać, a po mimo ustąpienia reszty objawów, potrzeba odkaszlnięcia (szczególnie rano) i świst przy oddechu dosyć długo się utrzymywał. Potem doszło występujące w losowych momentach krótkie, pulsujące, silne kłucie uszach, nigdy nie w obu naraz, oraz dziwne kłucie w nosie, które musiało zawsze skończyć się kichnięciem. Raz też miałem nagle mocny pisk w uchu, tak z niczego. W każdym razie, objawy prawie całkowicie przed wizytą minęły i prawdopodobnie była to jakaś inna infekcja, a laryngolog nie stwierdza nieprawidłowości z uszami. Wracając za to do chrząkania, stwierdza on faktycznie: - przekrwienie krtani i okolic, - wydzielinę na strunach głosowych, - coś z zachyłkiem gruszkowatym (powiększenie?), - białe grudki na gardle. Lekarz stwierdził, że rzadko przed tak długi czas utrzymują się takie objawy chyba że jest to na tle nerwowym, alergia, choroba refluksowa, zespół spływania wydzieliny po ścianie gardła czy niektóre bakterie. Czyli w ogólności jakiś stan zapalny jest i mieliśmy szukać jego przyczyny. W pierwszej kolejności padło na chorobę refluksową i zatoki. Jednak przez miesiąc biorę leki i płucze zatoki i nic się nie zmienia. Niedługo powinienem znowu odwiedzić tego laryngologa, tym razem z wynikami: - morfologii, - TIBC (zdolność wiązania żelaza w celu wykluczenia zespołu Plummera-Vinsona), - IgM, IgG, IgA Chlamydia Pneumoniae, - IgM, IgG, IgA Mycoplasma Pneumoniae. Tutaj chciałbym zapytać czy jest sens badać refluks skoro nie mam objawów typu: zgaga, palenie/bóle zamostkowe, kwaśne odbijanie itd. Oraz czy jest sens badać czy mam Chlamydię/Mycoplasmę skoro nie mam innych typowych objawów takich jak: nawracające zapalenia oskrzeli czy płuc, bóle stawów i inne. Albo czy mógłbym zbadać samo IgG + ew. IgA skoro wiadomo że mam chorobę przewlekłą? Dodam jeszcze, że po pierwszym tygodniu leczenia refluksu i zatok po przebudzeniu zacząłem odczuwać pieczenie z później również małym bólem na "końcu języka". Możliwe że kolejna infekcja albo nadmierne podrażnienie tych okolic. Podam jeszcze pełne spektrum objawów i spostrzeżenia: - chrząkanie występuje przez cały czas w roku - nieokresowo, bez względu na zmianę miejsca, - potrzeba i uczucie wydzieliny jest przez cały dzień, jednak nie zawsze odchrząkuję, czasem powstrzymuję lub pochłonięty czymś nie zwracam uwagi, - występują momenty "ataków" kiedy to odczuwam silną potrzebę odchrząkiwania i robię to raz za razem próbując pozbyć się wydzieliny, co denerwuje wszystkich wokół, - możliwe że chrząkanie jest większe rano(nie musze niczego jeść), jednak równie dobrze wspomniane "ataki" mogą pojawić się w innych porach, - chrząkanie nie jest zależne od jedzenia, tzn. z tego co zauważyłem jedzenie słodkiego czy zimnego może ewentualnie zwiększyć ilość wydzieliny lub ją zagęścić co później potęguje objaw, ale nie powodować same chrząkanie, - niski poziom żelaza - delikatnie poniżej normy, ale to raczej wynika z diety, - paliłem papierosy przez około 5 lat i rzuciłem mniej więcej w momencie wystąpienia pierwszy objawów, - wydzielinę ciężko jest odchrząknąć lub po prostu nie mogę tego zrobić, a już na pewno nie do końca. Podczas chrząkania można poczuć/usłyszeć delikatne odrywanie się wydzieliny. 'Odcharknięcie' też daje taki efekt dźwiękowy, jednak nie wiem czy to po prostu nie odrywa się ślina. - wypluta w wyniku odcharknięcia wydzielina nie różni się niczym od mocno gęstej śliny, - jestem alergikiem, stwierdzone AZS obecnie w stanie remisji od około 17 roku życia. Alergeny to głównie kurz, pleśń, sierść psa i kota, pyłki roślin, brak alergenów pokarmowych. Wiązanie tego z alergią jest słuszne, jednak bardzo dziwne jest to, że pojawiło się to tak nagle, a dużo wcześniejsze objawy to tylko AZS, - wykluczyłbym, że chrząkanie jest tikiem nerwowym. Podobno jestem nerwusem i wiem, że bywam nerwowy ale bardzo szybko mi przechodzi i z reguły praktycznie niczym się nie przejmuję. Po za tym, po raz kolejny – pojawiło się to nagle, a wcześniej przecież też miewałem nerwowe sytuacje, - przez cały ten czas nie chorowałem na zapalenia płuc, oskrzeli czy grypę. Jedynie przebywałem jakieś drobne infekcje wirusowe, czyli chyba jak przeciętna osoba, - obłożony język – umiarkowany biały nalot – być może to nie nalot, a jakaś zmiana strukturalna wynikająca np. ze zbyt niskiego przyjmowania płynów, - do tego kilka zbyt ogólnych objawów: problemy z koncentracją, czasem szybkie zapominanie i myślenie jakby za mgłą, zimne kończyny(może za mało jem), problemy z wysławianiem się (tj. częstszy niż kiedyś problem z doborem słów, z wymową samych słów, łapię się nawet ostatnio na czymś w rodzaju jąkania), - brak objawów ze strony innych układów, ewentualnie jakieś małe problemy jelitowe, - objaw z wczoraj: pierwszy raz miałem coś rodzaju skurczu przełyku, krtani lub jakichś innych narządów oddechowych. Nagłe, bolesne uczucie ściśnięcia dochodzące z szyi (lub może trochę niżej) trwające kilka minut. W tym czasie mogłem swobodnie oddychać. Uczucie bólu czy też dyskomfortu utrzymywało się potem kilka godzin. Trochę długi opis, ale naprawdę zależy mi na pozbyciu się tego cholerstwa. Mam nadzieję, że ktokolwiek to przeczyta i zasugeruje mi co zrobić lub co to może być. Być może ktoś nawet spotkał się kiedyś z czymś takim. Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...