Skocz do zawartości
Forum

jak uratować to?


eh23

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam 19 lat i jestem od roku w związku . Moim problemem jest to ,że mój facet przestał się starać ,bardzo mało się odzywa i czuję się nieszczęśliwa,odtrącona i nie kochana .Wielokrotnie rozmawiałam z nim o tym co mnie boli ,a co cieszy .Rozmowy nie pomagają żadne ,unika ich ,przestaję mówić lub jest wtedy zły ,agresywny . Jeszcze nie całe 3 tygodnie temu byliśmy na wakacjach było bardzo dobrze ,dogadywaliśmy się ,z wycieczki wróciliśmy o 1 dzień wcześniej ponieważ mój chłopak się przeziębił i od tego się zaczęło . Postanowiliśmy wspólnie ,że zostanę u niego tydzień w domu ,on wtedy przestał się tulić ,nie chciał się kochać ,dużo się czepiałam lub wielokrotnie pytałam o to samo np. czy mnie kocha ,czy mu zależy ,czemu się oddala ode mnie ,czemu mnie nie przytuli . Odpowiedź na moje pytanie brzmiała ,że jest zmęczony ,chory i chcę spokoju . Nie dałam mu go przez 7 dni pytałam ciągle o to samo i się przyznaję... on zaczął być nerwowy mówił ,że nie będzie tysiąc razy powtarzał tego samego ,bo o to pytałam i do mnie nic nie dociera . Postanowiłam ,że pojadę do domu(gdy wyzdrowiał) i dam mu ten "luz" . Były 3 dni przez które pisał tylko "dzień dobry " i "dobranoc" o nic więcej mnie nie pytał np. jak minął mi dzień nic . Jak się odezwał o 7 to później dopiero o 23 .Mnie bardzo to bolało ponieważ nigdy wcześniej mi tak nie robił ,fakt był wtedy na festynie musiał wszystko przyszykować na niego (jest strażakiem) i pilnował parkingów itd ,ale od koleżanek wiem ,że miał bardzo dużo czasu aby się do mnie odezwać ,ale nie zrobił tego.Przyjechał do mnie i pojechałam do niego na kolejny tydzień czasu nie czepiałam się było dobrze zaczął się tulić wygłupiać i wg , od wczoraj jestem już w domu i znowu jest to samo ,odzywa się jak mu się podoba ,bardzo mało ,zero szczęścia i radości w tych rozmowach ,są takie nic nie warte ,zaczął pytać co robiłam ,ale mam wrażenie ,że jest to z przymusu . Bardzo się ode mnie oddalił ,a ja bardzo żałuję tego ,że nie dałam mu spokoju gdy powiedział to raz ,nie wiem co mam zrobić ,żeby był jak dawniej .Kiedyś gdy pytałam co by zrobił gdybym odeszła od niego odpowiadał ,że nie dałby mi odejść ,a teraz mówi ,że tylko on to wie ,ale teraz nie jest w stanie powiedzieć co by zrobił bo żyje tym co jest teraz i nie myśli co by było gdyby. Szczerze się przyznam ,że to ja niszczyłam ten związek ,często się czepiałam ,obrażałam dopiero teraz to pojęłam ,ale jest za późno bo nie jest jak dawniej,mimo naszych kłótni ,czy mojego czepialstwa się godziliśmy się w ten sam dzień i było jak dawniej ,teraz niestety nie jest tak i nie mam pojęcia czemu ,jedyne to wiem ,że nie ma on zamiaru być i pisać 24/7 czy coś takiego. Mam wrażenie ,że nie jest już zaangażowany ,że się znudził ,ale tak z dnia na dzień się da ? Nie wiem co mam robić , ja jestem przyzwyczajona ,że on zawsze jest ,zawsze wesprze ,pomoże , a teraz tego bardzo mi brakuje . Co mam zrobić ,żeby wszystko wróciło do normy? wiem ,że człowieka nie da się zmienić i nie próbuje , ale czy on naprawdę teraz potrzebuje tego spokoju i odpoczynku ode mnie ? Przestałam się czepiać i kłócić ,a i tak jest w stosunku do mnie jakiś taki zimny ,obojętny . Mówił mi wcześniej ,że nie chce końca ,że mnie kocha i ,żebym się nie bała ,ale takie rozmowy z nim dobijają mnie jakby to było sztuczne . Co robic?

Odnośnik do komentarza

Czesc, niestety to nie wygląda ciekawie. U mnie byla podobna sytuacja i doszlo do takiego etapu ze chłopak którego bardzo kocham, po 4latach związku powiedzial mi ze mu na mnie nie zalezy i ze nie chce być ze mną. Nie mogę tego pojąć i sobie z tym poradzić i przezywam okropny bol. Mój chłopak chcial żebyśmy dali sobie czas ja sie na to nie zgodziłam bo uwazalam ze i tak za malo czasu sobie poświęcamy a teraz jest kaplica. Wiec lepiej odpuść skoro on nie chce rozmawiać żeby później nie cierpiała tak jak ja. Trzymam kciuki

Odnośnik do komentarza

Myślę, że chłopak może rzeczywiście czuć się trochę osaczony, dlatego potrzebuje "luzu" i czasu dla siebie. Nie możesz wymagać, by pisał nieustannie do Ciebie, by ciągle był zaabsorbowany Twoją osobą. Skup się na sobie, spotkaj się z przyjaciółką, rozwijaj swoje zainteresowania. W ten sposób będziesz bardziej atrakcyjna dla samego partnera i przestaniesz tak bardzo go osaczać, a Wasza relacja będzie miała szansę wejść na nowe tory. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

A może on robi wszystko ,zeby mnie do siebie zniechęcić ? Wszystko jest ważniejsze ode mnie ,ciągle tylko siłownia i siłownia. Miesiąc temu mogliśmy jeszcze pisać ciągle ,a nagle odzywa się kiedy chce . Nie pyta jak mija mi dzień ,co robiłam itd . Jego brat uważa ,że mu dalej zależy tylko ,że ma za dużo na głowie teraz . Mam wrażenie ,że nie tęskni ,że mu wszystko jedno czy ja jestem czy nie . Raz chciałam sprawdzić go nie odzywałam się cały dzień to pisał " co tam porabiasz? ooo nie chce sie pisać ,kocham cię ide spac jak nie chcesz pisac kolorowych snów " a na następny dzień napisał "dzien dobry jak obrazona tez cie kocham " nie odzywał sie caly wieczór wiec napisałam mu dobranoc a on na to "widzisz ty do mnie mowisz ze ja sie nie odezwe nawet nie napisze a sama nic nie napisalas od takiego czasu " i dzisiaj też nie zapytał co u mnie tylko ,że idzie na siłownie. Zapytałam go czy pojdziemy razem na mieszkanie odpowiedział mi ze najpierw praca musi mu sie spodobac a jak sie spodoba to oczywiste,ze tak. Ja nie mam pojęcia dlaczego on taki jest obojetny

Odnośnik do komentarza

A jaki ma być? Był chory, zmęczony to go chcialaś jak psiaka wytrenować a kochasz mnie, a zależy Ci na mnie? Myślał wtedy jak bardzo jesteś egoistyczna i czemu mu siedzisz na głowie a nie dasz mu spokojnie pochorować. Stwierdził po tym ze jak nie znormalnieje i nie przestanie ciągle Ci okazywać adoracji to nie ma żadnej nadziei, że Ty zobaczysz w nim człowieka. Ty widzisz w nim tylko puchatego miśka do zaspokajania swoich oczekiwań- ma mówić jak bardzo Cię kocha, jaka jesteś cudowna, jak dzień beż Ciebie to dla niego dzień stracony, jak bardzo za Tobą tęskni i dniem i nocą. Jak był chory to wtedy właśnie się dowiedział, że trzeba sobie dać na wstrzymanie, bo sam sobie swoimi zakochanymi oczami patrzącymi na Ciebie zgotował los misiaczka zaspokajaczka a nie chłopaka z krwi i kosci.

Lekko oprzytomniał, co nie oznacza, że Cię nie kocha. Jest istnieje, ma swoją pracę, swoje zainteresowania i Ciebie. A nie TYLKO Ciebie.

Dorośnij i zrozum ze miłośc to patrzenie w tym samym kierunku a nie ciągłe wpatrywanie się w siebie cielęcym wzrokiem. Nie czepiaj się go i w przenośni i dosłownie ,tylko zajmij się sobą, swoimi zainteresowaniami i w tym wszystkim znajdz czas dla niego. Nie będziesz wtedy nieszczęsliwa i wołająca a czemu nie jest jak na początku. Nie jest, bo każdy związek ewoluuje i dojrzewa a nie jest coraz bardziej cielęcy.

Odnośnik do komentarza

Okej nie będę sie czepiać, ale co zrobić, żeby miał do mnie chociaż szacunek? Nie chce rozmawiać jak mamy problemy.... mówi, ze nie będzie czegoś sto razy powtarzał. Bardzo dziwny się zrobił. Dzis zapytalam czy moge do niego na noc powiedzial ,ze nie... jak zaczęłam go prosić bo mam lepszy dojazd od niego do pracy wtedy powiedział, jak chcesz to jedź jak nie to nie. Jest strasznie obojetny rozmawiałem z nim o tym to mowi, ze jest normalny. Ciągle mówi, Ze jak sie zaczynam kłócić lub mam spine mu sie nie chce rozmawiać ani pisac ze mna.. chciał któregoś dnia luzu, spokoju ode mnie dalam mu go nie narzucalam sie nie odpisywałam, a on na to ze jak nie odpisuje to nie... wcześniej by dzwonił pytał co jest, teraz umie po 2 dni sie nie odzywać i nie widzi nic w tym złego, a ja juz nie umiem z nim rozmawiać. Mam wrażenie, ze teraz przychodzi tylko, zeby zaspokoić swoje potrzeby. Wielokrotnie pytałam czy on chociaz raz przeprosi za to,że czasem zle mnie traktuje to mowi ze tak, ale i tak sie spinam. Nasze rozmowy wyglądają jak znajoma ze znajomym nie jak w prawdziwym związku. Rozumiem, ze nie jestem tylko ja, ze on ma prace zainteresowania ,ale czemu ciągle jestem na ostatnim miejscu???

Odnośnik do komentarza
Gość snndjfheyf

Od początku trzeba było relację traktowac na luzie a nie z takim zaangażowaniem. Zbyt intensywne przeżywanie kończy się załamaniem. To nie jest tak, że albo dostajemy szału na punkcie partnera albo w ogóle mnie on nie interesuje. Można spokojnie prowadzić kontakt. Teraz będzie to trudne, bo ciągle porównujesz z tym co było.

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy da się rozmowe z nim normalnie prowadzić . Zaczął pracować i to wygląda tak ,że rano ja napisałam pierwsza "miłej pracy" on odpisał "dziekuję ,też Cię kocham" i po 10h pracy napisał "wracam już do domu,do później" i tak wyglądają nasze rozmowy . Potem napiszę pewnie ,że idzie na siłownie (zawsze ćwiczy 2 h) także wróci z siłowni i napiszę dobranoc ,do jutra . Tak to teraz wygląda . Rozmawiałam z nim wczoraj o tym pisaniu mówiłam ,że mnie to boli to on stwierdził ,że nie lubi pisać (nie wiem od kiedy jak miesiąc temu pisaliśmy całe dnie ) twierdzi też ,że jest normalny i on jest miły i widzi ,że wiadomości są co raz krótsze i nie widzi ,że to coś złego ,a ma wrażenie ,że ze mną trzeba być i pisać 24/7 ,na noc też mnie nie chciał to musiałam poprosić ładnie to nie chętnie mnie wziął .Widujemy się teraz tylko sobota -niedziela i ma wrażenie ,że jest ze mną tylko dla seksu ...może ja sobie tak wkręciłam sama już nie wiem co myśleć. Byliśmy ostatnio na festynie to bardzo ładnie się zachowywał tulił się ,pytał czy chce coś jeść itd ,ale już jak wróci do siebie do domu to nie ma potrzeby rozmawiania przez telefon lub popisać ze mną z 30 minut . Nie wiem czy to już lekka oznaka ,że przestaje się mną interesować? lub przestaje kochać ? zapytałam go czemu umie nie odzywać się cały dzień skoro kiedyś by nie wytrzymał ,a on stwierdził ,że się nauczył tego i ja też czasami się nie odezwę jak on piszę bo jestem "obrażona" i on wtedy mowił ,że jak odpiszę to odpiszę nie to nie .

Odnośnik do komentarza

Jak są wakacje i razem jesteście na nich, to jest fajnie. Jak jest festyn i idziecie wspólnie ,to jest fajnie. Potem jest życie realne i już nie jest fajnie. Ty chciałabyś mieć codziennie niedzielę lub codziennie być na urlopie. A tu trzeba umieć być i razem i osobno w 11 innych miesięcyw czy w 6 innych dni tygodnia .

Zwykłe życie bez ciągłych fajerwerków ze strony chłopaka Cię nuży, Cię niepokoi, Cię frustruje.

Dorośnij, bo w poszukiwaniu codziennej niedzieli, posuwasz się za daleko "na noc też mnie nie chciał to musiałam poprosić ładnie to nie chętnie mnie wziął ".

Nie jest tak jak na poczatku, gdy oczarowany Tobą facet tokował, aby Cię obłaskawić ,czyli często pisał lub prowadził długie z Tobą dyskursy. Jest zwyczajnie- a Tobie ta zwyczajnośc nie odpowiada i szukasz dziury w całym.
Wg mnie z tego co piszesz to chłopak jest ogarnięty i umie łączyć wszystko i pracę i sport i dziewczynę. A Ty robisz się nudna, narzucająca, kłotliwa, bo nie masz wrażenia, że dla niego jesteś tylko Ty, Ty i jeszcze raz Ty.A praca czy sport to powinno być jakieś delikatne i mocno odlegle tło.

Jeśli uklad, że dla Twojego chłopaka jesteś tylko układanką w jego życiu- jednym z elementów a nie jest Twoja osoba dla niego jego oczami na jego świat , Ci nie odpowiada. Jeśli ten układ Cię męczy i denerwuje ,to czemu nie odejdziesz- będziesz miala sytuację jasną. Jestem sama ze sobą ,a przecież ja dla siebie jestem najmądrzejsza- czyli obracam się w mądrym i dobrym towarzystwie.

Nie utrzymuje się chłopaka poprzez ciągłe obgadywanie naszych problemów (czyli moich problemów- dlaczego tak mało piszesz, dlaczego nie myślisz o mnie od rana do wieczora) .To jest nudne, to jest bezpodstawne wiercenie dziury w brzuchu, to jest niewiara w swoją osobę, to jest zamulające Waszą relację.

Nie wierzysz, że jesteś dośc ładna, dośc mądra, dośc inteligentna, zeby facet mogł być z Tobą? Musisz słyszeć o tym zapewnienia od rana do wieczora?

Odnośnik do komentarza

Wszystko jest na mnie ,ja zła ,ja nie mam pasji i się go czepiam przykre troszkę . Nie chcę odchodzić bo strasznie go kocham.Pamiętam jakim człowiekiem był dobrym dla mnie . Nie wiem czemu nie chce tego ratować ze mną . Może się znudził lub nie ma motywacji ,ale ja nie jestem w stanie odejść bo starał się o mnie 8 miesięcy po tym czasie dałam mu szansę,zawsze był gdy go potrzebowałam ,gdy byłam smutna pocieszał ,pisał listy,zabierał na wycieczki....później stopniowo się zmieniał ,ale nigdy nie był dla mnie chamski ... to się zaczynało jak byliśmy już ok 11 miesięcy zaczął na mnie krzyczeć ,a teraz nawet nie rusza go mój płacz i mi to mówi . Powtarza ,że nie przestaje mnie kochać ,ale ma dość takiego zachowania . Z jednej strony go rozumiem ,a z drugiej nie wiem jak potrafi tak czasami mnie źle potraktować skoro "kocha" stał się mniej romantyczny ,nie piszę już słodko tak fakt brakuje mi tego ,ale staram się przyzwyczaić do tego i umiem dzień,dwa ,a później się męczę bo chociaż jeszcze jeden raz chciałabym ,żeby pokazał jak bardzo mnie kocha ,żeby dał mi pewność ,że jestem tylko ja . A jak mam to czuć ? Nie czuje tego ,żeby tęsknił nie ma u nas nawet słodkich słowek jak "jesteś najważniejsza" nie chodzi mi,żeby mówił to ciągle ,ale mam wrażenie ,że trzyma mnie na dystans . Chodzi na siłownie dałam mu luz po 4 h wchodzi na fb i nawet się nie odezwie ... facetowi któremu zależy chyba by pisał ,dzwonił . Naprawdę już nic nie działa na niego ..

Odnośnik do komentarza

Napisał po 4 h (ogólnie nie powiedział gdzie był i wg ) zapytał jakich miałam gości i ,że on idzie ogladać TV ,wykąpać się i jak będzie w łóżku to napiszę . Co raz gorzej te jego robienie co mu się podoba znoszę . Nasi wspólni znajomi są od 2lat razem i mimo jakiejkolwiek kłótni jest facet jest za nią nie wytrzyma cały dzień bez pisania z nią ... nawet jak ona się obrazi lub ona wywoła kłotnie i się nie odzywa zawsze dzwoni i pyta chociażby ,czy jest już w domu . U mnie to jest tak ,że on wie ,że przecież dotarłam do domu nie wiem skąd ,ale on wie . Wiece co ? tak przykro mi ,jak inni ludzie mi piszą ,że on źle mnie traktuje lub już mu nie zależy . Ja naprawdę rozumiem ,że jest zmęczony po pracy ,po siłowni itd ,ale w tym wszystkim powinien wliczyć mnie,a czuję się jakbym miała być na jego zawołanie na seks .Jak się wtedy facet zachowuje jak chce tylko seksu ,a w związku jest tylko dlatego ?Albo czy jest jakiś sposób ,żeby sprawdzić czy mu zależy ? spróbowałam tej metody co na początku związku ,ale nie działa mam na mysli ze nie odzywałam sie caly dzień ... kiedyś pisał ,płakał ,dzwonił ,a teraz nie odzywam się to nie . Jak myślicie ten związek ma szanse wyjścia na prostą ?Czy po prostu to kwestia czasu kiedy się rozejdziemy ? Przed wyjazdem na wycieczkę umiał ze mną żartować pisać kochanie ,skarbie teraz tych słow unika unika emotek z buziakami (daje je ale bardzo malo) taki się zrobił człowiek "na luzie" nie wiem jak to nazwać . Wcześniej ludzie ciągle mówili jak on bardzo jest za mną ,że widać jak bardzo mnie kocha umiał zrezygnować z siłowni z kolegów gdy go potrzebowałam teraz liczyć mogę tylko na siebie . Czy jest możliwość ,że mnie sprawdza? w senie patrzy czy się przyczepie czy nie ? mam wrażenie ,że nigdy nie bedziemy mogli sie poklocic bo on jak "baba"przestanie pisać .Jestem w totalnej kropce i mega zmeczona tą sytuacją.

Odnośnik do komentarza

eh23
Napisał po 4 h (ogólnie nie powiedział gdzie był i wg ) zapytał jakich miałam gości i ,że on idzie ogladać TV ,wykąpać się i jak będzie w łóżku to napiszę . Co raz gorzej te jego robienie co mu się podoba znoszę . Nasi wspólni znajomi są od 2lat razem i mimo jakiejkolwiek kłótni jest facet jest za nią nie wytrzyma cały dzień bez pisania z nią ... nawet jak ona się obrazi lub ona wywoła kłotnie i się nie odzywa zawsze dzwoni i pyta chociażby ,czy jest już w domu . U mnie to jest tak ,że on wie ,że przecież dotarłam do domu nie wiem skąd ,ale on wie . Wiece co ? tak przykro mi ,jak inni ludzie mi piszą ,że on źle mnie traktuje lub już mu nie zależy . Ja naprawdę rozumiem ,że jest zmęczony po pracy ,po siłowni itd ,ale w tym wszystkim powinien wliczyć mnie,a czuję się jakbym miała być na jego zawołanie na seks .Jak się wtedy facet zachowuje jak chce tylko seksu ,a w związku jest tylko dlatego ?Albo czy jest jakiś sposób ,żeby sprawdzić czy mu zależy ? spróbowałam tej metody co na początku związku ,ale nie działa mam na mysli ze nie odzywałam sie caly dzień ... kiedyś pisał ,płakał ,dzwonił ,a teraz nie odzywam się to nie . Jak myślicie ten związek ma szanse wyjścia na prostą ?Czy po prostu to kwestia czasu kiedy się rozejdziemy ? Przed wyjazdem na wycieczkę umiał ze mną żartować pisać kochanie ,skarbie teraz tych słow unika unika emotek z buziakami (daje je ale bardzo malo) taki się zrobił człowiek "na luzie" nie wiem jak to nazwać . Wcześniej ludzie ciągle mówili jak on bardzo jest za mną ,że widać jak bardzo mnie kocha umiał zrezygnować z siłowni z kolegów gdy go potrzebowałam teraz liczyć mogę tylko na siebie . Czy jest możliwość ,że mnie sprawdza? w senie patrzy czy się przyczepie czy nie ? mam wrażenie ,że nigdy nie bedziemy mogli sie poklocic bo on jak "baba"przestanie pisać .Jestem w totalnej kropce i mega zmeczona tą sytuacją.Tak jakby lepiej mu samemu.W głebi serca czuję ,że mnie kocha ,ale nie chcę mu się starać.Wcześniej byłam niezależna ,szczęśliwa ,nie przeżywałam niczego ,zawsze on odzywał się pierwszy ,bardziej się starał ,a ja się zmieniłam ponieważ wyprowadziłam się ,a że mieszkam w totalnej dziurze (brak autobusów do miasta) czułam się jakby wpadała w depresje ,zaczęłam go osaczać ,sprawdzać,i bardziej się starałam o niego.. potrafiłam dzwownić po 15 razy i gdy nie odbierał wmawiałam sobie ,ze mnie nie kocha zaczęłam płakać,a on na luzie mowil ze ma dosc i tyle i nie bedzie mi sto razy powtarzał ,ze nie chce gadać.Ostatnio powiedział mi ,że nie mam zajęć dlatego taka jestem . A on jest jaki jest ,zmienił się i nie wie czy będzie jak dawniej bo on wróżką nie jest,a na pewno potrzeba czasu. Przestałam się czuć ładna,atrakcyjna od czasu kiedy się dowiedziałam co zrobił (masturbował się przy zdjęciach koleżanek z okolic ,z naszej szkoły) niby wybaczyłam,ale czasami do mnie to wraca bo jesli mu przypomne juz nie przytuli mnie jak kiedys i powie "ty jestes najwazniejsza ,a ja bylem zwyklym debilem" on to robił jak jeszcze był prawiczkiem mowił ,ze robił to bo się nauczył tego od czasu gdy zaczął masturbacje.Nasze problemy,kłotnie zaczeły się właśnie od tego.Często wypominałam mu ,a pozniej on w koncu pwoiedział ,ze mam przestać go osadzac bo wybaczyłam.Z tym sobie daliśmy rade a było ciężko ,a nie możemy dać z czepianiem sie ? Mówiłam ,ze nie moze się tak oddalać ode mnie,że to boli ,ale go chyba nie obchodzą moje uczucia .

Odnośnik do komentarza

"Nasze problemy,kłotnie zaczeły się właśnie od tego.Często wypominałam mu". Jak facet wspomina przy czym sie masturbował, jakie ma tego typu przyzwyczajenia a Ty z tego robisz aferę to jakbyś nie miała wobec niego delikatności. On jakby zdradził Ci męską tajemnicę a Ty z tego zrobiłaś aferę i jeszcze mówisz ze z tego powodu nie czujesz się dla niego atrakcyjna.On sobie pluje w brodę, że wogóle Ci coś takiego powiedział, bo niby bezgranicznie go kochasz ale jako kobieta inne elementy w tej jego tajemnicy wydały Ci się wręcz niebezpieczne dla Ciebie. Dowiedział się w ten prosty sposób, że kobieta, nawet najbardziej kochana to nie jest kumpel, który w lot by zrozumiał temat. I jeśli chce mieć od Ciebie względny spokój to nie powinien zbyt dużo w Twoim towarzystwie paplać.

On już nie będzie taki milusi i całuśny jak na początku- u niego to już nie ten etap. On stwardniał, bo inaczej byś mu wlazła totalnie na głowę.

Zastanów się, jeśli taki utwardzony dalej Ci odpowiada to ciesz się nim i nie usiłuj stwarzać atmosfery, ze go wyliczasz, porównujesz do faceta z innej pary. Czy on w swoich myślach ,w rozmowach z Tobą mówi, że kolegi dziewczyna to zawsze jest uśmiechnięta jak z nim jest, że zawsze docenia czas spędzony razem, że entuzjazmuje się tego kolegi osiągnięciami zawodowymi czy sportowymi, że trzyma za niego kciuki?
Takie porównania nic nie wnoszą, bo ludzie tylko do pewnego stopnia są tacy sami.Jeśli już musisz stosować porównania to bardziej Ty porównaj się w swoich myślach do tej dziewczyny z pary o której wspominałaś. Jeśli ona ma godne zazdrości osiągnięcia ze swoim chłopakiem, to zacznij myśleć jakimi zachowaniami ona dochodzi do takich sukcesów.

Martwisz się czy jest z Tobą dla seksu i bardzo słusznie. Najpierw stosowałaś technikę :seksem Cię do siebie przywiąze ( pisałaś, że wpraszałaś się mu) a teraz się martwisz czy tylko o seks mu chodzi.

Jak będziesz dla niego nieatrakcyjna emocjonalnie, intelektualnie, jak nie będziesz miała swoich zainteresowań, swoich spraw, to jest podejrzenie, że tak będzie.

To jest Twoje życie i to Ty musisz podjąc decyzję czy lepiej Ci będzie z facetem, czy spokojniej bez niego. Nie licz na to, że wróci tamten misiaczek - przytulaczek. On sobie już wytłumaczył, że jemu się to nie oplaca, bo może tylko być z tego stek pretensji od Ciebie, nieporozumień.

Odnośnik do komentarza

Szkoda gadac juz . Dziś mnie olał bo moje pisanie jest chyba nie po jego myśli spytalam tylko jak w pracy a on ze juz to mówił a ja napisalam tylko tyle i on juz ze czego mi brakuje ? To zapytalam co robi powiedział to samo... wiec napisalam okej to odpocznij i milej silowni do pozniej q on na to okej ...zapytalam serio tylko pkek a on ze "nie no nie serio i tak nie mam Czasu bo idę do bylego szefa i siłownia " ewidentnie mnie zbywa. Wydaje mi sie ze tu liczy sie tylko seks dla niego niby pisze ze mnie kocha mocno ale przestaję w to wierzyć Gdy tak mnie olewa

Odnośnik do komentarza

Napiszę jak wygląda u nas rozmowa
P-to mój chłopak
E-To ja

P-Dzień dobry kotek miłego dnia :* kocham cię mocno do później :* (5.57)
E-Dzień dobry kochanie miłego dnia ,milej pracy Kocham Cię (7.33)
P-Jak tam na mieście ? (12.48)
E-jadę o 15 kotek bo strasznie sie źle czuje a jak w pracy ?
P-Robie robie ,na razie jestem w krzeszycach. Uciekam papa ;* to odpoczwaj na spokojnie się załatwi :*
E-paa
P- jak tam pojechałaś ? ja już w domu (17.16)
E-Tak
P-Załatwiłaś wszystko ?Co tam dziś robiłaś?
E-Załatwiłam ,chyba co robie teraz ,chodze po galerii a jak w pracy?
P-ogolnie sie pytałem co robisz ,dobrze bez przeszkód ,pije kawe ide odpoczac i pozniej na silownie
E-Czyli do później?
P-Na razie jeszcze jestem
E -to co powiesz?
P-Powiedziałem
E-tylko tyle? ;/
P-A co mam wiecej powiedziec ?przeciez ci powiedziałem ze dobrze i co robie to co juz nie tak
E-Ja nie mowie ze cos nie tak
P-to czego jezcze tam brakuje ci?
E-niczego
P-"Tylko tyle"
E- nie wiem moze tego ,ze bedziemy pisac jak kiedys nie wazne.
P-przeciez pisze normalnie i nawet daje ci znac to nie wiem co dalej zle
E-nie mowie ze cos zle,tylko ze popiszemy ze soba z 20 min normalnie jak kiedys a nie od razu bulwers z twojej strony
P- ja nic nie mialem tylko ty sie spytalas ,ze tylko tyle
E- oki ,idz odpoczac milej silowni do pozniej
P- okej
E- okej ? tez bys sie zachowywal normalnie a nie wszystko na wylewce jak zawsze ,tylko okej serio?
P- ( po 30 min) nie no nie serio,i tak nie mam czasu musze jeszcze zalawic z bylym szefem cos a pozniej na silownie to i tak bede pozniej.

Moim zdaniem jego zachowanie też jest nie fajne .

Odnośnik do komentarza
Gość dlfdfjfkdh

Wasza rozmowa jest na poziomie osób które mają 10 lat. Pasuje ci to? Myślę że lepiej byłoby dla ciebie jakbyś weszła w środowisko młodzieżowe np dyskusyjny klub książki i nauczyła się rozmawiać, bo wtedy będziesz szukała innych ludzi do kontaktu.

Odnośnik do komentarza

Zamieszczasz całodzienny kontakt, z którego Ty sama wcześniej wybralaś tylko: "nie no nie serio i tak nie mam Czasu bo idę do bylego szefa i siłownia " ewidentnie mnie zbywa."

Dlaczego po tym stenopisie całodziennego kontaktu wydaje Ci się ze ktoś z boku oceni siłę jego/waszych uczuć?

Przecież to Ty musisz wierzyć w siebie i waszą miłośc a nie my. Z boku patrząc wszystko wygląda zwyczajnie- w ciągu dnia parokrotny, krótki kontakt. że każde wie co u drugiego się dzieje. On relacjonuje i na Twoje uwagi się spina, bo nie wie co jeszcze mądrego mialby Ci wymyśleć, Ty się burzysz, że nie jest jak kiedyś, bo kiedyś o jednej godzinie wymiana SMSow trwała ze 20 min i było pewnie wiele informacji w stylu tęsknię za Tobą, każda minuta bez Ciebie to stracona minuta życia, lub śnię o zapachu Twoich włosów itp...

Wg mnie jeśli jakiś facet byl wogóle zdolny na jakimś etapie swojego życia do takich miłych kobiecemu uchu frazesów, to już dobrze, bo chyba też jest dużo takich na świecie co wogóle choć czują coś wielkiego i wspanialego ,nie umieją się w tej kwestii wysłowić.
Natomiast niewielu trwa w pozycji, że choć kiedyś się od nich coś fajnego usłyszało ,to oni to co jakiś czas powtarzają. Większośc uważa, że jak już kiedykolwiek coś z siebie wydusiło to przeciez już powiadomili swoją drugą połowkę jakie im się zdarzają wzniosłe odczucia na jej temat i to o co chodzi znów.

Najczęsciej znajduje się poetów, malarzy słowa w dziedzinie odczuć miłosnych wsród oszustów matrymonialnych- znają kobiecą słabośc do "kochania uszami" i wykorzystują to poprzez omamienie swojej ofiary umiejętnie sączonym uwielbieniem dla niej.

Moj mąz na moje zapytanie "czy kochasz mnie jeszcze" odpowiada "oczywiście, zawzięcie i zażarcie" i nic mi innego nie pozostaje jak roześmiac się ,bo przecież może mnie wlaśnie informuje ,że "kocha za wzięcie i za żarcie".

Mężczyznę ocenia się za czyny a nie za miłe słowka, ich ilośc i ich jakość czy częstotliwośc.

Czy jak potrzebujesz go do przeprowadzki to jest i pomaga Ci to zorganizować, czy jak popsuł Ci się rower, samochód to próbuje temu zaradzić poprzez dokręcenie śrubki lub organizację fachowca. Jak nie znasz jakiegoś programu komputerowego to czy ma czas i zapał Cię w nim podszkolić itp...

Mężczyznę ocenia się też za "potencjal"- czyli, czy jest zdolny, czy jest ambitny, czy umie się znaleśc w swojej pracy, czy chce się dalej rozwijać zawodowo, czy pragnie awansu ( w podtekście czy z jego zaradności zawodowej da się utrzymać rodzinę ja Ty będziesz dzieci rodziła). Ocenia się za poglądy i wyobrażenia o rodzinie ( nie dyskutuje się o tym za szybko, bo pewnie jest tak młody, że jeszcze nie chce zakładać rodziny i może się przestraszyć , że już go do ołtarza chcesz ciągnąć). Miło jeśli ma się możliwośc słuchać jego wypowiedzi na temat jego domu rodzinnego (czym skorupka za mlodu nasiąknie tym na starość trąci). Miło jest znać uklad sil w jego domu rodzinnym i czy mu się to podobało czy też nie. Miło wiedzieć, czy umieją się kochać, czy są za sobą jako rodzeństwo, czy darzą szacunkiem rodziców.
To jest ważne, bo to świadomie lub nie, przenosi się potem do rodzin, które się buduje samemu.

Prosze, poważnie się zastanów nad sobą ,dlaczego masz taki deficyt w tym, że jak ktoś od rana do wieczora nie zapewnia o płomiennym uczuciu to Ty wariujesz? Nie wierzysz, że można Cię pokochać, nie wierzysz, że jesteś tak interesująca, że ktoś dłużej z Tobą chcialby ciągnąc relację, nie wierzysz ze jesteś dość piękna, żeby facet umiał kochać Cię dlużej niż 5-cio minutowe zauroczenie?

Wszystkie Twoje dochodzenia i wątpliwości wobec Twojego chłopaka do tego zmierzają- ja Ci nie wierzę, że Ty naprawdę mogłbyś się we mnie zakochać i pokochać mnie taką jaką jestem. Swoją postawą masz duże szanse rozbić ten związek.

Widać to nie jest frazes umieć i móc pokochać samą siebie, aby potem Tworzyć związek. W sensie: nie być w siebie zapatrzoną , uwielbiać się i domagać się od świata tego uwielbienia. Po prostu uważać, że się sobą coś reprezentuje, że umie się i potrafi komuś ofiarować swoje uczucie, na które inny chętnie swą duszą i ciałem odpowie. Tylko tyle i aż tyle.

Odnośnik do komentarza

Dla swojej mamy nie ma szacunku ,może go prosić o coś ,a on tak jej nie pomoże bo on jest zmęczony ,nie tylko do mnie mówi "daj mi spokój przestań gadać" ale do niej również ,go można błagać o pomoc ,a powie tylko "nie martw się zrobimy to" Kiedyś jak mi się coś zepsuło powiedział ,że naprawi ,a jak miał przyjść ten moment to się wymigiwał twierdząc ,że nie śrubokrętu ... nawet nie pytając taty.Jak potrzebuje jego pomocy mówi "pokaż tacie on Ci to zrobi /naprawi" . Jak byliśmy pół roku razem i zepsuł mi się komp naprawiał go cały dzień właśnie taki był kochany ,a teraz jest właśnie taki ,że w niczym nie pomoże ... miałam do niego prośbę tydzień temu bo nie miałam podwózki u mnie jest bardzo ciężko z autobusami więc zapytałam czy by mnie zawiózł rano na rozmowę kwalifikacyjną do pracy i został od razu na noc ,zgodził się i przyjechał . Mówię teraz szczerze ,że dla mojego faceta teraz jest najważniejsza siłownia te odżywki ,białka i różne inne rzeczy on się strasznie tym jara i zawsze jestem w sumie na ostatnim miejscu . Praca ,Odpoczynek,Siłownia i JA. Rozumiem ,że on chcę odpocząć i nie czepiam się ani nic z tych rzeczy ,ale jak słyszę ,że siłownia i siłownia to aż przykro . Ciągle go wspierałam ,mówiłam ,że wygląda lepiej odkąd zaczął chodzić na siłownie ,ale zawsze miał czas przed nią po niej ,a nagle zabrał wszystko . Wcześniej pracował jako mechanik i naprawdę miał tam nie fajnie szef był bardzo czepialski,przeklinał i bardzo po tej robocie był zmęczony ,a mimo to dzwonił ,pisał ,zabierał do siebie ,po pracy odpoczywał i przyjeżdżał do mnie powtarzał ,że on odpoczywa gdy jest obok ze mną ,teraz pracuję jako kurier i czaje nie może pisać bo jeździ z facetem i wg po pracy chcę odpocząć czaje mówi ,że nie ma na nic siły ,że nie chcę mu się nic i pisać czaje ....a za 45 min ,że idzie na siłownie ??? Czuję się jakby ze mnie robił totalną idiotkę . AAA i to nie on mi powiedział ,że robił sobie dobrze,sama się domyśliłam bo wyszukiwał dziewczyny na faceboooku nie przyznał się odpowiedział tylko "a ja już nie mogę dodać kogoś do znajomych i po postu wyszukać osoby"? Skłamał , bo później powiedziałam ,że wiem ze sobie walił . I dopiero wtedy się przyznał .Przez kilka miesięcy chodziłam po szkole i patrzałam na te dziewczyny on oczywiście mnie tulił i mowil ze jestem tylko ja ,ale teraz? haha dla niego było minęło .

Odnośnik do komentarza

Jeśli naprawdę uważasz, że nie jesteś dla niego ważna to po jeszcze z nim jesteś? Miej szacunek do siebie samej i odpuść sobie faceta, ktory ma Cię za nic, który jest wygodnicki i któremu do niczego nie jesteś potrzebna (no może czasami tylko do seksu).

Człowiek albo wierzy w swój związek i chce o niego dbać, przymyka czasem oko na jakąs niezręcznośc partnera, ale ma do tego związku jakiś zapał. A Ty od początku postów ciągle udowadniasz, że jak na Twoje standardy nie jesteś wcale ważna dla swojego partnera, nie wierzysz w wartośc tego związku, jesteś ciągle na "nie". Po co Ci taki facet? Idz bez niego swoją drogą. Z czasem poznasz kogoś innego i może zachowania tego innego będą dla Ciebie odpowiednie.

Na razie zajmij się po prostu sobą, swoimi zainteresowaniami, naucz się żyć bez oczekiwań na jakieś SMSy czy spotkania z tym chłopakiem Nie odpowiada Ci on ,to po prostu spasuj z tą znajomością. Wartośc kobiety nie jest zależna od tego czy u jej boku jest facet czy go nie ma.
Znajdz przyjemnośc w obcowaniu samej ze sobą, w interesujących Cię zajęciach, ktore będą Cię rozwijać

Odnośnik do komentarza

W tym problem ,że nie chcę końca i nie umiem odejść ,za bardzo jestem przywiązana ,przyzwyczajona i za bardzo go kocham .Po prostu chcę ,żeby było jak dawniej miesiąc to nie tak dawno jak było dobrze. Z dnia na dzień się oddalił ,a ja nie mogę tego przeżyć . Na wycieczce był normalny, a jak był jakiś między nami spór to przychodził do mnie wyciągał mnie na zachód słońca i było dobrze. Jak w miesiąc czasu człowiek po prostu od tak ma gdzieś i zabiera wszystko co było ? Nie chodzi mi o tego misiaczka co mówi co tylko chcę lub tego że jest na moje zawołanie ,ale tego który postawi mnie raz na pierwszym miejscu,tego który chociaż raz zadzwoni w tygodniu . Wcześniej może mieliśmy więcej tematów? że się sam tak rozpisywał mi lub się obrażał że sama nie odpisuję , teraz praca odpoczynek i kilka wiadomości i dobranoc ,a uwierzcie mi ,że ten sam chłopak miesiąc temu pisał tyle wiadomości ,w pracy ,po pracy ,przed siłownią po siłowni ,zawsze pytał jak się czuję co u mnie ,co robie ,jak minął mi dzień .Po prostu nie ogarniam tego .. to naprawdę tylko miesiąc . Albo rzeczywiście dał sobie na wstrzymanie jak chciał odpocząć jak był chory i zrobił się obojętny bo mu na głowę wejdę czy coś takiego ,ale między nami było tyle kłótni tyle krzyków ,a jakoś pisał . Pytałam czy mogę oczekiwać przeprosin od niego jakiś odpowiedział ,ze tak tylko z czasem i nie wiem czy to prawda bo ciagle mam czekac

Odnośnik do komentarza

".Po prostu chcę ,żeby było jak dawniej "- srory ale w miłości nie ma chcę, nie da sie drugiej strony zmusić do zainteresowania, do miłości. Twoje "chcę" nie ma tu nic do rzeczy, jeśli jemu wyparowało, jeśli jemu się odechciało chcieć.
I albo świadomie zgadzasz się na taki ochlodzony związek i patrzysz co czas przyniesie, czy on z czasem wróci do Waszych dawnych zachowań, albo idziesz swoją drogą bez niego, bo on w takim wydaniu jak jest ,Ci nie odpowiada,

Miłośc, przyjażń to takie relacje, do których bliżnich nie da się przymusić.

Jak Ci będzie lżej to sobie porozpaczaj w samotności i to jest jedyne co możesz zrobić. Nie możesz robić awantur i przymuszać, bo to nie jest żaden kontrakt, to tylko i aż : uczucie. Zdarza się, że blednie.

Odnośnik do komentarza

Chyba nie dam rady już udawać ,że jest dobrze :/
Moja mama się dziś mnie zapytała czy się odzywała i stwierdziła ,że za mało i ze zakochany tak nie robi i ona ma wrażenie ,że ja jestem bo jestem ,ale jak odejdę to nic złego się nie stanie . On wrócił z pracy spytał co dziś robiłam i co robię teraz napisał ,że idzie jeść i się legnąć i koniec nasza rozmowa ..... męczę się tak bardzo ,ale jakoś jeszcze wierze ,że będzie okej ,nie umiem myśleć o rozstaniu z nim bo płakać mi się che

Odnośnik do komentarza

Nie chodzi o rozstawanie się tylko żebyś miała kolegów i nie myślała o tej sytuacji. Jak z nimi porozmawiasz, to przejdą nerwy związane z tym, że ciągle o tym myślisz. Musisz mieć cały czas zajety żeby być z ludźmi. Już po kilku tygodniach odczujesz ulgę, bo samo myślenie powoduje więcej stresu niż to co się dzieje.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...