Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Zazdroszczę kobietom w ciąży i matkom


Gość loverka

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak w tytule. Mam 23 lata i większość moich koleżanek z gimnazjum i połowa koleżanek z liceum posiada już dziecko. Ja dopiero rok temu zaczęłam życie miłosne, wcześniej nawet faceta nie miałam. Pierwszy, z którym byłam pół roku temu zostawił mnie, gdy mu powiedziałam, że pochodzę z rodziny,w której ojciec był uzależniony od alkoholu (tamten facet z którym byłam nie pił wcale ale co ciekawe, ja również nie piję). Związek z nim generalnie wyglądał specyficznie więc jakoś się tym specjalnie nie przejęłam, szybko mi minęło uczucie do niego. Później weszłam w związek z moim obecnym partnerem, którego znałam równolegle z moim byłym. Obecny partner przeprowadził się z Katowic do Poznania do mnie i po jakimś czasie spiknęliśmy się. Znamy się ponad pół roku ale w związku jesteśmy od 2 miesięcy. On pracuje, ja również pracuję i studiuję. Razem mieszkamy w moim akademiku, będziemy myśleć nad mieszkaniem.
Teraz wracam do tematu. Nigdy nie chciałam mieć dzieci, dzieci mnie przerazały i denerwowały. Do momentu poznania mojego poprzedniego partnera, który dzieci chciał mieć. Przemyślałam ten temat poważnie, długo nad tym myślałam, parę miesięcy i doszłam do wniosku, że chcę jednak mieć te dzieci. Teraz wiem, że na pewno chcę mieć. Z tym, że... no właśnie. Po pierwsze, mam żal do siebie, że tak późno zaczęłam życie miłosne. Moje koleżanki (obecne matki) w tamtych czasach licealnych czy tam gimnazjalnych to bawiły się w te związki, zakochania, miłości i mogły sobie na to pozowlić. Mogły pozwolić sobie na to, że będą z chłopakiem miesiąc i relacja się skończy, bo całe życie przed nimi. Teraz poznały odpowiednich partnerów i mają dzieci. Ja na takie coś nie mogę sobie pozwolić, bo zegar biologiczny i te sprawy. Dziecko chce urodzić przed 35 rokiem życia, żeby zmniejszyć ryzyko poważnej choroby. Z drugiej strony, nie zajdę przecież w ciążę z kimś, kogo znam 2-3 lata, bo to głupota totalna. Dłużej swoją przyjaciółkę znam, a nie ufam jej całkowicie, a co dopiero facetowi. Laski, które swoich obecnych mężów poznały w liceum to teraz mają po 4-5 lat stazu związku i dłużej, sa młode i bardziej pewne tych relacji, więc mogą sobie na dziecko pozwolić. Ja żyje w ciągłym stresie, że jak facet mnie zostawi to potem znowu będę musiała tracić czas na szukanie kogoś, poznawanie go i kolejne podchody, a lata lecą. Kolejna sprawa to warunki materialne. Sama studiuję ciężki kierunek biologiczny, w dodatku pracuję w markecie, teraz w wakacje robiłam po 8 godzin dziennie, często bez żadnych przerw w tygodniu. Mój facet też pracuje i co? I gówno. Mieszkamy w małym pokoiku w akademiku, ze starymi, podrapanymi meblami, krzywo pomalowanymi ścianami i łazienką, którą aż obrzydzenie bierze, gdy mamy pozmywać.
Niektóre z moich koleżanek matek, nawet nie pracują i nie studiują, a mieszkanka mają ładne, proste, nowoczesne meble, elegancka kuchnia. Się zastanawiam skąd niby kase mają na to wszystko, skoro tylko jedna osoba w związku pracuje. My z partnerem teraz będziemy szukać jakiejś kawalerki ale jak mam być szczera to aż się boję patrzeć na te ceny.
Straszne to jest, nie tak wyobrażałam sobie swoje życie. Wkurza mnie, że zawsze tak muszę różnić się od innych. Późne dojrzewanie, późne związki, teraz będzie późne macierzyństwo o ile wgl. dotrwam z kimś do tego momentu... Jeszcze dobija mnie, jak w robocie widzę na sklepie mnóstwo młodych matek w ciąży lub z dziećmi. Kobiet na oko w moim wieku lub młodszych. Serio zazdroszczę ;/

Odnośnik do komentarza

Zmień się troszkę, popracuj nad sobą, bo będzie Ci zawsze w zyciu żle. Masz dar widzenia tylko tych osob, którym z jakiegoś powodu zazdrościsz- a to, że ma stabilizację finansową, a to, że ma męża, a to, że ma dziecko.

A nigdy nie pomyślałaś, że jakaś dziewczyna może nie jest zbyt szczęśliwa w swoim małżeństwie i myśli patrząc na Ciebie- ta to ma dobrze, jeszcze wszystko przed nią, może do woli przyglądać się facetom i mieć czas na wybranie sobie fajnego faceta( a nie tak okropnego z którym ja się związałam). Nie ma dzieci i problemów z kupkami, zupkami tylko rozkminia poważne biologiczne tematy na uczelni.Jej wiedza po studiach będzie dużo większa od mojej. wieczorami może gdzieś polecieć do klubu a ja muszę pilnować swoich małych dzieci dniem i nocą.

Jeśli to jest jakaś ambitna dziewczyna, która jest mężatką i matką a jeszcze zaocznie coś studiuje, to myśli sobie- ojejku jak ja chciałabym mieć tak spokojną głowę do nauki jak ona. Ja ciągle się muszę martwić czy teściowa zechce mi wziąc dzieci do opieki jak ja będę leciała na uczelnię. Mąz znów będzie niezadowolony, że nie zdązyłam z obiadem.Itp, itd...

Oczywiście pomijam tych, którzy wogóle są nieszczęsliwi, bo są kalekami, bo trawi ich jakaś poważna choroba- pomijam, co oni mogliby myśleć przyglądając się Twojemu życiu.

Masz dar widzenia swoich ogromnych trudności, swojego strachu o przyszłośc i niestety masz dar zazdroszczenia innym, bez odrobiny pomyślenia, że nie wszystko co u innych z daleka wygląda na cacy jest takie w rzeczywistości. W każdym, życiu nawet tym bardziej zasobnym finansowo niż Twoje, są powody do niepokojów , do obaw, do trosk.

Jak przejdziemy przez życie jest też zależne od nas. Czy widzimy szklankę pełną do połowy czy od połowy pustą.

Życzę więcej optymizmu i wiary, że moje życie też jest interesujące i dobre. Inaczej każda sprawa w życiu, każda potencjalna możliwośc radości, poczucia sukcesu u Ciebie będą pasmem zmartwień i ciągłego niezadowolenia, że u mnie i tak nie jest tak jak u innych.

Odnośnik do komentarza

Dziewczyno, masz 23 lata, ale wciąż jesteś niedojrzała. Czy Ty wiesz, że człowiek, a człowiek to jest różnica? Nie można każdego traktować jednako i osadzać jednakowo. Każdy jest inny. I Ty tego im zazdrościsz. To zajdź w ciąże i miej dziecko. Martw się o jego przyszłość. Ty kobieto nie masz żadnego pojęcia na temat jaką harówką i poświęceniem jest wychowanie dzieci. I dlatego zazdrościsz, bo idealizujesz macierzyństwo jako drogę usłaną różami. Jesteś ślepa na ludzi, którzy mają pasje i ambicje, zaś skupiasz się na ludziach, co przedwcześnie zaczęli dorosłe życie. Co im z tego? Nic. Ciesz się ze swego stanu panieńskiego, z tego, że nie musisz nonstop pilnować dziecka. Docenisz swoją wolność dopiero gdy ją stracisz. Na macierzyństwo przyjdzie czas. Przeznaczenie o tym zadecyduje. Ale nie martw się, bo ja jak miałam 18 lat to też pragnęłam mieć dziecko. Dziś patrzę bardziej na siebie na to by w świecie się ustatkować i odnaleźć swoje miejsce.

Odnośnik do komentarza

Każda sytuacja ma swoje blaski i cienie. Owszem, pewnie bycie mamą to fajna sprawa, dająca satysfakcję, kiedy mały brzdąc się do Ciebie przytula i całuje. Ale to również cienie w postaci nieprzespanych nocy, ząbkowania, płaczu, chorób itd. Niesłusznie zazdrościsz innym tego, co mają. Po prostu te osoby są na innym etapie życia - czy lepszym? Nie wiem. Na pewno innym. Ty jesteś młodą studentką, wszystko przed Tobą. Podejrzewam, że niejedna Twoja koleżanka, która ma już dziecko, może zazdrościć akurat Tobie, że jesteś wolna, nie martwisz się dziećmi i możesz pójść beztrosko na całonocną imprezę. One z dziećmi na rękach już raczej nie poimprezują. Zamiast zazdrościć innym, skup się na sobie, na swoim życiu, na tym, jak uczynić je takim, byś była szczęśliwa. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...