Skocz do zawartości
Forum

Jest niewyrozumialy czy ma racje


Gość Zazanka25

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Zazanka25

Woodstoxk zaczyna się w weekend. Moj narzeczony i jego znajomi juz tam sa. Wzial moj namiot i materac i pojechal zeby zajac miejsce. Mialam przyjechac dzisiaj ale od 5 meczy mnie brzuch. Zadzwonilam do niego ok 10 i powiedzialam, ze przepraszam ale przyjade jutro bo dzis jestem tak slaba po tych wymiotach itp ze chce sie przeglodzic i odpoczac.
Dostalam zje*y, ze czemu, ze wymuslam, ze zawsze tak jest i ze jak dla niego moge przejechać nawet w niedzielę. I sie rozlaczyl. Ja zawsze bylam na zawolanie i raz robie jak ja chce i jest zle.

Czy to ze mna cos nie tak? Pomimo złego samopoczucia , wymiotow, biegunki i zawrotow glowy mialam jechac dusznym pociagiem żeby tam lezec? Teraz nie wiem co robic bo on ma moj namiot nawet nie moge pojechac z inna grupa a kolezanka mi napisala , ze jest wkurzony i spi.

Odnośnik do komentarza

"Teraz nie wiem co robic bo on ma moj namiot nawet nie moge pojechac z inna grupa"
Przecież nie dojeżdzasz do niego, bo potrzebny Ci czas na rekonwalescencję. Skoro dochodzisz do siebie po rozwolnieniu to czemu zamartwiasz się wyjazdem z inną grupą?

Wyjedz jutro jak zapowiedzialaś, przyjmij do wiadomości, że masz życzeniowego partnera ( ma być jak ja zaplanowałem i oczekuję) i w przyszłości obserwuj go. Jeśli Ci pasuje taki roszczeniowy jego sposób bycia (czyli zero wspólczucia, ze się zle poczulaś tylko może dochodzenie czego śmialaś się najeść, że taka jest reakcja organizmu) to bedziesz z nim dalej albo stwierdzisz z czasem,że trudno z takim być.Może to tylko z jego strony jednorazowe występy.

Jak bedziesz tam jechala to nie zapomnij tabletek na powstrzymywanie biegunki, bo coś może Ci się jeszcze odnowic a tam trochę gorsze warunki do egzystencji w tej sprawie.

Odnośnik do komentarza
Gość Zuzannka25

Ludzie z którymi miałam jechać dojechali. Zadzwonił do mnie, zapytal czy przyjechałam. Powiedziałam, że nie? Więc powiedział " aha ok" i się rozłączył. Wyłączył telefon. Zadzwoniłam do kolegi, który był na dworcu co przyjechał. Powiedział, że był z nich i chwilę i gdzieś sobie poszedł i ich też olał. Koleżanka kazała mi olać i się nie stresować i przyjechać dla nich. A!e jak mam z nim normalnie funkcjonować w jednym namiocie jak on mnie tak traktuje. Ona sama powiedziała,że dobrze że nie pchałam się na taką pogodę tak słaba i odwodniona.
Napisałam mu sms że " mam to gdzieś, świetnie mnie traktujesz. Dziękuje Ci "

Nie wiem co robić. :(

Odnośnik do komentarza
Gość Zazanka25

Napisal mi tylko sms ze ma na wszystkich wywalone. Ze kupuje swoj namiot i ze odda mi moj. Zablokowal mok numer a jego kolezanka powiedziala , ze na wszystkich sie wyzywa.

Ja juz nie chce jechac. Jechalam tylko dlatego bo z nim... Nie myslalam, ze mnie tak potraktuje. Cialge placze

Odnośnik do komentarza

Jeśli kupuje swój namiot aby Tobie oddać Twoj tzn. ze i on bardzo przeżywa, że nie przyjechałaś, choć bardzo tego oczekiwał i się cieszył. A może nie wyobraża sobie dzielenia tak małej przestrzeni z Tobą, która byłaś tak niesubordynowana, że odważyłaś się nie dojechać chociaż byliście umówieni.

To jest Twój narzeczony i nie ma co tu płakać tylko trzeba sobie przypomnieć wszelkie Wasze jakieś zgrzyty, nieporozumienia i rozważyć ciężar tych spraw, Wasz sposób reakcji na nie, sposób godzenia się.

To jest Twój narzeczony, czyli facet, którego już trochę znasz, skoro zechciałaś abyście sobie dali słowo.

Może taki gwałtowny jest to jego pierwszy występ? Wtedy może trzeba się zastanowić jakie chłopak ma teraz życiowe trudności, przeciwności np.w pracy albo na uczelni,zawirowania jakieś skoro tak gwałtownie i nieadekwatnie reaguje na coś ,czego nie przewidział.
Może ma "miłe" towarzystwo z którym np.zażywa coś i wtedy jego reakcje są niewspólmierne?
Może jest od niedawna Twoim narzeczonym i to jakaś jest dla niego presja, może boi się małżeństwa, odpowiedzialności?
A może właśnie dobrze plasuje się w roli narzeczonego- ma być tak jak chce ja a jak już będę mężem to wogóle nic nie będziesz miała do gadania.

To są dla Ciebie sprawy do przemyślenia i na teraz i na przyszłośc.

Jeśli umówilaś się, że pojedziesz to ja bym pojechała i obserwowała wszystko z dobrze otwartymi oczami. Jest to festiwal młodości i muzyki. Muzyka podobno łagodzi obyczaje. Piszesz niby, że to są tylko jego znajomi, ale jak na taki status to masz z nimi dobry kontakt, skoro masz od nich bieżące informacje co on robi a czego nie robi.

Może jednak nie wyobrażasz sobie tego wspólnego czasu na oczach waszych znajomych, którzy i tak już się orientują, że coś między wami nie tak.

Do jutra jeszcze chwila i coś Ci się w głowie wyklaruje jak masz postąpić.

Beczeć nie ma co, tylko lepiej uruchomić głowę.

Jak nie wybierzesz to życzę Ci mądrego postępowania.

Odnośnik do komentarza
Gość Zazanka25

Właśnie problem jest w tym. Ze kontaktu nie mam z nim. A on powiedział,że nie przyjdzie pp mnie na dworzec ani nic. Wiec to jego " przyjedz kiedy chcesz " to bardziej, że ja jadę osobno tzn. " oddam Ci twój namiot i możesz sobie pójść ".
Z resztą znajomych którzy dziś przyjechali tez się poklocil i nie są razem rozbici.
Ju kiedyś tak było. Chciał się spotkać i czekał na przystanku a ja musiałam dojechać i zajęło mi to godzinę i się wkurzył i pojechał do domu i wyłączył telefon. Po paru dniach niby było mu głupio ale nie dało się aż tak jak dzisiaj.

Odnośnik do komentarza
Gość Zazanka25

On juz jest pijany. Dzwonił i mówił, ze wyszlo kiepsko i ze wszyscy sa pokłóceni itp i ze bedzie po mnie na pkp i bedziemy tylko w 4 osoby w obozie ).
Zaczełam sie pakowac ale po 2h ok napisał sms ze odda mi namiot o 10:30 . Ja zdziwiona dzwonie do niego- nie odbiera. Dzwonie do jego przyjaciołek, które byly z nim i tez nic. W koncu odebrał, zalany w trzy du*y. Burknął ze on juz nic nie wie i dał mi jego przyjaciółke, która siedziala z nim.
Tez juz lekko pijana, ale powiedziała mi, ze wszyscy sa pokłóceni. Ze on planuje wrócic do domu jutro, one tez ale nie wiedza. Ze jest kiepsko. Ze jutro sie okaze co i jak...

\ALE JA MAM POCIAG O 8;00. I ja nie mam po co jechac jezeli on mi odda namiot, bo moi inni znajomi beda dopiero w czwartek...i co mam sama tam siedziec? a z drugiej strony jezeli nie pojade a on wytrzezwieje i stwierdzi ze zostaja, to bedzie wkurzony znow ze nie przyjechalam rano...

Obrzydzili mi ten wyjazd maksymalnie. Napisałam mu sms, ze czekam do 11 ( bo bilet jest wazny 6 h ) na decyzje co robia, czy spedzamy razem woodstock czy on wraca. Napisałam tez, ze jezeli chce oddac moj namiot to moja kolezanka jutro go odbierze i mi go do czwartku przechowa.

Wiem i czuje, ze i tak bedzie na mnie krzyk i nerwy. A on... pierwszy raz pokazal mi, ze ma gdzies co czuje. Bo zdarzylo sie takie cos, ze sie wkurzyl o iracjonalna rzecz, ale przepraszal szybko. I nigdy nie mowil mi ze ma na mnie "wywalone".

Odnośnik do komentarza

Dobrze, że teraz pokazał, na co go stać.
Masz czas by zastanowić się, czy z kimś takim chcesz stworzyć trwały związek.
A jak będą dzieci, a one płaczą w nocy, to też mu "odwali"? Co wtedy zrobi?
Czy wyrzuci was z domu? Czy sam pójdzie chlać? A może swe nerwy będzie chciał uspokoić na dziecku i to tak, ze dzieciak wyląduje w szpitalu?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...