Skocz do zawartości
Forum

Dlaczego czuję się przybita i smutna?


Gość d...l

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, od ostatniego czasu czuję się bardzo przygnębiona, ciagle śpię i nic mi się nie chce. Mam depresje i się na nią leczę od kilku lat. Chwilami bywało lepiej, ale od ostatnich kilku dni czuję się kompletnie przybita, płaczliwa i smutna, nie mam pojęcia co się ze mną dzieje..

Odnośnik do komentarza

Smutek, przygnębienie, problemy ze snem, brak motywacji to katalog objawów charakterystycznych dla depresji. Napisałaś jednak, że od kliku lat się leczysz. Na czym polega to leczenie? Bierzesz jakieś leki? Jeśli bierzesz, to jakie i w jakich dawkach? Korzystasz z psychoterapii? Od jak dawna zaobserwowałaś u siebie pogorszenie samopoczucia, mimo podjętego leczenia? Czy spadek nastroju wynika z jakiejś konkretnej przyczyny, np. utraty kogoś bliskiego? To ważne pytania, na które odpowiedzi pozwoliłyby chociaż trochę przybliżyć się do rozwiązania zagadki, dlaczego czujesz się coraz gorzej.

Odnośnik do komentarza

Może zacznę od początku. Mam 15 lat i moje problemy zaczęły się już w 6 klasie podstawówki. Zaczęłam wagarować, bałam się szkoły, zaczęłam mieć głupie myśli, które stawały się moimi natręctwami mówiłam je przeważnie do kolegów i koleżanek, jeżeli nie powiedziałam tych myśli na głos to nie dawały mi spokoju nie mogłam się na niczym skupić, chciało mi się płakać, dopiero gdy powiedziałam je na głos ulżyło mi i mogłam znów normalnie funkcjonować tyle, że każdego następnego dnia musiałam mówić wszystko co mi znów przyjdzie na myśl. Miałam już tego dosyć nie mogłam wysiedzieć na lekcji, koleżanki mówiły mi, że jestem dziwna i zaczynały się ze mnie śmiać. Czułam się wtedy jeszcze gorzej, doszło mi do tego podnoszenie jakiś papierków z ziemi jeżeli tego nie wykonałam działo mi się tak samo jak przy mówieniu tych myśli na głos. Unikałam szkoły co przez to miałam dużo problemów, zaczęłam unikać znajomych, nawet siostry z którą najczęściej przebywałam, bo przy niej też musiałam wykonywać i mówić te natręctwa, zaczęło mnie już to strasznie męczyć. Zamknęłam się w sobie, moi rodzice nie mogli do mnie dotrzeć, nie wiedziałam co się ze mną dzieje, większość moich znajomych zaczęła mnie unikać lub się ze mnie wyśmiewać. Po pewnym czasie powiedziałam o tym rodzicom i następnego dnia pojawił się u mnie psycholog szkolny, rozmawialiśmy i w sumie tak naprawdę wydawało mi się, że w ogóle nie ma pojęcia co do niego mówię. Rodzice nie robili już nic w tamtym kierunku więc byłam bezsilna i nie wiedziałam gdzie mam szukać pomocy, myślałam, że to z czasem przejdzie, ale się myliłam było gorzej co później doprowadziło do tego, że w ogóle przestałam chodzić do szkoły, zaczęłam unikać wszystkich, nie robiłam już nic w tą stronę. Moi rodzice postanowili zgłosić się do psychologa, psychiatry o opinię wtedy dostałam nauczanie na 2-3 miesiące, brałam wtedy też jakieś leki. Natręctwa nadal trwały było mi głupio mówić nauczycielom co mi przyjdzie na myśl, ale musiałam, inaczej nie mogłabym się skupić na lekcji. Po tych 3 miesiącach nauki w domu musiałam w końcu wrócić do szkoły wtedy już napadły mnie ataki paniki, zaczęłam się bać, ranne wymioty, ból brzucha, stres na lekcjach, tak samo czasami zdarzało mi się płakać. Wytrzymałam do końca roku szkolnego i zaczęły się wakacje, wakacje spędziłam w miarę dobrze chociaż natręctwa się nadal utrzymywały, wakacje zleciały szybko i wtedy trzeba było wrócić do szkoły. Skończyłam podstawówkę. I pierwsza klasa gimnazjum. Było tak samo nie dawałam już rady, miałam dość wszystkiego, zaczęłam palić i pić żeby zapomnieć o stresie, wtedy zaczął się mój najgorszy koszmar, ale ten rok szkolny też wytrzymałam. Jestem teraz w II klasie gimnazjalnej na początku już 1 miesiąca chodzenia do szkoły zaczęłam się bardzo dziwnie czuć, nie odczuwałam przyjemności, byłam przygnębiona, płaczliwa, brak zainteresowań kompletnie zawalił mi się świat w jednej chwili, czułam się samotna, ale do szkoły musiałam chodzić, któregoś dnia strasznie bolał mnie brzuch, nie mogłam wytrzymać, powiedziałam o tym Pani która powiadomiła mojego dziadka żeby mnie odebrał ze szkoły, bo rodzice byli w pracy. Wróciłam do domu, położyłam się na łóżku i zaczęłam myśleć o swoim życiu, o tym co działo się przez te najbliższe lata i wtedy totalnie się załamałam, zasnęłam gdy się obudziłam zaczęłam mieć myśli rezygnacyjne, przesiadywałam tylko w pokoju i płakałam. Któregoś dnia już nie wytrzymałam pojechałam do miasta i kupiłam ‘’akodin’’ w internecie przeczytałam, że przedawkowanie leku może działać jak narkotyk. Zaczęłam to zażywać coraz częściej i częściej, któregoś dnia zostawiłam puste opakowania po tych lekach i zasnęłam, moja starsza siostra weszła mi do pokoju i zobaczyła te puste opakowania, przeczytała w Internecie na co i jakie mają działanie. Miałam niezłą akcje, rodzice się o tym dowiedzieli i na drugi dzień zabrali mnie do lekarza, który powiedział im, że jak najszybciej powinnam być hospitalizowana co do reszty mnie przybiło, nie chciałam trafiać do żadnego psychiatryka, jednak następnego dnia już tam byłam ,siedzenie tam było dla mnie koszmarem, spędziłam tam parę dni, płakałam tylko mówiłam że chce z powrotem do domu, było mi tam nie dobrze, nie mogłam się uspokoić, po powrocie do domu przestałam jeść i strasznie mało mówiłam, po paru tygodniach doszłam do siebie. Aktualnie mam nauczanie indywidualne, chodzę do psychologa, ale jest mi nadal źle, złe samopoczucie i doły, które mnie dosyć często dopadają. Czasami zdarzały mi się akcje z przedawkowaniem leków, czy nawet cięciem się. Takie istotne leczenie podjęłam dopiero w połowie 2016 roku, czuję się odrobinę lepiej, mogę powiedzieć nawet, że zniknęły tylko natręctwa co czasami mi się zdarza jeszcze coś powiedzieć, ale zdecydowanie mnie niż kiedyś i umiem bardziej nad tym zapanować. Co do Pani pytań to już odpowiadam. Tak biorę leki rano i wieczorem, wcześniej brałam wieczorem, rano i w południe. Pogorszenie nastroju mam już od jakiegoś tygodnia lub nawet dwóch, nie ma konkretniej przyczyny dlaczego się tak czuję, ale gdy już starałam sobie ułożyć wszystko żeby było dobrze i pomału zaczęłam odczuwać radość dopadły mnie myśli, że tak nigdy nie będzie, co ja sobie wyobrażam, nie uda mi się normalnie chodzić do szkoły i wszystkie myśli pozytywne zmieniły się w negatywne. Coraz bardziej zaczynam wierzyć w to, że nie dam rady się wyleczyć..

Odnośnik do komentarza

A podobno wiara czyni cuda
"Coraz bardziej zaczynam wierzyć w to, że nie dam rady się wyleczyć.." Wierz dalej w to, to na pewno daleko zajedziesz.

A nie lubisz żadnego sportu, nie lubisz czytania ksiązek? Jakie przedmioty Cię interesują?

Jesteś tak strasznie skupiona na sobie. "zaczęłam palić i pić żeby zapomnieć o stresie, "- a skąd masz pieniądze na używki? Po acodinie :"Miałam niezłą akcje"."Czasami zdarzały mi się akcje z przedawkowaniem leków, czy nawet cięciem się."

Mimo,  że jesteś strasznie skupiona na sobie to się nie szanujesz, nie wierzysz, że ciało jest swiątynią naszej duszy i wydaje Ci sie,ze możesz je zarzucić czy używkami, czy nadmiarem leków, czy je pociąć. Czyli masz takie bezproduktywne myślenie o sobie, że będzie tylko gorzej. Nie umiesz patrzec na siebie z szacunkiem: ja osoba, której ciało jest moją własnością i to ja jestem stworzona po to aby o nie dbać, by się o nie troszczyć, aby je pielęgnować. A pielęgnuje ję poprzez dbalość zarówno fizyczną jak i duchową.
Rozwijam je i jego kondycję poprzez uprawianie sportów, ogólnorozwojową gimnastykę.
Rozwijam swoją duszę poprzez przyswajanie coraz to nowej wiedzy, poprzez poznawanie czegoś nowego o świecie, marzę o podróżach, o poznawaniu innych kultur, o patrzeniu jak ludzie pod inną szerokością geograficzną radzą sobie z życiem.
Spełniam się w tworzeniu, umiem ładnie rysować, malować. Pragnę tworzyć muzykę, która da wzruszenie innym ludziom.

Próbuj być w czymś wyjątkowa, znajdz coś co będzie w Twoim życiu pasją. To da Ci radość życia.Na razie złym traktowaniem swojego ciala glupio tracisz czas a nic się nie rozwijasz.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...