Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Pytanie głównie do mężczyzn


Gość bgr

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Pod koniec wakacji na jednym z portali społecznościowych poznałam mężczyznę, naprawdę wspaniałego. Dojrzały, pewny siebie, zabawny wie czego chce od życia. Rozmawiam z nim do dzisiaj, codziennie. Nie, nie godzinami, każdy z nas po jednym zdaniu odpisze, wiadomo, każdy ma swoje obowiązki. Wiem o nim niemal wszystko, w wakacje chcemy się zobaczyć gdyż mieszka od kilku lat za granicą.

Poznałam go przypadkowo, sama napisałam, liczyłam się z tym że pewnie nie odpisze a tutaj duże zaskoczenie :) bardzo dobrze mi się z nim rozmawia o wszystkim, czy o rodzinie, znajomych, porażkach, sukcesach oczywiście też rozmawialiśmy o swoich pragnieniach seksualnych ;) i tak minęło już tyle czasu, ja czuję że to jest ten jedyny, najwspanialszy mężczyzna jakiego bym chciała. Padły kiedyś słowa, żebym nie trzymała z nim takiego kontaktu, gdyż jest to bez sensu, mogę z nim tylko w taki sposób rozmawiać. Mi życzy jak najlepiej i że zasługuję na kogoś lepszego. Bo jak powiedział miłości nie ma, jest tylko zauroczenie i nie chciałby żebym się w nim zakochała bo tylko mnie skrzywdzi. I tak... ma dziewczynę, możecie powiedzieć że jestem jakąs zołzą lub on draniem (własciwie on tak siebie określa xD) skoro rozmawia ze mną. Miał czas kryzysu ze swoją dziewczyną, na początku znajomości byłam jego doradczynią co by mógł zrobić, starałam się zrozumieć co jego kobieta miała na myśli. Potem powiedział że właściwie wybrał ją na dziewczynę bo podobała mu się tylko z wyglądu... bardzo dużo chciałabym jeszcze tutaj napisać. Chciałam z grubsza przedstawić jaka jest sytuacja.
Przechodząc do sedna, kieruję głównie pytanie do Panów, czy Wy Panowie uważacie że jest takie coś jak miłość? Nawet ciężko jest mi określić co znaczy to słowo, bo nie ma na nie określonej definicji, Wy pewnie lepiej wiecie co opisują wasze uczucia.

Odnośnik do komentarza

"Przechodząc do sedna, kieruję głównie pytanie do Panów, czy Wy Panowie uważacie że jest takie coś jak miłość? Nawet ciężko jest mi określić co znaczy to słowo, bo nie ma na nie określonej definicji, Wy pewnie lepiej wiecie co opisują wasze uczucia."
Jesteś kobietą i gdyby mężczyzna zadal takie pytanie kobietom to usłyszalby tylko jedną sluszną odpowiedz, czy tyle odpowiedzi ile bylo chętnych do udzielenia jej?

Wstęp dalas dlugi i chyba chciałas de facto zapytać jakie masz szanse u mężczyzny poznanego w internecie, mieszkającego za granicą i posiadającego na podorędziu swoją dziewczynę.
Coż, jesteś takim typem dziewczyny, ktora dzięki swojej wyobrażni pięknie buduje sobie wspaniałe historie na niewielkiej bazie danych. Praca, taka trochę ntelektualna i trochę emocjonalna ,bardzo ją uszczęsliwia i żal ogromny byłoby porzucić swoje mrzonki, swoje wyobrażenia mimo, że to sugeruje ow poznany wybranek.

Twoje życie i Twoj czas spędzany na mrzonkach- Twoje wybory.

Odnośnik do komentarza

wstęp musiałam dać długi, nawet chciałam dać jeszcze dłuższy. Chciałam podzielić się chociaż ułamkiem tego kim on jest i czy ktoś mi tym razem udzieli rady. Tak, ma dom, dziewczynę i dlatego pytam jak taki poukładany facet może mieć takie zimne uczucia, więc de facto źle mnie zrozumiałaś. Być może to też mój błąd bo zdążyłam wysłać, a miałam w planach rozwinąć swoją myśl.

Odnośnik do komentarza

bgr, wirtualna znajomość z mężczyzną, którego ani razu nie widziałaś na żywo? Mieszka za granicą, ma dziewczynę i do tego ewidentnie trzyma dystans, bo najwidoczniej nie chce się angażować w głębszą relację z Tobą. Tak to widzę na podstawie tego, co opisałaś. Czy racjonalnie myśląc, wierzysz, że ta znajomość ma szansę rozwinąć się w coś poważniejszego? Bo ja myślę podobnie jak poprzedniczka, że chyba marzysz o kimś nieosiągalnym...

Odnośnik do komentarza

~bgr
"Przechodząc do sedna, kieruję głównie pytanie do Panów, czy Wy Panowie uważacie że jest takie coś jak miłość? Nawet ciężko jest mi określić co znaczy to słowo, bo nie ma na nie określonej definicji, Wy pewnie lepiej wiecie co opisują wasze uczucia."

Definicji miłości jest tyle ile jest osób na świecie.
I zgodzę się z tym, że po tym co piszesz nie znasz, nie wiesz i nie odróżniasz miłości od zakochania; nawet na stopie wirtualnej z tym jegomościem.
A prawda jest taka, że w tym wypadku ową miłością do tego jedynego - i o zgrozo - zajętego faceta ze szklanego ekranu nazywasz zauroczenie.
Reasumując dojrzałość nie tyle intelektualna co w tym wypadku emocjonalna po obu Waszych stronach leży i kwiczy...
Potem powiedział że właściwie wybrał ją na dziewczynę bo podobała mu się tylko z wyglądu...

OMG, widzisz i nie grzmisz.

Odnośnik do komentarza

Odpowiadając na twoje pytanie co to jest miłość - w mojej, męskiej ocenie, pod którą najpewniej co najmniej połowa facetów się podpisze brzmi owa definicja tak "jeśli kochasz, to dobro, bezpieczeństwo i szczęście drugiej osoby przekładasz ponad swoje własne. Oddasz życie byle tej drugiej osobie nie stała się krzywda..."

Ale twój wstęp był taki że aż nie da się powstrzymać od komentarza.
Dziewczyno - ile o nim wiesz? Tylko tyle co ci napisze. Internet nie daje możliwości pełnej interakcji. Nawet nie wiesz czy przypadkiem owy pan nie ma 50ciu lat. Tak swoją drogą.
Skoro tak niewiele o nim wiesz, to te elementy o których nie wiesz uzupełniasz swoimi wymarzonymi cechami (to się nazywa idealizowanie), w efekcie dostajesz przepis na swojego "tego jedynego" - tyle.
Dlaczego zaczęłaś wgl go idealizować? Wg mnie dlatego że ci czymś zaimponował na "dzień dobry" (może tym że wgl odpisał?).

Ale kit z tym - lecimy dalej. On ci pisze "wziąłem ją bo była ładna" - no żesz kurna. Co to za koleś?! Skąd wiesz czy ciebie nie wziąłby tylko dlatego bo jesteś "ładna"... Pachnie to typowym lowelasem, który zalicza wszystko co rozłoży nogi :/ .

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

bgr, nie wiem jak Ty do tego podchodzisz ale po co liczyc na jakas powazniejsza relacje skoro wiesz ze facet ma kobiete,poukladane zycie a do tego jest za granicą? Wiem ze pytalas o co innego i facetow ale ...
pomyśl o sobie w tej kwestii bo jestes najwazniejsza. Te aspekty oraz pewne jego slowa powinny juz z gory go u Ciebie przekreslic a rozmawiac milo mozna z wieloma nawet z dziadkiem 65letnim.

L'amore non ha un senso, L'amore non ha un nome , L'amore bagna gli occhi, L'amore riscalda il cuore
L'amore batte i denti, L'amore non ha ragione
L'amore esiste...

Odnośnik do komentarza
Gość Nietadroga

Powiem tak. Mam za sobą epizod internetowej i telefonicznej "miłości". Jak się okazało ta dziewczyna mnie ciągle okłamywała. Ciągle obiecywała spotkanie "już za chwilę". Rozmawiało się nam idealnie, czułem, że to może być na serio ta druga połowa na całe życie. No i co? I nigdy się nie pokazała. W końcu urwała kontakt i tyle z tego miałem. Przestrzegam wszystkich przed takimi "związkami" na odległość.

Odnośnik do komentarza

~bgr . Mam za soba 30-letni okres bycia w zwiazku malzenskim i nie jestem starym ramolem moje czasy mlodosci to okres lat 80 i 90 . Odpisuje na ten post tylko dla tego ze zadalas madre pytanie , a madrosc tego pytania polega na tym ze milosc jest do zdefiniowania ale nie dla mlodych ludzi . Dla mlodych ludzi kluczowe slowa to - zauroczenie i zakochanie i nad tymi slowami moga sie skupic . Nie zgodze sie z -Bags - ze definicji milosci jest tyle ile ludzi na swiecie ale o tym troche pozniej . Kiedys mlodzi poznawali swoje wnetrza osobowe znacznie dluzej , po poznaniu sie spedzano ze soba czasami kilka lat zanim postawili swoje nogi w USC lub w kosciele [ jak komu wygodnie ] , duza role odgrywali rodzice [ mowie tu o madrych rodzicach] zarowno jej jak i jego , bo co jak nie madrosc rodzicow byla wazna dla nigo jak i niej , madre rady kogos kto cos juz przezyl byly cenne . Po dwoch , trzech czy pieciu latach bycia z soba mozna bylo wyciagnac juz troche wnioskow ; co reprezentuje ona i on , dlatego kiedys nie bylo tyle rozwodow i tragedi zyciowych , dzisiaj statystyki sa druzgocace odnosnie rozwodow a trzeba pamietac ze rozwod to czesto koszmar dla calej rodziny wlacznie z dziecmi . Pewnie ktos powie ze takie sa czasy ze swiat idzie do przodu ; nieprawda bo swiat nie idzie sam do przodu a swiat i ten czas to zmieniaja wlasnie ludzie czyli MY . Wystarczy popatrzec na te forum jaki ogrom problemow sercowych i zwiazanych z tym tragedi maja mlodzi ludzie wlacznie z desperackimi probami targniecia sie na swoje zycie . Znajomosc internetowa nie jest zla ale trzeba to tylko traktowac jako maly krok w celu faktycznego poznania sie , dalej glowna role powinien odgrywac real czyli -face to face- . Poki jestesmy mlodzi to wszystko wydaje sie proste i do osiagniecia ale to jest zluda zycie koryguje niemilosiernie nasze plany i marzenia , wiem co mowie bo bylem ; mlody , silny , zamozny , atrakcyjny i myslalem ze zwojuje swiat ......... i tu wchodzi zycie i robi swoja korekte , tak to jest braklo pokory . Nie jestem wcale przegranym czlowiekiem ale mam dzisiaj dystans do wielu zeczy i tobie radze to samo . MILOSC - ludzie odklepuja regulke [ slubowanie malzenskie] i pewnie nie zastanawija sie nad znaczeniem tych slow wypowiadanych w obecnosci urzednika [ ksiedza] i swiadkow wazna jest suknia , goscie i ta cala magiczna otoczka weselna , jednak czy to jest milosc pokaze czas bo to czy mozemy ufac sobie nawzajem , polegac na sobie w dobrych i zlych chwilach czy jestesmy oparciem dla drugiej osoby czy umiemy wspolnie stawic czola wszelkim problemom czy sie szanujemy nawzajem wlasnie pokaze CZAS i czas jest odpowiedzia na to czy doznalismy uczucia milosci , latami musimy o nia dbac i pielegnowac . Czy ? w takim razie mlodzi ludzie stawiajac pierwsze kroki wspolnie moga mowic o milosci pozostawiam te pytanie dla cibie . Pozdrawiam.

Dna moczanowa. Nerwy odpowiadajace za funkcjonowanie stopy.

Odnośnik do komentarza

Absolutnie nie zgadzam się z tobą "że kiedyś było lepiej". Wg mnie często było dokładnie odwrotnie. Pamiętaj że w latach 80-90tych nie było internetu, nie było dostępu do wiedzy, ludzie żyli w błogiej nieświadomości jak naród w Korei (nie mają pojęcia że gdzieś żyje się lepiej).
Wtedy była polityka "pobił mnie bo za dużo wypił, każdemu się zdarza". Dziś dziewczyna lat 20 nie będzie trzymać się takiego świra. Wiesz ile rodzin żyje właśnie w takiej chorej patologii zamiast właśnie wziąć rozwód co jest 100 razy mniejszą tragedią dla rodziny niż utrzymywanie tej patologii "bo co ludzie powiedzą"?

Choć z drugiej strony nie można powiedzieć że nie masz wcale racji. Faktem jest że kiedyś ludzie znacznie dłużej czekali z np sexem. Za to śluby brali baaardzo szybko (bo często już po roku znajomości).
Dziś świat jest taki "każdy [piiip] na swój strój" - kobieta patrzy i bierze takiego aby jej odpowiadał mając totalnie gdzieś to że on może czegoś od niej potrzebować i naturalnie odwrotnie. To skrajnie chore. Osobiście uważam że to skutek wypadku 2 rzeczy. Pierwszą jest to że każdy dziś jest zabiegany i nie ma czasu "na wychowywanie dzieci" (tj na wpajanie pewnych wartości moralnych i etycznych). Druga rzecz to media, gdzie każdy musi być najlepszy, najpiękniejszy, najsilniejszy i wgl naj, naj, naj... To powoduje że ludzie są wybredni i nie doceniają tego co mają...

Wracając do pytania o miłość. Pamiętajmy że są różne rodzaje miłości:
- miłość małżeńska,
- miłość rodzicielska,
- miłość platoniczna,
i pewnie X innych. To też powoduje że każdy inaczej formułuje swoje zdanie. Ja skupiłem się na aspekcie miłości małżeńskiej (bo zapewne takowej dotyczyło pytanie).
Miłość powinna być bezinteresowna. Miłość to docenianie kogoś. Pragnienie dobra tej osoby bardziej niż własnego...
Aby taka miłość była szczęśliwa i udana, powinna działać w obie strony (tj ona powinna tak robić dla niego, a on dla niej). Jeśli taka miłość jest tylko w jedną stronę to wciąż jest to miłość, ale niestety nieszczęśliwa, która zaowocuje złamanym sercem i tyle...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

rafik54321 widzę że mnie wyprzedził :P

hmm powiem tak, jestem jedną z osób, które dorastały w warunkach patologicznych, i tak jak rafik 54321 powiedział, były czasy że o takich rzeczach się nie mówiło... mama zawsza w ciążę i szybko trzeba było brać ślub bo co ludzie powiedzą we wsi... no i tak, ojciec który wszystko ma gdzieś, pił, bił i chodził na panienki...
co to je, zaskoczyła mnie twoja wypowiedź że kilka lat się poznawało drugą osobę, jak uważało się, że jak ma się już 20+ lat to jest się już starą panną/ kawalerem. Raczej tak jak powiedziłeś, nie było dostępu do mediów, więc akceptowało się to co się ma i także wynikało to z wyniesienia pewnych zachowań z domu.
Więc dla mnie, o dziwo ten mężczyzna jest wzorem, sama tego nie rozumiem, jak wszyscy wyżej pisali "po tych słowach dawno powinnaś go skreślić" - mnie zachwyca. Swoją pracowitością, brakiem nałogów, dbaniem o swoje zdrowie. Po prostu się chyba zagubił, mówił mi też że zakochał się dawno temu w jednej dziewczynie, byli ze sobą, ale się rozstali i do dzisiaj po nocach mu się śni. Też go rozumiem, bo nikt nie chce być w życiu samotny.

Odnośnik do komentarza

-rafik54321 Czytaj uwaznie tam nie ma ze kiedys bylo lepiej , podchodzono do zycia ostrozniej i nie popadaj w skrajnosci bo poruszasz inne problemy [nie na temat] . Patologie to odrebny temat do rozwazan . Z internetu tez trzeba umiec madrze korzystac a pytanie ~bgr dotyczylo milosci miedzy dwojgiem ludzi celowo nie podpiolem seksu w swojej wypowiedzi bo to tez inne rozwazania . ~rafik- nie mozna wszystkiego mieszac ; polityki , patologi , internetu i definicji roznych milosci . Nie sadze ze pytanie dotyczylo milosci malzenskiej ,mysle ze ogolnie milosci miedzy dwiema osobami ON iONA . Ludzie w wolnej polsce zaczeli korzystac z internetu OK. ale wielu robi to tak jak psy spuszczone z lancucha , pleta bzdury wielu sie pograzylo przez internet a co gorsza stawiaja go za medium prorocze zapominajac ze dobra rada moze pochodzic od matki , ojca czy prawdziwego przyjaciela .

Dna moczanowa. Nerwy odpowiadajace za funkcjonowanie stopy.

Odnośnik do komentarza

~bgr- No i teraz jest wszystko jasne te nowe watki zminiaja bieg sprawy zaglebiamy sie w inne rejony zycia . Powiem ci tak twoja sytuacja moze poczesci jest podobna do mojej z przed wielu lat , wlasnie ty to jestes ,, moja zona ,, a ja to ten z internetu , tylko wowczas wystepowalem w realu . Tak po czesci jak ty podobnie poznalem swoja zone , temat ciekawy ale dlugo by pisac nie wiem czy to nadaje sie na moje sily .

Dna moczanowa. Nerwy odpowiadajace za funkcjonowanie stopy.

Odnośnik do komentarza

co to je
-rafik54321 Czytaj uwaznie tam nie ma ze kiedys bylo lepiej , podchodzono do zycia ostrozniej i nie popadaj w skrajnosci bo poruszasz inne problemy [nie na temat] . Patologie to odrebny temat do rozwazan . Z internetu tez trzeba umiec madrze korzystac a pytanie ~bgr dotyczylo milosci miedzy dwojgiem ludzi celowo nie podpiolem seksu w swojej wypowiedzi bo to tez inne rozwazania . ~rafik- nie mozna wszystkiego mieszac ; polityki , patologi , internetu i definicji roznych milosci . Nie sadze ze pytanie dotyczylo milosci malzenskiej ,mysle ze ogolnie milosci miedzy dwiema osobami ON iONA . Ludzie w wolnej polsce zaczeli korzystac z internetu OK. ale wielu robi to tak jak psy spuszczone z lancucha , pleta bzdury wielu sie pograzylo przez internet a co gorsza stawiaja go za medium prorocze zapominajac ze dobra rada moze pochodzic od matki , ojca czy prawdziwego przyjaciela .

a czym jest miłość małżeńska (w domyśle miłość do osoby odmiennej płci)? O takiej pisałem. Jeśli w czasach PRLu patologią było 70% społeczeństwa, to znaczy że patologia była normą i standardem. Tak więc bynajmniej uwzględnienie jej nie jest błędem. Osobiście w mojej rodzinie znam tylko z 3 osoby powyżej 40tki które nie mają i nie miały problemów alkoholowych. Ojciec pił, wujek pił, dziadek pił... Wszyscy pili. Wtedy bycie abstynentem było skrajnością i to tępioną skrajności. Choćby pijaca przyśpiweka "a kto z nami nie wypije tego piorun trzaśnie...".

Naturalnie z internetu trzeba potrafić korzystać. Dziś mało kto potrafi dać dobre rady - zwłaszcza rodzice, którzy całkowicie są odrealnieni. Wtedy na serio o wiele łatwiej zapytać w internecie, anonimowo. Do tego szybciej znajdziesz rozważną osobę. W realnym świecie zwyczajnie zasięg jest zbyt mały. Rodzice też jakoś nie wykazują się specjalnie tym, aby można było im ufać czy wierzyć. Naturalnie ty będziesz torpedował moje zdanie jako osoba z poprzedniej epoki, gdzie twoje zdanie było standardem i przyznałbym ci rację - ale wtedy, nie dziś.

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Hola, hola- 70 % rodzin czy ludzi to osoby patologiczne w PRLu?
To niektorzy tacy jak ja, mieli szczęście i żyli widać w wyjątkowych enklawach normalności tylko z nielicznymi przecinkami w postaci patologii.

Uważam, że rada matki .ojca czy przyjaciela jest być może więcej warta niż osoby zza klawiaturki z tej prostej przyczyny, że ci zza ekraniku znają nas tylko tyle ile się nam chce wklepać o sobie za pomocą owej klawiaturki. Ci, ktorzy z nami mieszkają lub spotykają się z nami od lat, wiedzą o nas o wiele więcej i ich spojrzenie na sprawę może by bardziej wpasowane do realiów naszej osoby.

Tamte lata były inne, wspólczesne są tez inne ale i w jeszcze wcześniejszych zawsze czlowiek chcial znalesc drugą wazna dla siebie osobę z którą łaczyły go wspólne ideały, wspólne myslenie o przyszlości i nadzieja,że razem będzie lepiej pokonywac trudy życia

A dziś niestety albo ludzie nie mają stalej i pewnej pracy, albo wręcz żadnej i żyją tym bardzo sfrustrowani. Inni mają pracę, ale żeby ją utrzymać, nie dać się wygryżć innym musza pracować po 12 czasem 14 godzin na dobę i wtedy nie mają glowy aby dopatrzeć najprostsze i najważniejsze sprawy swojej rodziny. Stad niestety dzieci i młodzież jest pozostawiona sama sobie a i malżeństwa jakoś szybciej sie rozpadają.

Odnośnik do komentarza

W takim razie gratuluję farta. Sam takowego nie miałem.

Oczywiście zdanie rodziny MOŻE być więcej warte. Jednak lepsza jest opinia osoby która zna nas słabo, ale zna się na rzeczy niż opinia osoby która zna nas dobrze, ale która nie potrafi doradzać. A prawdę mówiąc mało kto potrafi dać rozsądne rady.
W rodzinie też jest kwestia interesowności, której w internecie zbytnio nie ma (bo jak z klawiatury wyciągnąć profity?).

Ostatni aspekt wymieniłaś sama - PRL to inne czasy, inna mentalność, inne realia. Tak więc opinia osób które się nie "przestawiły" na nowy ustrój jest bezużyteczna.

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

~rafik54321. Widocznie pochodzimy z roznych srodowisk a nie epok , ale ja mam czas i przedstawie ci twoja niepatologie ktora jest norma dzisiaj ; szczele ktore nie maja szacunku dla nikogo 12 lat z fjeczka i podpity a w kieszeni 14latka dopalacze , sproboj zwrocic uwage to zmieszaja cie z gownem , slowo dziewica dzisiaj nie istnieje bo w dobie internetu 15-16 lat byc dziewica to wstyd , dominacja materialna ktora obowiazuje tak doluje mniej zamozna mlodziez ze swoj tylek sprzeda kazdemu i wszedzie tylko z checi posiadania jakiegos nowego gadzetu . Alkochol kiedys pili owszem ale dorosli a dzis byle smark juz cignie browar , po 90 roku nastapila pogon za posiadaniem polak chcial dogonic zachod w 10 minut aby szybciej aby wiecej aby wiecej od sasiada zeby gul mu skoczyl , wyscig ku twojej normalnosci . W pracy psycha siada bo wiecej , szybciej , wydajniej , i morda w kubel bo jak nie to brama , dzisiaj ludzie , rodziny sie nie odwiedzaja bo po co zeby wypluc komus ze jest niezaradny ze mniej posiada ze mniej znaczy . W tamtej jak ty to mowisz epoce to system byl chory a nie ludzie to system wymuszal takie czy inne zachowania ludzi . Takich zjawisk i sytuacji ja nie pamietam za moich mlodych lat , owszem pilo sie ale w wieku 17-18 lat pokryjomu bo ze szkoly wywala , palilo sie fajeczki ale pokryjomu bo problem w domu albo w szkole do rodzicow i starszych mialo sie szacunek . Powiem ci tak ja od lat mieszkam za granica i nie wyjechalem po kase jak to wiekszosc polusow ja nie moglem patrzec na ta nowa polske do dzis brzydze sie tym krajem . A pic alkochol to trzeba umiec bo istnieje cos takiego jak kultura picia .

Dna moczanowa. Nerwy odpowiadajace za funkcjonowanie stopy.

Odnośnik do komentarza

~co to je no dużo by było pisać, znamy się tak z internetu juz pół roku, utrzymuję pewne granice, rzadko się zdarza żeby znajomośc internetowa dotrwała do spotkania twarzą w twarz, z resztą mi nie trzeba było powtarzać w dzieciństwie "nie zadawaj się z obcymi" :D prędzej robiłam to dla picu, ale z czasem i ja i on jakieś żale sobie powiedzieliśmy (łatwiej jest się wygadać o trudnych rzeczach z kimś obcym). Trochę wprowadziłam zamieszania dla innych użytkowników ale cieszę się, że ktoś trzymał się tematu ;)

aach i nie, nie mówimy o tej miłości małżeńskiej xD chciałam ogólnie co to jest miłość no i... ciężko mi było znaleźć na to odpowiedź :D bo może... sama jeszcze do takich granic kogoś nie pokochałam :) ale co mi pierwsze przychodzi na myśl to, że skoczyłabym za tą osobą w ogień:)

Odnośnik do komentarza

co to je
Nie zgodze sie z -Bags - ze definicji milosci jest tyle ile ludzi na swiecie ale o tym troche pozniej . Kiedys mlodzi poznawali swoje wnetrza osobowe znacznie dluzej , po poznaniu sie spedzano ze soba czasami kilka lat zanim postawili swoje nogi w USC lub w kosciele [ jak komu wygodnie ] , duza role odgrywali rodzice [ mowie tu o madrych rodzicach] zarowno jej jak i jego , bo co jak nie madrosc rodzicow byla wazna dla nigo jak i niej , madre rady kogos kto cos juz przezyl byly cenne . Po dwoch , trzech czy pieciu latach bycia z soba mozna bylo wyciagnac juz troche wnioskow ; co reprezentuje ona i on , dlatego kiedys nie bylo tyle rozwodow i tragedi zyciowych , dzisiaj statystyki sa druzgocace odnosnie rozwodow a trzeba pamietac ze rozwod to czesto koszmar dla calej rodziny wlacznie z dziecmi .

Cóż za paradoks płynie z Twojej wypowiedzi. Nie zgadzasz się z tym, co pisałem, ale sama w swojej wypowiedzi to potwierdzasz.
Zgadzam się z tym co mówisz, że kiedyś do relacji związkowych podchodziło się z głową w pełnym tego słowa znaczeniu i paradoksalnie tego dotyczyła ta moja dygresja, którą zakwestionowałaś.
Nie jest miłością to, co nazywamy fundament w relacjach dzisiaj, gdzie paradoksem jest powiedzenie, że kiedyś relacje związkowe się ratowało i naprawiało na wszelkie możliwe sposoby. Dzisiaj, lekką ręką również metaforycznie mówiąc wyrzuca się ją do kosza bez chwili refleksji i krytycznego spojrzenia na siebie, lub co gorsza równie metaforycznie mówiąc wymienia mercedesa na malucha.
Odwieczne słowa przysięgi składane czy to przed ołtarzem, czy przed urzędnikiem w USC miały swoją wartość, dzisiaj ich wartość delikatnie mówiąc sięgnęła bruku o ile nie niżej.
mieli być na zawsze lecz doczekali końca.

tak w jednym zdaniu można dobitnie podsumować lawinowy wzrost pozwów rozwodowych na przełomie ostatnich lat, bo jak wynika z przeprowadzonych jakieś 5 lat wstecz badań przez SGH, to bagatela 60 tyś młodych par bierze rozwód. Ale to są tylko oficjalne dane statystyczne "na papierze" i obawiam się, że te nieoficjalne wynoszą drugie tyle jak nie więcej.
co to je
Pewnie ktos powie ze takie sa czasy ze swiat idzie do przodu ; nieprawda bo swiat nie idzie sam do przodu a swiat i ten czas to zmieniaja wlasnie ludzie czyli MY .

Tyle tylko, że w dzisiejszych czasach taki model jest kreowany przez media, taki jest "wzór tego świata" gdzie z jednej strony porównując postęp rozwoju intelektualnego i emocjonalnego ludzi - w odniesieniu do clou tematu tego wątku bez generalizacji na płeć - do postępu techniki, to jesteśmy pod tym względem w żłobku; w żłobku rozwoju ludzkości vel średniowieczu.
Dzisiejsza mentalność ludzi to jak praca na nowoczesnych komputerach z oprogramowaniem z lat 70 minionej epoki, jak mawia M. Grzesiak w filmiku "czym jest i jak działa ego". wiele jego teorii jest potłuczonych, ale takimi stwierdzeniami trafia w celnie w punkt problemu.
Idea miłości... pierwszy odcinek "ballad i romansów" Adama Szustaka ją chyba najlepiej definiuje.

Odnośnik do komentarza
Gość TakaJakas7

Tak na wstępie zaznaczę że widać że masz co do niego wątpliwości i to duże. Nie czytałam żadnej innej Twojej wypowiedzi oprócz wstępu a jestem już w stanie wyczytać z tego dużą niepewność. Skąd ten wniosek? Ponieważ gdybyś była pewna że to faktycznie TEN JEDYNY jedyny to na rozwinięcie byś poświęciła tyle co na zakończenie. Dlatego poradzę Ci tylko jedną rzecz. Po prostu posłuchaj swojej intuicji. Ona nie powinna Cię zawieść, oczywiście pod warunkiem gdy odpowiednio nią pokierujesz.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...