Skocz do zawartości
Forum

Paniczny strach przed śmiercią


Gość Werqs

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, od pewnego czasu częścią mojego życia stał się paraliżujący strach przed śmiercią, który ostatnio bardzo się nasilił. Bardzo się jej boję. Non stop myślę o tym co będzie po niej i to doprowadza mnie do szału. Chciałbym bardzo wierzyć, że po śmierci będzie szczęście, drugie życie, brak zmartwień, kochający Bóg, ale jakoś nie mogę do końca w to uwierzyć. Nawet wizja takiego życia po życiu nie pociesza mnie. W tym bezgranicznym szczęściu nie widzę tej radośći. Ciągle czytam na internecie różne informacje typu "czy po śmierci coś jest", "paniczny strach przed śmiercią" i naczytałem się wiele opinii. Bardzo często pojawia się wizja nicośći po śmierci. Doprowadziło mnie to do cholernego lęku. Ciągle próbuje sobie wyobrazić, że po smierci moze mnie po prostu nie być. Przypomniałem sobie swoją operację z wakacji. Pamietam jak leżalem na stole operacyjnym i podawali mi narkozę. Dosłownie za sekundę nastąpił przeskok do budzenia się, podczas gdy tak naprawde minęło kilka godzin. Wyobrazam sobie ze smierc to wlasnie taki stan bezswiadomosci. Wszystko co istniało we mnie nagle znika i nie ma nic. Miliardy lat to sekunda a mnie nie ma. Wydaje mi sie ze wszyscy jako ludzkosc jedziemy jakims samochodem szczelnie zamknietym bez hamulcow i kierownicy, a na koncu drogi jest przepasc i wszyscy ku temu dążymy. Mam wspaniałą dziewczynę i przeraża mnie to, że kiedyś po śmierci zostaniemy rozdzieleni na zawsze i nigdy nie będziemy mogli być już blisko. Wszystkie plany, romantyczne chwile, miłość, łzy to kiedyś umrze. Nie będzie nic. Nie będzie świadomośći. Czuję się strasznie samotny, w domu nie mam żadnego wsparcia i z nikim nie mogę porozmawiać. Nie czuję się związany emocjonalnie z matką, nigdy nie byłem. Nigdy nie mowilismy sobie kocham Cie itp. (ojciec nie żyje, z reszta rodziny brak kontaktu) Czuje sie uzalezniony emocjonalnie od mojej dziewczyny i wizja tego ze smierc to wszystko skonczy wywoluje u mnie cholerną panikę. Dzisiaj zmarła jej ciocia, a ja ciągle jestem podwójnie przez to sparaliżowany. Cały dzien mysle co sie z nia teraz dzieje, czy jej swiadomosc istnieje, czy moze jest u Boga, moze jej nie ma i jest jak podczas śpiączki - czyli nic. Jest to cholernie straszne. Najgorzej jest w godzinach 15-18. Codziennie płaczę jak bóbr, wręcz ryczę. Trzęsę się i mam wrażenie jakbym się miał zaraz dusic.Chcę to wszystko zatrzymać, ale nie da się. Każdy dzień to coraz bliżej do tej śmierci. Dodatkowo strach przed smiercia pojawil sie takze w SNACH! Nawet w nich jako ja potwornie sie tego obawiam. Boje sie ze nic juz nie bedzie i nigdy juz ze swoja dziewczyna sie nie zobaczymy i nasza swiadomosc przestanie istniec. Czesto moje serce bije mocniej, oddeh jest coraz głębszy, częstszy, zaczynam chodzić po mieszkaniu, czasem muszę z domu wyjść. Po fali rozpaczy i płaczu przychodzi pewne otumanienie i stłumiony strach siedzący we mnie w środku czekający na kolejny atak. To mnie wykańcza. Nie potrafię normalnie żyć, bardzo chciałbym wierzyć w 100% ze po smierci jest cudownie i kiedys zobacze sie z moja dziewczyna tam, ale nie potrafie. Dostaje do głowy (jak juz nie dostalem). Nic mnie nie cieszy kompletnie, czuje ze moje zycie ucieka, zbliza sie do smierci. Moje bardzo ambitne plany runęły. Nie dbam o swoje zdrowie, nie widzę w tym zadnego sensu. Nie potrafie. To co kiedys sprawialo mi radosc (planowanie wspolnego zycia z dziewczyna, sport, muzyka, nauka, planowanie kariery, gry komputerowe) zniknęło. Nic, kompletnie. Nie potrafię niczego zrobić. Wydaje mi się ze swiat to jakas iluzja, a kazdy smieje sie jak glupi do sera, szuka szczescia w zyciu. Przeciez i tak czeka nas smierc, ktorej sie tak panicznie boje (a raczej stanu mojego i dziewczyny po niej i rozłąki z nią). Ciągle wyobrazam sobie ze ludzie moga cierpiec przeze mnie np. moja matka (mimo iz nie mam z nia dobrych relacji). Jest osoba gleboko wierzaca w Boga, modli sie, wierzy w zycie pozaziemskie. A ja mam ochote podejsc do niej i wykrzyczec "PRZECIEŻ TO MOŻE BYĆ NIEPRAWDA! BARDZO MOŻLIWE, ŻE TAM NIE MA NIC, JEST BRAK ŚWIADOMOŚCI. DLACZEGO SIĘ POŚWIĘCASZ TEMU WSZYSTKIEMU?" Nachodzą mnie myśli, żeby np. całe swoje pieniądze jej oddać, bo inaczej będę winny. Nie wyobrażam sobie co będzie po śmierci kogokolwiek, kogo znam. Przede wszystkim smierci mojej dziewczyny, matki, siostry, swojej. Paralizuje mnie to cholernie. Boje sie ze sie rozstaniemy na zawsze a wszsytkie uczucia, milosc to kropla we wszechswiecie nic nie znaczaca, ktora zniknie po naszej smierci razem z nami i swiadomością. Jestem strasznie osamotniony. Ciagle wmawiam sobie, ze mam jakiego raka itp.
Dodam, że mam DOPIERO 18 lat. W tym roku piszę maturę, a wiem że w takim stanie nic nie moge zrobić. Niegdys wzorowy uczeń, obecnie ledwie przeciętny.
Byłem u psychiatry (ok. miesiac temu), gdy objawy były mniejsze niż teraz. Dostałem lek TRITTICO CR 75 MG. Lek w ogóle już nie działa (początkowo po tygodniu było lepiej, zmotywował mnie chociazby do nauki i poprawil nastroj, ale potem przestal dzialac). Konczy sie juz, wiec musze isc na nastepna wizyte. Bardzo prosze o jakies slowo wsparcia, jesli doszliscie do konca tej lektury. Nie mam już żadnych sił z tym walczyć, boje sie ze wyladuje w szpitalu. Czy moge z tego wyjsc? Czy jest mozliwe to w ogole? Nie mam juz zadnych nadziei. Czy jakies inne leki moga mi pomoc. Czy ktos mial podobnie jak ja i z tego wyszedl? Bardzo prosze o jakiekolwiek wsparcie

Odnośnik do komentarza

Witam, też tak myślałem nawet też się bałem I napady paniki też były. Ale powiem ci tak że gdyby nie filmy na yt to dalej bym się bał. Kiedyś usiadłem na internecie I pojawił mi się taki film Niebo Istnieje Naprawdę obejżałem go I pomyślałem O jezu ale po chwili znowu rozmyślalem ale zauważyłem więcej taki filmów kiedy je obejżałem wiedziałem że Bóg jest. Co prawda można myśleć że to nie prawda itp ale ci ludzie byli tak prawdziwi pozatym są nawet o tym ksiäżki niektórych tych ludzi. Kolejnym dowodem na istnienie jest to że kiedy posłucha się opowiadań tych osób to wszystko łączy się w jedną całość. Napisz sobie w yt Niebo Istnieje Naprawdę a pod nim wyskoczy się dużo podobnych filmów.
Przepraszam się za haotyczną pisownie. Mimo tego mam nadzieje że pomogłem aha polecam ci też samą książke Niebo Istnieje Naprawdę.
Odpisz mi co myślisz o tych dilmach bo mnie bardzo przekonały.
Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Werqs, lek, który Ci przepisano, oprócz poprawy snu powinien też przyczynić się do lepszego samopoczucia. Uważam jednak, że zamiast leków przydałaby Ci się psychoterapia. Ważne jest, byś zastanowił się, co leży u postaw Twoich lęków - lęku przed śmiercią, przed końcem, przed rozstaniem z dziewczyną. Podejrzewam, że cierpisz na jakiś typ nerwicy, która utrudnia Ci codzienne funkcjonowanie i zaczyna dawać objawy somatyczne. Rozważ skorzystanie z pomocy psychoterapeuty. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Cześć, bardzo chciałbym żeby ktoś to przeczytał.
Jeśli masz takie lęki - tak jak ja miałem - idź do psychiatry on/ona Ci pomoże!!! bałem się,wstydziłem, nie wiedziałem jak - ale w końcu lęk przed śmiercią tak mnie położył że zdecydowałem na psychiatrę. I ważna informacja do psychiatry nie trzeba skierowania! tylko się zarejestruj. U lekarza opowiesz co Ci jest i lekarz Ci pomoże!!! dostałem leki które bardzo szybko pomogły. Ja po wielu latach zmagania się z tym lękiem, jak mój lęk osiągnął apogeum wtedy poszedłem... i bardzo żałuję, że poszedłem tak późno!!!
Kochani szkoda życia idźcie po pomoc bo warto!!! to żaden wstyd.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

~ja222
Cześć, bardzo chciałbym żeby ktoś to przeczytał.
Jeśli masz takie lęki - tak jak ja miałem - idź do psychiatry on/ona Ci pomoże!!! bałem się,wstydziłem, nie wiedziałem jak - ale w końcu lęk przed śmiercią tak mnie położył że zdecydowałem na psychiatrę. I ważna informacja do psychiatry nie trzeba skierowania! tylko się zarejestruj. U lekarza opowiesz co Ci jest i lekarz Ci pomoże!!! dostałem leki które bardzo szybko pomogły. Ja po wielu latach zmagania się z tym lękiem, jak mój lęk osiągnął apogeum wtedy poszedłem... i bardzo żałuję, że poszedłem tak późno!!!
Kochani szkoda życia idźcie po pomoc bo warto!!! to żaden wstyd.

Podzielam Twoje zdanie.Ludzie w takich przypadkach powinni szukać bezwzględnie pomocy u specjalistów.Męczenie się latami i czekanie aż samo minie to najgorsze co można zrobić.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Bardzo mi Ciebie szkoda bo sam wiem jak nieznośne i smutne jest to uczucie. Bałem się zasypiać ze strachu że już się nie obudzę i całe dnie zamartwiałem się co będzie po mojej śmierci albo moich bliskich. Gorsze od tego jest tylko realne wydarzenie właśnie owej rzeczy. Na szczęście jest szansa by się od tego uwolnić tak jak ja to zrobiłem. I jak ręką odjął. Zacząłem zbliżać się do Boga i studiować Biblię. Wiem jak to brzmi dla większości z Was ale kiedyś sami się przekonacie że Bóg istnieje. Powiem Ci pokrótce co na temat życia i śmierci mówi Biblia. Człowiek po śmierci przestaje istnieć "z prochu się wziąłeś i w proch się obrócisz". Śmierć w Biblii została przyrównana do snu a więc wszyscy się obudzimy "nastąpi zmartwychwstanie zarówno prawych jak i nieprawych". Poza tym jest wiele wersetów mówiących że Bóg jest miłością a więc chce dla nas jak najlepiej. A coś takiego jak piekło jest tylko wymysłem ludzkim, wystarczy trochę zagłębić się w temat i mamy na to krocie potwierdzeń. Są dwie drogi, z Bogiem (raj) albo bez niego (nieistnienie). Wiem że w obecnej dobie tematy religijne są dla większości śmieszne i w ogóle ale dopóki się w nie nie zagłębisz to nie docenisz ich wartości.

Odnośnik do komentarza
Gość do autorki

LubiePomarańcze- nie chce tu wywoływać dyskusji,ale jeśli studiowałeś Biblię to musiałeś jednak zauważyć opisy piekła.W Ewangeliach jest cytowany Jezus który opisuje bardzo dokładnie piekło.
Co tu się zagłebiać i tworzyć fałszywą doktrynę.
Albo przyjmujesz wszystko co jest napisane w Piśmie Świętym albo nie i tworzysz " swoją religię" ale już nie opartą na Biblii.

Odnośnik do komentarza

Pewnie nikt się tu nie będzie kłócił, nie mówię że jestem ekspertem ale pojęcie już jako takie mam i jestem przekonany co do swoich wierzeń i mogę dać tu przynajmniej kilka argumentów które mówią że piekło nie istnieje i wszystkie TYLKO i wyłącznie z Pisma Świętego. Ale jeśli możesz to daj jakiś przykład tych opisów bo jestem bardzo ciekawy o czym mówisz.

Odnośnik do komentarza

Wiele lat temu też miałam okres, gdy bałam się śmierci.
Aż przeczytałam - nie bój się śmierci. Jak się boisz, to myślisz o niej. To tak, jakbyś ją przyzywała. Ona wtedy jest koło ciebie i krąży...
To był taki pierwszy impuls do tego by pomyśleć, że to nie ma sensu. Żyję dziś, dziś cieszę się życiem, kiedyś umrę, odejdę, ale to jest normalna kolej rzeczy.
Po co się katuję już teraz?
Teraz mam sporo lat, nie boję się śmierci. Może pomaga mi fakt, że wierzę w nieśmiertelność duszy, więc tak całkowicie nie zniknę. Może..

Odnośnik do komentarza

Chcę jeszcze dodać, iż obok wiary w równorzędne rzeczywistości Nieba i piekła (Katechizm Kościoła Katolickiego), anihilacji (Świadkowie Jehowy) istnieje także nurt w chrześcijaństwie wschodnim, który głosi wiarę w zbawienie wszystkich stworzeń rozumnych (Apokatastaza). Są w Biblii wypowiedzi, które świadczą o tym, iż to nastąpi
Nie będzie to przymusowa amnestia. Zatwardziali grzesznicy odbędą najpierw dotkliwą karę w piekle, ale piekło nie jest wieczne, kiedyś się skończy. Słowo "wieczna" męka w Biblii nie musi świadczyć o nieskończonym trwaniu kary, tylko o nieodwołalnym charakterze tej kary. Starogreckie "kolasis aonios" to kara lecznicza, terapeutyczna, a nie odwet.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...