Skocz do zawartości
Forum

chorobliwa zazdrość :(


Gość Załamana222

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Załamana222

Witam, postanowiłam napisać,bo nie wiem co już robić jak cobie poradzić, nie mam od nikogo już wsparcia.
W skrócie mój problem polega na tym,że estem chorobliwie zazdrosną osobą, już odkąd pamietam jako dziecko nie lubiłam dzielić się znajomymi. Mając koleżankę, nie lubiłam, i byłam zazdrosna,o to,że bawi się z innymi dziećmi. Przez wszytskie lata do 21 roku życia nie miałam chłopaka, ogólne byłam aspołeczną osobą, nie miałam praktycznie znajomych. Winą było to,że od dziecka miałam dużego zeza, i na każdym kroku byłam wysmiewana, przez to zaczelam unikac ludzi, wstydzic sie ich i zamykac w domu. Także przez to nabawiłam się nerwicy lekowej. 4 lata temu przszłam pierwesza operacje usuniecia zeza, dzieki temu zaczelam bardzie wychodzic do ludzi. Rok temu poznałam chłopaka, od razu między nami zaiskrzyło i postanowilismy spróbować, naprawde przez kilka miesiecy było wspaniale, do czasu, gdzie coraz cześciej były kłotnie, zazdrosc sprawdzanie telefonów. Oboję jestesmy zazdrosni,ale on jednak nie az tak jak ja... Nie moge sobie poradzic z tym,że on ma kontakt zinnymi, szczegilnie z kolezankami. Od razu wydaje mi się,że woli je,że z nimi mu sie lepiej piszę,że one mu sie bardziej podobaja... Sama mam kolegów i z nimi mam kontakt,jego to tez denerwuje niemniej to zaakceptowal. Przez takie zachowanie są ciągłe kłotnie, kilka razy mowienie sobie dość, bo oboje chcemy zeby bylo dobrze, ale nie umiemy powiedziec koniec, jest placz z obojgu i nadzieja,ze bedzie lepiej. .... KOcham go on mnie raczej tez... I chyba przez to,że tak bardzi go pokochalam boje się ze go stracę.
Nie wiem jak sobie z tym poradzić, pytałam ludzi o radę i większośc odpowiedziało,że tutaj milosci nie ma,że nie warto się meczyc skoro są kłotnie. Tylko,że ja nie chce rezygniwać z czegos. Zawsze rezygnowałam, poddawałam się nie próbując teraz wiem i czuje ze nie moge z niego zrezygnowac bo bedzie to moja najgorsza decyzja w zyciu. Tylko jak zrobic zeby naprawic relacje? I czy w ogole się da ?
Jest mi cholernie przykro, bo chciałabym stworzyć z nim normlaną relację, bez kłotni,żazdrości itp. Ale nie wiem jak.

Odnośnik do komentarza

Słuchaj... Przeanalizuj swoje dotychczasowe działania i efekt tych starań.
Wychodziło ci to tak:
starasz się -> zostajesz olana. Jak myślisz, dlaczego? To proste. Jak można znosić osobę która robi ci wiecznie wyrzuty o zwykłe nawet "cześć" do kogoś z klasy? Taka osoba jest mega irytująca.
Tu panuje zasada "im mocniej ściśniesz pięść tym więcej piasku przeleci ci między palcami".

Tak więc rada jest taka, aby olać tą swoją zazdrość. Po prostu odpuść. Bo jeśli ktoś chce cię olać, zrobi to niezależnie od twoich starań, a będąc zazdrosną zostawi cię na pewno...
To samo możesz powiedzieć swojemu chłopakowi.

A jeśli już musisz "użyć" swojej zazdrości, to obróć to w żart. Np takim głupkowatym tekstem "pewnie w szkole masz jakąś kochankę? Znam ją?" i się zaśmiej na końcu... Facet nie odbierze tego jako zazdrość tylko jako dowcip.

Jeśli ty zaczniesz ufać jemu, to on najpewniej zacznie ufać tobie. Bo każdy każdego mierzy swoją miarą. On uważa że skoro ty ciągle posądzasz jego o zdrady to pewnie sama taka jesteś. Dlatego i on jest zazdrosny.

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza
Gość Zalamana222

Dziekuje za odp. Duzo racji masz z tym co piszesz. Bo nieraz mi mowil,ze skoro ja go o cos posadzam to pewnie.i ja tak robie. Szczegolnie,ze jego byla tez np. Sprawdzala mu telefon, wmawiala mu,ze spotyka sie z innymi a to ona tak robila.
Nieraz zartobliwie mu mowilam o kolezankach i faktycznie wtedy sie nie irytowal tylko odpowiadal rownie zartobliwie i nigdy nie konczylo.sie.to klotnia. W przeciwienstwie do tego, jak zobacze,ze np. Usunal wiadomosc.to.od.razu sie dre,placze,dodatkowo potafie mu dorabac jakims.teksem,ze ona cos mu robila,albo czy niezly seks byl itp. .. to on automatycznie nawet nie chce.wytlumaczyc czemu tak.zrobil, tylko.chce.miec swiety spokoj i najchetniej odszedlby ode mnie. Mnie za chwile emocje opadaja,uspokajam.sie i chce wysluchac czemu tak zrobil,ale.on.juz nie ma.ochoty na tlumaczenie.
Wiem,ze jak.ktos.chce zdradzic,czy zostawic to.to zrobi, a takim moim.zachowaniem.doprowadzam do tego bardziej. Niemniej nie zawsze.tak reaguje,nie wiem.od.czwgo.to.zalezne ze nieraz dla mnie jest obojetne ze pisal z kolezanka a nast. Dnia mnie.to wkurza. Chociaz nie ukrywam,ze wolalabym,zeby nie miak z nikim.kontaktu,ale zabronic tez nie moge i nawet tego nie chce.bo sama nie chciakabym zeby mi zabronil kontaktowania siesię z moimi.znajomymi.

Postanowilam zapisac sie do.psychologa,kiedys chodzilam.na.psychoterapie ale.przerwalam. juz nie.tylko.dla niego i zwiazku ale.dla.samej siebie.
Tylko jedno.mnie zastanawia czy to.naorawde ma.sens. bo przyznam.szczerze,ze po tylu oponisch ludzi,gdzie w sumie mieli tylko garstke informacji stwierdzili,ze my do.siebie nie oasujemy to.jakies watpliwosci mnie zlapaly, gdzie zanim.innych o.zdanie nie oytalam bylam.pewna ze warto.
Tez zauwazylam,ze problemem.jest to,ze ja nie mam.wlasnego.zdania, tylko pytam.czesto innych co.sadza,dopiero podejme jakas decyzje...

Odnośnik do komentarza

Wiesz, jestem facetem i wiem jak faceci myślą ;) .

Usuwanie wiadomości. No sorry, ale telefon ma ograniczoną pamięć :D . Czasem się usuwa wiadomości tylko dlatego że telefon się zacina. To chyba normalne.
Dlaczego mu sprawdzasz telefon? On widzi to że mu nie ufasz. Pamiętaj że jeśli będziesz mu wciąż wkładać do głowy że on cię zdradza, to w końcu będzie ciebie miał dość. A w efekcie pójdzie do innej, bo i tak ty go oskarżasz. Chcesz tego? Nie sądzę ;) . Za każdym razem miej konkretny powód do posądzania o zdradę, a ty go oskarżasz przez brak dowodów. Usunięcie wiadomości to nie powód.

"Mnie za chwile emocje opadaja,uspokajam.sie i chce wysluchac czemu tak zrobil,ale.on.juz nie ma.ochoty na tlumaczenie. " - a komu by się chciało tłumaczyć osobie która i tak odwróci kota ogonem? On woli sobie zaoszczędzić nerwów i uciąć temat, bo wie że i tak cię nie przegada, a nawet jeśli i tak mu nie uwierzysz. To po co strzępić język? Tak myśli facet ;)

A nie pomyślałaś że te zmiany nastrojów mogą mieć podłoże hormonalne? Np zbiżająca się miesiączka. Czasem leki antykoncepcyjne powodują takie efekty, a u innych pań wręcz odwrotnie.
Jest pewna rzecz o której pewnie nie wiesz, ale nie wkurzaj się za to na facetów.
Każdy facet ma "zaprogramowane" aby przypodobać się jak najwięcej kobietom (chodzi tu o względy pierwotne, aby móc "zaliczyć"). Oczywiście facet nie małpa i rozum ma, więc do sexu nie dochodzi. Ale potrzeba istnieje. Tak (rozmawiając z kobietami) zaspokaja tą pierwotną potrzebę. Czuje się po prostu facetem wartościowym i pełnoprawnym. Facet ma takie swoje Ego i dla nas to mega ważne ;) .
Z drugiej strony - czy to ważne gdzie facet narobi sobie apetytu? Ważne gdzie się stołuje ;) .

Piszesz że " Chociaz nie ukrywam,ze wolalabym,zeby nie miak z nikim.kontaktu," a ja tu widzę inny problem. Skoro by nie miał własnego życia poza tobą, to 100% czasu miałby być z tobą. Ale każdy człowiek ma wady (które długo doświadczane odpychają od człowieka choćby był aniołem) i zalety (których długi brak pociąga choćby człowiek był szatanem). Więc jest to takie balansowanie między doświadczaniem tych zalet i wad. Jeśli wciąż jesteście razem zalety przestają pociągać, a wady zaczynają uwierać. Znowu w rozstaniu wady już nie uwierają (bo ich na co dzień nie widzisz), a tęsknisz za zaletami... Dlatego tyle par się rozchodzi i schodzi ze sobą non stop ;) .
Jaka jest rada? Dość prosta. 80% czasu razem, 20% czasu osobno ;). Naturalnie te % są rzucone na "rybkę" i dla każdego ta proporcja jest inna.

Ja nie będę stwierdzał czy pasujecie do siebie czy nie, bo nie wiem jaki ty masz charakter (poza tym iż jesteś impulsywna i zazdrosna) ani tym bardziej nie wiem jaki on jest. To jak wnioskować?
Większość ludzi rozwiązuje problemy tak jak z zepsutym telefonem - wymienić na nowy model. Tobie sugerują to samo. Ale czy na serio potrzebujesz nowego? Jeśli stary ma tylko jedną wadę? Nowy może mieć ich znacznie więcej.
Ja nie będę naciskał abyś była ze swoim facetem, nie będę naciskał abyś odeszła. Bo nie o to pytasz. Pytasz o zazdrość i na zazdrość odpowiadam ;) .

"Tez zauwazylam,ze problemem.jest to,ze ja nie mam.wlasnego.zdania, tylko pytam.czesto innych co.sadza,dopiero podejme jakas decyzje..." - to nie dobrze, bo rozwijając tą myśl za pewne nie masz również własnego stylu i charakteru. To znaczy że bardzo szybko możesz zmienić się tak, że twój facet nie będzie chciał z tobą być :/

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Tylko,że on nigdy nie usuwał wiadomości, jeszcze na początku znajomości miał sprzed roku. Zaczął dopiero usuwac je, jak zobaczył,że ja zawsze usuwałam,bo nie lubiłam mieć zapełnionej skrzynki. I nieraz mówił,że pewnie mam coś do ukrycia. To prawda,że posądzam go bez dowodów.. Chociaż nieraz mnie się wydawało,że skoro koleżanka wysłała mu zdj, a on je przede mna usunał,albo całą wiadomość, to pewnie już mnie z nią zdradza i to jest dowód... Chociaż samej zdarzyło mi się usunąć wiadomosc przed nim,żeby jej nie widział,bo wiedziałam,ze bedzie zly. Na pewno wiem,ze glupim pomysłem było sprawdzanie telefonów, bo jak się okaząło,jak chcielismy cos ukryc to i tak to zrobilismy. A ile niepotrzebnych kłotni było po spr. telefonu;/

"a komu by się chciało tłumaczyć osobie która i tak odwróci kota ogonem? On woli sobie zaoszczędzić nerwów i uciąć temat, bo wie że i tak cię nie przegada, a nawet jeśli i tak mu nie uwierzysz. To po co strzępić język?" Dokładnie to samo i on mi mówił.

Problemy hormonalne mam i to poważne, lecze sie m.in. na niedoczynnosc, insulinoopornosc, hiperprolaktynemie... I fak, już to z chłopakiem zauwazyismy,że przed okresem mam wiekszego doła, bardziej siebie nienawidze, i jestem bardziej zazdrosna.
Nie jest to pocieszające.. Ale serio kazdy facet tak ma? Mam kolegów i oni jakos nie maja parcia,żeby miec z innymi laskami kontakt czy sie pododac im..

Wiesz co,. tylko,że ja tez nie jestem o każda dziewczyne zazdrosna. Akurat jestem obecnie tylko o jedna.. bo kiedys sie spotykali, krecili cos, rozmawiali codziennie w dodatku on pracuje u jej ojca... NO i sa z tej samej miejscowosci, nas dzieli 100km od siebie, widujemy sie co tydzien wiec ...NIby ona studiuje w miescie oddalonym 100km i pisza tylko ze soba na fb,ale jednak...

Nie,nie. Akurat charakteru mojego żadna z osob nie zmieni ani stylu. Tutaj jest to nie mozliwe, i dlatego tez mnie duzo osob nie lubiło, bo nigdy nie zmienilam sie pod wplywem innych.

Odnośnik do komentarza

Dziwnym jest że zmieniasz nick, ale ok...

A pomyślałaś że usuwa wiadomości z takiego powodu że ty nawet normalną wiadomość odczytasz jako flirt? Dlatego zaczął usuwać...
Sama robisz jak on, jemu się dziwisz a sobie nie?

Skoro wiesz że masz problemy z hormonami, to powinnaś przyjąć do wiadomości że wszystko wyolbrzymiasz. Trochę tak jak z kimś pijanym. Niby wydaje ci się że wszystko postrzegasz jak na trzeźwo, ale jednocześnie doskonale wiesz że tak nie jest...
Z powyższego powodu zawsze musisz uciąć "połowę" tych pretensji, aby być bliższą rzeczywistości.

Tak, każdy facet tak ma, tylko nie każdy się temu poddaje. A poddają się temu ci, którzy nie zdają sobie sprawy że tak jest świat zbudowany...
" Mam kolegów i oni jakos nie maja parcia,żeby miec z innymi laskami kontakt czy sie pododac im.." - jesteś pewna? Sama sobie właśnie strzeliłaś w kolano. Masz kolegów, a więc oni i w tobie mają koleżankę. To już z założenia potwierdza moje słowa. To że ty nie wiesz ile ci koledzy mają koleżanek oprócz ciebie nie wyklucza tego że ich nie ma, a żaden facet nie będzie specjalnie rozmawiał o koleżankach przy znajomej...
Również nasilenie tej potrzeby jest różne u różnych facetów. Jednym wystarczy partnerka i np 2 koleżanki, inni potrzebują całego haremu...

"Wiesz co,. tylko,że ja tez nie jestem o każda dziewczynę zazdrosna" - kogo ty próbujesz oszukać? Mnie czy siebie? Jesteś zazdrosna o każdą kobietę która potencjalnie jest "lepsza" od ciebie. Działa tu rachunek korzyści (to typowo kobieca logika). "Zostawić gorszego dla lepszego" bo kobiety mają umysł "selekcjonerki". Kłopot w tym, że faceci mają inny, a kobieta nie potrafi tego pojąć. Że facet ma raczej umysł "mieć jak najwięcej".

Związki na odległość - można wytrzymać bez siebie tydzień, miesiąc, może 2 miesiące... Ale na dłuższą metę nie da się tak typowo na odległość żyć. Taki związek się rozpadnie, bo nigdy, ale to nigdy nie ma partnera gdy jest na prawdę potrzebny. Poczytaj sobie historie kierowców TIRów.
To co ci przeszkadza jeśli dzieli ich 100km? A pomyślałaś że może on się tamtej radzi jak ma postępować z tobą? Pamiętaj że dla większości facetów umysł kobiety to czarna magia pozbawiona jakiegokolwiek sensu...

Pamiętajcie że poczta priv nie działa na forum :/

Odnośnik do komentarza

Nigdy nie pytaj innych ludzi czy masz z kims być czy nie. Lub jak oni Was widzą? To jest sprawa tylko Twoja i twojego partnera.

Możesz innym ludziom mówić, że masz problem w związku z jakas sprawą- może ktoś ,kogo cenisz, przemówi do Ciebie tak, że z innej perspektywy zobaczysz ten problem i to pomoże Ci go rozwiązać.

Ludzie zawsze lubią sie podobać drugiej płci, nawet troche podświadomie- Tobie nie jest miło jak zupelnie obojętny Ci kolega prowadzi z Tobą tak rozmowę, że wiesz,że jako kobieta wywierasz na nim pewne wrażenie? Oczywiście jako osoba rzetelna i wierna swojemu partnerowi nie czynisz z tej wiedzy żadnego użytku.

Jeśli Ci się Twoj facet podoba i chcesz z nim być, to odpuśc sobie wszelkie zapędy kontroli go. Uwierz,że jeśli jesteście dla siebie,to więcej zyskasz nie stwarzając wrażenia osoby zaborczej niż zazdrosnej wariatki. Nie zapobierzesz jakiemuś nieszczęsciu tylko dlatego,że zrobilas o coś awanturę. Jesli miłby być Ci niewierny to i tak Cię zdradzi i Wasz związek się rozpadnie.

Czy Ty po to rozpoczynasz związek, aby w ramach tego związku gdzieś na boku sobie uciąc jakąs znajomość? Chyba nie. To i uwierz, że inni nie maja takich zamiarów.

Nigdy, nawet w malżeństwie nie będziesz pewna, że związek jest na wieki wieków amen. Niemniej jak masz wewnętrzne przekonanie,że jesteś fajna laską ,o ktorą to facet powinien zabiegać i bać się czy mu na drodze nie stoi owe 100 km rozłąki- to jesteś psychicznie górą i sypiasz w miarę spokojnie. Kazdy związek może się rozpaśc. Ale dopiero jak sie rozpadnie to trzeba się martwić jak sobie dac rade w tej sytuacji. Zamartwianie sie z góry, to takie jakby wywoływanie wilka z lasu. Nic Ci nie daje, tylko nieprzespane noce.

To trochę przypomina, że część ludzi nie może normalnie funkcjonować, bo boją się poważnej choroby, smierci. Czyli zamiast żyć tu i teraz i cieszyć się, że jeszcze aktualnie nic im nie dolega- oni ten czas mozliwej aktualnej radości zamieniaja na udrękę o tym co może sie wydarzyć. Wydarzy się, to wtedy trzeba bedzie to rozpatrywać, jak sie wziąć za bary z problemem.

Jak jesteś bardziej optymistyczna, to bardziej ludzie lubią być w Twoim towarzystwie - Twoj wybranek również. Ty dajesz swoim optymizmem szansę Waszemu związkowi, bo wierzysz w ten związek. Wietrząc zdradę informujesz go, że wydaje Ci się ,że jesteś nieatrakcyjna, niezbyt mądra, nie dosc inteligentna a on może Cie w kazdej chwili wymienić na kogoś ciekawszego. Gdy zachowujesz sie spokojnie ,mimo woli wysylasz w świat informacje, że taki fajny facet, z ktorym jesteś, nalezy sie takiej milej dziewczynie jak Ty. Twój spokój w tej kwestii buduje spokój związku. Wierząc w siebie, wierzysz tez w ten związek.

Oczywiście, nic nie musi byc wieczne. Ten związek to czas Waszego rozwoju. Kazdego z Was czegoś on uczy. Może sie okazać ,że za jakis czas sama stwierdzisz ,że taka formuła Ci nie odpowiada i zechcesz sie z kolegą rozstać. Ale teraz gdy jesteście razem, to ciesz sie tym, czerp z tej znajomości pelnymi garściami, ucz sie siebie, uczcie się siebie nawzajem, buduj swoją życzliwosć wobec swiata.

Odnośnik do komentarza

Z bohaterstwem trzeba wziąc to na klatę. Widocznie 100 km oddalenia i Wasze podejrzenia względem siebie zaowocowały taką decyzją z jego strony.

Jest Ci teraz pewnie bardzo smutno. To zupełnie normalne- musisz jakby "pochować " tę Waszą znajomość. Nie smuć się jednak w nieskończoność. Jeśli związek był choc przez jakiś czas satysfakcjonujący Ciebie, to pomyśl, że miałaś szczęście, że mogłaś przeżyć coś pięknego. Pomyśl czego nauczylaś się w tym związku o sobie, pomyśl czy nie czujesz się trochę bliżej świata mężczyzn. A co najważniejsze wiedz, że jak temu chlopakowi się przez jakiś czas podobałaś ( a pewnie tak- 100 km chciało mu się pokonywać) i to bardzo, to ilu jeszcze nie gorszych a fajniejszych jest na tym świecie, których z czasem zechcesz poznać ,odkryć ,z którymi życie może mieć nie mniej kolorowe barwy.

Przez jakiś czas będzie Ci smutno, ale to jak katar :leczony trwa 7 dni ,a nieleczony tydzień. Chce powiedzieć, że odchorować musisz (taka jest cena naszej emocjonalności)- ale nie przeciągaj tego w nieskończoność, bo zupełnie nie ma takiej potrzeby. Swiat idzie do przodu, a Ty wraz z nim. Jeszcze dużo życia przed Tobą i dużo ciekawych znajomości. Teraz przez trochę będziesz sama, będziesz miała dużo czasu, aby dopieścić siebie, aby się zastanowić, co jest ważne dla Ciebie, zainwestować w rozwój swoich zainteresowań, pobiegać na zajęcia sportowe, które Cię kręcą. Bądz dobra dla siebie. Nie rozczulaj się nad sobą (jaka to ja jestem biedna i nieszczęśliwa) tylko bądz opiekuńcza wobec siebie, sprawiaj sobie frajdy intelektualne ( to rozwijanie zainteresowań, ciekawe przedstawienie teatralne lub jakiś koncert) i frajdy "zewnętrzne", cielesne (zmiana fryzury, jakiś ciuch fajny).

Trzymaj się cieplutko.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...