Skocz do zawartości
Forum

Przerasta mnie wszystko, jestem wypalony i zrezygnowany :(


NORMALNY86

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czemu nie bierzesz w ogóle pod uwagę ze można pójść np do OPS lub PCPR-u. Oczywiście instytucje w PL nie funkcjonują jak należy, jednak to co tu piszę jest oparte na osobistym doświadczeniu- mam trudna osobę w rodzinie oraz mam kontakt z takimi sytuacjami u innych z racji pracy.

Osobom trzecim działającym z urzędu łatwiej byłoby przekonać babcie na meldunek a nawet na zapis, jeśli widzieliby w Tobie faktycznego opiekuna.Mógłby tez pomoc notariusz.
Pracownik socjalny jest w stanie umówić lekarza -psychiatrę lub neurologa dla babci, nawet uzyskać zgodę na leczenie szpitalne lub pobyt w ZOL, albo skierować sprawę do sądu.Powinieneś tez zacząć od wezwania lekarza pierwszego kontaktu- jego opinia będzie pomocna.

Nie zgadzam się ze babcia nie kwalifikuje się do leczenia- tylko trzeba wykazać np te taśmy.
Wiem że często bywa tak ze doprowadzona do ostateczności ofiara przemocy domowej wygląda na agresora- ale fakt, trzeba powściągnąć słownictwo zebys nie był źle odbierany.Również możesz sam w PCPR korzystać z pomocy psychologa.

No i wydaje mi się ze Twoja dziewczyna ma wysokie wymagania ale być może nie do końca rozumie Twoją sytuację?

Odnośnik do komentarza

Sinnn... Jeśli chodzi o moja dziewczyne, sama jest pracownikiem socialnym, ma też kontakt częsty w pracy z opieką takze gubie sie i nie wiem jak to wszysko zinterpretować.... Mysle ze zna doskonale moją sytuacje... Ja nie chce byc jej opiekunem... Ja mam jej dosć, ona mnie do ruiny doprowadza.... Ona jest taka egoistką, że na widok pieniedzy to aż sie jej ręce trzesą ....Jak i mojej matce alkoholiczce... za złotówka by do oceanu wskoczyła...Do czego dąze ... Do tego, ze wiem, ze babcia sama nie ma pieniedzy ( ma jakieś 1300 zł renty po dziadku ) ale robi też wielkie problemy o to ze jej pieniedzy nie daje, ze wszysko sama musi płacic... Tylko po pierwsze primo : ona pieniadze chomikuje i nie daje na jedzenie bo pewnie myśli ze do grobu je zabierze, dlatego ja jeszcze jak pracowałem ponad 1,5 roku w kurierce sam kupowałem zywnosć ( mam pokserowane paragony na kwoty 500-600 zł miesiecznie ) to ona tego nie potrafi zrozumieć, a tłumaczy se że ona i tak nic z tego nie je bo nie moze ( ale to tylko jej chora złośliwość ) ... Po drugie primo ja sam jestem teraz bez pracy, ale cały czas spłacam kredyt 430 zł miesięcznie za ten remont jej mieszkania..... Ale tego ona też nie rozumie.... Beszczelnie jeszcze powie "nikt ci nie kazał robić remontu" pffff ale ja jestem człowiekiem do jak każdy, i zrobiłem ten remont tylko i wyłacznie z myślą o tym, zebym na przyszłość nie wstydził sie zaprosic do tego mieszkania dziewczyny... No i jak by było pisane, krótko po wyremontowaniu mieszkania poznałem moja miłosć, to mieszkanie wyglada normalnie, i nie wstydze sie zaprosić mojej miłosci , bo kiedys to była ruina... Ja zrobiłem kapitalny remont wraz z wymiana wszyskoch drzwi i ościeżnic...

Odnośnik do komentarza

Nie musisz być jej opiekunem w sensie dosłownym.
Jeśli w opinii lekarza babcia nie będzie nadawała się w obecnym stanie do samodzielnej egzystencji- to może zostać umieszczona w tym ZOL- u - za jej zgodą lub sądownie- gdzie będą jej pobierać 70% emerytury.
Najlepiej żeby przedtem zameldowała Ciebie i ew przepisała to na Ciebie, może pomóc notariusz ją przekonać.
Lekarz, opieka lub centrum powinni być poinformowani o sytuacji, od czegoś trzeba zacząć.
Tylko trzeba to zrobić ostrożnie i umiejętnie, odkręcić ta niebieska kartę i wykazać kto tu jest ofiarą tej sytuacji.
To ze wyszedłeś z patologii na prostą to dla Ciebie duży plus.
Mnie na deser po mojej popieprzonej rodzinie została starsza ode mnie kuzynka i wiem co to znaczy użerać się z kimś złośliwym wrednym i niewdzięcznym :(
Co do dziewczyny- to myślę że po prostu wymagania żebyście od razu mieli swoje mieszkanie są trochę wygórowane w Waszej sytuacji.

Odnośnik do komentarza

Wątpie ze ona zamelduje kiedykolwiek... Za pazerna jest... Do tego jedna jej córeczka już ślini sie na to mieszkanie, no i oczywiscie moja matka alkoholiczka też nie popusci bo za cos trzeba chlać .... Poza tym długa droga, bo nie pomysleli jeszcze za zycia dziadka i teraz formalnie połowe mieszknia zabrał dziadek do grobu wiec dłuuuuga droga i jak na babcie i jej stan zdrowia to nie ma opcji.... Ja też sądze ze ma za duze wygórowane... Jest po studiach, kilka fakultetów, i jest w trakcie kolejnych, a nie pojmuje prostej rzeczy - ze dziś niestety w wiekszosci przypadków zaczyna sie od zamieszkania u kogoś rodziców... Bo w dzisiejszych realich ciezko jest od razu isc na swoje własne... No a ze wiadomo ze nie zamieszkamy ani u mojej matki od której sie odizolowałem z 10 lat temu, ani u babci, to jedynym rozwiazanem jest zamieszkać u niej ... No ale cóż... Tu sie koło zamyka, a ja tylko cierpie i tak bedzie chyba w kółko :( Ja jestem juz taka ruiną, takim wrakiem, ze mimo kredytu na głowie, nie mam sił szukać pracy u siebie, poprostu nie mam sił bo ja sie tu wykończe... Jak nie pojmie tego, zeby zamieszkać u niej, gdzie żyłbym przedewszyskim bezstresowo, to w pizdu niech mi komornik zabiera cały dorobek. Nawet prawo jazdy mu oddam a ja sam pójde do Monaru dla bezdomnych. Ja naprawde mam juz w dupie wszysko, ja nie chce tutaj pracy, nic mnie tu nie trzyma :( :(

Odnośnik do komentarza

Czym to motywuje? może tez nie dogaduje się z rodzicami?
ale chociażby dla Twojego spokoju to mogłaby się zgodzić.
Jeśli nie, a babka Cie nie zamelduje to nawet oddanie jej do ZOL co zmieni, skoro formalnie to nawet nie możesz tam mieszkać?
Ale wiesz, nieraz przy osobie trzeciej, urzędniku, notariuszu takie osoby zachowują se i inaczej, ja bym zawalczyła.
A jak nie to jednak trzeba by się rozglądnąć za innym mieszkaniem i pracą, szkoda życia.

Odnośnik do komentarza

Hm... Czym to motywuje ?? Powiem tak... Kobieta zmienną jest... Ponoć z tego co sie chwaliła, rozmawiałą wstępnie z rodzicami, i nie byłoby zadnego problemu.... Z matką napewno sie bardzo dobrze dogaduje, poza tym jest to normalna rodzina... Babcia w ogóle sie zachowuje inaczej... To świetna aktorka... także cieżko jej cokolwiek udowodnić. Tym bardziej ze ja nie jestem w stanie mieć w gotowosci całe 24/24 właczonego dyktafonu... I niestety ale właczam go tylko jak wychodze zmieszkania... I na nagraniach tylko słychać jak klepie bzdety cały dzień w kółko sama do siebie... Są też sytuacje gdzie definitywnie na nagraniu z poprzedniego dnia czano na białym mówi to i owo, a na nastepny dzin jak komus opowiada to bardzo duzo dodaje sobie, naprawde strasznie dużo .... To definitywnie każdy psycholog, biegły, czy adwokat by usłyszał.... Podam jeden przykłąd... NA JEDNYM NAGRANIU NAGRAŁO SIE JAK PRZYJECHAŁ KURIER, ROZMAWIALI DOSŁOWNIE 1 MINUTE W DRZWIACH, BABCIA MU PODZIĘKOWAŁA I POJECHAŁ ..... NA NASTEPNY DZIEN NAGRAŁO SIE PIEKNIE JAK OPOWIADA SĄSIADCE ZE BYL KURIER U NIEJ, ZE ROZMAWIALA Z NIM O MNIE, ZE ONA GO ZNA ZE MOWIL JEJ ZE JA WYLECIALEM Z PRACY ZA NIEGRZECZNOSC I WIELE INNYCH BAJEK...... Po pierwsze był to kurier z innej korporacji w której jezdziłem ja, po drugie był to nawet inny rejon i inna miejscowosć..... po trzecie zostałem zwolniony przez redukcje etatów co mam napisane na świadectwie .... Takze wyobrazcie sobie co te bydle pierdzieli , i jak strasznie sobie dodaj .... :( :( :( Tego słuchać nie idzie, ja jak odsłuchuje nagrania to sie gotuje w srofku

Odnośnik do komentarza

No to jeśli ona jest taka aktorką to tym bardziej przy notariuszu możne zgodziłaby się na wiele żeby pokazać jaka to jest dobra, można by spróbować.
Poza tym nie bierz sobie do serca takich rzeczy jak jej bajki, tylko mów w środowisku jak jest -że to Ty masz problem.
Jeśli nie uda się uregulować sytuacji prawnej lokalu- to albo dogadaj się z dziewczyną, albo poszukaj pracy i coś z biegiem czasu wynajmij, bo zwariujesz.
Strasznie trudno wyjść z takiego rodzinnego bagna, szczególnie jeśli państwo, procedury nie zawsze są pomocne i nie masz nikogo w rodzinie normalnego.
Ale nie poddawaj się.

Odnośnik do komentarza

Z tą pracą też jest problem.. Raz że ja tu nie chce w ogóle tej pracy szukac, nie mam takiej motywacji, dwa mam przez to wszysko chyba juz depresje :( Ja sie wypaliłem :( Ja już nic nie umiem, do niczego sie nadaje. Co prawda kocham jezdzic i marze o pracy jako kierowca/dostawca, poza tym nie wiem czy jeszcze do jakiejkolwiek innej bym sie nadawal.... Ostatnio popracowałem w dwóch firmach, w jwdnej miesiac, w drugiej tydzien, bo sie nie nadawałem :( ja nie mam w sobie żadnego skupienia, nie wiem co mam ze soba zrobić :(

Odnośnik do komentarza

Ja Ci się w ogóle nie dziwię.
Na miejscu Twojej dziewczyny to bym z Tobą zamieszkała u rodziców.
Jeśli tego nie chce- musi mieć jakiś powód.
Albo nie do końca zdaje sobie sprawę z Twojego stanu
albo właśnie zdaje sobie sprawę i to ją przerasta?
Może porozmawiaj z nią szczerze.
Jakbyś wyrwał się z tej toksycznej sytuacji, na pewno byś odżył.
A jako kierowca to mógłbyś np pojeździć na TiR-ach i odłożyć kasę na własne M lub mieć szanse na kredyt.

Odnośnik do komentarza

Wiesz Sinnn... Akurat jest takie fajne porzekadło. PAMIETAJ OPROCZ PRACY MASZ TEZ DOM I RODZINE. Dlatego Tiry nie wchodzą w rachube. Jakimś busikiem rozwozić towar po okolicach, czy nawet w promieniu 100 km, tak zeby być codziennie w domu. Drugie porzekadło LEPIEJ ZEĆ BIEDNIEJ ALE SZCZESLIWIE. Tak wiec ja nigdy nie miałem rodziny, nie zaznałem ciepła i atmosfery rodzinnej. Dlatego marze by byc codziennie przy mojej dziewczynie ... I z nią stworzyc rodzine... Nie wchodzi w rachube nawet zadna praca zmianowa, gdyz ona pracuje w systemie jednozmianowym od pon do pt... Dlatego ja tez musze miec taka prace, by chociaz w weekendy sie móc z nią widzieć ....

Odnośnik do komentarza
Gość Mordehai i Ciarahy

Nie opłaca się iść na kierowcę do np... takiej piekarni, cukierni lub sklepu meblowego itp... Małe zarobki to raz dwa nie dość że trzeba z rańca się zrywać i wszystko rozwozić to jeszcze wpierw trzeba wszytko samemu załadować. Sinnn ma rację. Jak chcesz robić jako zawodowy kierowca to tylko na tirach możesz się dochapać niezłej kasy

Odnośnik do komentarza

Oczywiście ze bym odżył... Spokojne, bezstresowe życie, w gronie jej rodziny... Jestem przekonany, ze wtedy nawet nie potrzebowałbym juz żadnej pomocy psychologiczno-psychiatrycznej .... Tylko że nawet moja dziewczyna woli mnie wyganiać do psychologa, zamiast pozwolić mi żyć bezstresowo, po czym bym tego psychologa nie potrzebował ,,, Wiec ja w ogóle nie wiem o co tu do cholery chodzi.....

Odnośnik do komentarza

To zrozumiałe, tylko napisałam tak już pod kątem oczekiwań Twojej dziewczyny dla której priorytetem jest pójście na swoje.
Przede wszystkim z nią się dogadaj, to Ona ma być Twoją rodziną i z Nią musicie uzgodnić co dla kogo ważne, żeby jedno drugie rozumiało bez niedomówień.
Najbliższa osoba to powinien być przyjaciel który Cie zrozumie i wesprze.

Odnośnik do komentarza

Mordehai i Ciarahy ja jezdziłem w kurierce ... rozwoziłem bzdety co wy ludzie zamawiacie na allegro, urzerałam sie z wami w grudniu (szczycie paczkowym) nawet do 20-21.... Bo wiara zamawia paczuszki, nie ma nikogo w domu bo pracuja i nawet telefonu nie raczą odebrać .....a ja to moze leżałem sobie w busie co ?? Słuchaj ja w tej pracy miałe 1800 zł na reke plus napiwki ( fakt od rana do wieczora ) i bez kosztów dojzadów, bo busa zabierałem do domu.... Nigdy wiecej kurierki, ale jak dostane te 1800 na reke bez kosztów dojazdu, to co mi wecej potrzeba... Ludzie żyją za 1360 zł ( najniższa krajowa) wiec nie sądze ze 1800 na reke to mało

Odnośnik do komentarza

Ciarahy, ale On ma inna perspektywę, jak ktoś nie miał rodziny to to jest najważniejsze nie kasa.
Tylko żeby jeszcze kobieta tak samo myślała.

No ale z drugiej strony Normalny, na tych tirach to nie musisz 10 lat jeździć, możne tylko na początek żeby jakoś się ustawić, może tez jej rodzice mogliby pomóc.
A zresztą, jak się dogadacie to i za te 1800 dodatkowo przy jej pensji można spokojnie u rodziców żyć, no chyba ze Ona chce to mieszkanie nowe od razu.
Dogadajcie się, co dla kogo ważne i ustalcie kompromis.
Jedno jest dal mnie pewne-Ty tak długo nie pociągniesz a Ona jakby tego nie widzi, może nie mówisz szczerze albo to nie ta Dziewczyna.

Odnośnik do komentarza

Ona wie o tym, że ja sie tu wykończe. Aczkolwiek chyba nie do końca... Mąż i dzieci.... Boze, jak to świetnie brzmi.... Jak ja bym chciał taka rodzine.... :( no ale jak dowiadujesz sie po niespelna roku nagle, ze Twoja partnerka sie nie wyszalała jeszcze w życiu i chciałaby jeszcze pokorzystać troszke z niego, pobawić sie, to moze i to jest miedzy innymi przyczyna tego, ze nie jest gotowa na wspólne zamieszkanie .... Cóz, zranić kogoś bardzo łatwo :( Ehhhhh ... :(

Odnośnik do komentarza

Hmm, może Ona czuje zbyt dużą odpowiedzialność i presję?
Chociaż z drugiej strony, jak chce być z Tobą, no to chce!
Wyszaleć - przecież mieszkać razem to jeszcze nie znaczy od razu piątka dzieci i zero zabawy i młodości.
No chyba że Ty masz takie oczekiwania i Ona o tym wie.
Albo faktycznie, nie traktuje Cie poważnie i szuka jeszcze czegoś/ kogoś.
Jeśli nie,to może ją ( i siebie) przekonaj ze mieszkanie razem to nie musi być nuda, dowiedz się szczerze ale bez presji czego Ona tak naprawdę chce i postarajcie się pójść na jakiś kompromis?

Odnośnik do komentarza

jakbym słyszała opis ojej kuzynki, która wpierw cudownie zamieszkała z babcia zrobiła remont wziela kredyt. Bacia super była kiedyś bo ja znałam rozpieszczała ich i w ogóle. więc się tobie nie dziwie co opisujesz ale tu p.mgr ci dobrze radzi uważam, że ty także jesteś osoba poszkodowana i sobie możesz kazac załozyc karte, że w przypadku takich osób jesteś ofiara. Weż kogos na świadka na jakas rozmowe do domu nagrywaj wsio...... u mojej kuzynki już policja i była wylatywała na klatke , że ją biją... dzwoniła na pomoc społeczną a moja kuzynka normalna , nie pije, nie pali naprawdę. wórviłą dopiero do kraju jak babcia umarła. A ja mówiłam, że jest chora i trzeba lekarza..... Szkoda twoich nerwów. działaj i nie zwlekaj -trzymam kciuki- dlatego ja chce umrzec w miare zdrowa i nie za stara żeby nie uprzykrzać ludziom życia.... niestety nie wiem na co zachoruje.

Odnośnik do komentarza

Sinnn... Ja nie oczekuje nie wiadomo czego... Ja po prostu nie akceptuje takiego szczeniackiego zachowania, broń Boże ze ja np zostane jak ciul w domu, a ona pójdzie na cała noc na balange... Dla mnie zwiazek jest czyms, gdzie powinno sie wspólnie wszysko robic, jeśli gdzies chce isć , idziemy razem ... Nic więcej nie oczekuje, poza tym to moze robić co tylko chce ...

Odnośnik do komentarza

"Ja po prostu nie akceptuje takiego szczeniackiego zachowania, broń Boże ze ja np zostane jak ciul w domu, a ona pójdzie na cała noc na balange."

Jasne. Ja myślałam ze Ty nie chcesz z nią nigdzie wyjść.
No ale jeśli ona chce sama imprezować...kurcze, słabo to widzę, chociaz... powiem Ci ze ja tez tak na początku miałam, ale nie chodziło mi o imprezy w stylu klub, tylko ja miałam paczkę tzw przyjaciół -płci obojga- i oni słabo dogadywali się z moim chłopakiem- potem mężem, no to ja chcialam sama z nimi gdzieś po dawnemu łazić, ale potem mnie olśniło ze dla nich byłam tylko takim fajnym tłem na którym mogli błyszczeć. Jak sama zaświeciłam-to już im to nie pasiło.
No ale tu u Was to chyba jest inna sytuacja...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...