Skocz do zawartości
Forum

Stalker!


Gość kazimiera_m

Rekomendowane odpowiedzi

Gość kazimiera_m

Problemem jest też jedna rzecz- ja jestem zależna od niego, choć pracuję. Sprawa wygląda tak, ze przyjechałam zza granicy, gdzie pracowałam i mieszkałam do niego wtedy w odwiedziny i tak już zostałam, tam nie wróciłam, straciłam wszystko, wzięliśmy ślub. Jestem w obcym mieście, praca, która mam jest załatwiona przez niego, mieszkanie wynajete przez niego, domyslam się, ze tę pracę straciłabym, gdybym odeszła, bo już on by się o to postarał. Bezrobotna, bez mieszkania. ja wtedy wyjechałam na stałe za granicę, polskie mieszkanie sprzedałam, wróciłam przypadkiem, bo go pokochałam, bo taki dobry i cudowny był, szybko się oświadczył, wzięliśmy ślub, to, co za granica miałam- pracę i wynajęty dom, przepadło. Moja córka z narzeczonym ma kawalerkę, ale nie wyobrażam sobie zamieszkać z nia i jej narzeczonym w jednym pokoju- wstydziłabym się tak utrudniać życie. Sytuacja jest nieciekawa bardzo, bo jeżeli on będzie sie nadal wypierał i nie przestanie, to będe musiała odejść. naprawde, w życiu bym nie powiedziała, ze facet noszący mi śniadania do łóżka, co drugi dzień dający kwiaty rozpieszczajacy mnie na kazdym kroku ma dwa oblicza. ja myślałam, ze po prostu miałam szczęscie i trafiłam na prawdziwy skarb. Sytuacja w całosci jest bardzo nieciekawa jak dla mnie. Miałam się nie przyznawać tutaj do tego, że nic nie mam, że chyba głupio postąpiłam wierzac mu bezgranicznie.

Odnośnik do komentarza

~kazimiera_m
Sytuacja jest nieciekawa bardzo, bo jeżeli on będzie sie nadal wypierał i nie przestanie, to będe musiała odejść.

On się wypiera, a ty masz niezbite dowody. Po co ci więc jego przyznanie się. Ok, może gdyby się przyznał, znaczyłoby to, że cokolwiek zrozumiał i jest jakaś szansa na pozytywne zmiany.
Obawiam się jednak, że takiej szansy nie ma, bo jeśli on uganiając się za inną kobietą grozi samobójstwem, to znaczy, że ma poważny problem z głową, a po za tym świadczy to o tym, że kierują nim duże emocje.
Gdzie więc ta "miłość" do ciebie?
Piszesz, że sprzedałaś mieszkanie, masz więc chyba jakieś środki, żeby się usamodzielnić, chyba nie przejadłaś lub nie przehulałaś takich pieniędzy?
Nie pozostaje ci nic innego, jak szukanie pracy, mieszkania, ewentualnie powrót za granicę na stare śmieci.
Wszystko można załatwić jak się chce.
Zdaj sobie sprawę z tego, że on prędzej, czy później znajdzie nową "prawdziwą miłość". To, że sąsiadka go olała, to żadne szczęście dla ciebie. Jest mnóstwo chętnych, zdesperowanych kobiet (takich jak ty), które chętnie wskoczą na twoje miejsce, zwłaszcza, że on taki "kochany" (do czasu).
Zamiast walczyć z wiatrakami, zacznij działać, bo czas nie pracuje na twoją korzyść.

Odnośnik do komentarza
Gość kurczak_ryz

Twoj facet zle robi, ze uprawia stalking. Jednakze, nie jest to wcale najgorsze co moglby robic facet. Ja uwazam, ze on poprostu nigdy nie czul sie naprawde kochany. Ze, wiele razy byl porzucany, oszukiwany przez kobiety. Stad jego desperacja. Sprobuj mu jakos pomoc, bo tak naprawde stalker sam czesto jest ofiara , choc z boku to wyglada jakby byl tym zlym.

Odnośnik do komentarza

~kurczak_ryz
Twoj facet zle robi, ze uprawia stalking. Jednakze, nie jest to wcale najgorsze co moglby robic facet. Ja uwazam, ze on poprostu nigdy nie czul sie naprawde kochany. Ze, wiele razy byl porzucany, oszukiwany przez kobiety. Stad jego desperacja. Sprobuj mu jakos pomoc, bo tak naprawde stalker sam czesto jest ofiara , choc z boku to wyglada jakby byl tym zlym.

Bardziej absurdalnej odpowiedzi nie czytałam.Facet nagabuje inne kobiety,narusza w pewien sposób ich przestrzeń.Żonie zarzuca paranoje na tym tle.Pewnie niedługo żonę będzie zdradzał z chętnymi kobietami(bo i takich nie brak) jeszcze typa trzeba głaskać.No comment .Jemu nie trzeba pomocy.Jego trzeba zostawić,bo nie wiadomo co się roi pod tym zrytym czerepem i czego się spodziewać.No chyba,że autorka lubi wyzwania.Ale nie ma co liczyć,że się zmieni.

Odnośnik do komentarza

Witajcie kochani!
Mam pewien problem, ciągnie się to już za mną od dwóch lat. Mój były chłopak mnie prześladuje. Zaczęło się niewinnie, dwa miesiące po rozstaniu zaczepił mnie na ulicy i zapytał, czy mogę z nim porozmawiać. Nie chciałam tego robić, więc odmówiłam. Co było dalej? W skrócie, szedł za mną aż w końcu zatrzymałam się by go zwyzywać. Nie obeszło się niestety bez durnej rozmowy, podczas której błagał mnie bym wróciła do niego i wciąż powtarzał, że nie jesteśmy już chyba najlepszymi przyjaciółmi. Od tego czasu na moją skrzynkę zaczęło spływać bardzo dużo wiadomości, nawet po kilkadziesiąt dziennie. Wyznawał mi miłość, wyzywał od kurew, groził że popełni samobójstwo. Były też zdjęcia penisa i porno opowiadania w których pisał o mnie. Obleśne. Dawałam mu wielokrotnie do zrozumienia, że nie chcę go znać i że ma zostawić mnie w spokoju, lecz on cały czas naciska. Twierdzi, że jest moim najlepszym mężem, że taki facet jak on to skarb i na pewno kiedyś będę żałowała, że go straciłam (!). Zanim zerwaliśmy zachowywał się bardzo dziwnie, fakt, wszak nie bez powodu do tego doszło, ale nie aż tak jak teraz. Wciąż ta sama śpiewka. "Skoro twierdzisz, że mnie już nie kochasz, to czemu kilka lat temu SŁUŻYŁAŚ MI i troszczyłaś się o mnie?". Tu od razu odpowiadam, żeby zrobiło się bardziej kuriozalnie, uwaga. Zrobiłam mu kanapkę jak gościł u mnie w mieszkaniu. POWAŻNIE. Nie zmyślam, w życiu bym nie wpadła na coś takiego, a jednak. Nachodził mnie w pracy, na osiedlu. Nie robił nic, tylko patrzył się na mnie z takim przerażającym uśmieszkiem. Ostatnio przerósł samego siebie i zaczął z fałszywych kont na Facebooku wypisywać do mojej rodziny i znajomych.

Jestem bezradna, nie wiem co robić, nie mogę tak dalej żyć. Pomóżcie.

Odnośnik do komentarza

ryu23
Taki stalker ma z pewnością zaniżone poczucie wartości. Odrzuciłaś go, a on być może już sobie robił nadzieje na miłość do grobowej deski.

Zastanawia mnie jeden paradoks w Twojej wypowiedzi.
Z jednej strony mówisz, że Twój stalker uznał , że mu wyznałaś miłość.
Z drugiej twierdzisz, że jedyne co mu zrobiłaś, to kanapkę.
Z trzeciej strony na samym początku sama nazwałaś go swoim byłym chłopakiem.
Halo, Ty sama mylisz się w zeznaniach. I on ma racje, zadaj sobie pytanie po co mianowałaś go swoim chłopakiem, skoro masz go w dupie i teraz się wymigujesz mówiąc, że Ty nigdy nie miałaś z nim nic wspólnego oprócz zrobienia kanapki.
Kolejny aspekt-kanapka. Jakim cudem dajesz obcym kanapki i to we własnym domu? Wygląda na to, że pobawiłaś się czyimiś uczuciami, a teraz szukasz rady i swój błąd zakrywasz pod dywan.
Taki chłopak najwyraźniej nie radzi sobie z tym rozstaniem. Nie wiem w jaki sposób się rozstaliście, ale zastanów się, czy to tak ładnie traktować swojego byłego jak śmiecia.
A jeżeli faktycznie nigdy go nie kochałaś (choć nie wiem w takim razie po co nazywasz go swoim byłym chłopakiem), to najlepiej nie odpisuj mu NIC. On sobie będzie pisał, aż za kilka lat mu się znudzi i zakocha się w innej kobiecie, mam nadzieję, że ta kolejna nie sprawi, że chłopak będzie czuł się źle potraktowany.
Aha i jako ostatnią wiadomość wyślij mu najlepiej szczere wyjaśnienie czemu przestałaś go kochać, napisz np. że pomyliłaś zauroczenie z miłością (bo to jest częste).

Odnośnik do komentarza

Aha i kolejne moje spostrzeżenie. Skoro taki z tego chłopaka był cham i stalker, to po co zaprosiłaś takiego do domu i robiłaś mu kanapki jak jakaś mamuśka?
No właśnie, traktowałaś go jak własne dziecko, ale później stwierdziłaś, no cóż mam go w dupie.
Bo przecież w tych czasach normalne, że raz kogoś traktujesz jak przyjaciela a później nie przyznajesz się do niego.
A Ty nie jesteś całkiem bez winy, bo unikasz za wszelką cenę rozmowy z nim. Czemu nie chciałaś z nim pogadać na żywo? Bo masz coś do ukrycia, czujesz się winna i nie masz żadnych argumentów na swoją obronę.
A on próbuje nawiązać kontakt, ale Ty to dosadnie olewasz i pokazujesz swoje prawdziwe ja: Najpierw zapraszam do domu i robię kanapki a później udaję że go nie znam i nie pozwalam mu nawet na szczerą rozmowę. To bardzo nie fair. To przykre, że tak zniszczyłaś mu kawałek życia. Bo wiesz, on też czuje i cierpi. Ale jak widać taka z Ciebie 'Przyjaciółka', że nic nie wiesz o tym jak mocno go ranisz i jak on cierpi.
Wiem coś o tym, bo mnie chłopak potraktował podobnie i tak przyznam się wysyłałam mu emaile i chciałam ze sobą skończyć, lecz na szczęście ten trudny okres już przeminął. Pokochałam innego chłopaka, z którym też się rozstałam, jednak już lepiej sobie radzę z emocjami.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...