Skocz do zawartości
Forum

Bóg, Nauka i "Ból Istnienia"


Gość datoya

Rekomendowane odpowiedzi

Luz to nie tylko spokój, luz to poczucie własnej wartości, to dystans,to życzliwość dla innych i dla siebie. Luz to moc.
Nie kojarzę go z brakiem adrenaliny tylko z odpowiednim nią sterowaniem.

To zależy. Chyba są różne rodzaje luzu :)

Wiem ze poleciłam Ci w pewnym stopniu odrzucenie moralności, ale tu trzeba rozważyć czy naprawdę tylko dla chwilowej przyjemności, czy też dla możliwości spełnienia w życiu.

A co to za spełnienie? Tak bym tego nie nazwał. Uważam, że przez tą sytuację nie mam szansy na spełnienie w życiu, bo spełnienie wiąże się ze świadomością, że robi się dobrze i wtedy można mieć wysokie poczucie własnej wartości, luz i spokój (bez ciągłego strachu o zdrowie) i samorealizację.

Gdybym częściowo odrzucił moralność, to nie mógłbym być wewnętrznie spójny, musiałbym siebie nienawidzić.

A Czy to jest moralne że żyjesz nieszczęśliwy? Wciąż się zamartwiasz ? Może właśnie lepiej i moralniej poluzować trochę krawacik i nie być takim Panem Idealnym?

Jakim znowu panem idealnym? Moralniejsze byłoby bycie bardziej niemoralnym? To, że jestem nieszczęśliwy nie jest przecież niemoralne - to problem dla sumienia Boga, nie dla mojego.

Twoja sprzeczność jest w zasadzie nie do rozwiązania jeśli choć trochę nie przesuniesz swoich wartości.

Czyli jakby "szatan kusi". Gdyby istniał szatan, to powiedziałbym mu to samo co Bogu, czyli niech sobie szuka popleczników gdzie indziej :)

Jeśli np nie przyjmiesz że są kobiety pulchne bo taka jest ich biologiczna konstrukcje i dobrze z tym wyglądają i czuja się.

Nie przyjmę, bo to z reguły nieprawda.

Odnośnik do komentarza

~Datoja
Danuta, Moderator czyści wątki z wpisów które nie są ścisłe w temacie i przenosi je w odpowiedniejsze wg niego miejsce:)

Jednym słowem, gdybym nie była zalogowana to bym nawet go nie znalazła w gąszczu wypowiedzi, no pięknie :P. I faktycznie, ten wątek jest bardziej odpowiedni jak widać...

Odnośnik do komentarza

Redakcja
~datoya
Szanowna redakcjo. Pisze do Państwa ten list ponieważ chciałabym zwrócić się z uprzejmą prośbą, o usunięcie mojego konta. Bardzo dziękuje za mile spędzony czas na waszym portalu, ale niestety muszę już odejść. Serdecznie pozdrawiam całą załogę moderatorów, a w szczegulności Panią :P

Konto zostało usunięte. Również pozdrawiamy!

Widzisz Kamil, dostaliśmy pozdrowienia:-)
Dziękujemy;)

Odnośnik do komentarza

Js_11
Wiadomo że masz bardzo kijową sytuacje z tym Twoim dylematem moralnym, ale najprawdopodobniej masz w tej swojej obecnej świadomości tylko to jedno jedyne życie.
Czy na serio myślisz że to jest dobre co robisz - tzn. tak bezkompromisowo podchodzisz do sprawy?

Ja Ciebie naprawdę jestem w stanie zrozumieć i w ogóle to wszystko dobrze świadczy o Tobie, a źle o konstrukcji człowieka, jeśli poczucie moralności tak mocno nie współgra z potrzebami.
Nie wiem co musiałoby się stać takiego żeby spodobała Ci się szczupła kobieta albo żebyś chociaż w jakimś stopniu zaakceptował swój obecny gust. ..

js_11
Jeśli np nie przyjmiesz że są kobiety pulchne bo taka jest ich biologiczna konstrukcje i dobrze z tym wyglądają i czuja się.

Nie przyjmę, bo to z reguły nieprawda.[/quote]
No z reguły nieprawda- ale jednak nie zawsze.Istnieją też wyjątki.

js_11

Jakim znowu panem idealnym? Moralniejsze byłoby bycie bardziej niemoralnym? To, że jestem nieszczęśliwy nie jest przecież niemoralne - to problem dla sumienia Boga, nie dla mojego.

No właśnie myślę, że nie do końca. Oczywiście nie ma obowiązku bycia szczęśliwym, ale Twoja sytuacja nie jest tylko Twoją sprawą.Taki egoizm i egocentryzm w stylu - "chcecie żebym żył to mnie akceptujcie" - czy to jest moralne i dobre? Pewnie rodzina, znajomi, też tracą, bo nie mają takich relacji jakie mogliby mieć ze szczęśliwym człowiekiem.Nie jesteś samotną wyspą.
No i Twój potencjał może się marnuje w innych dziedzinach, bo uparłeś się, że musisz być taki restrykcyjny pod tym akurat względem. Marnowanie życia z pewnością nie jest moralne.
Wiadomo ze można obwiniać boga -bo tak masz -ale można starać się jakoś wyjść, znaleźć kompromis.

Nie chcę Ci dopiekać, tylko zwrócić uwagę ze nieraz można wylać dziecko z kąpielą- tzn tak się zafiksować na jednym problemie, ze podporządkowane jest mu całe życie, a może warto by było trochę odpuścić i wszyscy mieliby więcej zysku niż strat z tego że ewentualna partnerka nie do końca jest zdrowa. Ale może i zdrowsza niż niejedna szczupła.
Zresztą- nie podobają Ci się w końcu jakieś zawodniczki sumo, nie przesadzajmy już .

Odnośnik do komentarza

Js- co do ostatniego Twojego wpisu.
Naprawdę nie wiem, coś ewidentnie jest nie tak, tłumaczę sobie to tym, ze są różne moce -dobre i złe i świat zarządzany jest obecnie źle, ale im więcej wygeneruje się dobra, tym te siły są słabsze.
Ja to po prostu tak czuje,
Kiedy zrobi się coś dobrego, mam wrażenie ze zwiększa się ogólna energia.
Tak jak kiedyś pokazane było w bajce o Mikołaju -dzieci przestały w niego wierzyć i silnik sań przestał działać, bo napędzany był dobrymi emocjami i tą wiarą.

A co do dobra które jest słabe i nijakie -to absolutny stereotyp. TO KK każe nadstawiać drugi policzek - nie zgadzam sie z tym!

Odnośnik do komentarza

Zupełnie nie rozumiem Twojego podejścia. Zacznę od końca:

Naprawdę nie wiem, coś ewidentnie jest nie tak, tłumaczę sobie to tym, ze są różne moce -dobre i złe i świat zarządzany jest obecnie źle, ale im więcej wygeneruje się dobra, tym te siły są słabsze.
Ja to po prostu tak czuje,
Kiedy zrobi się coś dobrego, mam wrażenie ze zwiększa się ogólna energia.
Tak jak kiedyś pokazane było w bajce o Mikołaju -dzieci przestały w niego wierzyć i silnik sań przestał działać, bo napędzany był dobrymi emocjami i tą wiarą.

No i to są bajki. Trochę zszokowało mnie to, że masz takie wierzenie :) Przecież dobro i zło to ludzki sposób miary rzeczywistości. Dobro pochodzi domyślnie z pozytywnych emocji, a zło ze złych. Koncepcje moralne to próba zamknięcia emocji w logicznej koncepcji, a to wiąże się ze znajomością przyczyn i skutków. Właśnie o tym Ci pisałem,że Ty wprowadzasz wiarę w koncepcje fantasy, a tego typu teorie można wymyślać w nieskończoność, one są oderwane od rzeczywistości i niemożliwe do sprawdzenia.

A co do dobra które jest słabe i nijakie -to absolutny stereotyp. TO KK każe nadstawiać drugi policzek - nie zgadzam sie z tym!

Nie mówię o KK. Ludzie, których znam zazwyczaj kiedy są dobrzy, to są też pierdołami życiowymi i nie potrafią pomagać sami sobie. Takie osoby są nieśmiałe, niepewne siebie, gotowe służyć innym (często takie osoby nieświadomie wykonują polecenia złych ludzi i są łatwi do zmanipulowania i oszukania). Są też osoby pewne siebie, potrafiące agresywnie lub luzacko obronić się przed zarzutami i ukłuć innych. Potrafią kłamać, zdają sobie sprawę z tego co inni mogą myśleć i z tego, że to ma wiele wariantów, ale da się przewidzieć pewne rzeczy kiedy się kogoś zna. Takie osoby są zdolne do manipulowania otoczeniem, są bardziej przebojowe i lubiane i to właśnie z takimi ludźmi chce się przebywać. Ci dobrzy mówią "nie wolno", a ci źli mówią "walić to, nie przejmuj się".

No i wygląda na to, że ja lubię tylko takie osoby, które mają w sobie te dwa sprzeczne charaktery, to nadaje wyrazistości i jest opozycją dla przeciętności i bylejakości. Od dziecka robienie czegoś zakazanego było fajne, a robienie tego co trzeba było udręką, robienie tego co wszyscy napawało nudą i poczuciem obrzydzenia, a robienie czegoś inaczej dawało mi poczucie, że robię tak jak powinienem. Mam wrażenie, że po samym wyglądzie rozpoznaję odpowiednie osoby. Są jeszcze ludzie całkowicie źli, ich nienawidzę i chciałbym ich tępić.

Wiadomo że masz bardzo kijową sytuacje z tym Twoim dylematem moralnym, ale najprawdopodobniej masz w tej swojej obecnej świadomości tylko to jedno jedyne życie.

Właśnie nie. Chciałbym żeby było tylko to jedno życie, ale tego nie można wiedzieć czy potem nie urodzę się przypadkowo jako jakiś miś koala, albo mucha :D To jedno życie nic nie znaczy.

Czy na serio myślisz że to jest dobre co robisz - tzn. tak bezkompromisowo podchodzisz do sprawy?

Nie rozumiem tego określenia na moje podejście. Przecież nie podchodzę bezkompromisowo, tylko ta sprawa taka jest. Czysto matematycznie mam 100% racji i nikt nie potrafił mi pomóc żadnym argumentem, nawet naciąganym.

Nie wiem co musiałoby się stać takiego żeby spodobała Ci się szczupła kobieta albo żebyś chociaż w jakimś stopniu zaakceptował swój obecny gust. ..

Nic takiego się nie może zdarzyć. Muszę się pogodzić z samotnością i co do tego tak naprawdę potrzebuję pomocy, a ludzie zamiast mi jakoś pomóc starają się bez argumentów przekonać mnie, że nie muszę być sam :(

No z reguły nieprawda- ale jednak nie zawsze.Istnieją też wyjątki.

Nie mam zamiaru rozmawiać o wyjątkach, tym bardziej, że w auschwitz nie było takowych, więc jednak tłuszcz bierze się z jedzenia i lenistwa.

Ja sam nie mógłbym tego zaakceptować, bo to by się wiązało z tym, że sam nie mógłbym dbać o siebie (bo byłbym hipokrytą dbając o swoją sylwetkę i zdrowie, a podniecając się niezdrową u kobiety).

No właśnie myślę, że nie do końca. Oczywiście nie ma obowiązku bycia szczęśliwym, ale Twoja sytuacja nie jest tylko Twoją sprawą.Taki egoizm i egocentryzm w stylu - "chcecie żebym żył to mnie akceptujcie" - czy to jest moralne i dobre? Pewnie rodzina, znajomi, też tracą, bo nie mają takich relacji jakie mogliby mieć ze szczęśliwym człowiekiem.Nie jesteś samotną wyspą.

Ale ja nie potrzebuję akceptacji, tylko konkretne rady co mam zrobić żeby zmienić sytuację. To właśnie te kobiety z nadwagą mają taką niemoralną postawę, a ja mam taką, że skoro muszę żyć, to niech to otoczenie mi jakoś pomoże, bo to temu otoczeniu zależy na tym żebym żył i jakoś to otoczenie ignoruje moje pragnienia i uczucia, tylko mam wrażenie, że cały czas oczekuje ode mnie, że będę realizował ich cele. Nie mogę być szczęśliwy, bo taka jest sytuacja i ja nie mam na to wpływu, bo nie mam dobrego wyboru, nie znam sposobu jak powinienem postąpić.

No i Twój potencjał może się marnuje w innych dziedzinach, bo uparłeś się, że musisz być taki restrykcyjny pod tym akurat względem. Marnowanie życia z pewnością nie jest moralne.
Wiadomo ze można obwiniać boga -bo tak masz -ale można starać się jakoś wyjść, znaleźć kompromis.

No właśnie potencjał mogę realizować tylko teraz, póki mam czysty umysł i się nie oszukuję. To właśnie ta jak to nazywasz "restrykcyjna" część mojej osobowości jest ostatnim dobrem jakie mi zostało i jest moim potencjałem. Bez tego nie miałbym nawet niczego czym mógłbym zaimponować kobiecie i o czym rozmawiać, a w dodatku walka ze swoim światopoglądem (racjonalnym) to nadal walka ze sobą i cierpienie. Nie znam tu kompromisu, więc moralnie jestem niewinny (dopóki nie godzę się na taki zło we mnie jak to upodobanie).

Nie chcę Ci dopiekać, tylko zwrócić uwagę ze nieraz można wylać dziecko z kąpielą- tzn tak się zafiksować na jednym problemie, ze podporządkowane jest mu całe życie, a może warto by było trochę odpuścić i wszyscy mieliby więcej zysku niż strat z tego że ewentualna partnerka nie do końca jest zdrowa. Ale może i zdrowsza niż niejedna szczupła.

Tu nie mam innego wyboru, nawet nikt mi takiego nie podsunął, więc dopóki tak jest nie można mówić, że mam jakiś wybór. Zdrowsza niż niejedna szczupła, no tak, np zdrowsza od alkoholiczek, palaczek, chorych z powodu genów itd. Tylko to żadne porównanie.

Zresztą- nie podobają Ci się w końcu jakieś zawodniczki sumo, nie przesadzajmy już .

No to idę ukraść zakupy za 100 zł, bo w końcu nie idę okradać banku i codziennie będę się upijał, bo w końcu nie jest to ćpanie heroiny. Piękne porównanie :D

No i nadal nie wiem czy gdybym był z taką dziewczyną, to miałbym ją rzucić jak schudnie? To czy to by była miłość? A może miałbym ją wtedy zdradzać i niech ona o tym nie wie, to może będzie szczęśliwa? A może pilnować tego żeby nie schudła, bo w końcu jak zachoruje przeze mnie to i tak będzie zdrowsza niż niektóre bardziej chore osoby? No dla mnie to tak pokrętne, że na pewno nie wybiorę żadnej z tych opcji.

Odnośnik do komentarza

A tym bardziej nie ma usprawiedliwienia dla utrzymania nadwagi, że od tego zależy własne życie i to też element życia bliskich, a żeby schudnąć nie trzeba wielce restrykcyjnych diet jak mówią leniwe kobiety, tylko wystarczy systematycznie pracować i trzymać się planu. Jak widzę te baby, które chudną 40 kg w ciągu kilku miesięcy, to myślę sobie "oho, to będzie wymówka dla tych, które nie chcą schudnąć". Co innego by mówiły gdyby były na tyle mądre żeby pomyśleć, że wystarczy chudnąć 1 kg na 2 miesiące, a to raczej nie jest problem. Natomiast gdyby tak tyć 1 kg rocznie przez 40 lat to...

Odnośnik do komentarza

Wystarczy jeść tyle ile się potrzebuje, ograniczyć łakomstwo, zadawać sobie samemu pytania przed każdą decyzją o zjedzeniu czegoś "czy na pewno tego potrzebuję?" i "jakie będę długofalowe skutki, a na ile oceniam krótkofalową przyjemność jaka teraz będzie?" i "czy to jest moralne?".
Sam fakt trzymania się tego wzmacnia samoocenę i rozwój człowieka, a sam fakt bycia grubaską obniża samoocenę i poczucie szczęścia. Badania mówią jasno, że już niewielka nadwaga bardzo szkodzi i nie bierze się z powietrza.

Niemożliwy jest docelowy plan bycia z grubą kobietą i bycia zarazem szczęśliwym i żeby ta kobieta była szczęśliwa i postanowiła już w ogóle nie chudnąć. Po prostu to utopia i nie wierzę w to, bo niby czemu miałbym w to uwierzyć, skoro nie ma na to żadnego argumentu przez wiele dyskusji z różnymi osobami i w tym terapeutami i seksuologami?

Jeżeli chcę być zdrowy i być ze zdrową kobietą (być prawidłowymi jednostkami, robiącymi to co powinny, a nie działającymi na szkodę społeczeństwa i swoją), to muszę zmienić ten gust. Jeśli chcę być zdrowy, a gustu nie da się zmienić, to muszę pogodzić się z samotnością, a jeśli się nie da, to powinna istnieć eutanazja i trzeba by liczyć, że nie ma żadnej karmy po śmierci.

Pogodzenie się z takim gustem to pogodzenie się z byciem nieszczęśliwym, gorszym i niemoralnym, a także z uznaniem świata za fatalny i z tego względu pozwoleniem sobie na niemoralność.

Odnośnik do komentarza

Ja TAK TO CZUJĘ. Nie mam innego argumentu. Odbieram to jako dar. Nie wiem dlaczego jest tak źle ale myślę, że w dużym stopniu sami ludzie się do tego przyczyniają, już bez oglądania się na inne wymiary.
Mam jednak wrażenie, poczucie, że kazda dobra rzecz nie jest bez znaczenia, pomaga, liczy się, a świat jest nie tylko materialny. Myślę też, że ludzie mają o wiele większy potencjał niż wiedzą, wykorzystujemy bardzo małą część swoich naturalnych możliwości, jesteśmy jakby zniewoleni, jak w Matriksie, ale nie będę tego dłużej opisywać bo z Twoim światopoglądem całkiem stracisz do mnie szacunek:)

Zresztą- czy to ma dla Ciebie znaczenie, skoro i tak nie można tego udowodnić? Nie zmienisz czegoś dlatego że kto inny ma odmienne zdanie na ten temat.

Co do życia- to oczywiście nie wiem jak to jest z reinkarnacją- ale nawet jeśli- to nie będziesz miał tej samej świadomości , i pod tym względem to życie jest jedno i wyjątkowe.

Dobry człowiek nie musi być pierdołą.Dobry człowiek też ma odwagę, walczy o swoje albo broni kogoś innego, niekoniecznie agresywnie, bo to nieraz przynosi odwrotny skutek. Tylko jest mu trudniej. Ale właśnie to jest piękne.
Zło ma o wiele łatwiej bo jest bezwzględne- dobro z definicji takie nie jest, więc już na starcie jest o 100m w tyle. Ale to ono jest wartością, bo nie doprowadza do destrukcji.
A wrażliwi ludzie nie są nieudacznikami - po prosu są zakrzyczani. Tak jak delikatne ptaki przez powiedzmy kruki.
Ja najbardziej lubię ludzi konkretnych - ale nie złych.Takich którym można zaufać.
Lubię też, kiedy ktoś ma poczucie humoru, także na swój temat. To rzadkość. Ale nie cierpię manipulacji, mam na to alergię.

Mnie nie chodziło o to żebyś żył jak większość, ale o to żeby spróbować znaleźć jakąś furtkę dla umysłu, którą byś przyjął i mógł żyć szczęśliwiej.Dla samego Ciebie.

Ale faktycznie - jeśli tak jest jak piszesz, to nie potrafię Ci pomóc.

Odnośnik do komentarza

~Datoja
Redakcja
~datoya
Szanowna redakcjo. Pisze do Państwa ten list ponieważ chciałabym zwrócić się z uprzejmą prośbą, o usunięcie mojego konta. Bardzo dziękuje za mile spędzony czas na waszym portalu, ale niestety muszę już odejść. Serdecznie pozdrawiam całą załogę moderatorów, a w szczegulności Panią :P

Konto zostało usunięte. Również pozdrawiamy!

Widzisz Kamil, dostaliśmy pozdrowienia:-)
Dziękujemy;)

Super

Odnośnik do komentarza

Nie zgadzam się z tym, że ludzie sami tworzą to zło. Uważam, że jest całkiem odwrotnie i to ludzie są ofiarami zła, a zło występuje, bo dzieje się to co musi się dziać. Dzisiaj zasiej ziarno, a jutro zbierzesz plony i to od Ciebie zależy to co będzie potem, ale to nie jest wina ludzi, że nie potrafią tego zmienić. Uważam, że życie z taką świadomością jest największym przekleństwem (na pewno jednym z najgorszych). Gdybym miał postanowić i to zmienić, to przeczy to moim pragnieniom, a akurat tego nie można zmienić. Ta sytuacja jest po prostu faktycznie bez wyjścia i dla mnie to osobisty dowód na to, że nie istnieje Bóg w takiej formie, w jakiej warto by było go szanować. Ja to czuję i to wiem, tutaj wyjątkowo moje myśli i uczucia są zgodne.

Uważam, że ludzie przeceniają swój potencjał i zazwyczaj przeceniają wartość swoich odczuć, które prowadzą na manowce.

Zło jest silniejsze od dobra, a zło to też własne emocje i pragnienia, które biorą górę nad zdrowym rozsądkiem. Kiedy ktoś ma konflikt zdrowego rozsądku, planowania i swoich pozytywnych cech (swojego dobra) z własnymi pragnieniami i emocjami, to uważam, że w takiej sytuacji jeśli nie ma na to leku powinna być eutanazja. I to jest ta moralna powinność, która ciąży na innych, a nie na osobie, która jest tym dotknięta. To, że takie osoby muszą żyć lub mają wybór samobójstwa, to wina społeczeństwa. I społeczeństwo jest samo sobie winne kiedy ktoś tak dotknięty rzeczywistością czyni zło.

Uważam, że powinny żyć tylko osoby, które na to zasługują, a to czy ktoś zasługuje to kwestia dość losowa, więc każdy powinien być jakoś weryfikowany i te słabe jednostki powinny po prostu zostać unicestwione. Choć najlepiej by im było pomóc, ale wiadomo, że przeważnie się nie da.

Odnośnik do komentarza

Oczywiście że się da pomóc tzw słabszym - tylko świat musiałby nie być zarządzany jako machina do robienia jednostkowych fortun kosztem wyzysku większości.
I nie pomoc jest potrzebna -bo nienawidzę w sumie pomocy jako czegoś charytatywnego -tylko sprawiedliwe warunki życia. To w większości wystarczy.

Na wszystkim co umownie przyjęto że jest wartościowe jak złoto, diamenty czy na tym co jest wartościowe naprawdę jak paliwa, żywność - jest ludzki pot, krew i łzy.

Nie byłoby tyle "zła" gdyby ludzie nie byli zmuszeni do walki o przetrwanie, która jest napędzana przez niesprawiedliwy system światowej gospodark, oparty na wyzysku.

Wg mnie to jest przyczyna że żyje się trudno, a nie Bóg, kimkolwiek by był.

Abstrahuje tu od Twojego problemu, js, bo i on i podejście do niego jest wyjątkowe.
Ale, kto wie, może gdybyś żył w lepszym świecie, nie jadł tyle chemii w pożywieniu, nie był narażony na trucizny w powietrzu, gdybyś mógł żyć w mniejszym stresie - to może Twój umysł funkcjonowałby inaczej i nie czułbyś pociągu akurat do takich kobiet, który być może wynika z jakichś niezaspokojonych potrzeb poczucia bezpieczeństwa.

Moim zdaniem nie byłaby potrzebna taka selekcja słabych o której mówisz, gdyby świat funkcjonował nie po barbarzyńsku, a po ludzku. Często te "słabe" jednostki po prostu są bardziej moralne i dlatego tak trudno im funkcjonować w niemoralnie zarządzanym świecie.
I dlatego ci "źli" jeśli chcą przetrwać i nie być pognębieniu, często muszą być bezwzględni.
Jest to wymuszone przez system, ale tego systemu nie stworzył bóg, tylko niektórzy ludzie, bo ciągle niektórym mało, nie umieją się zadowolić uczciwym zarobkiem, muszą wykorzystać innych do nadmiernego wzbogacenia się.

Obwiniasz stwórce -jeśli jest, i wolisz przyjąć ze go nie ma - co jest zupełnie zrozumiałe w Twojej sytuacji, ale może problem nie sięga tak daleko. może to ludzie ludziom zgotowali ten los.

Odnośnik do komentarza

Sama sobie po części zaprzeczyłaś. Ludzie cierpią Twoim zdaniem przez złe wybory innych ludzi... wyobraź sobie, że stworzyłem roboty i zrobiłem im farmę, na której je hoduję. Kiedy roboty źle wybierają i się niszczą, to kto jest winien? Ja czy roboty? Tak samo jak samochód nie jest winien wypadkowi spowodowanemu przez kierowcę, tak decyzja kierowcy zależała od innych czynników.

Zły byłby więc ten kto stworzył taki świat i takich ludzi. Każde zło, które wyrządzamy to wina konstrukcji ludzkiej. Są tacy, którzy potrafią się temu przeciwstawić, ale to nie ich osobista zasługa.

Ale jest jeszcze inny czynnik, ten o którym ja piszę. Nawet gdybyśmy zakładali, że każdy wybiera dobrze, to nie jest możliwy system, w którym każdy miałby dobrze.

Motorem napędowym cywilizacji jest ewolucja, czyli walka o przetrwanie, władzę, płeć przeciwną, pieniądze. To co winisz za zło, to właśnie motor postępu, bez którego nie byłoby niczego. Zło jest wpisane w dobro, a dobro jest wpisane w zło, a zbudowanie idealnego systemu jest niemożliwe, bo jedni bogacą się na zbiednieniu drugich.

Przecież czym byłby system pieniężny gdyby wszyscy mieli tyle samo? Wartość pieniądza, to nie tyle wymiana jakiejś sumy za zasoby, tylko różnica między wyceną zasobów różnych osób. Pieniądz nie ma wartości bezwzględnej i jako taki by nie istniał, a więc każdy system oparty na pieniądzach wymusza różnice i dla rozwoju im więcej różnic tym lepiej.

Selekcja słabych to tylko wynik przystosowania ewolucyjnego, a ja jestem skrajnie nieprzystosowany. Być może jest tak jak mówisz, że to przez jakieś wady w żywności czy ogólnie cywilizacji spowodowały u mnie ten problem. Nie wiem czemu akurat piszesz o potrzebie bezpieczeństwa, ale poza tym brałem tą możliwość pod uwagę. Myślałem też, że gdyby nie te czynniki i choroby, to gdyby istniały dalej pulchne kobiety, to wtedy byłyby takie naturalnie (choć to i tak nie znaczy, że by nie chorowały z tego powodu, że mają taką naturę).

Wszystko powinno być inaczej, albo nie powinno być na tym świecie takich ludzi jak ja.

Odnośnik do komentarza

js-11
Oczywiście rozumiem Twoje porównanie z robotami - chociaż wydaje się bez sensu ;) - no ale przecież Ty zaprzeczasz wolnej woli. Jakkolwiek byś jej jednak nie zaprzeczał - to człowiek myśli, wybiera, decyduje, i Ty też wybierasz.Decydujesz które zło będzie mniejsze.
A że masz do wyboru zło i zło, to także może być wina tych genów, które mutują nie tak jak trzeba z powodu kondycji świata i życia nie takiej, jak być powinna.

Nie jesteśmy wyprodukowani. To człowiek produkuje.
Gdyby Bóg stworzył roboty, to oczywiście byłby odpowiedzialny za wszystko co one "robią'". Ale cały fenomen człowieka polega na możliwości wyboru. I dlatego uważam że ludzie - tak, dokładnie jak to sformułowałeś - cierpią głównie przez wybory innych ludzi. To piramida zależności.

Takie ekonomiczne dywagacje na temat wartości wymiennej pieniądza, towaru i pracy oczywiście zawierają elementy prawdy, ale w obrębie istniejącego chorego systemu. Dałeś sobie wmówić że bez różnic nie byłoby rozwoju.
Powiem Ci, g.... prawda.
Oczywiście że różnice są nieuniknione i absolutnie nie uważam że wszyscy powinni mieć tyle samo - bo to fikcja już przerabiana. Tylko nie powinno być wyzysku - który jest hamulcem rozwoju tak naprawdę.

Ewolucja, selekcja... hmmm, najwięcej dzieci rodzi się w biedzie. Jeśli nie byłoby takiej skali biedy - nie byłoby takiej walki i niepotrzebna by była taka selekcja.

Z tym poczuciem bezpieczeństwa to pomyślałam że wiesz - obfite kształty, czyli nie brakuje pokarmu, kojarzy się z dostatkiem, może dzieciństwem.

js_11

Wszystko powinno być inaczej, albo nie powinno być na tym świecie takich ludzi jak ja.

Moje serce cierpi kiedy czytam taka wypowiedź młodego chłopaka.Bo masz racje - wszystko powinno być inaczej. Tylko myślę ze paradoksalnie usprawiedliwiasz faktycznych sprawców Twojego nieszczęścia, tłumacząc ich ewolucją, rozwojem. A to zwykła ludzkie sk... ństwo i chciwość.

PS czy my idziemy na jakiś rekord ?:D

Odnośnik do komentarza

Robot też wybiera i decyduje.

Ja nie decyduję które zło będzie mniejsze, tylko staram się odgadnąć, które zło jest mniejsze, a elementem mojej natury jest wewnętrzna potrzeba wybierania dobra. Mam też potrzebę wewnętrznej spójności i kierowania się zasadami i logiką. Jednak kiedy to przeczy emocjom, to nie ma żadnego wyboru i żadnej woli.

Mówisz, że to człowiek produkuje, tym samym odcinasz cały szereg przyczyn i skutków i na podstawie swojego szufladkowania przypisujesz zaszufladkowanemu podmiotowi jakieś fikcyjne cechy, które Ci się wydają, np odpowiedzialność za wybór. Tymczasem to nie tak działa. Wybór to mechanizm, więc nadal winny jest konstruktor.

Próbowałaś kiedyś zastanowić się skąd pochodzą Twoje wybory? Jeśli nie to się zastanów na bieżąco w dowolnej sytuacji, w której dokonujesz wyboru. Zaobserwuj to dobrze i zobaczysz, że wnioski będą takie jak ja mówię. Decyzja pojawia się w głowie znikąd. Nie możemy kontrolować tego jaki myśli zaraz pojawią się w głowie, bo nie ma fizycznie i logicznie takiej możliwości. Gdybyś decydowała, to na jakiej podstawie? Skądś musiałaby zapaść decyzja o decyzji, a tą decyzję znów trzeba by było świadomie podjąć i tworzy się błędne koło, z którego wynika, że nie można podjąć decyzji, ponieważ trzeba by było kontrolować moment zanim decyzja zapadła i tak tworzymy błędne koło. Decyzja zapada wg jakiegoś klucza, a ten pochodzi z genów i otoczenia, a otoczenie pochodzi z tego otoczenia, które było w przeszłości itd. Jeśli istnieje pierwsza przyczyna i coś co odpowiada za naturę świata, to to jest winne, a nie treść świata.

Bóg który by tworzył piramidę cierpienia opartą na takich wyborach to byłby okrutny tyran.

Dałeś sobie wmówić że bez różnic nie byłoby rozwoju.

Nie dałem sobie tego wmówić, tylko tak jest. Rozwój to innymi słowy chęć różnicy. Nie podoba mi się to co jest i chcę więcej, a to generuje podjęcie działań do tego, a następnie zrobienie tego. Wartość czegoś to porównanie z wartościami innych rzeczy i stąd cena, pensja, pieniądz. A przeciwieństwem tego jest komuna, która jest jeszcze gorsza. To dlatego próbuje się połączyć kapitalizm z socjalizmem (UE, USA), ale to generuje długi i dodatkowe problemy.

Ewolucja, selekcja... hmmm, najwięcej dzieci rodzi się w biedzie. Jeśli nie byłoby takiej skali biedy - nie byłoby takiej walki i niepotrzebna by była taka selekcja.

Selekcja zawsze jest potrzebna, bo to ona generuje rozwój. Tylko, że słabsze jednostki też są potrzebne i ich musi być więcej, bo bez tego nie ma pracy i przemysłu, sprzątaczek, szambonurków, sprzedawców w sklepach.

Gdyby nie było takiej skali biedy, to istnieje też ryzyko, że byśmy wyginęli jako gatunek, właśnie przez ujemny przyrost naturalny.

Z tym poczuciem bezpieczeństwa to pomyślałam że wiesz - obfite kształty, czyli nie brakuje pokarmu, kojarzy się z dostatkiem, może dzieciństwem.

Nie wiem, ta teoria wydaje mi się naciągana i można wymyślić setki podobnych :) Najbardziej jednak stawiałbym na sam aspekt wizualny i reakcję bezwarunkową.

Moje serce cierpi kiedy czytam taka wypowiedź młodego chłopaka.Bo masz racje - wszystko powinno być inaczej. Tylko myślę ze paradoksalnie usprawiedliwiasz faktycznych sprawców Twojego nieszczęścia, tłumacząc ich ewolucją, rozwojem. A to zwykła ludzkie sk... ństwo i chciwość.

Nie można tego wiedzieć czy ktoś jest sprawcą. Jednak jeśli tak, to czemu ten sprawca taki jest? Bo Bóg go takim stworzył, lub nie potrafił temu zapobiec.

Myślę, że Twoje serce nie powinno cierpieć po przeczytaniu takiego wpisu, tylko po prostu rzeczywiście takich ludzi powinno się usuwać, dla ich dobra i dla dobra społeczeństwa, które ma się rozwijać i nie potrzebuje takich jednostek.

Odnośnik do komentarza

Ależ js, robot to maszyna - człowiek to myślący i czujący organizm:)
Robot nie ma jaźni, nie ma ego, nie ma samoświadomości.
Sztuczna inteligencja zasadniczo rożni się od ludzkiej.

Skąd się biorą decyzje? decyzyjność i samostanowienie są wpisane w naturę człowieka. Nawet nie pojmowanie decyzji -też jest decyzją.

Starasz się odgadnąć, które zło będzie mniejsze, ale na podstawie logiki - a decyzja jest konsekwencją wiedzy, doświadczenia i Twojego poczucia moralności.
Postępowania - a raczej czynności robota - nie można oceniać w kategoriach moralności. Człowiek został nim obdarzony.
Co do konstruktora i jego odpowiedzialności za nieudane dzieło - to myślę że kluczowe są słowa "Czyńcie sobie Ziemie poddaną". Jeżeli nie byłoby możliwości złych wyborów lub jeśli natychmiast byłyby karane - nie byłoby wolności tylko tresura.

Absolutnie nie zgadzam się z Twoim podejściem do rozwoju - uważam ze jesteś ofiarą manipulacji i przyjmujesz za pewnik to, co jest wygodne dla faktycznych władców tego świata.
Ogólną prawdziwą zasadę ze bez różnicy nie byłoby jakiegokolwiek ruchu czy zmiany wykorzystuje się dla wytłumaczenie zła.
Dla mnie nie ma wytłumaczenia dla wyzysku poza chciwością i arogancja ludzką.

To co nazywasz naturalna selekcją - słabsi jako umowni sprzątacze świata, a silni jako jego nadzorcy i właściciele - to podłość i łatwizna, i wcale tak nie musi być.
Nie jesteśmy w tym znaczeniu zwierzętami, po to mamy umysł, nie tylko mózg, żeby kierować się innymi zasadami niż tylko chęć zysku i zwierzęca walka o przetrwanie.

Napisałam ze usprawiedliwiasz i bronisz rzeczywistych sprawców Twojej sytuacji.
Faktem jest ze bóg w znaczeniu wszechmocy być może faktycznie powinien potrafić zapobiec złu - ale też nie wiem jak można by to było zrobić bez ingerencji w wolę. Może to jest właśnie paradoks.
Jednak jakie to ma dla Ciebie znaczenie, czy to coś zmienia w Twojej sytuacji?

Ja Ciebie przepraszam ze tak się upieram,
Ja tylko chciałabym żebyś zastanowił się nad zależnościami w świecie które tworzą zło, a są jak najbardziej wynikiem działania człowieka, ponieważ tak a nie inaczej korzysta ze swojej danej mu możliwości wyboru,
bo być może w większym stopniu niż to przyjmujesz wynika z tego także Twój problem.

Pewnie zgadzasz się ze słowami tej "modlitwy w tonacji c":-)

ale jednak większość tych rzeczy jest wynikiem działań ludzi, nie boga.A wolny wybór jest tu kluczem. Chociaż czasem wydaje mi się ze ludzie bywają jakby otumanieni i faktycznie jak sterowani w błędnym kole dążą do samozagłady.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...