Skocz do zawartości
Forum

Jak uratować małżeństwo


Gość obudzony

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj spędziłem z rodzinka wspaniały dzień pełen wrażeń. Za który zona mi bardzo podziękowała. Oczywiście dzień zaczął się od szukania problemów z jej strony. Wszystko było na nie. Nie to nie tamto. Za szybko ... nie zdążymy. Masakra brałem głęboki oddech aby nie wybuchnąć. I z uśmiechem na twarzy mówiłem tak kochanie oczywiście :) Życie nauczyło mnie być odpornym na wieczne ataki innych ludzi. Co zauważyłem. Żona poczuła ze przełamała pewna granice i może bez pardonu powiedzieć mi od czasu do czasu jak jej źle. Zabiła mnie dzisiaj stwierdzeniem w momencie jak złapałem ja za rękę podczas spaceru ze meczy ją to. W sumie nie potrzebnie to zrobiłem ale to było silniejsze odemnie. Widzę że za wszelką cenę próbuje wychwycić jakieś rzeczy i pokazać że mamy odmienne zdanie. Tak bzdurne i niedorzeczne ze aż czasami śmiać mi się chce. Jak skomentuje ze fajnie wygląda w tych butach czy tej bluzę zaraz mam kontrę ze nie pamietam ze to czy tamto kupila dawno temu. A ja jestem normalnym facetem co jak chodzil z zona na zakupy to szukal dzialow motoryzacyjnych i na kazde pytanie odpowiadal tak kochanie ladnie w tym wyglądasz Sama siebie chce oszukać i tym samym chyba uspokoić ze jej tok myślenia jest prawidlowy. Ja natomiast nie odpuszczam i w zartach udowadniam jej jak wiele nas łączy. Wiem ze najlepiej było by odseparowac się od siebie ale ona widziała ta separację od dłuższego czasu kiedy zmieniłem wolny czas na prace i znalazła sobie pocieszenie. Boje się ze jak oddale się od niej to będzie miała pretekst aby udowadniać mi ze to z mojej winy nie ma mnie przy niej. Chyba odpuszczę codzienne uświadamianie jej o mojej wielkiej miłości do niej. Widzę że drażni ja to i dusi się tym. Szczerze jakbym nic nie powiedział ze wiem o jej romansie i postępował jak dziś to pewnie fruwala by ze szczęścia. Teraz czyje się jak wróg. Ale widzę ze nie widzi abyśmy mieli zamieszkać osobno ze względu na dzieci. Strasznie złożona ta moja zona. Strasznie trzyma mnie ten typ chciałbym dotrzeć do jego żony i dowiedzieć się jaki był i co ma tak naprawdę za uszami.

Odnośnik do komentarza

"chciałbym spotkać się z tym gościem i jeszcze raz go uświadomić ze jest guwnem i zawsze nim będzie. Chciałbym mu uświadomić ze spowodował ze mam potworny problem który jest te jego problemem i w jego interesie jest teraz to wszystko odkręcić. "

Jest takie ludowe powiedzenie "gówna nie ruszaj,bo śmierdzi".
Chciałbyś spotkać faceta i mu wytłumaczyć, ze w Twoich oczach on jest lub był dla niej strasznie ważny? Chciałbyś dobrowolnie dać mu władzę do jeszcze większego kręcenia w Twojej rodzinie? Odpuść, jego osoba była w Waszym związku potrzebna tylko do tego, aby pojąć, ze nawet usprawiedliwiony brak czasu dla rodziny skutkuje trudnymi meandrami małżeńskimi.Kropka.

"To teraz podstawowe pytanie jaki mam być. Mam być obojętny, oschly , pokazywać jej ze mnie zraniła, mam być nieczuly od czasu do czasu przypomnieć jej delikatnie o całej sytuacji czy mam być miły czuły bliski skacząc kolo niej jak piesek lub zdystansowany tajemniczy pomagający jej ale bez przesady."
Hola,hola. Jak ktoś napisał, bądż sobą. Jesli zalezy Ci na małżeństwie to bądz uwazający na potrzeby dzieci ,zony, ale chyba w granicach rozsądku. Gdyby mi ktoś zaczął nadmiernie nadskakiwać wbrew logice to bym się zastanowiła, czy aby chodzi o mnie: kobietę, kochankę czy o coś innego np. czy facet kochając bardzo dzieci szalenie chce mnie zachować jako mamuśkę dla szkrabów.Powód szczytny, tylko mamuśką jestem cały czas i jak piszesz wzorową, a rysa w związku się pojawiła na trasie męsko-damskiej.
Słabo się znam na układach : my dwoje i trzeci w tle, ale na logikę to ona narozrabiała. W rozmowach, bo takie o ile są możliwe, to są potrzebne zawsze, można być liberalnym i starać się zrozumieć dlaczego doszło do kryzysu(czyli również: mea culpa). Niemniej chyba jakoś kulturalnie można dać do zrozumienia, ze choć cię pragnę i pożądam to i ja bym chcial wierzyć,ze jestem dla Ciebie najważniejszy. Staraj się kochanie o mnie, bo mi na odcisk nadepnęłaś mocno i szukaj do mnie drogi. Ja uchylam drzwi dla ciebie, ale ty pracuj też nad tym by one stały dla ciebie otworem.
Rozumiem,ze chodzicie na terapię na razie osobno, potem rozumiem, ze będą elementy wspólne i pewnie mądrzejsi ludzie podpowiedzą jak przepracować wasze problemy. Sądząc po emocjach Tobą targających jest gorąco, a to rokuje,ze szansa na dobry związek dalej jest.Jak uporządkujecie swoje sprawy to uczcie sie jak nie dawać wejść w związek też innym osobom typu teściowa. To jej mamuśka i niestety trochę odważniej granice ingerencji powinna stawiac zona, bo jej to bedzie bardziej wybaczone. Gdyby do Was miał się za bardzo wtrącać ktoś z Twojej rodzinki, to wiadomo, ze tu Ty musisz go przystopować.
Zyczę mimo ogromnych emocji wytrwałosci obojgu Wam w naprawieniu tego co sie Wam chciało zepsuć, a co na czas zaważyliście ,że jest bardzo ważne i wymagające Waszej uwagi, ostrożności i precyzji.Trzymam kciuki.

Odnośnik do komentarza
Gość izabellazona

Kobiety muszą czuć się kochane, zresztą mężczyźni również. Pieniądze nie zastąpią uczucia. Musicie poważnie porozmawiać. Jedyne co to własnie terapia małżeńska. Moi znajomi chodzili do Poradni Psychologiczno-Psychiatrycznej Magdaleny Senderowkiej w Wrocławiu. Są bardzo zadowoleni, tez sie troszkę pogubili jako małżeństwo, ale z tego co wiem jest już bardzo dobrze.

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Pędzisz jak pendolino przez wieś...
Chciałbys wszystko na wczoraj a tutaj potrzeba czasu.Jeśli w głowie Twojej żony siedzi leszcz, to Twoje umizgi ją drażnią i będą jeśli nie podejmie decyzji z którym z Was chce być.A może z żadnym bo przecież taką opcje też trzeba wziąć pod uwagę.
Jest takie mądre powiedzenie; puść wolno —jeśli wróci — jest twoje.Może warto zastanowic się nad opcją separacji na jakiś czas.Jeśli zatęskni i dojdzie do świadomości żony co może bezpowrotnie stracić to nastąpi otrzezwienie.Jeśli nie zatęskni to znaczy że nie jest Wam juz po drodze.Siłą zony nie zatrzymasz,nawet dla jej dobra,jak to wczesniej napisałeś.Nie jest twoją własnością.

Odnośnik do komentarza

Właśnie odbyłem rozmowę z moja ukochana. Bardzo spokojnie wyjasnilismy sobie wiele rzeczy. Powiedziałem jej ze wiem w jakim jest stanie i wiem co na chwile obecna jest dla niej najważniejsze. Przyznałem jej się z bólem serca ze jestem swiadom jej stanu emocjonalnego i wiem ze teraz jestem jej obojetny. Powiedziałem jej ze na ten moment to ona jest najważniejsza i musi przejść przez to sama bo ja nie pomogę jej w tym a swoim naskakiwaniem i usługiwaniem będę pogarszal wszystko. Musze przesiąść się z pendolino na rower bo rzeczywiscie przesadzam w pewnych momentach. Po tym jak sobie wyjasnilismy wszystko jest ok między nami. Ja pogodzilem się z tym ze musze czekać a ona teraz musi odpowiedzieć sobie na wiele pytań z którymi zmagała sie przez tyle lat. Rozmawialiśmy nawet o separacji ale na chwile obecna żaden z nas ze względu na dzieci nie odważy się na taki krok. Nie ma kwasu między nami... ale nie ma te mięty. .. potrzebujemy czasu i ja musze to zrozumieć

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Fajnie że to zrozumiałeś. To jest tak jak z budową domu.Czym solidniej i dokładniej go zbudujesz ,a przede wszystkim jego podwaliny, tym dłużej obędzie się bez remontów i na pewno nie runie Ci na głowę.
Nic już nie bedzie takie same ale nikt nie powiedział że nie może być lepiej.To tylko od Was zależy.

Odnośnik do komentarza

Widzisz ja odpuszczam, bynajmniej w jakiejś części bo nie chce się od niej odwrócić chce być z nią rozwiązywać codzienne problemy i troski. Być z dziećmi razem wprowadzać je w życie. Tylko nie potrafię się pogodzić z faktem że jest taki ktoś kto nie odpuszcza meci jej w głowie wysyła miluskie smsy od rana do późnego wieczora. Dobra duszyczka dla niej dla mnie karaluch którego bym ... jak można tak niszczyć czyjeś życie. Aspołeczna menda. Moja przewaga ze jestem z nią codziennie razem z naszymi szkrabami. Uczę się innego życia jako ojciec i mąż nie maszynka do pieniędzy. Chciałbym się z nim spotkać i spytać się go jak on to widzi jak sobie to wszystko wyobraża. Dla mnie to jakaś abstrakcja żyją marzeniami o jakiejś fikcji która nigdy nie nastąpi. Ja sobie nie wyobrażam życia bez dzieci. On jest swiadom ze jakby się zbliżył choćby na metr do moich dzieci to urwał bym mu głowę. Mało tego nie zostawi swojego życia dla tak poważnych zmian. Gość który w wieku 40 lat sypia pod namiotami jest jakimś pojebem dla mnie. Zero wizji na przyszłość. Zero zobowiązań. Dorobił się w życiu tylko roweru. Ona nie zostawi dzieci nie skrzywdzi ich. Taki związek im pasował. Dom dzieci spokój no i duszyczka do pogadanki do pozwierzania sie ktoś kim zawsze chciała być w młodych latach. Nie wyszalala sie życie ja przerosło za szybko za dużo i koniec. Ona nie zwariowała nie zmieniła się chociaż miałem takie odczucie jak odkryłem to wszystko. Jest logiczna w swoich wypowiedziach i robi to na co ma ochotę wg polecen terapeuty. Modlę się żeby chodziła do kogos normalnego co jakoś ja wyprowadzi z tego wszystkiego. Chciałbym chodzić na wspólną terapię. Wiem ze bez niej nie mam szans. Wiem ze to trochę potrwa zanim ona zdecyduje sie. Oby chciala. Przetrwałem weekend. Mam pozytywne odczucia ale wiem ze pomimo mojej ogromnej pracy ja drgnelo to może 0.5% w moja strone. Na szczęście zaczęliśmy rozmawiać nie unikamy się nie mamy do siebie żalu.

Odnośnik do komentarza

Ja myślałam, ,że żona zerwała z nim kontakt...,
w tej sytuacji ,ja bym nie była taka wyrozumiała ,krótka piłka ,albo ja ,albo on...,
facet powinien mieć jaja, ale zachować kulturę..,
nawet jakby odeszła to wróci,jak będzie jej na Tobie zależało,chyba nie chcesz ,żeby była z Tobą na siłę...,
separacja by się wam przydała,

w obecnej sytuacji ciężko jej podjąć decyzję,bo tak wygodniej,może to trwać latami...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ta myśl prześladuje mnie od rana fajny weekend ale co z tego... wystawił bym jej walizkę kazał pożegnać się z dziećmi i powiedział ze w sadzie dostanie orzeczenie o jej winie. Dzisiaj chce spotkać się z tym cwaniakiem. Miał się odp... a dalej nie odpuszcza. Nie zatrzymam jej na sile ale przydałby się jej zimny prysznic. Kiedyś pękne i mogę narozrabiac. Teraz znowu mam mętlik. Juz sam nie wiem czy na pewno chodzi na ta terapię. Nie miała kiedy w tamtym tygodniu. Pierd... taki trójkąt. Znowu jestem wsciekly

Odnośnik do komentarza

Myślę,że stanowcze kroki powinieneś podjąć,jak to się mówi, męską decyzję...,musi się określić czego chce i tak jest póki co w komfortowej sytuacji,ale nie do pozazdroszczenia,

takie trwanie w próżni wykańcza was tylko psychicznie.

Nie wiem czemu chcesz się z nim spotkać ,możesz tylko napytać sobie biedy i jeszcze z gościem po sądach się włóczyć,
tu wszystko i tak zależy od Twojej żony i to od niej wymagaj decyzji,
on ,to może Ci powiedzieć ,że ją kocha...,a na miłość jak wiesz nie ma lekarstwa,
to żona powinna się od niego odciąć ,jeśli zależy jej na rodzinie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

"Tylko nie potrafię się pogodzić z faktem że jest taki ktoś kto nie odpuszcza meci jej w głowie wysyła miluskie smsy od rana do późnego wieczora."
Jak byłam młodziutką panienką, to sympatia- wtedy jeszcze kolega do mnie przyszedl a w tym czasie inny kolega zadzwonił i ja prowadziłam z nim rozmowę. Ten co przyszedl słyszal o czym mówię, nic zdrożnego przecież się nie dzialo. Jak rozmowę skończylam to siedzący obok dał mi do zrozumienia, ze mu się to nie podoba. Jakoś slabo to rozumialam. Jak zapytal, czy w odwrotnej sytuacji, ja jestem w gościach u niego i ja słucham jak on sobie trajluje z inna panienką po drugiej stronie, by mi odpowiadalo, to od razu zrozumialam. Jakoś, zeby więcej takich błędów nie robić zawsze się ustawiam "lustrzanie" i chyba czuję o co chodzi. Albo jej kulturalnie wytłumaczysz, że kolega BYL i sam fakt, ze BYL jest juz problemem Waszego związku, albo cięzko mówić o trwaniu Waszego związku. Chyba dziewczyny z forum, które mówią puścić wolno i czekać, powinna wrócić, mają rację, Jak nie wróci to widocznie tak mialo być. Sytuacja się wyklaruje, bo tak to można idiotycznie trwać w czymś co zabija wszystkie uczucia powolutku, ale zabija.Gorzej taka sytuacja z czasem może doprowadzić do nienawiści obopólnej. Jest matką twoich dzieci i nigdy byś nie chciał, żeby jeśli sie nawet miłość skończy to byla nienawiśc. Jesli jeszcze nie potrafisz zachować sie twardo, to choć na terapię idżcie razem, bedziesz mial okazję głośno opowiedzieć, co Cię oburza. W towarzystwie rozsądnych osób trzecich żona skromnie odpowie, ze jej do szczęścia brakuje i Waszej rodzinki i słodkich SMSow?

Odnośnik do komentarza

Właśnie zrobiłem milowy krok. Zadzwoniłem do leszcza i powiedziałem mu ze musimy się spotkać. Taki z niego hero ze zadzwonił do mojej żony ona zaraz poprosiła po rozmowę. Zaczęła go usprawiedliwiać i mówić ze gość odpuścił. Ja nie wiezyłem jej i powiedziałem ze mam dość życia w trójkącie. Mogę się starać mogę czekać ale musze mieć równe szanse. Nie może być tak że ktoś mi kłody pod nogi kładzie a jej neci w głowie i daje niejasne znaki. Dla mnie jasne. Okazał się typowa ci. .. jasno wytłumaczylem mu ze nie stanie mi na drodze i nie odpuszczę do rozbicia rodziny... zranienia moich dzieci. Zapytałem się czy wziołby odpowiedzialność za te dzieci czy by je wychował. Burak i tchórz. Zjawiła się zona poinformowana o miejscu spotkania. Dla mnie 0 zasłaniać się kobieta. Próbowała coś tłumaczyć wsiadłem w auto pojechałem. W dupie ja miałem. Bała się ze coś mu zrobię. Mam nadzieje ze przejzała na oczy. Nie bez przyczyny nazwałem go leszczem taki jest... jednostrzalowiec lovelas z puszczy. Teraz czas pokaże. Jestem spokojniejszy bo ten mój wybuch troszkę mnie rozładowal. Teraz wszyscy wiedzą na czym stoją. Niech wybiera... teraz jestem gotów na czekanie a nie jak ta piz... co będzie lizać stopy aby było dobrze. Dzisiaj zawalił się im plan awaryjny. Jestem przekonany że on będzie się bał zrobić cokolwiek bo ta złość w moich oczach dużo mu uświadomiła. Jak zarzrkala się ze nie maja kontaktu i chciała mi dzisiaj telefon pokazywać to ten frajer wsypal ja i przyznał się do pisania... pewnie nic tam konkretnego nie było ale sam fakt ze jeden drugiego podsyca. Gość juz jest zmęczony. .. osiągnęła to co chciałem. ... może straciłem żonę ale lepiej tak niż pozwalać na takie coś. Nie ten to będzie następny. .. a taka przykładna byla. Dobra luzuje. Kocham ją niech przemysłu bo ma co. Powiedziałem jej żeby szanował siebie nie ze względu na mnie ale ze względu na dzieci. Pewnie ja to zabolało ale kubeł zimnej wody jej się należał. Jestem dobrej myśli. Może w końcu poczuje się choć troszkę winna.

Odnośnik do komentarza

Biedna cierpi oj cierpi. Chyba zdała sobie sprawę z powagi sytuacji. Powiedziałem jej aby przemyślala 2 wersje. Ja zabieram dzieci ona idzie do niego. Albo ona zabiera dzieci razem mieszkają a on kapituluje. Fajnie się żyło w fikcji ale teraz trzeba się podnieść przyznać do błędu. Musze poświęcić jej więcej uwagi bo może mieć lekka załamke. Kocham ją i będę przy niej na dobre i na złe. Ja nie potrafiłem patrzeć jak ona ucieka w złym kierunku. Super chodzi na terapię poznaje siebie. Jest bardziej stanowcza. Ale kur.... gdzie rozwaga i jakiś sens. Lepiej mi z tym nie odpuszczę nie padne na kolana nie będę jej męczył dam jej luz nie będę nadskakiwal ale też nie dam zrobić z siebie kata i nie pozwolę jej swoim zachowaniem krzywdzić dzieci. Super matka nr 1 oddala by wszystko dla dzieci ale musi sobie zdawać sprawę ze ja nie będę żył w chorym związku i udawał ze jest ok przez 15 lat do momentu jak dzieci podrosna i wyfruna z domu a ona wtedy wolna pójdzie do niego. Wiem ze bez wspolnej terapii niemam szans na odbudowanie zwiazku. Na początku mówiłem ze to ona ma jakiś problem.... teraz wiem ze to tez i mój problem. Czuje się taki oczyszczony jak po jakiejś spowiedzi powiedzieć komuś ze jest zerem i nikim szmaciarzem co narobił mi smrodu w życiu... teraz mam czyste sumienie ze gnojka uswiadomilem i musiał być ostatnim durniem aby dalej coś kombinować na boku. Nie zmusze jej do miłości ale jak wcześniej pisałem nikt chyba tak mocno nie kochał nikogo jak ona mnie. Tego nie można tak poprostu zapomnieć. Tez jestem na nią wsciekly. Oczywiście mówiła mi o swoich odczuciach ale całe życie marudzila przyzwyczaiłem się i ogluchlem. Czuje się winny ale nie biorę na siebie całej winy. Teraz mógłbym powiedzieć ze się wypaliłem i moje uczucia gdzieś odeszły zastąpiła je złość ... ale kocham ją z całego serca i zawsze będę ją kochac wiem o tym i nigdy tego nie zapomnę. ... I to ze slubowalem jej ze jej nie opuszczę aż do śmierci to przede wszystkim ze jej nie zostawię z tym wszystkim nie dam jej pujsc z zła stronę i będę przy niej gdy zabladzi... zrobiłem jak mi sumienie podpowiadalo i mam nadzieje ze ona mi za to kiedyś podziękuję.

Odnośnik do komentarza

Pewnie cierpi...,ale tak trochę na własne życzenie,ja ją starałam się zrozumieć ,jak pisałeś o tych myślach samobójczych...,myślałam o depresji,
ale koro dalej utrzymywała z nim kontakt ,pojechała na miejsce spotkania, to do mnie dotarło,że ona się po prostu w nim zakochała i musi podjąć decyzję,
dobrze ,że jeszcze ma wybór.

Do takich wniosków doszłam też po tym jak sobie przypomniałam znajomego ,który zakochał się w innej i dokładnie tak samo się zachowywał jak Twoja żona...,a taki to był dobry i spokojny mąż,aż nie do uwierzenia.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Zrobiłes jak zrobiłeś,może dotrze do gościa a może nie.Nie masz zadnej gwarancji że odpuści.Może byc teraz bardziej ostrożny/ będą ostrożni/
A zresztą,chłopaku,tu nie niego chodzi,chodzi o Twoja żonę To Ona z własnej nieprzymuszonej woli powinna powiedziec koniec bo zależy mi na rodzinie ,na szczesliwym życiu moich dzieci.
Własciwie kim jest ten gościu? Do tej pory nie napisałeś jakie łaczą ich relacje.Wiemy tylko że wg Twojej wiedzy nie doszło do zdrady fizycznej,wiemy o jakiś esemesach ale nic poza tym.Jak długo wg Ciebie to trwa?Spotykali się czy to raczej komunikatorowa znajomość? To wszystko jest ważne.Czym dłuższa i bardziej zażyła znajomość tym gorzej.

Długa droga przed Wami.Nawet jak gośc odpusci a zona skruszona wroci wróci na łono rodziny to dopiero zaczna sie schody.Zaufanie to Ona musi odbudować .Czy znajdzie w sobie siłę na to, żeby codziennie udawadniać Ci że jest w porzadku?
Czy uwierzy wogóle że,można odbudowac to co legło w gruzach? Czy uwierzy Tobie że,bedziesz tym nowym fajnym mezem który widzi jej potrzeby?
Dużo pytań nie zwiazanych z gościem.

Odnośnik do komentarza

W domu bloga cisza czuje ze ma żal do mnie i mam to w głębokim poważaniu . On okazał się tchórzem i jak zakładałem na początku ucieknie jak poczuje problem. Nic bym mu nie zrobil ze wzglegldu na dzieci ktore potrzebuja ojca. Ale nie odpuszcze mu nigdy i bede czujny. Postawilem warunki i lepuej zeby nie probowal mi sie przeciwstawić. Po co mi problemy. Scierac sie z nim w sadzie czy w najgorszym przypadku spedzic reszte zycia za kratami. Teraz trzeba żyć. Mam dla kogo. Musze wychowywać dzieci i nie dać im poznać ze coś nie pasuje. One tak wszystko rozumieją. Ona chce zrobić porządek ze sobą i niech robi. Nie będę jej w tym przeszkadzał chciałbym jej pomóc ale nie będę stał w miejscu jak stwierdze ze to idzie w złą stronę. Ona twierdzi ze wie czego chce wiec pytam się jej to jak to wszystko widzi. Drogi jej się rozjechaly. Z jednej strony rodzina z drugiej szaleństwo i ucieczka w jakąś abstrakcje. Patrząc z boku to można było by powiedzieć ze zmęczyla się życiem i zachciała zmian... nagłych ... tylko ona dalej jest cudowna matka i nie zmieniła się nawet w 1% w stosunku do dzieci. Po tym jak powiedziałem jej jaki będzie finał dalszego trwania w tym wszystkim to powiedziała ze tutaj ona nic nie chciała nigdy zmieniać nigdy nie myślała o rozstaniu z rodzina. Spokój ma dzieci zajebiste ... mąż się nie powiesił nie zostawił jej ... perfekcja... jak dowiedziałem się na początku o tym wszystkim to nie wierzyłem w to wszystko przemyślalem oczy szczypalem się ... kur... nie wierzyłem. .. jak... nie możliwe. ... ona.... skakała kolo mnie... teraz wiem ze skakała żeby zagłuszyć sumienie... pogubiła się w tym wszystkim i nie wie jak z tego wyjść. Miała jakiś plan ale dla mnie to był jakiś syf. Nie wiem co się z nią dzieje. Tu fajna poukładana babka a z drugiej strony jakiś dzieciak bez pomysłu na życie. Nie wiem co robić dalej... w domu będzie wiało chłodem... oj będzie sztucznie... może zrozumie wszystko. Chciałbym jej pomóc... na razie nie daje szans. Chciałbym ją pocieszyć przytulic porozmawiać z nią. .. do kur... jestem jej mężem kocham ją i zrobię dla niej wszystko... nie pozwolę jej się krzywdzić... tylko ona twierdzi ze tak jest jej lepiej taka drogę wybrała. ... co robić. ... chciałbym jakoś dotrzeć do niej... chciałbym się obudzić z tego koszmaru.

Odnośnik do komentarza

Wiem skupiłem się na nim bo mnie wyprowadził z równowagi. Całe życie brzydzilem się takimi ludźmi co idą najmniejsza linia oporu. Skupił się na nim i złość która powinienem wylać na żonę wylała na niego. Obejrzało mu się ale mam to .... bo święty nie jest... czasami myślę że jest jakimś członkiem sekty ... nie ułożył sobie życia z nikim miał żonę dziecko a teraz jest golodupcem... jak twierdzi moja zona singlem co kozysta z życia. Pokazał inne życie mojej żonie nie koniecznie zle ale na pewno bez przyszłości. .. można tak na chwile ale nie na zawsze.... spotkali się w pracy on był nowym pracownikiem ona już miała jakiś dłuższy staż. Wróciła do pracy po ciąży urlopie. W domu miała dużo na głowie ja miałem dużo problemów e pracy dużo pracowałem nie poświęcałem jej odpowiednio dużo czasu... jak mówiłem wcześniej wpadłem w rutynę miałem fajna żonę zajebiste dzieci... dopracować jeszcze kwestie z praca rozwojem zawodowym i perfekcja... Żona miała dużo obowiązków w domu pracowała w skrócony trybie czasu miała więcej czasu na dzieci ja więcej na prace i zarabianie kasy. W sumie nie miała łatwo. W pracy wyzywa szefów brak perspektyw rozwoju ciągle pokazywanie kobiecie gdzie jest jej miejsce... niespełna 2 lata temu przeżywała najcięższy okres z każdej strony ktoś ją atakował nikt jej nie rozumiał. .. ja zasypialem po pracy i nie dawałem jej szans na rozmowę. Podobno płakała wieczorami jak dochodziła do siebie była w lepszym stanie to jak próbowała mo coś powiedzieć to twierdziłem ze ludzie maja inne większe problemy. Bylem ślepy. Jej kolega zza biurka codziennie wysłuchiwal jej problemów pociesza ja podobno 2 lata temu przytulił ja objął i coś zaiskrzylo między nimi.... szmaciarz... tak to trwało niecałe 2 lata. Mnóstwo czasu. Rozumiem ze mam poważny problem bo uczuć które narastaly przez 2 lata nie można tak poprostu skasować. Mieli mnóstwo okazji do spędzania czasu razem. Wyjazdy firmowe, szkolenia. Podobno do niczego nie doszło ale namiętnie pewnie było. ... tego jestem pewien... zatraciła się w nim. Ja w końcu skończyłem ten szaleńczo okres w pracy postanowiłem bardziej zaangażować się w rodzinę. Bylem więcej w domu więcej dla dzieci więcej dla niej. On podobno spasowal jakiś czas temu ale dalej nie odpuszcza. Tu spasowal wyrwał inne babki a tu trzymał ja jakimiś tekstami wiecznymi smsami... cwaniak nawet przypadkiem ostatnio wpadł do nas do domu bo przejezdzal niedaleko... nigdy go poważnie nie traktowałem. Podsumowując trwa to jakieś 1.5 do 2 lat od 2 miesięcy wyluzować od wczoraj mam nadzieje ze żyję w strachu. Ona żywi do niego ogromne uczucie i jest jej ciężko zapomnieć o nim. Razem pracują w tym samym biurze siedzą w jednym pokoju... mam przej.... dlatego moja taka ostra interwencja

Odnośnik do komentarza

Tak mówi ze teraz żyje w nicości w nieświadomości jest jej dobrze. Tak zostawić męża dzieci i kochanka. I najgorsze jest to ze ona łudzi sie ze tak sie da. Tak więc drogi jej się rozjechaly i nie widzi że musi wybrać albo rodzina albo on. Z rodziny w życiu nie zrezygnuje bo ja i dzieci nigdy z niej nie zrezygnujemy a ten cwok odpuści ja a jak będzie miał z tym problem to ja mu w tym pomogę. Tyle miłości co ma w domu nie znajdzie nigdzie. Nie mówiłem jej nigdy o tym. Mam jej tak wiele do powiedzenia. Tylko żeby teraz chciała słuchać. Teraz się budzę ręką w nocniku i próbuje chwytać się brzytwy. Próbuje wszystkiego. Aby przejzała na oczy. Wiem ze jakbym wpadł do jej pracy to spaliła by się ze wstydu i musiała by zakończyć wszystko. Ale mogło to by odbić się poważnie na jej zdrowiu. Na razie ostrożnie. Zobaczymy co czas pokaże. Ważny bardzo ważny tydzień przed nami. Znowu przesiadłem się w pendolino... do maszynowni teraz znowu jestem ten najgorszy... ale chyba lepiej tak niż samemu przypiąć sobie rogi

Odnośnik do komentarza

Wszystko łykasz co Ci mówi żona...,nie wierzę ,że między nimi nie było coś więcej skoro to trwa tak długo,
trwa w nicości...co to znaczy?
Nie wie co ma robić ? Nie będzie wiedziała, dopóki to dalej będzie tak trwało ,dlatego pomyślcie o separacji,pomóż jej podjąć decyzję takim krokiem,
niech się wyprowadzi na jakiś czas,zobaczy jak bez was będzie się czuła ...,bo to trzeba poczuć na własnej skórze.

Ostatnio moja sąsiadka /dwójka małych dzieci/ zauroczyła/zakochała się w koledze z pracy ,doszło do tego ,że się wyprowadziła ,nawet ogłosili dom do sprzedaży,jak założyła sprawę rozwodową,kochanek się wycofał,
a ona pogodziła się z mężem,
tak ,że więcej jest takich co potrafią wybaczyć zdradę.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie mogę mieć żadnej pewności. Nie mam do niej zaufania. Jak powiedziałem jej ze rozważam wersje aby się wyprowadziła do niego to zdebiala. Na 100% było coś więcej między nimi było uczucie była bliskość były miłosne igraszki do samego zbliżenia nie doszło ale na pewno było dużo bo znam ją bo wiem jak potrafi się zatracić ... Czuje wstręt. Nie chce sobie wyobrażać i nie chce znać szczegółów nigdy nie chciałem jej kontrolować. To ze to zrobiłem to przez przypadek. Widziałem zawsze jak dzwoniłem z jej telefonu ze miała wysyłane wiadomości do niego czy dzwoniła. .. ale związek to zaufanie a ja jej ufalem. Teraz przeżywa wstrząs. Śpi jest wykonczona. Chyba do niej dotarło. Nie wiem czy nie dobrze było by jej teraz dorzucić i nakazać jej wyprowadzić się. To by na pewno nią wstrzaslo. Gdyby nie dzieci to teraz nie miałbym skrupułów. Kur... ja tez mam uczucia i tez chce być kochanym. Inaczej bym się czuł jakby czuła skruchę ale to ona się usprawiedliwia szuka winy gdzie indziej. Mówi ze teraz musi zająć się sobą. Tak rozumiem przeszła parę stanów depresyjnych miała ochotę popełnić samobójstwo. Kur... ale z tak błahych powodów. Co jakbym jeździł na delegacje czy za granicę. Ludzie też tak żyją. Funkcjonują normalnie i nie narzekają. Miała wszystko co zachciała teraz ostatnio opowiadała ze pieniądze dzieciom ojca nie zastąpią. .. prawda... ale kto chciał meble czy drzwi od stolarza kto chciał szafy robione na zamówienie. .. temat na terapię małżeńska. ... sam nie wpadłem na to aby siedzieć w robocie po 12 h. Jak poczuje ze to koniec i jest w kropce to zgodzi się na terapię. Nie wiem co robić. Nie widzę wyjścia z tej sytuacji. Dla mnie aby ratować dzieci przed szokiem to być z sobą i pogodzić się. Dzieci nie zostawię za bardzo je kocham... ona kocha je równie mocno... tylko ze ja kocham ją za te dzieci ze są cząstka jej i mnie... czy ona wokół zasługuje na moje uczucie... jeszcze raz powiem taka zajebista była spokojna poukładana moja wizytówka ktoś kimś można było się pochwalić ... ladna inteligentna mająca swoje zdanie ... nie jakaś pusta laleczka... miałem takie i kur... nie wiem czy nie było by mi łatwiej. .. siedzę z dziećmi. .. ona śpi. .. jakby 2 lata temu tylko zamienilsmy się rolami... ślepo wierze ze będzie ok... co mi zostało. .. jak ja meczy takie życie to niech idzie ale bez dzieci... zawsze będę ją kochał ale meczy mnie jej postawa. Mnie rodzina nie odrzuci. Mogła powiedzieć. .. Krzysiek nie daje rady czuje ze musimy iść na terapię. ... wybrała najprostsza drogę. ... Zabiła we mnie coś czego mi brakuje.... komu zaufam.... tylko dzieciom .... nikomu nie wierze... miałem wiele okazji do zdrady ale jak pomyślałem o naszym domu o dzieciach o żonie to mną telepalo.... ona nie miała takich oporów.

Odnośnik do komentarza

Masz racje ,jest dużo sposobów na naprawę związku w którym nam coś nie leży ,ale nie zdrada.., nigdy też tak nie jest ,żeby nam się wszystko podobało...

ja zauważam,że zdradzają kobiety co mają tzw,dobrych ,kochających mężów i vice versa,bo w razie czego to wybaczy... ,nie wiem ,wg mnie jak się ma rodzinę, dzieci ,to trzeba zapomnieć o miłostkach,
nie ma tu żadnego wytłumaczenia,ale może jestem staroświecka:P

Zaufanie jest najważniejsze w związku ,tylko gorzej jak ktoś je zburzy ...,widzę ,że byłeś zapatrzony w żonę jak w obrazek,tym bardziej nic nie zauważyłeś..., część winy bierzesz na siebie ,chyba dlatego ,żeby łatwiej to znieść...
współczuję...jak to łatwo wszystko zburzyć ,tylko gorzej odbudować...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Powiem Ci ze jest w tym coś co powiedziałaś apropo czułości i dobroci. Człowiek się zacharowywal i tak mi się odpłaciła. Nie mowie ze jestem bez winy ale jak wzięłam to na siebie i próbowałem odbudować wszystko byłem dobry czuły znalazlem więcej czasu dla niej dla dzieci. Zaplanowałem cudowny weekend nad jeziorem. My dzieci super bylo ale co z tego. Kur... pokazałem się od tej strony to słyszałem jak mi zaczyna dokładać. Nie wytrzymałem w poniedziałek tak się nakręciłem ze zniszczyłbym każdego kto by mi na drodze stanol. Wpadłem w szał pokazałem swoją złość i .... pomogło mam spokój lepiej się z tym czuje a żona jakoś tez nabrała szacunku. Dzisiaj zlewalem ja i widziałem ze daje to efekt. Zaczyna ją to gryźć. Próbowała rozmawiać ze mną. Powiedziałem jej ze na chwile obecna to dzieci są dla mnie najważniejsze i nie pozwolę nikomu ich skrzywdzić. Nawet w najmniejszym stopniu nawet przez jakąś pierdole. I tu powiedziałem ze tez dotyczy to mojej i jej osoby wiec jeżeli będzie miała ochotę się pokłucic to na pewno nie przy nich. Powiedziałem ze zakończyłem temat jej kolegi i nie mam zamiaru do tego wracać. Powiedziała mi ze nie jestem jej obojetny ze dala by się za mnie pokroić. Oj oj czy napewno. Czy napewno za mnie? Powiedziałem jej prosto w oczy ze zrobiła mi największe skur***stwo jakie można było komukolwiek zrobić. Zakończyłem rozmowę niech wie ze musi troszkę popracować. Nawet łatwiej mi teraz z tym. Po co się starać i bujać w obłokach o cudownym powrocie zony. To ja jestem w błędzie czy ona to ja szukam szczęścia tam gdzie go nie ma czy ona.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...