Skocz do zawartości
Forum

PRZESADNA NIEŚMIAŁOŚĆ NAWET W STOSUNKU DO RODZINY


Gość Ja1111100

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem zamknięta w sobie, lękliwa każdy dzień to dla mnie gehenna,każdego kontaktu z ludzmi sie obawiam,nie lubię przebywać z ludzmi męczą mnie rozmowy. .Jestem u rodziny za granicą prawie 3 miesiące a nadal jestem nieśmiała w stosunku do własnej rodziny. Jak wujek cos mowi to się pesze i odpowiadam takim niesmialym glosikem "tak" albo "nie" jedziemy gdzieś samochodem to cała podróż siedze cicho..jestem ciĄgle przygnebiona i taka bez życia. .. nie patrzę ludziom w oczy,nie umiem ciągnąć rozmowy ani logicznie myśleć

,Jesten nieprzystosowana społecznie ;(,dzikuska bez pasji zainteresowań ani żadnych ambicji, wszystko jest mi obojętne . .Ludzie mnie przytlaczaja..Za 3 miesiące kazdy by się zaklimatuzowal oswoil a ja nawet wśród własnej rodziny jestem bardzo nieśmiała i wstydliwa mam 20l ..

Ciotka mi powiedziała ze zachowuje się jak dziecko z podstawówki, mówi że muszę się sama zmienić. .Ja nie potrafię im dłużej prZebywam z ludźmi tym bardziej się cofam i zamykam

..Nie potrafię się rozkręcić tylko cały czas stoję w jednym miejscu. ..NIE WYTRZYMAM TEGO DŁUŻEJ, TO JEST OKROPNE :( Nie potrafię normalnie funkcjonować być szczęśliwa .. Wole napisac o tym niż mówić. .

.Proszę o zrozumienie..Czy da się pokonac ten stan i te lęki?;( Jak ??;(;( bo coraz częściej myślę o samobójstwie już nie daję rady : ..przyrzekam jestem wykończona psychicznie czuje jak uchodzi ze mnie powietrze ..,;(

Bylam u specjalistów ale nie podeszli poważnie do moich problemów. ..

Nerwowe krepujace ruchy,spieta mimika twarzy zmieniony cichy glos,czuje się odklejona od rzeczywistości .Moja dusza chcę się zmienić ale ciało nie pozwala
..
Zazdroszczę wam ze jesteście odważne i umawiacie się z chlopakami na randki ilekroć czytam posty z tym związane to zastanawiam się dlaczego Bóg mnie tak skrzywdził czuję się kaleka w życiu, ;(

Odnośnik do komentarza

Osobowości nie zmienisz. Nie widzę też powodu, żeby każdy na świecie miał być śmiały i do tego, żeby to był wyznacznik ludzi naj... A uważanie siebie za zero jeśli tylko jesteś typem nie narzucającym się to jest głupota.
Jeśli jednak postanowisz, że chcesz zostać bardziej śmiała to musisz zacząć nad tym pracować. Małymi kroczkami. Być może jesteś typem "autystyka" w tej dziedzinie więc na szybko nic się nie uda. Musisz wyćwiczyć zachowania skoro nie są w Twojej naturze. Tylko nie wiem czy to Ciebie uszczęśliwi. Takie pozornie proste problemy sa zawsze trudne bo wymagają nieustannej pracy. A Ty jesteś przecież niecierpliwa. Prawda ?
I to jest klucz do Twoich problemów. Niecierpliwość. Nie umiesz pracować codziennie nad sobą a chcesz zmian. Chcesz tabletki albo żeby Ciebie ktoś za rączkę poprowadził. Tak se ne da panienko. Jutro rano wstań i powiedz wujowi, że ma fajne auto i że kolejnym razem na wycieczkę przygotujesz kanapki z jajkiem. Na początek to wystarczy.

Odnośnik do komentarza

Myślę, że czasem rzeczywiście trudno jest poczuć się swobodnie w nowym miejscu i nowych warunkach i ma Pani prawo tak to odczuwać. Uważam, że nie jest to zachowanie dziecinne. Mimo to rozumiem, że to Pani i Pani rodzinie doskwiera i należy to traktować poważnie. Dobrym pomysłem może być przyjrzenie się sobie - zarówno w tych momentach nieśmiałości (jakie myśli się pojawiają, jakie emocje i zachowania - Pani i osób wokół Pani). To może Pani pomagać w wyłapywaniu sekwencji emocji, myśli (np. mogą się pojawiać takie, które sugerują, że jest się ocenianym w danym momencie przez kogoś) oraz działań. To w konsekwencji może pomóc Pani na nie wpływać w różnych momentach (na przykład poprzez relaksację, inne myśli, inne działania). Warto też skupić się na emocjach: co one mogą Pani przekazywać? Jeśli jest to na przykład lęk to o co, jeśli np. wstyd to z jakiego powodu itd.
Czasem pomaga prowadzenie notatek. Mówiąc też o przyglądaniu się sobie mam na myśli więcej - obserwowanie i refleksje na temat tego co Panią hamuje w danych sytuacjach i ogólnie, jakie mogą być przyczyny oraz cele danych zachowań w kontekście Pani i Pani otoczenia, jakie paradoksalnie może to dawać korzyści (mimo obciążeń) itd. Jakie sytuacje są dla Pani najbardziej komfortowe, jakie częściowo a jakie najmniej? Jakie elementy można wprowadzać aby trochę te granice komfortu przesuwać? Co mogą zrobić inni aby było Pani łatwiej?
Może brzmi to na ten moment trochę dziwnie i nierealnie, ale czasami w sytuacjach, gdy nieśmiałość nas blokuje warto po prostu spróbować zaakceptować to, co się z nami dzieje zamiast krytycznie oceniać swój stan i swoją osobę. To trochę jak z ruchomymi piaskami - im mniej się szarpiemy tym lepiej, bywa, że pierwszym krokiem do odzyskania kontroli jest odrzucenie kontrolowania się. Z drugiej strony czasami pomaga po prostu przeczekanie najtrudniejszego emocjonalnie czasu po którym jest już trochę łatwiej. Polecam Pani sprawdzić jak jest u Pani bo każdy reaguje inaczej i to co piszę nie musi się tyczyć Pani.
Prawdą jest, że przyglądanie się sobie najlepiej wychodzi przy obecności drugiej osoby, np. specjalisty. Inaczej możemy pewnych rzeczy nie dostrzegać. Dlatego myślę, że warto jest przemyśleć kontakt terapeutyczny, chociaż rozumiem, że do tej pory był nietrafiony - niestety z różnych przyczyn to się zdarza.

Ponieważ, jak Pani wspomniała, nie jest Pani łatwo o tym mówić, podziwiam odwagę by tutaj napisać tak otwarcie, myślę, że może być to pierwszy krok do tego mojego proponowanego poznawania siebie - życzę by przebiegało ono w atmosferze szacunku, cierpliwości, wyrozumiałości, ciekawości siebie (w najróżniejszych aspektach) i właśnie takiej odwagi oraz determinacji jakie Pani tutaj prezentuje.

PS: Polecam też książkę Philipa Zimbardo "Nieśmiałość". Można też ją zdobyć w wersji elektronicznej.

Odnośnik do komentarza
Gość moonlight earth

zastanów się czy do takiej sytuacji nie doprowadzili twoi rodzice. Być może nie odpowiednio cię wychowali albo ograniczali kontakty z przyjaciółmi lub tez wszystko za ciebie mówili. Ja tak miałem. Zawsze obwiniałem siebie że to moja wina, ale zacząłem zastanawiać się nad moim dzieciństwem i teraz wiem dlaczego jestem taki a nie inny.

Odnośnik do komentarza

Myślałem że to tylko ja taki jestem . Twój opis doskonale opisuję mnie . Dokładnie taki sam jestem. Spięty nerwowy i mało rozmowny. Co rusz uciekam od sytuacji które by mnie nauczyły przełamywania swoich barier. Już nie wytrzymuję siebie samego. Chciałbym normalnie funkcjonować , rozmawiać z ludźmi być asertywnym . I nie bać się niczego. Ale tak nie jest. I to mnie naprawdę w sobie denerwuję. Już sam nie wiem co zrobić. Czuję to samo co ty.

Odnośnik do komentarza

~do celu
I nie bać się niczego. Ale tak nie jest. I to mnie naprawdę w sobie denerwuję. Już sam nie wiem co zrobić. Czuję to samo co ty.

I w tym tkwi problem bo NIE MA osoby która niczego się nie boi! U każdego zawsze znajdzie się przysłowiowa pięta achillesowa. Więc im szybciej to zrozumiecie tym lepiej. Ale po co kogoś motywować skoro najwyraźniej tak naprawdę nie chcecie tej pomocy...

Odnośnik do komentarza

po co kogoś motywować skoro najwyraźniej tak naprawdę nie chcecie tej pomocy...[/quote]

kto powiedział ze nie chcemy? ze ja nie chce? gdyby tak nie było to nie pisałbym nic . Ale ty tego i tak nie rozumiesz bo nogdy nie bedziesz w podobnej sytuacji. Wiec nie rizumiesz co przezywa taka osoba.

Odnośnik do komentarza

Ja czuje ze nie poradze sobie sama.Im wiecej wychodze do ludzi im:więcej przebywam w towarzystwie tym bardziej się zamykam..Wczoraj tak sidziemy wszyscy z:rodziną oni:normalnie gadaja,kuzynka z:kuzynem sie wyglupiaja,smieja ,rozmawiaja a ja ani slowa ,siedzę jak muł z zacisnientym gardlem Dodam ze jestem DDA..Jaka terapia mogla by pozwolić na odzyskanie wolności? Chce żyć normalnie, znaleźć chłopaka, pracować. .Byc szczęśliwa! !!;(

Odnośnik do komentarza
Gość wieczniesama

napiszę coś dl odmiany ;) Ja jestem osobą bardzo śmiałą,dość kontaktową,chociaż zależne to jest od tego czy w danym momencie mam potrzebę przebywania z innymi.Niestety często idę w drugą stronę ze swoim zachowaniem,tzn.mówię co myślę,bywam do bólu szczera i otwarta,czasami złośliwa choć nie chcę,albo po prostu większość ludzi nie rozumie mnie i mojego specyficznego sposobu bycia,brak im dystansu itd...uwierz mi,że to też jest uciążliwe i przysparza więcej problemów niż bycie nieśmiałym,bo w efekcie zrażam do siebie ludzi,nie osiągam celu nim go sobie w ogóle obiorę w pełni świadomie itd.To też sprawia,że jestem samotna.Być może natura idealistki,ale takiej upierdliwie perfekcyjnej jeśli chodzi o relacje z innymi to powoduje,jednak co chcę powiedzieć,do czego zmierzam:początkowo zjednuję sobie ludzi,są pod moim urokiem,ale chwilę pozniej zaczynają mnie nienawidzić.Tak więc jako osoba nieśmiała przynajmniej nie narobisz sobie wrogów,a niewielką nawet pracą nad swoim zachowaniem w stronę większej śmiałości możesz zdziałać cuda.Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

~do celu
po co kogoś motywować skoro najwyraźniej tak naprawdę nie chcecie tej pomocy...

kto powiedział ze nie chcemy? ze ja nie chce? gdyby tak nie było to nie pisałbym nic . Ale ty tego i tak nie rozumiesz bo nogdy nie bedziesz w podobnej sytuacji. Wiec nie rizumiesz co przezywa taka osoba. [/quote]
I tu się bardzo mylisz, bo ciągle jeszcze wychodzę z bardzo podobnej sytuacji. Latami tak miałam i nie potrafiłam nic z tym zrobić więc też niestety znam ten ból. Dopiero niedawno wzięłam się w garść i zaczęłam nad sobą pracować (nad sobą, swoim zachowaniem). Tylko że swoje wyniki osiągam ciężką pracą i choć jest ciężko to gdybym nad tym nie pracowała to bym nic nie osiągnęła... A ten tekst to był taki kopniak w tyłek na zmotywowanie ;) Jak widać trochę działa :D

Odnośnik do komentarza

Pytała Pani o najlepszą terapię. W poszukiwaniu terapeuty polecam na początek się kierować tym, aby dobrze się Pani czuła z terapeutą w kontakcie (aby po prostu dobrze się rozmawiało) i aby była to osoba wiarygodna jeśli chodzi o kwalifikacje. Rodzaje terapii według mnie mają tu drugorzędne znaczenie. Być może warto się zastanowić czy lepiej podjąć się terapii grupowej, czy indywidualnej. Bywa i tak, że pacjenci stosują obie i ma to dobre skutki. Terapia indywidualna to bezpieczne miejsce na przyjrzenie się sobie, czas tylko dla siebie, dobry punkt odniesienia, startu. Terapia grupowa po części również daje takie możliwości, a dodatkowo pozwala na współistnienie w grupie osób przeżywających pewne rzeczy podobnie, inne inaczej. Daje szansę uczyć się od siebie na wzajem i przezywać razem coś unikalnego. Organizowane są grupy dla osób mających trudności w relacjach, interakcjach, dla osób nieśmiałych. Grupa wsparcia DDA też może być dobrym pomysłem jeśli widzi Pani w tym sens. Ostatecznie najważniejsze jest podjąć jakąś inicjatywę i kierować się sobą, tak by jednocześnie mieć pewien zakres komfortu, z drugiej strony możliwość rozwoju (czyli też względnie bezpiecznego wychodzenia poza tą strefę komfortu od czasu do czasu). Kilka pierwszych kroków już Pani podjęła - napisała Pani tu oraz ustaliła Pani, że potrzebuje Pani wsparcia w drodze rozwoju. Gratuluję ;)

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...