Skocz do zawartości
Forum

Bycie dla kogoś "zapchajdziurą"


Gość czlowiekbezuczuc

Rekomendowane odpowiedzi

Gość czlowiekbezuczuc

Nie potrafię pogodzić się z tym, jak ostatnio potraktował mnie mój partner. Byliśmy razem przez 26 miesięcy, pojawiłam się w jego zyciu rok po zakończeniu przez niego związku. BYłam po przejściach, mówiłam mu o tym, prosiłam, że jeżeli nie ma poważnych planów wobec mnie, to niech natychmiast zrezygnuje, bo kolejny cios w życiu zniszczyłby mnie całkowicie. On jednak nie zrezygnował, robił wszystko, bym go pokochała, zaufała mu, był takie dobry, troskliwy i wspaniały. Pokochałam go bardzo mocno, związaliśmy sie. Zapewniał mnie o uczuciach i poważnym traktowaniu. Wszystko zmieniło się, gdy odezwała się jego ex narzeczona. nagle stał się zimny, zaczął do mnie ją... wychwalać, że to lub tamto dobrze robiła, wymieniać jej dobre cechy. O złych mówił, że nie ma co o tym pamiętać, zę trzeba się na pozytywach koncentrować. Rozstali się przez ciągłe kłótnie, przez to, że ona codzienie popijała sobie alkohol i zdarzało jej się go bić, gdy wpadała w szał! I co, postanowili do siebie wrócić! Mój partner pod koniec zachowywał się, jakby był kimś zupełnie innym! Szydził z uczucia miłości, powiedział, że z miłości nie ma nioc, że ja go kocham i żebym zobaczyła, do czego mnie ta miłość doprowadziła- do cierpienia! A przecież sam wcześnie zapewniał mnie o uczuciach!!! Powiedział, zę uczucia są w życiu nie ważne, że z ex będą tworzyli teraz związek na innych zasadach, że już się nie kochają, ale tęsknią za sobą i obydwoje stwierdzili, że miłość im do szczęścia niepotrzebna, że teraz spróbują na innych zasadach- zasadach rozsądku! Zostawiając mnie czułam, że on w ogóle nie ma uczuć! Ze jest człowiekiem- kamieniem, zimnym i bezwzględnym! A nie takiego go poznałam. Poznałam go, to wciąż mówił, jak bardzo w związku i po rozpadzie brakowało mu miłości, był wobec mnie czuły, widziałam i czułam, ze mnie kocha. Po tym, jak ex się odezwała nagle zmienił się w kogoś, kto ani nie kocha, ani nie posiada empatii, ani żadnych uczuć! Jego kamienna twarz, gdy się ze mną rozstawał i to ironiczne spojrzenie, gdy mówiłam mu, jak bardzo go kocham! Co się z nim stało?! Stanowiliśmy naprawdę udany związek, szanowaliśmy się, okazywaliśmy sobie uczucia, on stwierdził, że przy mnie odżył, że przywróciłam mu zniszczone poczucie własnej wartości, mówił, że jest szczęsliwy, a tu z dnia na dzień, pod wpływem jednego telefonu i spotkania z nią zaczął szydzić z uczuć, zaczął mi wygadywać, że zbyt mało zarabiam, że ona zarabia drugie tyle, ile ja, podśmiewał się, że uczucia to dziecinada, że on ma już 36 lat i nie będzie myślał o miłości jak nastolatek, a o konkretach, bo z miłości i uczuć w związku nie ma nic- ona mu tak powiedziała! Czuję się strasznie upokorzona, wykorzystana i opuszczona. Czuję się jak dziecko- bo tak mnie potraktował za moje uczucia. Pod koniec powiedział, ze to niedojrzałe, żeby w tym wieku kierować się miłością i stawiać ją w związku na pierwszym miejscu. Że najwazniejsza jest praca i pieniądze. On nigdy tak nie myslał, tym bardziej, ze wiele razy to ja go finansowałam, zarabiał mniej ode mnie, stawiałam mu wczasy i wszystko, nie żałowałam! CZy to naprawdę człowiek, który nie potrafi czuć, nie widzi, że sprawił mi ból? Że okropnie potraktował? On mi powiedział odchodząc, bym sobie wspominała miłe chwile z nim, gdy będzie mi źle! Jakby w ogóle nie obchodził go ból, jaki mi zadał!

Odnośnik do komentarza
Gość czlowiekbezuczuc

Czy to w ogóle możliwe, by udawać przez tyle miesięcy miłość, żyć z kimś pod jednym dachem, po czym odchodząc powiedzieć patrząc prosto w oczy, że już nic do mnie nie czuje? Może jestem kobietą i nie rozumiem mężczyzn, może oni uczuciowo działają inaczej?

Odnośnik do komentarza

Hej.
Bardzo mi przykro, że Cię tak potraktował. Ale nie ma tego złego...widzisz jakim się okazał bucem. Gdyby wyszło szydło z worka po ślubie, byłaby podwójna bieda.
Widać jest uzależniony od swojej byłej. Niby przy Tobie odżył, ale tamta skinęła paluszkiem i już poleciał. Wygląda to na silne emocjonalne uzależnienie.
Te jego "praktyczne" argumenty są denne, pewnie zbite naprędce byleby mieć pretekst.
Dziwne, że nagle się tak diametralnie zmienił, ale to tylko świadczy o tym, że nigdy nie kochał. Nie masz co rozpaczać za tak fałszywą jednostką.
To jak działamy nie zawsze zależy od płci, po prostu są różni ludzie.
Postaraj się zapomnieć o tym człowieku i mimo wszystko nie trać wiary w miłość.
Trzymaj się :)

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Tu już były bardzo podobne opowieści. Współczuję ci serdecznie, że trafiłaś na takiego drania.
Tylko nie rób błędu /jak w opowieściach poprzednich/ - nie próbuj nawiązywać z nim rozmów, nie żądaj wyjaśnień, bo to nic nie da. Będziesz jeszcze bardziej , cierpiała.
Staraj się wyrzucić go ze swoich myśli, wspomnień, to szybciej dojdziesz do siebie.
Wiem, to trudne, to boli, jednak mów sobie, ze to już przeszłość, że znajdziesz sobie naprawdę wartościowego człowieka.
Pozdrawiam serdecznie, trzymaj się, bądź dzielna.

Odnośnik do komentarza
Gość TailsDoll

Znam to- u mnie to trwało znacznie dłużej, mieszkaliśmy razem by na koniec dowiedzieć się, że mnie w ogóle nie kochała.
Nie wiem czemu ludzie tak robią, ale mamy nauczkę na przyszłość- nagminne wspominanie byłych=wylot ze związku. Miłość miłością, ale inną sprawą jest szacunek do siebie ;)

Odnośnik do komentarza

Szkoda Cię dziewczyno dla takiego dupka.
Całkowicie zgadzam się z tym co napisały babeczki przede mną.
Oszukał Cię, wykorzystał, potraktował jak plasterek na zranione serce.
Facet bez zasad, egoista i nieudacznik. Tak nieudacznik, który patrzy na zasobność portfela partnerki, bo sam jest niewydolny, żałosne.
Współczuję z powodu cierpienia i zawodu jaki Cię spotkał, ale zdaj sobie sprawę z tego, że to co w nim kochałaś, nie było prawdziwe.
Na prawdę nie ma po kim płakać, chyba tylko z powodu straconych złudzeń.
Tak jak Ci tu dziewczyny radzą; zerwij z nim jakikolwiek kontakt, nie pytaj go już dlaczego? Szybciej dojdziesz do siebie, a na pociechę dodam, że (jeśli sprawi Ci to satysfakcję) mało prawdopodobne jest, żeby udało mu się życie z ex.
On nie wytrzyma jej picia i agresji, na będzie miała dość inwestowania w gołodupca. Trudno na dłuższą metę żyć w związku bez miłości, bo w ich przypadku nawet nie można mówić o rozsądku.
Gdyby po czasie przyszedł do Ciebie zawiedziony, skruszony, chętny do powrotu to...chyba wiesz co robić?

Odnośnik do komentarza
Gość czlowiekbezuczuc

Zerwałam z nim całkowicie kontakt osobisty, jedynie służbowy utrzymujemy, bo jak to w większości bywa- poznalismy się w pracy. Najgorzej ucierpiało na tym wszystkim moje poczucie własnej wartości. Starałam się, dałam mu miłość, starałam się, by nasz dom był pełen ciepła i harmonii, ale on wybrał dom, który- jak z jego opowieści wynikało- był przeciwieństwem naszego, gdyz ciągłe niepokoje w nim panowały i brak uczuć. Nie sadziłam, że człowiek może zrezygnować ze spokoju, z życia, które- jak mówił- podobało mu się! Sam nawet mi powiedział na koniec, że takie życie i związek, jakie on miał ze mną, jest marzeniem niejednego faceta i że sam... przez wiele lat o takim marzył ze swoją byłą, ale że ona jest inna- jest zimna emocjonalnie, ma inne wartości i przyzwyczaił się do jej wartości i cieszy się z tego, że np. ona wspaniale piecze lub gotuje, że jest gospodarna. Odchodząc powiedział, ze nie można mieć w życiu wszystkiego, a on nie chce... przekreslać tego, co z nią tworzył i przy mnie... nauczył się ją doceniać i cieszyć się jej drobnymi zaletami! To się wzięło stąd, iż ja zawsze doceniam to, co mam i cieszę się drobiazgami, a także staram się w każdym człowieku dopatrzyć dobrych cech. Moje podejście zatem zostało wykorzystane przeciwko mnie, gdyż on je przejął, ale w odniesieniu do swojej ex.! Okropnie się z tym czuję! Jeszcze dodał... że będzie trzymał kciuki, bym kogoś jak najszybcej poznała, by ten ktoś mógł uleczyć we mnie ten ból. Cyniczny drań- po prostu!

Odnośnik do komentarza
Gość łukasz 33

hej wiem że cierpisz ale na świecie tak już bywa
ciesz się że byłby te super chwile i jest co wspominać.
Ale teraz najlepsze jesteś znowu wolna odetchnij wyjedz gdzieś poznasz nowych ludzi i nowych facetów postaraj się spojrzeć na to z perspektywy co o tym pomyślisz za 10 lat i teraz sobie odpwiedz a to że teraz boli to znaczy że ty masz uczucia i jesteś człowiekiem. Tylko ludzie ułomni i im trzeba współczuć nie potrafią czuć bo mają nieruwno pod sufitem. Pomyśl że może jego była to jego prawdziwa miłość ta pierwsza a zapchaj dziurą nie byłaś bo pomyśl ile sama z tego zwiazku skorzystałaś nie pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość czlowiekbezuczuc

Z tego, co wiem, to nie była to jego pierwsza miłość. Miał przed nią kilka związków. ta miłość- jak to określił- była najbardziej burzliwa, najwięcej wysiłku w nią wkładał, by przetrwała, może dlatego ma dla niego takie znaczenie. Zarzekał się, ze jej nie kocha, że kiedyś bardzo kochał, ale ona zabiła w nim uczucia dawno temu, ale że cieszy się z tego, bo chce się skoncentrować na innych wartościach a związek tworzyć na zasadzie rozsądku. Dlatego wysmiał moje uczucia i fakt, że łączę związek z miłością i to pewnie dlatego mam w życiu tak niewiele, że jego była miała inne wartości i dorobiła się wiele na tym, że i więcej ode mnie zarabia, że też, gdy była w innych związkach to także na tym skorzystała, bo kazdy facet finansowo ją rozpieszczał, że jakiś tam urzadził jej całe mieszkanie po pół roku związku, że jakiś inny na wakacje zaprosił na swój koszt itp. Że ja się "ustawić" nie potrafię przez swoje wartości. Faktycznie, mam niewiele, bo wszystkiego się sama dorabiałam od podstaw, nikt mi niczego nie dał. Nawet mojemu byłemu ja wakacje stawiałam, kupowałam ubrania, gdyż on zarabiał mniej ode mnie, miał też trochę długów do spłacenia, ale nie wysokich- choć tak mnie na koniec skrytykował, że ja jestem niezaradna. Ale on tez bazował na mnie, na moich niedużych pieniądzach. Akurat do swojej byłej pod tym względem będzie idealnie pasował!

Odnośnik do komentarza

~czlowiekbezuczuc
Moje podejście zatem zostało wykorzystane przeciwko mnie, gdyż on je przejął, ale w odniesieniu do swojej ex.!

Źle kombinujesz, on nie wykorzystał tego przeciw Tobie, tylko dla swojej "korzyści", o ile on skorzysta na dłuższą metę na tej znajomości.
Niepotrzebnie ciągle analizujesz ich stosunki, to nie ma znaczenia. Istotnie jest to , że facet okazał się dupkiem, oszukał Cię.
Tak długo jak będziesz rozkładała na czynniki pierwsze Waszą znajomość, nie dojdziesz do równowagi.

Odnośnik do komentarza

Zaszkliły mi się oczy czytając to co napisałaś, bo 2 tyg temu chłopak z którym się sporo spotykałam i którego kochalam, okazał się skończonym ch*jem. Mianowicie, nie od niego, ale przez pośrednika dowiedziałam się, że hajta się jeszcze w tym roku. Nie chce pisać o tym publicznie gdyż 1. za dużo pisania, 2. za bardzo mnie to boli. Jedyną rzeczą jaka mnie teraz pociesza to fakt, że kobiet w takich sytuacjach jest od groma. Ale.. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Tu chyba zadziała zasada "klin klinem". Myślę, że jak poznamy kogoś - zapomnimy o tych mężczyznach, którzy "złamali nam serce". I uwierz mi dziewczyno, że jeszcze kiedyś wyjdziemy na tym lepiej.

Odnośnik do komentarza

P_ulina
Zaszkliły mi się oczy czytając to co napisałaś, bo 2 tyg temu chłopak z którym się sporo spotykałam i którego kochalam, okazał się skończonym ch*jem. Mianowicie, nie od niego, ale przez pośrednika dowiedziałam się, że hajta się jeszcze w tym roku. Nie chce pisać o tym publicznie gdyż 1. za dużo pisania, 2. za bardzo mnie to boli. Jedyną rzeczą jaka mnie teraz pociesza to fakt, że kobiet w takich sytuacjach jest od groma. Ale.. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Tu chyba zadziała zasada "klin klinem". Myślę, że jak poznamy kogoś - zapomnimy o tych mężczyznach, którzy "złamali nam serce". I uwierz mi dziewczyno, że jeszcze kiedyś wyjdziemy na tym lepiej.

Być może wiele osób oburzy się na moja propozycję, ale czy pomyślałaś o tym, żeby zawiadomić jego narzeczoną.
Dziewczyna z pewnością dozna szoku, jest też bardzo prawdopodobne, ze nie uwierzy, nawet gdybyś miała jakieś dowody.
Być może ona nie ma pojęcia z kim ma do czynienia. Jeśli facet na prawdę kocha ( a tacy się zdarzają) to,nie robi takich rzeczy.
Osobiście wolałabym wiedzieć z kim mam do czynienia.
To, że jemu skomplikujesz życie, nie musisz się przejmować.

Odnośnik do komentarza

Nie mogę powiedzieć wszystkiego, ale przyznając się - to oni skomplikują życie mnie i to konkretnie.
Odnośnie jego już niebawem "żony".. To jest taka trochę słodka idiotka + feministka jakich mało. Raz byli ze sobą, raz nie. Jak dowiedziałam się, że ze sobą nie są, zaczęłam ja się z nim spotykać i nagle bum, kontakt się urwał, a ja dowiaduje się o ślubie. Boli mnie to strasznie, codziennie myślę o nim, ale staram się być racjonalna. Daje sobie rękę uciąć, że w końcu ją zdradzi po ślubie. Ponadto.. Kiedy się z nim spotkałam, i chciałam wyjaśnić wszystko to mi powiedział, że wątpi w to, że będzie z nią "do śmierci" (czyt. on z nią nie wytrzyma). Zadałam sobie wtedy pytanie czy to faktycznie jest facet z jakim ja bym chciała być. Nie chcą za bardzo mi przejść te słowa przez usta, ale dobrze że wyszło jak wyszło. Jak ja mam mieć gościa, który już w etapie narzeczeństwa by mnie zdradzał to pie*dole to i wolę być sama. Dlatego właśnie Ci mówię, że rezygnując z tego typu "mężczyzn" wyjdziemy kiedyś w życiu na lepiej

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...