Skocz do zawartości
Forum

Nowotwór - jak namówić na badania?!


Rekomendowane odpowiedzi

Mój Tata ma dopiero 55 lat. Kilka tygodni temu Mama powiedziała Mi, ze Tata ma tak jakby nad brzuchem ( nie wiem dokładnie) dużego guza. Jak powiedziałam żeby pokazał to nie chciał i od razu się podpoddenerwowal.. Powiedziałam, że musi iść z tym do lekarza i dlaczego nigdy nie mówił, a On wtedy powiedział, że ma tego guza juz od około 8 lat, tylko wcześniej był mały, niewidoczny i ze kiedyś wyczytal w internecie, że to jest niezlosliwy nowotwór.. Po tym wszystkim wyszło na to, że się poklocilismy, bo Moim zdaniem nowotwór będzie nie złośliwy kiedy jest leczony, a jeżeli w ostatnim czasie urósł to znaczy, że "coś się dzieje ".. A poza tym cały czas myślę o tym, że przecież wcale nie musi to być rak! gdyby każdy tak sprawdzał ttakie objawy w internecie to tak na prawdę każdy byłby spisany na śmierć..
Błagam pomóżcie, co mam zrobić żeby poszedł do lekarza, na badania?? Miał ktoś z Was podobna sytuacje?
Z jednej strony Go rozumiem, bo pewnie boi się tego co wyjdzie, ale z drugiej bez badań nie dowiemy się co to dokładnie jest..
POMOZCIE! DORADZCIE!

Odnośnik do komentarza

Wiem jak to jest, sama mam podobnie ze swoim ojcem, który lekceważy nieleczone polipy i nie trafia do niego fakt, że mogą przerodzić się w nowotwór.
Może spróbuj zapisać go do lekarza bez jego wiedzy a potem postawić przed faktem dokonanym i spróbować tam zaciągnąć.
Albo jeżeli masz auto zaprosić go na kawę/ do kina/gdziekolwiek a kiedy podjedziesz pod przychodnie powiedz, że najpierw lekarz a potem kawa na mieście.
Chyba, że uda Ci się zdobyć skierowanie na badania przy pomocy jego karty, ale wątpię..

A tak.. to chyba nic więcej nie zdziałasz.

Odnośnik do komentarza

Wg mnie ,jedynie powinnaś przekonywać argumentami,każdy dorosły sam decyduje o sobie,
znam przypadek guza na czole,który bardzo wolno rósł,facet z tym chodził latami,jak się zdecydował go usunąć ,okazało się ,że był to rak złośliwy,
jakby go nie ruszał ,pewnie by jeszcze żył,
dlatego w takich i podobnych przypadkach powinno się reagować od razu ,a nie czekać aż guz się zezłośliwi.

u Twojego taty też najpierw zrobiono by biopsję,żeby zobaczyć co to jest,ale tak czy tak guz by musiał usunąć,skoro by był naruszony ,
nie jest powiedziane czy nie jest już guz złośliwy...,
dlatego decyzję zostaw ojcu.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Mówiłam Mu, ze nowotwór jest niezlosliwy kiedy jest leczony, a nie pozostawiony "sam sobie".. Juz myślałam żeby namówić wszystkich w domu i powiedzieć Mu, ze np nie będziemy się do Niego odzywać dopóki nie pójdzie do lekarza, może w końcu miałby dość i wywarło by to na Niego jakiś wpływ, ale z drugiej strony boje się tego, że i tak to nie podziała, bo niestety jest z charakteru bardzo uparty i może przez pierwsze 2 tygodnie by się przejął, a później by sobie ponyslal "a to niech się nie odzywają, nie będę się prosił.. , zresztą minął by miesiąc, dwa i pewnie byśmy zmiekli, bo ile można się nie odzywać.. Myślałam tez nad tym żeby pójść do lekarza do którego chodzi co dwa miesiące po receptę na tabletki , wyjaśnić jaka jest sytuacja i powiedzieć, że jak teraz przyjdzie to żeby lekarka kazała Mu się rozebrać i żeby Go przebadala, ale to też jest bez sensu, bo przecież On musi sam chcieć, wyrazić zgodę na badanie, a lekarz nawet wiedząc, że "coś jest" nie może zrobić nic na siłę. Juz różne pomysły przychodzą Mi do głowy. Z jednej strony przejmuje się się, nie mogę w nocy spać, płakać Mi się chce, a z drugiej jestem na Niego maksymalnie wściekła, że zachowuje się jak dziecko i tak bardzo nieodpowiedzialnie.

Odnośnik do komentarza

Wg mnie pomysł z jego lekarzem, do którego chodzi ma sens. Porozmawiaj z jego lekarzem i powiedz, ze ojciec jest uparty i olewa temat, ale kiedy lekarka go zaskoczy na wizycie i każe pokazać brzuch, to myślę, że on na to pójdzie, bo będzie mu głupio i wstyd uciec, czy się oburzyć. Może lekarka wymyśli coś, że to rutynowa kontrola czy coś w tym stylu.
Spróbuj

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy dobrze mnie zrozumiałaś,ale po tylu latach nie ma gwarancji ,że ten guz nie jest już złośliwy,
tak ,że nie ma też gwarancji na wyleczenie,nie wiadomo czy po operacji nie będzie przerzutów,nie wiem,być może nie ruszany ten guz da tacie dłuższe życie ,nie wiem...,
nie bierz na siebie takiej odpowiedzialności.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

ewka_150, miałam podobny przypadek w rodzinie. Ktoś miał objawy raka, bał się pójść do lekarza z obawy, co usłyszy i zwlekał i zwlekał. Namowy, proszenie, błaganie, awantury, by poszedł do lekarza nic nie dawały. Powiem z własnego doświadczenia - nie odpuszczaj. Rzeczywiście, to nie musi być nowotwór, ale trzeba to sprawdzić. Myślę, że pomysł z lekarzem rodzinnym, u którego Twój ojciec musiałby się rozebrać na "kontrolne badanie" jest jak najbardziej do przemyślenia. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Hej,
Teraz są "pakiety onkologiczne". Wystarczy pójść do lek rodzinnego, który ma możliwość obecnie zrobienia wstępnej diagnostyki (większy wachlarz wstępnych badań niż dotychczas było). Ponadto jeśli lek rodzinny podejrzewałby nowotwór wyda kartę pacjenta onkologicznego (ona jest skierowaniem do specjalisty onkologa; dzięki temu diagnostyka (zalecona przez specjalistę) powinna być przeprowadzona w krótkim określonym czasie-kilka tygodni.
Życzę powodzenia.

Odnośnik do komentarza

kwiatuszek2
Ale to wcale nie musi być nowotwór!

Oczywiście ,że nie musi i oby nie był...,ale decyzja o leczeniu musi wyjść od ojca autorki ,ja bym nie chciała ,żeby moje dziecko czy ktoś z rodziny narzucał mi z czym i kiedy mam iść do lekarza ,
dlatego pisze co sama czuję,
akurat ja z tym guzem bym poszła na badanie na początku ,ale szanuję wybory innych.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...