Skocz do zawartości
Forum

Człowieczy los.


Gość lenonardo

Rekomendowane odpowiedzi

Czuję się blokowany przed tym co daje mi prawdziwe szczęście, udając nawet przed sobą samym, że to co robię daje mi satysfakcję i poczucie spełnienia. Studiuję. Ale nie to co zawsze chciałem (chciałem zostać aktorem, pisarzem), a wylądowałem na kierunku, który poprowadzi mnie na stanowisko w jednym z banków. Pomimo tego, że są to wartościowe nauki i na pewno wielu innych chciało by być na moim miejscu- nie potrafię czerpać z nich radości, bycie na zajęciach, nauka wyznaczonego materiału sprawia mi fizyczny ból. (By nie być źle zrozumianym - lubię się uczyć, ale we własny zakresie, tego co chcę, to co dobrze przyswajam, co mnie interesuje, we własnym toku, na swoich zasadach.) Nienawidzę poczucia bycia czyjąś "marionetką", gdzie każdy mówi mi co mam robić, czego się uczyć, planuje za mnie życie. Czuję smród obcych buciorów depczących moje istnienie. Chcę być wolny, robić to co kocham, co wywołuje u mnie duchowe, ekstatyczne przeżycia, coś co ma w moich oczach wartość. Podróżować, przeżywać, odkrywać, tworzyć szukać ścieżki lub tworzyć własną. Z drugiej strony jestem ograniczany przez rodziców, nie chcę ich zawieść, w zeszłym roku zrezygnowałem ze studiów na Politechnice, poszedłem na kolejne, niestety te również nie spełniają moich oczekiwań - jak mówiłem, chyba nie nadaję się do nauki na czyjąś komendę, na zawołanie. Przecież całą wiedza tego świata jest w ogólnodostępnych książkach, można na własną rękę studiować, nie potrzebujemy opactwa uczelni, którym w obecnych czasach zależy tylko na pieniądzach. Wracając do rodziców, szczerze ich kocham, nie chcę, by się martwili, byli smutni z mojego powodu, ale wiem również że nie zaznają szczęścia jeżeli zobaczą, że nie jestem zadowolony ze swojego życia... A ostatnimi czasami na prawdę nie jestem - nie mogę spać, przez co mam problemy z żołądkiem, męczą mnie stany depresyjne, próbowałem skończyć ze sobą, tak pragnę wyzwolenia.
Nie wiem już co mam zrobić, nikogo nie martwić, żyć jak żyję, tyle że może skończyć się to ekscesem, kiedy nie zobaczę kolejnego wschodu słońca - po prostu nie zniosę żalu, który tyle lat wypełniał moją duszę,
czy
wziąć byka za rogi, rozpocząć życie po swojemu, tyle że będę musiał opuścić dom, rozrywając serca ukochanym rodzicom, licząc na to że zrozumieją, iż moje szczęście jest ich szczęściem.
Dziękuję.

Odnośnik do komentarza

Studiujesz już na drugim kierunku więc czas, byś coś dokończył.
Taki papierek ukończonej uczelni, bardzo pomaga w życiu. Nie zawsze ze sztuki można wyżyć. Tak więc mamy np. śpiewających dentystów, czy prawników - mają zabezpieczenie w postaci konkretnego zawodu.
Nie musisz po tym pracować w banku, możesz zostać aktorem, pisarzem.
Możesz już w tej chwili realizować się twórczo. Jeśli to jest prawdziwą twoją pasją, to zapewne jesteś już w jakimś kabarecie, czy kole teatralnym. I pewnie też piszesz książki.
Pasja to pasja i realizuje się ją mimo przeciwności.
Chyba że to tylko usprawiedliwienie dla twego braku zaangażowania w tym, co obecnie robisz.
I jakoś podejrzewam, że tak to właśnie jest.

Odnośnik do komentarza

Studia zabierają dużo czasu i atencji, więc nie można całej swojej siły, motywacji i energii przeznaczyć na realizowanie pasji. Poza tym to o czym Ty mówisz to hobby, nie pasja, pasja to coś czemu trzeba oddać się w całości, poświęcając każdą chwilę - wtedy można osiągnąć kunszt w tym co się robi. Wybacz, ale ci śpiewający dentyści nie są wirtuozami głosu, nie osiągają nic w owej dziedzinie, bo są rzeczy ważniejsze, bo traktują ją jako hobby, odskocznię od pracy.
Taka zajęcie na pół gwizdka to nie ma nic wspólnego z prawdziwym realizowaniem się.

Odnośnik do komentarza

A ja Ci powiem ,że unna ma dużo racji.Dodam tylko weź życie w swoje ręce, wyprowadź się od rodziców, utrzymuj się sam, studiuj to co byś chciał,pokaż i udowodnij sobie i rodzicom że potrafisz coś więcej niż narzekać.Oddawaj się swojej pasji ale najpierw zadbaj o swoją samodzielność pod każdym względem.

Odnośnik do komentarza

lenonardo, popieram poprzedników. Rozumiem, że jesteś osobą twórczą, zapewne wrażliwą, artystą, który chciałby cały oddać się procesowi twórczemu, ale niestety życie to nie jest bajka. Artyści też muszą być samodzielni, ci z PASJĄ także. To nie wygląda tak, że od rana do wieczora nie robią nic, tylko każdą swoją chwilę poświęcają swojej pasji tworzenia... Proza życia dotyczy każdego - trzeba zapłacić rachunki, zrobić zakupy, przyrządzić obiad, wywiesić pranie ;) Jeżeli czujesz, że to, co obecnie studiujesz, męczy Cię, nie jest dla Ciebie, przenieś się na kierunek, który Cię bardziej satysfakcjonuje. Owszem, stracisz rok czy dwa, bo już któryś raz z kolei będziesz zmieniał kierunek studiów. Pamiętaj jednak, że samo studiowanie kierunku artystycznego nie oznacza od razu, że znikną inne prozaiczne obowiązki. Poza tym, myślę, że nawet na kierunkach artystycznych ludzie uczą się pewnych kanonów, tworzą według wytycznych, których się nauczą na zajęciach. Zanim pozwolą sobie na indywidualny, autorski sposób tworzenia muszą poznać pewne "standardy", czerpać od innych. Uważam podobnie jak unna, że jeżeli masz jakąś pasję/hobby (nazwij to jak chcesz), możesz się temu oddawać nawet poza studiami. Nie będę Ci narzucała decyzji, bo to Twoje życie i Twoje wybory. Przemyśl jeszcze raz jednak swoje podejście do życia, studiowania etc. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Super, każdy by tak chciał :)
Wyprowadzisz się z domu, zaczniesz żyć wymarzonym życiem...ale za co? Może skończ te studia, jakoś się przemęcz. Miej jakiś konkret na podorędziu.
Oczywiście możesz też zrezygnować z obecnych studiów i iść do szkoły filmowej. Tylko nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że tym razem musisz wiedzieć na pewno, o talencie nie wspomnę bo to jasne jak słońce. Co roku wychodzi mnóstwo absolwentów filmówki i zostają bez pracy, nielicznym się udaje. O pisarzach chyba już w ogóle nie muszę debatować, bo teraz każdy pisze, ale nie każdy z tego potrafi wyżyć.
Pisać możesz i teraz, studiując bankowość. Znam pracujących, studiujących i piszących ludzi.
Czujesz się na siłach? Proszę ! Pomów z rodzicami, bądź szczery. Ale czy to nie fanaberia?
:)

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

To jest wszystko bardzo skomplikowane...,dzisiaj Ci się wydaje ,żebyś się spełniał w aktorstwie ,za parę lat dojdziesz do wniosku ,że to nie to...,
należysz do jednych z wielu,co żyją marzeniami i uważają ,że marzenia powinny się spełniać ...,
że ,w życiu powinniśmy robić co chcemy ,czyli dzisiaj to ,jutro co innego,bo to pierwsze okazało się nie tym co miało,

może niektórym to się udaje,ale z reguły to życie wszystko weryfikuje.

Wiem coś o tym, bo w rodzinie mam podobne przypadki

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Przyznam Wam rację, ale w jednym się mylicie. Otóż sukces osiągają Ci, którzy nie dają za wygraną i próbują aż do skutku, pracują aż uzyskają oczekiwany rezultat. Jeżeli poddałeś się, postanowiłeś że pora " zająć się czymś normalnym" wtedy przegrałeś, bo nieustępliwość jest cnotą "wybranych", niestety wszystko i wszyscy dookoła sprzeciwiają się naszym marzeniom, poddają je zwątpieniu, próbują "nawrócić" na "właściwe" tory. Ta "szarzyzna" zachowuje się jak topielec, ściągając w otchłań. Jestem gotowy poświęcić wiele, przeżyć wiele, nie dam się omamić przeciętnym celom jak m2 na Mokotowie, niebitemu Volvo i pracy w korporacji, wolę żyć w skrajnych warunkach, wciąż podtrzymując iskrę nadziei, być wolnym od ogłupiającego materializmu i robić to co budzi we mnie boski pierwiastek, powodując, iż czuję że żyję.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...