Skocz do zawartości
Forum

Nigdy nic nie osiągnę


Rekomendowane odpowiedzi

W szkole wmawiają nam, że "chcieć to móc" i możemy zostać kim tylko chcemy. Wszyscy nauczyciele zawzięcie powtarzają mi, że mogę wszystko osiągnąć i jeśli się postaram, na pewno mi się uda. Nie wierzę w takie rzeczy. Życie polega na farcie, jak komuś się uda, to ma. Jak urodzisz się piękny i bogaty - możesz mieć wszystko. Jeśli jest się tym brzydszym i biedniejszym, trzeba się modlić o farta.
Nie wiem o co chodzi tym ludziom, jestem realistką, a oni fanatykami optymizmu. Od kiedy "chcieć" znaczy "móc"? To działa tylko u pięknych i bogatych ludzi.
Wszyscy dookoła powtarzają mi, że mam unikalny talent literacki i rysowniczy, oraz powinnam kształcić się w takich kierunkach, bo na pewno osiągnę coś wspaniałego. Moim zdaniem nie ma to znaczenia, bo po co mi talent, skoro i tak nikt go nie doceni i nie zauważy.
Dlaczego nawet osoby, które myślały kiedyś tak jak ja, teraz też powtarzają "chcieć to móc" i "wszystko się uda"? Tylko ja nie potrafię myśleć inaczej. W przyszłości widzę się jako kobietę zostawioną przez męża, z dzieckiem, którego nie potrafię wychować i utrzymać, bo pracuję jako sprzątaczka, gdyż nie udało mi się dostać na moją wymarzoną uczelnię. Nie potrafię zmienić takiej wizji. Czy coś jest ze mną nie tak? Wszyscy mówią, że popadam w depresję i jestem zbyt poważna jak na swój wiek. Nie wiem już do kogo się zwrócić. Moich rodziców nawet nie stać na psychologa.

Odnośnik do komentarza
Gość kocurek22

Nie będę Cię pocieszał. Mam trochu więcej lat od Ciebie a podobne problemy. Masz rację - też chciałbym być piękny i bogaty ale nie jestem i nic mi w życiu nie wychodzi. Tym niemniej tym się różnimy, że ja wierzę, że kiedyś stanie się w moim życiu coś dobrego co je odmieni na lepsze i w sumie to ta myśl trzyma mnie przy życiu i powoduje, że pcham do przodu.
Alem że tego "życia" popisał, ale nie będę zmieniał. Niech zostanie jak jest :)
Trzymaj się Foczko ! Zwierzątka powinny się wspomagać :D

Odnośnik do komentarza

Jesteś skrają pesymistką, taki Twój problem.
To może w ogóle usiąść w kącie, nie ruszaj ręką, ani nogą...bo po co?
Jeśli masz talenty, to ich nie zakopuj...to grzech ; ) Proszę, jeśli nie znasz, to poczytaj przypowieść o postawach ludzkich, związanych z przyjmowaniem i gospodarowaniem tym, co od Boga otrzymaliśmy.
http://evacska.republika.pl/materialy/biblia/przypowiesc_o_talentach.htm

Ja też jestem trochę pesymistką, ale swój talent cały czas rozwijam...też narzekam, że mogłoby być lepiej. Ale jestem z siebie dumna, bo zaryzykowałam i dzisiaj z pracy swoich rąk mogę żyć...i robię to co kocham!

Trochę wiary w siebie! I wyłaź jak najszybciej z tego doła, bo skończy się to depresją.
Powodzenia!

P.S. Do psychiatry możesz iść bez skierowania, ubezpieczenie pewnie masz.
A pedagog/psycholog szkolny? Masz w szkole?

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z Leną... z takim podejście to tylko sobie w łeb dac bo skoro nasze wszystkie sukcesy zalezą od fartu to rzeczywiście najlepiej nic nie robić.. po co ryzykować.
Jest masę przykładów ludzi, obecnie sławnych którzy zaczynali od normalnego zycia, nie urodzili się w zamożnych rodzinach, nie byli bogaci czy piękni ( bo to akurat rzecz gustu)
Przykłady :
Celine Dion - która pracowała jako kelnerka, potem odkrył ją obecny mąż
Dwayne Johnson - zaczynał jako sportowie, doznał kontuzji, potem był wrestlerem ale niejednokroktnie miał problemy z kasą.
Jason Statham - jego rodzice grywali w Brytyjskich klubach. Wcale nie byli bogaci.
Johnny depp - rozwiedzeni rodzice, narkotyki, i niezbyt udane życie...

Odnośnik do komentarza
Gość ma.ty.ld.a

Hej,
Proponuję iść do psychologa. Najpierw dowiedz się czy w twoim mieście w szpitalu można otrzymać darmową pomoc psychologiczną. Jeśli jest to szpital specjalistyczny, z oddziałem psychiatrycznym to prawdopodobnie tam znajdziesz psychologa. Zadzwoń do szpitala, albo przejedź się, na pewno się czegoś dowiesz. Jeśli tam nie będą mieli takiej przychodni, to zapytaj gdzie indziej możesz poszukać. Najtrudniej jest się zebrać, potem już będzie z górki. Będziesz potrzebowała do psychologa skierowanie od lekarza pierwszego kontaktu. Ale najpierw znajdź tego psychologa, on Ci wszystko wytłumaczy. Poza tym, psycholog powinien być w szkole.
Za dużo zaczęłaś rozmyślać. Nie wybiegaj tak do przodu, ciesz się tym co masz teraz. Z doświadczenia Ci powiem, że bogaci rodzice to nie jest gwarancja sukcesu w przyszłości. Znam 2 kolegów, którzy dostali się na bardzo trudne studia, bardzo oblegane wcale nie mając dużo pienieniędzy, wręcz powiedziłabym, że skromnie żyli. Trzeba chcieć. Wykorzystać to co się ma. Rozumiem, że się martwisz, ale lepiej to zrozumieć wcześniej. Jeśli chcesz rozwijać swój talent, dowiedz się o jakieś kółka z tym związane czy bezpłatne zajęcia dodatkowe. A może jest więcej osób takich jak ty i zrobicie po lekcjach takie kółko, może któraś z nauczycielek się zgodzi, my tak mieliśmy z fizyką. Musisz zdać sobie sprawę, że nie jest łatwo załatwić takie rzeczy, to tobie ma zależeć. Rodzicie studiów Ci nie kupią. Problemem największym jest Twoje nastawienie. Patrzenie wokół i tracenie siły i czasu na zamartwianie się o wszystko a nie koncentrowanie na tym co możesz zrobić. Masz normalny rozum, mówisz, że jesteś uzdolniona, więc albo to wykorzystasz, albo inni zajmą Twoje miejsce.....
pozdrawiam i życzę wytwałości!

Odnośnik do komentarza

NieporadnaNastolatka, to, czy popadasz w depresję, może określić jedynie lekarz psychiatra. Na pewno masz zaniżone poczucie własnej wartości, stąd pesymizm i widzenie wszystkiego w czarnych barwach. Radzę skorzystać z pomocy psychologa szkolnego albo chociaż pedagoga, który na pewno podpowie Ci, gdzie możesz szukać dla siebie wsparcia, gdzie się udać. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

W mojej dalekiej rodzinie był chłopak, który został dyplomatą.
Rodzina biedna, wielodzietna, na wsi. Chłopak jako samouk, zaczął się uczyć języków. Nauczył się ich bodajże pięć - nie pamiętam dokładnie. I jak napisałam na początku - został dyplomatą. Chcieć, to móc.
Popatrz na tych młodych ludzi w programach takich , jak np. "mam talent".
Większość z nich pochodzi ze wsi, nie mają pieniędzy, ale ćwiczą i osiągają wysoki poziom. I sukces!
Może nie każdy zostaje znanym solistą, ale wielu z nich trafia do jakiś zespołów i tak zaczynają karierę zawodową.
Zobacz na Michała Wiśniewskiego. Chłopak z patologicznej rodziny, alkoholicy nie dbający o dzieci. Chciał, został KIMŚ.

A wiele dzieci tych bogatych, mających wszystko, stacza się i nic w życiu nie osiąga.
Chce się coś osiągnąć, to trzeba wierzyć w to i działać.
Jeśli ty całe swoje marzenie sprowadzasz do bycia samotną matką i sprzątaczką, to też to osiągniesz. Wierzysz, że tak będzie, to tak się stanie.

Gdybyś uwierzyła w to, że będziesz np. grafikiem w internecie, to też by tak się stało. Bo wiara daje motyw do działania, do nauki, wytycza nam jakieś kierunki.
Chcieć, to móc. Nie chcesz, to nie będziesz nic miała.

Odnośnik do komentarza
Gość Martynisko

hej,
przytoczę Ci pewien fragment :

" Czego lękałem się najbardziej, spotkało mnie,
przed czym drżałem, przyszło na mnie.
Nie spoczywałem i nie znałem spokoju, i nie wytchnąłem,
a przyszło nieszczęście"
Hiob

Odnośnik do komentarza

Masz rację ,że pochodząc z biedy w dzisiejszych czasach jest o wiele trudniej osiągnąć sukces jak jeszcze np: 10 lat temu. Nie jest to niemożliwe ale bardzo trudne.
Jeżeli nie ma się bogatych rodziców to jest się w dzisiejszych czasach już na samym starcie przegranym w przeciwieństwie do wychuchanych, wydmuchanych dzieci z bogatych domów, o których przyszłości rodzice myślą niemal od ich urodzenia.
Będąc biednym i widząc dookoła bogactwo swoich rówieśników nie jest łatwo młodej osobie z biednej rodziny gdzie rodzice zarabiają najniższą krajową a jedynym w takiej sytuacji celem jest po pracy kanapa, TV i wegetacja, bo na nic innego nie stać, co odbija się to potem na dzieciach takich skromnych ludzi .
Z takich biednych zwykłych szarych domów ciężko jest się wydostać, bo bieda przechodzi na kolejne pokolenia.
Kiedyś było łatwiej biedakowi stanąć na nogi ale nie w dzisiejszych czasach . I masz rację trzeba mieć niesamowitego farta aby ktoś lub coś stanęło na drodze biedaka aby odmienić swoje życie.
Jeżeli przy tym nie jesteś pewna siebie, wrażliwa i delikatna to to nie ułatwia sprawy. Ale może będziesz miała szczęście i poznasz ustawionego faceta (nie zepsutego pieniędzmi), który poda Ci rękę i rozwiniesz przy nim skrzydła,bo będziesz mieć możliwości np: na otwarcie własnej firmy aby się realizować ...
A może będziesz mieć szczęście i znajdziesz kiedyś wspaniałą pracę , choć bez znajomości w Polsce raczej szanse maleją.
W Polsce nie dzieje się dobrze a podział na biednych i bogatych jest coraz bardziej widoczny niestety .
Przepaść pomiędzy bogatymi a biednymi jest coraz większa a przy podłej mentalności Polaków i wywyższania się Ci biedni stają na coraz bardziej przegranej pozycji i są coraz bardziej zmęczeni, sfrustrowani i wykorzystywani prze takich zarozumiałych i pewnych siebie bogaczy .
Wszędzie są podziały prywatne kliniki i prywatne szpitale dla bogaczy a ubogie szpitale z NFZ dla biedaków z którymi nikt się nie liczy., podziały sa w szkołach gdzie do jednych dostają sie dzieci bogatych rodziców a do innych dzieci z biedniejszych domów tzw: rejonówki , powstają prywatne osiedla blokowiska, które nazywane są apartamentowcami i tam się ludzie odgradzają od biedy wokół, mieszającej w starych blokach tych podziałów jest coraz więcej i nie idzie to w dobrym kierunku , bo bardzo dobija ludzi tych biedniejszych .
Kiedyś czegoś takiego w PL nie było, byli biedni i bogaci ale nie było to tak wyraziste jak teraz.
Pamiętam jak kiedyś poszłam na prywatną psychoterapię ze względu na ciężką postać alergii zagrażającej życiu i psycholożka była bardziej zainteresowana kontem mojego ojca i matki jak moim problemem, ponieważ nie pracowałam a jej nie dawało spokoju skąd ja mam pieniądze na psychoterapię prywatną . Zapytała się czy mnie stać na prywatna psychoterapię ( była bardzo droga wtedy a było to 10 lat temu ) ,brała 120 zł za godzinę. Nie była specjalnie zainteresowana mną i moim problemem , co ja czuję tylko tylko wyciągała ode mnie informacje prywatne i zbyt intymne dotyczące mojej rodziny a dokładnie pozycji społecznej i majątku . Ja już dowiedziała się ,że jestem zwykłą szarą myszką na 3 wizycie bardzo okazywała mi brak szacunku . Jak bym była córką lekarza, prawnika , kogoś ustawionego to by mi na głowę weszła ale biedaka trzeba dobić ,pokazać mu gdzie jego miejsce niestety. Terapię byłam zmuszona przerwać nie tylko ze względu na koszty ale na brak szacunku tej Pani do mojej skromnej osoby.
Ludzie są wstrętni a Polacy szczególnie. Mnie niestety się nie udało zmienić niczego , moje życie to zwykła wegetacja a bogatsi znajomi już dawno zapomnieli że żyję,oni mieli lepszy start jak ja ,dostawali kolejno od rodziców mieszkania, domy, samochody , grube koperty ,po znajomości świetną pracę lub pracę u bogatych ojców w firmach . Jedynie tylko co, to miałam szczęście takich poznać , bo kiedyś nie dzieliły nas ogrodzenia pod blokami a do szkół osiedlowych chodziły dzieci biedne i te bogate ,ale obecne czasy i podziały spowodowały ,że moim przyjaciołom jest wstyd zadawać się z takim nieudacznikiem życiowym ,pochodzącym z biedny jak ja .

Bardzo tęsknię za moją przyjaciółka z dzieciństwa i mając już swoje lata po dzień dzisiejszy nieraz przytrafia mi się uronić łezkę ,tak za nią tęsknię. Ale ona jest bardzo zamożna a jej mąż ma kilka dużych firm ,ona sama ma super prace którą kiedyś załatwiła jej wpływowa mama . Firmy mąż otwiera na nią ale ona dodatkowo pracuje w miejscy gdzie przed laty załatwiła jej pracę mama.

Bardzo jej się udało w życiu i życzę jej jak najlepiej tylko bardzo żałuję ,że te podziały doprowadzają do tego że ludzie zamożni odsuwają się od tych biednych , traktują biedniejszych jak by byli trędowatymi .
Moja przyjaciółka tak się zmieniła pod wpływem bogactwa ,że kiedyś kiedy spotkałyśmy się przypadkiem w pewnym sklepie uśmiechnęłam się do niej i chciałam się przywitać, a ona mnie zmierzyła chłodnym wzrokiem z góry na dół i nawet nie odpowiedziała głupiego słowa cześć. Zatkało mnie tak bardzo ,że przez 2 tygodnie płakałam . Nie mogła mnie nie poznać , bo ja się nie zmieniłam z wyglądu .

Takie sytuacje jeszcze bardziej powodują ,że biedak staje się coraz mniej pewny siebie i bardziej zakompleksiony. Ja zaczęłam się bać takich ludzi jak moja była przyjaciółka z którą się niemal wychowywałam ,boję się ludzi bogatych bo ich zachowanie jeszcze bardziej uwydatnia to ,że jestem nikim. I nie ważne to ,że ma się serce, wrażliwość ,że jest się dobrym człowiekiem dla Polaków ważniejsze jest to niestety ile ma się w portfelu, jakim jeździ się samochodem,jakiej marki nosi się ubrania , gdzie się mieszka i w jakim domu ,jaki się ma zawód czy pracę . Polacy po tym oceniają wartość człowieka , nie po tym jakimi jesteśmy ludźmi . Polacy kochają pozory ...
Ale Ty się nie martw jesteś młoda , inteligentna i na pewno sobie poradzisz , mimo tego że czujesz się teraz gorsza od innych . Ja w to wierzę ,że poznasz wspaniałego mężczyznę i znajdziesz kiedyś super pracę ...Życzę Ci tego całym serduchem. Mimo wszystko jeżeli ma się szczęście i jest się zdeterminowanym ,odważnym można też osiągnąć wiele . Mnie niestety tego zabrało , byłam zbyt nieśmiała i wrażliwa ale Tobie się uda ... Uśmiechnij się smutasie ?????

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...