Skocz do zawartości
Forum

Poniżanie, zaniedbywanie i brak wsparcia ze strony matki


mmm003

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, chciałam się przede wszystkim wyżalić, wygadać, jeśli ktoś mi odpowie, skomentuje, da jakieś rady będę bardzo wdzięczna. Mam 25 lat, jestem w bardzo szczęśliwym związku. Od dwóch lat choruję na nerwicę, której przyczyną jest moja mama. Odkąd pamiętam, od wczesnego dzieciństwa mama poniżała mnie, wyszydzała w towarzystwie, naśmiewała się, przezywała przy całej rodzinie (przy dziadkach, ciociach, kuzynach, na rodzinnych imrezach), mówiła że jestem niezdarą. Ani razu nie powiedziała że mnie kocha, nigdy nie przytuliła. Wyrosłam na osobę zupełnie niepewną siebie, nie potrafię nawiązać kontaktów z drugim człowiekiem, nigdy nie byłam osobą lubianą, chociaż bardzo się starałam o sympatię równieśników w klasie. Ale czesciej mnie wykorzystywali niż mnie lubili. Mama jest bardzo porywcza, zawsze się spieszy chociaż nie pracuje, na nic nigdy nie ma czasu. Potrafi manipulowac otoczeniem, skłóciła z sobą całą rodzinę ze strony taty. W dzieciństwie nie zaznałam żadnego ciepła, wsparcia, często okłamywałam mamę że dostałam np. szóstkę żeby tylko zwróciła na mnie uwage, żeby mnie doceniła choć przez chwilę.Wyrosłam w potwornym poczuciu winy - cokolwiek się stało - była moja wina. Mama wjechała samochodem w bramę - moja wina, bo mówiłam do niej, ktoś był chory - moja wina bo na pewno ja mam w sobie bakterie. Liczy się dla niej tylko sprzątanie i pieniądze. Nie znosi krytyki - jak tylko ją skrytykuję albo delikatnie zwrócę uwagę to wyrzuca mnie z domu, mówi że nie mam domu, że jeśli zarobię i wybuduje dom to wtedy będę miała. Ostatnio wyrzuciła mnie z domu w pierwszy dzień świąt - siedziałam sama w wynajętym mieszkaniu w mieście gdzie studiuję. Jechałam pociągiem i patrzyłam jak w oknach domów świecą się lampki a ludzie jedzą wieczerze :( Nie zapomnę tego do końca życia. Wszystko musi być po jej myśli. Ostatnio powiedziała mi że życzy mi żebym patrzyła na cierpienie swojego dziecka, i życzy żebym nie mogła mieć dzieci bo nie potrafię niczego zrobić. Często nas biła, za wszystko. Np za to że byłśmy z siostrą u babci, której nienawidziła, gdyż ta powiedziała swojej koleżance że nasza mama jest bez serca. Czuje się lepszym człowiekiem, wszystkich traktuje z góry, a uważa się za najlepszą. Czesto nam mówi że trzeba być pokornym i nie wychodzić przed szereg, a sama robi zupełnie inaczej. Powiedziała że na ślub się nie dołoży bo ona nie pracuje i nie ma pieniędzy. Takich przykrych sytuacji była cała masa. Jak cos jej nie pasuje to karze mnie takimi najbardziej bolesnymi dla mnie rzeczami. Mam 5letniego brata - on też wyrośnie na takiego co ja, bo z nim mama postępuje tak samo. Chociaż nie pracuje - brat cały dzień ogląda bajki bo ona nie ma czasu się nim zająć, a wieczorem wszystkim się skarży ''że pada na ryj'' że cały dzień pracowała. Jak jestem w domu to cały dzień spędza z bratem, uczę go literek, spacery etc, nie chcę żeby był takim beznadziejnym człowiekiem jak ja. Nie chcę żeby miał takie problemy w szkole jak ja. nie chcę żeby przechodził przez takie piekło. Mama nie ma żadnych koleżanek, nikogo do siebie nie dopuszcza, wręcz odstrasza ludzi. Za wszystkie swoje niepowodzenia obwinia mnie. O nikim nic dobrego nie powiedziała, ciągle obgaduje nawet obcych ludzi. Nawet moją przyszłą teściową obraża gdyż pojechała ona sama na wakacje bez męża. Ona by tak nigdy nie zrobiła bo ona się poświęca dla rodziny. Jak coś się zniszczy w domu to jest koniec świata. Często tacie kłamie, np że ona czegoś nauczyła brata a tak naprawde ja z nim coś ćwiczyłam. Musi być ciągle doceniana. Może trochę przesadzam, ale należę do osób bardzo wrażliwych. Często się wzruszam, z byle powodu płaczę. Mama coś mi powie to ryczę z tej bezsilności. I teraz zasadnicze pytanie. Został mi rok studiów, później szukam pracy i się usamodzielnię. Chciałabym wyjechać do Wrocławia - dla mnie to drugi koniec Polski, ze względu na mamę chciałabym być jak najdalej, ale nie poradzę sobie z tęsknotą za 5letnim bratem, bo wiem że nie zostawiam go w dobrych rękach. Nie mam pojęcia co zrobić, co myślicie? przepraszam za chaos :(

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedzi i za mądre rady. mój tata jest całkowicie podporządkowany mamie. Zawsze trzyma jej stronę, a kiedy ewidentnie mama gada bzdury, po prostu milczy. Nawet gdy mama wyrzuciła mnie z domu w święta, to zapytałam go ''serio tato? nawet teraz nic nie powiesz??'' to tylko się głupio śmiał. Kiedyś pamiętam, że ''ośmielił'' się zwrócić jej uwagę i miał odmienne zdanie od niej przy rodzinie, to po powrocie do domu zrobiła mu karczemną awanturę. Od tego czasu, chyba dla świętego spokoju broni jej jak lew :( Przerasta mnie już to wszystko :(

Odnośnik do komentarza
Gość Orzech laskowy

No to lipa, bo nawet w ojcu nie masz oparcia. Zgadzam się z Kawą że powinnaś wyjechać, daleko. Jak się usamodzielnisz to zawsze mozesz brata wziąć do siebie, i tak nic nie straci z takiego domu. A co do matki to byc może jest chora, być może sama w domu nie zaznała ciepła i nikt jej tego nie nauczył. Teraz jej nie zmienisz, chyba że sama dojdzie do wniosku że coś jest nie tak. Ale to musi minąć kupa czasu.

Odnośnik do komentarza

Doskonale cie rozumiem mmm003 .
Moja matka też całe życie robiła ze mnie gnoja , choć bym nie wiem jak sie starał i niewiem co zrobił to na koniec i tak usłyszałem że jestem najgorszy.W prawdzie moja sytuacja jest troche inna.Mieszkałem jeszcze z jej matka czyli moja babką i z moim ojcem. Moja matka czasem potrafiła mnie przytulić , ale tak naprawde nigdy nie była po mojej stronie.
Jeśli ktoś z jej rodziny był dla mnie hamski i cwaniacki , to zawsze powiedziała że on nie zrobił nic złęgo , a jeżeli ja coś powiedziałem to zawsze darła na mnie morde i miała ogromne problemy.Dla mojej matki całe życie numerem jeden był mój kuzyn(tak naprawde zawsze mnie gnojił za jej plecami , a przy niej udawał bardzo fajnego gościa ). Całe życie żyłem w jego cieniu zawsze podkreślała że to on jest lepszy .Wiele razy muwiłem jej o jego zachowaniu , ale i tak nigdy nie powiedziała mu ani słowa , natomiast do mnie miała wiele pretensji np. oto że powiedziałem do niego jedno niewłaśćiwe słowo . Moja babka była jeszcze gorsza , ta miała pretensje kompletnie o wszystko , oczywiście zawsze była z moją starą w wielkiej koalicji.Jedynie mój ojciec był po mojej stronie , ale jego też gnojiły całe życie , o wszystko robiły mu problem , nastawiały wszystkich przeciwko niemu nawet mnie ( manipulowały mną i zmuszały do tego żebym miał z nim jak najmniejszy kontakt ).Po jakimś czasie ojciec nie mógł sobie poradzić z tym wszystkim i zaczął pić.Wtedy oczywiście zrobiły z niego alkoholika , i to był świetny pretekst to tego żeby matka sie rozwiodła z nim , i wygoniła go z domu oczywiście uniemożliwiając mi z nim kontakt . Rozdzieliła mnie jeszcze z cała rodziną z jego strony a potem z wszystkimi moimi kolegami. Teraz jestem znerwicowanym i całkowicie samotnym kolesiem który całe dnie spędza przed komputerem i telewizorem .
mmm003 wyprować się jak najdalej , przedewszystkim musisz pomuc samej sobie .
Życze powodzenia , mam nadzieje że twoje życie kiedyś stanie sie normalne.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...